Pandemia spowodowała znaczący wzrost sprzedaży produktów i usług w wersji cyfrowej. Zamknięcie niektórych działalności, a także ograniczenia związane z prowadzeniem niektórych usług miały ogromny wpływ na przeniesienie się części przedsiębiorców do Internetu. Zainteresowanie e-bookami – zarówno od strony twórców jak i kupujących, od kilku lat wzrasta, jednak dopiero epidemia koronawirusa sprawiła, że masowo zaczęliśmy wydawać i kupować wersje cyfrowe książek, muzyki, kursów i innych produktów. Sprzedaż samych e-booków w 2020 wzrosła o 80% względem poprzedniego roku i nadal ten trend się utrzymuje. Nic dziwnego, że tak chętnie korzystamy z wersji elektronicznych, produkcja tego typu plików jest znacznie szybsza, mniej kosztowna, a przy odrobinie zdolności technicznych jesteśmy w stanie samodzielnie stworzyć treści oraz techniczne zaplecze do sprzedaży plików cyfrowych. 

Cechy szczególne e-booka

Zarówno zakup jak i sprzedaż plików cyfrowych wydają się być korzystne dla obydwu stron – sprzedawcy i kupującego. Z drugiej strony jednak, w społeczeństwie nadal dominuje pogląd, iż ze względu na brak fizycznego nośnika, można dowolnie rozporządzać nabytymi plikami cyfrowymi.

Właśnie ze względu na specyficzny rodzaj produktu, obrót tego typu plikami różni się od transakcji dotyczących produktów fizycznych.

Zacznijmy od początku

Pliki cyfrowe to inaczej dokumenty elektroniczne w postaci pliku tekstowego, graficznego, muzycznego, filmowego lub mieszanego będącego wynikiem pracy z danym programem komputerowym, dający się zapisać, a następnie odczytać. Ustawa o prawach konsumenta definiuje treści cyfrowe jako dane wytwarzane i dostarczane w postaci cyfrowej. Mogą to być więc programy komputerowe, aplikacje, gry, muzyka, nagrania wizualne lub teksty.

Umowy o dostarczanie treści cyfrowych są objęte zakresem zastosowania dyrektywy 2011/83/UE.  Wyróżnia się dwa rodzaje treści cyfrowych w zależności od sposobu ich przekazania konsumentowi:

  • treści cyfrowe dostarczone konsumentowi na trwałym nośniku, np. pendrive, dysk przenośny, płyta DVD,
  • treści cyfrowe dostarczane w inny sposób, np. przez e-mail.

Te pierwsze powinny być traktowane tak samo, jak towary w przypadku zawarcia umowy sprzedaży konsumenckiej i będą się do nich odnosić ogólne reguły odstąpienia od umowy. Żeby treść cyfrowa mogła być uznana za towar, dane cyfrowe powinny znajdować się w chwili dostarczenia na nośniku mającym postać materialną. Zatem, treści cyfrowe dostarczane pocztą elektroniczną, która jest uznawana na gruncie ustawy o prawach konsumenta za trwały nośnik, nie będą zaliczane do kategorii pierwszej. Wypada również podkreślić, że konsument zwolniony jest z obowiązku ponoszenia opłat za dostarczenie treści cyfrowych, które nie są zapisane na trwałym nośniku.

Uregulowanie tego typu produktów w przepisach konsumenckich ma bardzo duże znaczenie, ponieważ do zakupu treści cyfrowych dochodzi za pośrednictwem Internetu, zastosowanie będą mieć przepisy dotyczące sprzedaży na odległość. Prawo konsumenta nakłada na przedsiębiorcę szereg obowiązków informacyjnych. ze względu na prawa jakie przysługują konsumentom, a także z uwagi na specyfikę wytwarzania, a następnie korzystania z plików cyfrowych.

Najlepiej zrobić to poprzez regulamin sklepu, który będzie zawierał wszystkie niezbędne informacje. O tym, co powinno znaleźć się w regulaminie możesz przeczytać w naszym wcześniejszym wpisie. Oprócz informacji ogólnych, wymaganych w każdym regulaminie, w przypadku sprzedaży produktów cyfrowych należy także zamieścić informacje specyficzne dla tego rodzaju oferowanych produktów. Pierwszą z różnic jest charakter zawieranej umowy. W przypadku produktów fizycznych, poprzez zakup klienci zawierają umowę sprzedaży, natomiast w przypadku plików cyfrowych zawiera się umowę o dostarczenie treści cyfrowych.  Ustawodawca ze względu na specyfikę dostarczania treści cyfrowych stworzył możliwość rezygnacji z prawa odstąpienia od takiej umowy, pod warunkiem poinformowania o tym kupującego, oraz złożenia przez niego oświadczenia o rezygnacji z prawa odstąpienia od umowy. Stosowanie tego typu działania ma szczególne znaczenie przy treściach cyfrowych, ponieważ sprzedający w odróżnieniu od produktu fizycznego nie może żądać od kupującego zwrotu nabytych treści, a nawet gdyby to zrobił, nie ma żadnego narzędzia dającego mu możliwość weryfikacji, czy kupujący nie zachował kopii takiego pliku na swoim dysku.

Ryzyko jakie niesie wydawanie produktów w wersji cyfrowej

Kopiowanie plików cyfrowych tak samo jak kopiowanie produktu fizycznego jest zabronione. Jak już wspomniałam wcześniej, niematerialny charakter plików cyfrowych bardzo często buduje w jego nabywcy błędny pogląd, że produkty te nie podlegają ochronie lub też, że w ramach nabycia przez jedną osobę można dalej dowolnie dzielić się tym plikiem. Nie mniej jednak, pliki cyfrowe podobnie jak produkty fizyczne mogą podlegać ochronie prawno-autorskiej. Kwalifikacja prawna różnych form cyfrowego rozpowszechniania utworów nastręcza wiele wątpliwości. Co do zasady sposoby udostępniania utworu przez Internet można podzielić na:

  • download – udostępnianie utworu w sposób umożliwiający sporządzenie jego cyfrowej kopii
  • streaming – udostępnianie w sposób uniemożliwiający sporządzenie kopii usługi.

W przeciwieństwie do fizycznych towarów, gdzie egzemplarze utworów są trwałe, występują w określonej wyprodukowanej liczbie, a ich wytworzenie jest zwykle dosyć kosztowne, cyfrowe kopie utworów cechują się wszechobecnością, tymczasowością oraz tym, że mogą być kopiowane w nieskończoność bez jakiejkolwiek utraty swojej jakości oraz po bardzo niskich kosztach. Masowość tworzenia kopii podczas korzystania z utworów w sieciach cyfrowych wynika między innymi z tego, że korzystanie takie właściwie zawsze wymaga uprzedniego zwielokrotnienia utworu przez udostępniającego. Zwielokrotnień dokonuje także korzystający we własnej sferze prawnej.

Wtórny rynek plików cyfrowych – czy można odsprzedać e-booka?

W przypadku produktów fizycznych, ich dalsza odsprzedaż nie budzi wątpliwości. Dzięki instytucji wyczerpania, zdefiniowanej w art. 51 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wprowadzona do obrotu książka, czy płyta może swobodnie istnieć na rynku wtórnym, np. być przedmiotem sprzedaży, darowizny.

Do wyczerpania prawa twórcy do zezwalania na dalszy obrót dochodzi w sytuacji, gdy dany oryginał lub egzemplarz został nabyty od uprawnionego. Skoro ebook jest plikiem, który nabywamy za pomocą Internetu, nie istnieje fizyczny nośnik utworu, który byłby wprowadzany do obrotu. Zatem literalne brzmienie przepisu nie pozwala na zastosowanie tego przepisu wobec plików cyfrowych takich jak e-book, gra komputerowa, czy inny produkt cyfrowy.

Z drugiej strony jednak produkt cyfrowy jest szczególnym rodzajem utworu. Przyjmuje się, że plik cyfrowy, którego zawartością jest utwór zbliżony jest do programu komputerowego, wobec którego stosuje się przepisy szczególne. Powyższe wynika z faktu, iż pliki cyfrowe takie jak e-booki, gry, pliki muzyczne udostępniane są kupującemu na zasadzie licencji, a nie umowy sprzedaży. Brak jednolitego rozstrzygnięcia w tej kwestii wynika z faktu, iż instytucja wyczerpania prawa pojawiła się w momencie, gdy pliki cyfrowe, niematerialne nie były znane. Gwałtowny rozwój nowoczesnych technologii spowodował, że dystrybucja dóbr chronionych prawem autorskim w znacznej części transformowała  ze sprzedaży egzemplarzy utworów w materialnej formie w transmisję danych w sieci.

Trybunał Sprawiedliwości (TS) w wyroku z 3 lipca 2012 r. w sprawie C-128/11 pomiędzy UsedSoft i Oracle International GmbH rozstrzygnął spór dotyczący wprowadzenia do obrotu przez UsedSoft używanych licencji na oprogramowanie komputerowe Oracle. TS wskazał, że klient, który pobrał kopię danego programu komputerowego i zawarł umowę licencji na korzystanie z tej kopii, uzyskuje w zamian za zapłatę ceny bezterminowe prawo do korzystania z tej kopii. Sąd dodał, że w tych okolicznościach taka transakcja wiąże się z przeniesieniem prawa własności kopii danego programu komputerowego. Jednocześnie sąd rozwiał wątpliwości dotyczące braku materialnego nośnika (egzemplarza utworu) i wskazał, że przekazanie przez podmiot praw autorskich klientowi kopii programu komputerowego, któremu towarzyszy zawarcie między tymi samymi stronami umowy licencji na korzystanie stanowi „pierwszą sprzedaż kopii programu komputerowego”. W uzasadnieniu wyroku potwierdzono, że sprzedaż programu komputerowego na płycie CD-ROM czy DVD i sprzedaż tego programu poprzez pobranie go z Internetu są do siebie z ekonomicznego punktu widzenia podobne. Pobranie programu online jest bowiem funkcjonalnym odpowiednikiem wydania nośnika materialnego. Zasadne wydaje się więc analogiczne stosowanie przepisów do odsprzedaży plików cyfrowych.  

Z drugiej jednak strony Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku w sprawie C‑263/18 Tom Kabinet orzekł, że zrównanie materialnych i niematerialnych kopii chronionych utworów nie było zamiarem prawodawcy unijnego, bowiem z prac przygotowawczych do Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. wynika wola wyraźnego rozróżnienia rozpowszechniania elektronicznego  i rozpowszechniania materialnego chronionych treści. W ocenie Trybunału, skoro e-book nie jest egzemplarzem utworu w rozumieniu art. 4 dyrektywy, to udostępnienie publiczności e-booka i umożliwienie jego pobrania nie mieści się w pojęciu rozpowszechniania utworu, ale stanowi publiczne udostępnianie, a dokładniej podanie do publicznej wiadomości utworu w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie, w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE. Wobec powyższego dalszy, wtórny obrót e-bookami wymaga zgody uprawnionego (twórcy, wydawcy), bowiem publiczne udostępnianie utworu w rozumieniu art. 3 dyrektywy wyklucza stosowanie instytucji wyczerpania prawa.

Spór o to, czy dopuszczalna jest odsprzedaż plików cyfrowych jest dozwolona zdaje się być nierozstrzygnięty. W przypadku chęci odsprzedaży plików cyfrowych w sposób legalny należy zwrócić uwagę na fakt, iż niedozwolone jest, więc zwielokrotnianie poprzez sprzedaż nabytego jeden raz pliku cyfrowego wielu osobom. Druga kwestia to obowiązek usunięcia takiego pliku z własnego dysku, niedozwolone jest bowiem dalsze używanie, czy posiadanie takiego cyfrowego odsprzedanego egzemplarza u siebie. Z praktycznego punktu widzenia, w sytuacji, gdy taki plik opatrzony jest znakiem wodnym zawierającym dane pierwszego nabywcy, może to rodzić dla niego potencjalne zagrożenie. Sprzedając bowiem taki cyfrowy plik nie ma możliwości usunięcia z niego znaku wodnego, tracimy więc możliwość kontrolowania co dalej będzie działo się z takim plikiem, a tym samym w przyszłości w przypadku naruszenia przez osobę trzecią majątkowych praw autorskich twórcy, roszczenia mogą zostać skierowane przeciwko pierwszemu nabywcy.

Photo by pure julia on Unsplash
Udostępnij