W czasach, gdy każdego dnia artyści – Ci młodzi nieznani, jak i ci sławni, popularni – wydają na świat setki nowych utworów muzycznych, ciężko jest stworzyć coś zupełnie nowego. Zupełnie naturalnym zjawiskiem w twórczości artystycznej jest inspirowanie się. Twórcy szukają inspiracji w historii, otaczającym ich świecie, a także wśród dzieł innych twórców. Bardzo często inspiracją jest inna branża czy rodzaj twórczości. Nie brakuje filmów, których fabuła nawiązuje do dzieł literackich lub plastycznych. Niektórzy twórcy słyną wręcz z kadrów nawiązujących do cudzej twórczości. Także w muzyce nie zdarzają się inspiracje dziełami literackimi, plastycznymi czy filmowymi. Nawiązanie do niechronionych elementów muzyki innego twórcy także można nazwać inspirowaniem się, które w prawie autorskim jest dozwolone.

Jak łatwo się jednak domyślić i można to też zauważyć, granica pomiędzy dozwoloną inspiracją, a niedozwolonym plagiatem jest cienka i łatwo ją przekroczyć.

Czym jest utwór inspirowany według prawa autorskiego?

W ustawie nie znajdziemy definicji tego pojęcia, jednak w orzecznictwie przejawia się pogląd, iż istotą utworu inspirowanego jest właśnie jego powstanie w wyniku pobudki twórczej dostarczonej przez utwór inspirujący. Wykorzystanie cudzego pomysłu, a nawet imion z cudzego utworu, przy oryginalnej treści nowego dzieła, nie stanowi opracowania cudzego utworu, ale własny, oryginalny utwór.  Nie ma określonej w żaden sposób prawnej granicy pomiędzy utworem inspirowanym, a nadużyciem inspiracji. Przy ocenie, czy doszło do przekroczenia tych granic bierze się pod uwagę całokształt odbioru nowego utworu, czy dla przeciętnego odbiorcy stanowi on nowy, a przede wszystkim oryginalny twór.

Również plagiat nie został zdefiniowany przez ustawodawcę.  Słowo plagiat pochodzi od łacińskiego słowa plagium czyli kradzież. Właśnie mianem kradzieży intelektualnej najczęściej jest określany plagiat w odniesieniu do twórczości. Nie ma przy tym znaczenia, czy kradzież ta wywołuje szkody materialne u autora utworu pierwotnego, gdyż samo przypisanie sobie cudzego autorstwa lub celowe wprowadzenie w błąd co do autorstwa utworu lub jego fragmentu jest niedozwolone.

Najgłośniejsze plagiaty muzyczne

Wielbicielom muzyki z pewnością wiele razy zdarzyło się, że słuchając jakiegoś utworu pomyśleli „gdzieś to już słyszałem”. Nic dziwnego, mówi się, że branża muzyczna rośnie na plagiacie, a inspiracja to jej „chleb codzienny”. Najgłośniejsze przypadki kradzieży własności intelektualnej wśród muzyków pochodzą oczywiście zza Oceanu. Jednym z najbardziej znanych przypadków plagiatu XXI wieku jest znany hit „Blurred lines” w wykonaniu Robin Thick & Pharrella Whilliam’sa, których o plagiat pozwali spadkobiercy Marvina Gaye’a. Sąd w Los Angeles uznał ich roszczenia, a słynny duet musiał podzielić się z nimi sporą kwotą pieniędzy. Mogłoby się wydawać, że wpadki tego typu nie zdarzają legendom muzyki. Niestety, „wpadkę” dotyczącą naruszenia praw autorskich „zaliczyli” nawet muzycy The Beatles, których utwór „Come Together” okazał się plagiatem piosenki „You Can’t Catch Me” Chucka Burry’ego. W tym przypadku to wydawca utworu wniósł pozew, zarzucając splagiatowanie linii melodycznej oraz fragmentu tekstu piosenki. Ostatecznie ten spór zakończył się polubownie. Ugodą zakończył się także spór pomiędzy Thomasem Leonard i Martinem Harringtonem, którzy oskarżyli Eda Sheerana o skopiowanie refrenu ich piosenki w znanym hicie Sheerana „Photograph”. W tym wypadku muzyk prawdopodobnie też musiał podzielić się sporą kwotą z prawowitymi autorami. Te kilka przykładów to tylko „kropla w morzu”, a może w oceanie muzycznych plagiatów. Posądzani o to byli także Radiohead, Shakira, a także zespół Coldplay czy Enrique Inglesias. Co ciekawe, oskarżenia o plagiat czy kopiowanie cudzej twórczości dotyczą zarówno tekstu piosenki, jak i linii melodycznej lub ich fragmentów. Bywa też, że za plagiat uznawany jest sam styl, tonacja, akordy muzyczne, które przecież są w jakiś sposób ograniczone i nie sposób tworzyć zupełnie nowe.

Także na naszej polskiej scenie nie brakuje głośnych kradzieży i zbyt mocnych inspiracji. Najbardziej znany utwór zespołu Brathanki „Czerwone korale” okazał się być kradzieżą utworu węgierskiego kompozytora Ferenca Sebo. Co ciekawsze, zespół, po zawarciu z muzykiem ugody, zaprosił go także do wspólnej działalności muzycznej. To tylko potwierdza, że polubowne załatwienie sporu jest lepsze niż droga sądowa (zobacz tutaj: https://lgl-mediation.pl/2020/02/03/10-powodow-dla-ktorych-mediacja-jest-lepsza-niz-sad-w-sporach-dotyczacych-wlasnosci-intelektualnej/). O naruszenie praw autorskich zespołu Live, przez zapożyczenie fragmentu motywu fortepianowego z utworu „Overcome” została oskarżona wiele lat temu znana wtedy polska grupa hiphopowa Jeden Osiem L. Muzycy bronili się, że choć zapożyczyli fragment kompozycji to został on przez nich zmodyfikowany. Dodatkowo zaprzeczali, by 6-sekundowy fragment muzyki miał przynieść im sukces, a samo zapożyczanie muzyki jest na porządku dziennym w branży hip-hopowej.

Sampling w muzyce – cytat czy plagiat?

Hip hop to rzeczywiście kategoria muzyczna, której twórcy tworząc warstwę instrumentalną utworów opierają się przede wszystkim na zapętlonych wycinkach dźwiękowych, a sampling jest istotną częścią tej kultury. Wykorzystanie sampli i loopów w hip-hopie tłumaczy się więc prawami gatunku twórczości. Jest to element muzyczny, który sprawia wiele problemów nie tylko samym muzykom ale również branży prawniczej. Sampel to w tłumaczeniu z języka angielskiego, próbka, wycinek. Loop to inaczej mówiąc zapętlenie jakiegoś dźwięku. Może to być zarówno pojedynczy dźwięk jak i dłuższy fragment, który następnie za pomocą komputera lub samplera jest wklejony do nowego utworu, tworząc z nim integralną część. Dozwolone są sample, w których zapożyczony został tylko jeden dźwięk. Podobnie jak przy inspiracji, przy samplowaniu dozwolone jest korzystanie z niechronionych elementów utworu. Jednak w przypadku dłuższych fragmentów melodycznych powstaje ryzyko, że muzyk naruszy prawa twórcy utworu, z którego one pochodzą. Warto zwrócić uwagę, iż w przypadku utworu muzycznego mamy do czynienia zarówno z prawami autorskimi jak i prawami pokrewnymi, tym samym mamy trzy dobra chronione: utwór, artystyczne wykonanie i fonogram.  Należy więc pamiętać o uzyskaniu zgody od wszystkich uprawnionych.

Sample a prawo cytatu

Sampel czy loop można określić jako cytat fragmentu utworu pierwotnego w nowym utworze. Cytowanie jest dozwolone przez prawo autorskie, pod pewnymi warunkami. Zgodnie z art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych cytowanie będzie mieściło się w granicach prawa cytatu jeżeli:

  • utwór, który cytujemy został wcześniej rozpowszechniony, czyli udostępniony wcześniej przez jego twórcę;
  • będzie uzasadnione celem cytatu, takim jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie, lub prawa gatunku twórczości;
  • powstały utwór, pomimo cytatu tworzy nowe oryginalne dzieło, tzn., że cytat stanowi tylko niewielką część nowego utworu.

Przy ocenie, czy wykorzystany fragment mieści się w prawie cytatu należy wziąć pod uwagę wszystkie te elementy. Co jednak w sytuacji, gdy wykorzystany sampel jest sam w sobie tak rozpoznawalny, że ciężko mówić o nowym oryginalnym dziele? Zarówno doktryna jak orzecznictwo wskazuje, że w takim wypadku nie można już mówić o prawie cytatu, a o utworze zależnym, czyli opracowaniu utworu pierwotnego. W takim wypadku, do rozporządzania nim wymagana jest zgoda wszystkich uprawnionych do utworu pierwotnego – jak już wcześniej wspomniałam mogą to być zarówno twórca, artysta wykonawca jak i producent fonogramu. Pomimo krytyki, która czasem spada na nowych twórców, w której zarzuca im się robienie kariery na już znanych i lubianych samplach, ma to też pozytywny aspekt. Bardzo często młodzi artyści wykorzystują fragmenty już zapomnianych piosenek dając im tym samym drugie, odświeżone życie, łącząc w ten sposób różne pokolenia i gatunki muzyczne. Niekiedy zdarza się też, że dzięki takiemu wykorzystaniu fragmentu utworu, który wcześniej nie był rozpoznawany, zyskuje on na popularności.

Granice pomiędzy inspiracją, a plagiatem, czy między prawem cytatu a plagiatem są niezwykle cienkie. Właściwa ich kwalifikacja stwarza problemy nie tylko samym twórcom ale także bardzo często prawnikom. Warto jednak podkreślić, że dzięki wolności twórczej powstało wiele znanych dzieł. Twórcy powinni pamiętać, że korzystając z cudzego utworu w granicach dozwolonych prawem, zawsze należy podkreślać cudzą twórczość. Nie oznacza to, że twoi słuchacze odejdą przecież z tego powodu do innego twórcy, a być może poszerzą swoje muzyczne horyzonty o nowy gatunek muzyczny.

Photo by Simon Noh on Unsplash
Udostępnij