Traktowanie komiksu jako dzieła kultury równorzędnego, w stosunku chociażby do książek czy filmów, ma stosunkowo krótką historię. Komiksologia zaś, określana często mianem comics studies, jako dyscyplina naukowa badająca komiks na gruncie akademickim, ma historię jeszcze krótszą, gdyż jej początków można dopatrywać się dopiero w latach 70-tych XX w. Fakt ten nie powinien budzić zdziwienia, gdyż, głównie za sprawą komiksów amerykańskich, komiks przez długi czas traktowany był powszechnie jako bardzo daleka, „brzydsza” kuzynka literatury oraz jako tania, infantylna i niewymagająca intelektualnie rozrywka dla mas, z której czas prędzej czy później wyrosnąć.[1] Tymczasem popularność komiksu nie słabnie. Po tę formę ekspresji sięgają twórcy i czytelnicy w każdym wieku. Różna bywa tematyka komiksów: od fantazyjnych, bajkowych przeznaczonych dla dzieci, przez historyczne, społeczne, aż po mocno zabarwione erotycznie. Powstają w różnej kolorystyce od czarno-białej po kolorową; w różnym formacie od zeszytu, przez album po pasek tzw. comic strips. Mają odmienną stylistykę czy nawet sposób czytania jak w przypadku japońskiej mangi.[2] Wspólna cecha pozostaje w zasadzie jedna: połączenie obrazu z tekstem w sekwencyjnej historii obrazkowej. Czy to połączenie skutkuje powstaniem wspólnego dobra intelektualnego? A jeśli tak, to jakie są tego konsekwencje?            

          

Czym jest komiks?

Jak podają R. Duncan oraz M.J. Smith: „[…] nie istnieje wyraźne medium znane jako komiks. Komiks jest użytecznym, generalnym określeniem na rozróżnienie zjawiska sekwencyjnie zestawionych ze sobą obrazków”[3]. Pod zbiorczym terminem „komiks” kryje się zatem wiele rozmaitych gatunków, gdzie przykładowo można wymienić komiksowe paski znajdujące się w gazetach czy powieść graficzną. Na Zachodzie prawdopodobnie najczęstszym skojarzeniem będzie właśnie powieść graficzna lub też album komiksowy, obie będące hybrydą warstwy ilustracyjnej z literacką.

To właśnie umieszczenie na niektórych malowidłach czy miniaturach średniowiecznych przestawiających bohaterskie czyny czy historie świętych paska tekstu przy ustach postaci, przyjmuje się za prapoczątek komiksu. Niemniej współczesne rozumienie tej formy ekspresji było możliwe dopiero z chwilą pojawienia się druku, kiedy to w XIX-wiecznej prasie codziennej zaczęły ukazywać się historyjki obrazkowe w odcinkach. Z uwagi na ich komediowy charakter, zaczęto używać określenia comic – „komiczny”[4].

Specyfika twórczości komiksowej

W Europie dominuje komiks autorski tzn. komiksy tworzone są przez jednego twórcę lub zespół dwóch autorów: scenarzysty oraz rysownika. Polskim przykładem takiego duetu byli Kornel Makuszyński i Marian Walentynowicz – autorzy „Koziołka Matołka”.

W USA w wydawnictwach publikujących komiksy (np. Marvel Comics, DC Comics, Dark Horse Comics, Archie Comics) wykształciła się praca zespołowa, zaś w zespole redakcyjnym pojawiła się specjalizacja zawodowa: projektanci – zajmujący się tworzeniem wyglądu postaci bohaterów, scenarzyści – tworzący warstwę fabularną historii, inkerzy – zajmujący się jedynie wykonaniem tzw. outline, czyli czarnego rysunku tuszem, koloryści – nakładający tylko kolory oraz liternicy – rysujący jedynie dymki z tekstem i efekty z tym związane.[5]

Trzeba zaznaczyć, że twórcy ze Stanów Zjednoczonych nie mają monopolu na współautorstwo komiksów, bo zjawisko to występuje w przypadku każdego państwa, gdzie panuje swoboda artystyczna. Tak wiele bowiem, jak może być rodzajów dzieł kultury, tak samo wiele można znaleźć rodzajów komiksu. Przykładów tego medium tworzonych przez kilku autorów w różnych częściach świata można by mnożyć i mnożyć, natomiast w drodze prostej egzemplifikacji wystarczy wymienić kilka z nich:

  • „Teen Titans: Raven” – amerykańskiego wydawnictwa DC Comics, ze scenariuszem autorki Kami Garcia i z ilustracjami sławnego w serwisie Instagram Gabriela Picolo;
  • Mangi „Death Note” i „Bakuman” – gdzie za scenariusze odpowiada Tsugumi Ohba, zaś za rysunki Takeshi Obata;
  • Podążając dalej orientalnym tropem, koreańska manhwa pt. „Noblesse”. Napis na okładce głosi, że za tekst odpowiada Son Jae-ho, a za obrazki – Lee Gwang-su;
  • Wydawany w Polsce w latach 2003-2015 włoski komiks „W.I.T.C.H.”, pierwotnie autorstwa Elisabetty Gnone (scenariusz) oraz Alessandra Barbucciego i Barbary Canepa (ilustracje);
  • A z innych polskich przykładów – komiks „Wiedźmin”, powstały w oparciu o cykl Andrzeja Sapkowskiego – scenariusz do niego napisał Maciej Parowski, zaś za warstwę graficzną odpowiedzialni byli Bogusław Polch i Danuta Polch.

Nie budzi wątpliwości, iż każda forma komiksu jest przejawem twórczości o indywidualnym charakterze, a zatem bezsprzecznie stanowi utwór w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1062, dalej: pr.aut.). Ciekawe jednak, z uwagi na specyfikę tej twórczości, jest ustalenie, jaki rodzaj utworu stanowi komiks. Patrząc na popularność, z jaką komiksy z obu przeciwległych części świata zalewają polskie księgarnie i jaką twórcy internetowi zyskują, publikując swoje prace w tym formacie w sieci, warto przyjrzeć się konsekwencjom prawnym, jakie kryją się za określeniem komiksu jako utworu połączonego bądź utworu współautorskiego. Problem ten może mieć w istocie większe praktyczne znaczenie, aniżeli może to wyglądać na pierwszy rzut oka.

Rozróżnienie: utwór współautorski a utwór połączony

W art. 9 pr.aut. wyróżniono kategorię utworów nazywanych współautorskimi. Powstają one jako efekt twórczej współpracy dwóch lub więcej osób.

Współdziałanie twórców może polegać na tym, że każdy z nich samodzielnie, we własnym zakresie, tworzy swoją część, a następnie części te są łączone we wspólne dzieło. Przy czym poszczególne wkłady we wspólnym dziele mogą stanowić różne rodzaje twórczości, np. tekst i melodia w piosence[6], obraz, tekst i melodia w teledysku. Tego rodzaju współtwórczość określa się jako współtwórczość rozłączną[7] z tego względu, że np. tekst czy melodia mogą by eksploatowane zupełnie oddzielnie.

Drugi rodzaj współtwórczości, zwany współtwórczością łączną, charakteryzuje się tym, że nie da się wyodrębnić wkładów pracy twórczej współautorów a współtwórcy działają w tym samym rodzaju twórczości[8]. Jako przykłady tego rodzaju współtwórczości E. Ferenc-Szydełko wskazuje się np. improwizację jazzowa, referat ze wspólnie układanych zdań[9].

Natomiast art. 10 pr.aut. poświecono utworom połączonym, czyli takim, które twórcy połączyli w celu wspólnego rozpowszechniania. Za E. Ferenc-Szydełko można podać przykład poezji śpiewanej, która jest efektem połączenia tekstu poetyckiego, do którego skomponowano melodię. Z kolei za A Michalakiem[10] można wskazać np. zbiór artykułów w księdze pamiątkowej czy składankę piosenek różnych wykonawców. Ostatni z komentatorów podkreśla, że „w przypadku utworów połączonych ich zestawienie (połączenie) jest zabiegiem technicznym dokonanym w celu wspólnej komunikacji utworów samodzielnych niepowiązanych węzłem twórczym i nie prowadzi do powstania odrębnego utworu, tak jak ma to miejsce w odniesieniu do utworu wspólnego”. Co istotne, w tym przypadku połączenie utworów nie skutkuje powstaniem żadnego wspólnego prawa, ponieważ nie ma przedmiotu takiego prawa tj. nowego utworu w stosunku do utworów połączonych. Tym samym efekt połączenia nie stanowi odrębnego przedmiotu prawa autorskiego, lecz sumę połączonych utworów, będących przedmiotem własnych praw autorskich każdego z twórców”[11]. Zdanim R. Golat „powstanie takiego połączenia nie zakłada więc trwałej kreacji nowego wytworu”[12].

Cechą charakterystyczną utworów połączonych jest to, że powstają one z połączenia odrębnych utworów, dokonanego z woli ich twórców, aby wspólnie je rozpowszechniać. Oznacza to, że kryteria, które muszą być spełnione łącznie, abyśmy mówili o utworze połączonym to: pierwotna odrębność utworów, wola ich połączenia oraz cel wspólnego rozpowszechniania.

Istota rozróżnienia pomiędzy utworem współautorskim a dziełem powstałym w drodze połączenia utworów leży po stronie podmiotowej: twórcy dzieła połączonego tworzą każdy swoją część odrębnie, a przyszły los dzieła jako części pracy wspólnej nie jest ważny. Natomiast twórcy dzieła współautorskiego działają solidarnie dla osiągnięcia wspólnego celu twórczego.[13]

Innym kryterium odróżnienia tych konstrukcji prawnych jest założenie, że w przypadku utworów połączonych ich warstwy artystyczne czy treściowe nie przenikają się wzajemnie i są od siebie niezależne. Natomiast w przypadku utworów wspólnych warstwy (wkłady) poszczególnych autorów przeplatają się i oddziałują na siebie, prowadząc do powstania nowego utworu.[14]

Czy komiks spełnia przesłanki utworu współautorskiego?

Ponieważ za utwór współautorski uznawany jest za utwór będący „rezultatem działalności twórczej dwóch lub więcej autorów, który stanowi połączenie wkładów twórczych”[15] czy też po prostu „utwór będący rezultatem współdziałania kilku osób”[16], wydaje się, że komisy spełniają te kryteria. Zarówno wkład w formie dialogów i fabuły (scenariusza), jak i warstwy plastycznej, niewątpliwie może być uważany za wkład o charakterze twórczym, z którego w połączeniu z drugim powstaje wspólne dzieło. Doktrynalnie uznaje się, że przy stworzeniu utworu współautorskiego wymagana jest współpraca wszystkich autorów, przejawiająca się co najmniej w postaci porozumienia co do stworzenia wspólnego dzieła.[17] Wszelkie wątpliwości co do istnienia takiego porozumienia między autorami danego komiksu, powinny rozwiać jakiekolwiek wywiady z twórcami, w których opowiadają o współpracy przy tworzeniu danego utworu.[18]

Sąd Apelacyjny w Warszawie wyroku z 19.04.2018 r.[19] podkreślił, że “pojęcie współtwórczości (…) z samej swej istoty zakłada czynny i wynikający z porozumienia udział kilku osób w procesie twórczym, w wyniku którego powstaje wspólne dzieło stanowiące owoc działalności duchowej współtwórców. Jeżeli więc wymagane porozumienie nie ma miejsca, nie zachodzi stosunek współtworzenia (…)”. Można przyjąć, iż taki rodzaj współpracy jest niezbędny do powstania komiksu.

Gdyby chcieć dokonać dalszej kwalifikacji komiksu jako utworu współautorskiego, należy rozważyć jego kategoryzację jako utworu współautorskiego rozłącznego lub nierozłącznego – takiego, w którym wkłady nadają się do samodzielnej eksploatacji i można je wyodrębnić lub nie[20]. Jeśli w danym komiksie wyraźnie da się wyodrębnić wkład twórczy danego autora, przykładowo poprzez podział na scenariusz i ilustracje, wówczas zasadne wydaje się uznanie takiego komiksu za utwór współautorski rozłączny – natomiast może nie być to oczywiste, jeśli autorzy odpowiadają za wszystkie aspekty komiksu, bez dystynktywnego podziału na rodzaj wykonanej pracy.

Dlaczego komiks nie powinien być uznawany za utwór połączony?

Prof. J. Sieńczyło-Chlabicz, umiejscawia komiks pośród utworów połączonych[21], podobnie prof. Barta i Markiewicz[22]. Kategoryzacja taka sprawia jednak wrażenie z różnych względów niezasadnej, zaś za bardziej trafne należy uznać określenie komiksu jako utworu współautorskiego, pod warunkiem, że pod uwagę brane są tylko te, które zostały stworzone przez minimum dwóch autorów. I chociaż, w dobie wszechobecności komiksu amerykańskiego tworzonego przez gigantów tego przemysłu (Marvel, DC, Dark Horse, Archie itd.) w niemal każdej części świata, naturalna wydaje się wielopodmiotowość po stronie twórcy komiksu, gdzie jedna osoba bądź ich zespół odpowiada kolejno za scenariusz, tusz, kolory i całą paletę innych czynności, to odpowiedzialność jednej osoby za wszystkie te aspekty również nie jest niczym niezwykłym[23].

Za przesłanki powstania utworu połączonego uznawane są:

– istnienie co najmniej dwóch samodzielnych utworów, stworzonych przez różnych twórców;

– połączenie odrębnych utworów w celu ich wspólnego rozpowszechniania.[24]

Biorąc pod uwagę powyższe, nie można stwierdzić, że każdy komiks powinien być uznany za utwór połączony, bo byłby to tylko i wyłącznie taki, w którym różne osoby odpowiadają za jego poszczególne części. Idąc dalej, nie wydaje się zasadne uznanie jakiegokolwiek komiksu za utwór połączony, gdyż jego elementy, a zatem na najprostszym przykładzie – warstwa literacka i graficzna – musiałyby być samodzielne. Biorąc pod uwagę powyższe rozważania dotyczące komiksu jako utworu współautorskiego o charakterze rozłącznym lub nierozłącznym – granica samodzielności eksploatacji nie zawsze jawi się wyraźnie. Ponadto dużo łatwiej jest wyobrazić sobie samodzielność wkładu graficznego, gdyż element w postaci panelu komiksu zawsze może funkcjonować bez przypisanego mu tekstu (jako że jego pierwotna definicja to, ponownie za R. Duncanem i M.J. Smithem, „sekwencyjnie zestawione ze sobą obrazki”). Obrazy same w sobie mogą tworzyć historię i nie potrzebują do tego tekstu. Ciężej jest wyobrazić sobie samodzielne funkcjonowanie samego scenariusza do komiksu bądź tekstu znajdującego się w dymkach dialogowych. Bez warstwy wizualnej te elementy nie mogą spełniać pierwotnie przypisanej im roli. Ponadto, kiedy w przypadku zaszufladkowania komiksu jako utwór współautorski rozważania na temat samodzielności warstwy tekstowej mają charakter drugorzędny, ponieważ wkłady mogą, ale nie muszą być odrębnym przedmiotem praw autorskich, tak w przypadku chęci uznania tego medium za utwór połączony, aspekt ten ma znaczenie podstawowe, bowiem ten rodzaj utworu z definicji powstaje za sprawą połączenia dwóch lub więcej istniejących samodzielnie, już stworzonych utworów.[25]

Drugą sprawą pozostaje kwestia porozumienia między autorami. Otóż, tak jak w przypadku innych przytoczonych przez J. Sieńczyło-Chlabicz przykładów utworów połączonych (m.in. wiersz z muzyką – piosenka, połączenie kilku utworów na jednej płycie) sprawia ono wrażenie marginalnego, tak kluczowe znaczenie ma w przypadku utworu współautorskiego[26]. Trudne, żeby nie rzec niemożliwe, jest przytoczenie przykładu komiksu, który byłby efektem braku współpracy między twórcami. Stąd, biorąc pod uwagę powyższe, bezpieczniejsze z punktu widzenia metodologii wydaje się uznanie komiksu za utwór współautorski.

Z orzeczeń sądowych jednoznacznie wynika, że nie jest potrzebna szczególna forma porozumienia. Porozumienie to może mieć charakter faktyczny czemu wyraz dał Sąd Najwyższy w wyroku z 5.07.2002 r.[27], stwierdzając, że: „współtwórczość wynikająca ze współpracy przy tworzeniu dzieła kilku osób, nie może powstać niezależnie od woli twórców, musi bowiem istnieć choćby dorozumiane, wynikające z czynności konkludentnych, porozumienie współtwórców co do stworzenia wspólnym wysiłkiem wspólnego dzieła”. Wydaje się, że właśnie taki rodzaj porozumienia towarzyszy współtwórcom komiksu chcącym opowiedzieć jedną historię. 

Konsekwencje prawne wynikające z zakwalifikowania komiksu do utworów współautorskich

Aby nie nadać niniejszym rozważaniom waloru jedynie doktrynalnej potyczki, warto jest wskazać praktyczne wnioski wynikające z uznania komiksu za utwór współautorski. W przypadku przyjęcia takiej kwalifikacji, zgodnie z art. 9 ust. 1 pr.aut.:

„Współtwórcom przysługuje prawo autorskie wspólnie”. W przypadku współautorstwa „domniemywa się, że wielkości udziałów są równe. Każdy ze współtwórców może żądać określenia wielkości udziałów przez sąd, na podstawie wkładów pracy twórczej”.

Stąd też możliwe jest wspólne wykonywanie prawa autorskiego nie tylko w stosunku do poszczególnych części utworu (w przypadku utworów o charakterze rozłącznym), ale i do całości dzieła, choć, oczywiście, wymaga się tu zgody wszystkich współtwórców.

 

Tymczasem w przypadku utworu połączonego nie powstaje odrębny przedmiot prawa autorskiego i każdemu twórcy przysługuje własne odrębne prawo autorskie do utworu będącego przedmiotem połączenia. [28] W związku z tym, twórcy pozbawieni są opcji dochodzenia roszczeń w stosunku do całości utworu, a mogą robić to jedynie w odniesieniu do stworzonych przez siebie utworów. Przyjęcie zatem założenia, że komiks rzeczywiście ma charakter utworu połączonego, prowadziłoby w praktyce do kuriozalnych wniosków, w których przykładowo autor warstwy literackiej, immamentnie w przypadku komiksu związanej przecież z graficzną, pozbawiony jest możliwości dochodzenia swoich roszczeń, gdyż doszło do kradzieży intelektualnej panelu komiksowego niezawierającego tekstu, mimo że to on decydował chociażby o sytuacji, w jakiej znajdują się umieszczone na rysunku postacie. Stąd też teza o naturze komiksu mającego kilku autorów, jako utworu współautorskiego, wydaje się na tle przedstawionych rozważań znacznie właściwsza.

Tytułem podsumowania warto przytoczyć wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19.02.2014 r.[29], w którym SN podkreślił, iż „celem konstrukcji współautorstwa jest uregulowanie stosunków wewnętrznych między współautorami w zakresie wykonywania prawa do całości utworu i zasad jego ochrony. Wspólność autorskich praw majątkowych do utworu jest jedną z postaci wspólności praw i, w wypadku sporu, możliwe jest dochodzenie ochrony prawnej poprzez wytoczenie powództwa o ustalenie istnienia po stronie oznaczonych osób, o statusie współtwórców, wspólnego prawa autorskiego, stosunku prawnego w postaci wspólnego prawa oraz określenie wielkości udziałów w nim na podstawie wkładów ich pracy twórczej. Jeżeli w powstawaniu utworu uczestniczy kilka osób, status współtwórcy przysługuje tylko tym, które wniosły twórczy wkład o indywidualnym charakterze, przy czym takie same przesłanki zdolności prawnoautorskiej twórczości pojedynczego twórcy obowiązują w odniesieniu do utworów będących rezultatem współtwórczości. W orzecznictwie wskazuje się, że takiego charakteru nie ma współpraca polegająca na dokonywaniu czynności pomocniczych, nawet kwalifikowanych i wymagających własnej inicjatywy” (…) „współtwórcy mogą uczestniczyć na różnych etapach powstawania utworu, ale muszą współdecydować o jego ostatecznym kształcie. Decydujące znaczenie ma fakt polegający na udziale w procesie powstawania utworu, a drugorzędne wartościowanie – ich wkład nie musi być równy w znaczeniu rozmiaru (wielkości), sposobu wyrażenia, charakteru i ekwiwalentnej wartości, może ale nie musi dać się wyodrębnić i mieć samodzielne znaczenie, jednak zawsze powinien być twórczy”. W naszej opinii komiks bez wątpienia jest przykładem utworu współautorskiego, do którego jego twórcom przysługuje wspólne prawo.

 

Jeśli interesuje Cię problematyka zarządzania wspólnym prawem, zapraszamy do kontaktu. Być może potrzebujesz gotowej umowy regulującej zarządzanie wspólnym prawem? Sięgnij po naszego „gotowca” ????

Photo by Dev on Unsplash
[1] Zob. N. Mambrol, Introduction to Comics Studies – Literary Theory and Criticism (literariness.org) [dostęp: 04.11.2021 r.].
[2] Zob. np. K.T. Toeplitz, Sztuka komiksu. Próba definicji nowego gatunku artystycznego, Warszawa 1985, passim.
[3] R. Duncan, P. Levitz, M.J. Smith, The Power of Comics: History, Form and Culture, Nowy Jork 2009, s. 3.
[4] Zob. np. A. Briggs, P. Burke, Społeczna historia mediów. Od Gutenberga do Internetu, Warszawa 2010, s. 12-13; M. Traczyk, Komiks na świecie i w Polsce, Warszawa 2020, passim.
[5] Ibidem.
[6] E. Ferenc-Szydełko (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz. Wyd. 4, Warszawa 2021 [dostep Legalis: 6.11.2021 r.].
[7] J. Barta, R. Markiewicz, w: Barta, Markiewicz, Komentarz PrAut, 2001, s. 155.
[8] E. Ferenc-Szydełko (red.), Ustawa (…) [dostep Legalis: 6.11.2021 r.].
[9] Ibidem.
[10] A. Michalak (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Warszawa 2019.
[11] A. Nowicka, w: System PrPryw, t. 13, 2017, s. 104.
[12] Golat, Komentarz PrAut, 2002, s. 125.
[13] A. Michalak (red.), Ustawa (…).
[14] Ibidem.
[15] A. Nowicka [w:] System Prawa Prywatnego, t. 13, Prawo autorskie, red. J. Barta, Warszawa 2007, s. 72.
[16] M. Szaciński, Charakter prawny wspólności dzieła w prawie autorskim, Państwo i Prawo 1990, z. 9, s. 75.
[17] J. Sieńczyło-Chlabicz, Prawo…, s. 76.
[18] Np. wywiad z K. Garcia i G. Picolo: INTERVIEW: TEEN TITANS: RAVEN creators Kami Garcia & Gabriel Picolo – The Beat (comicsbeat.com) [dostęp: 05.11.2021 r.]; wywiad z T. Ohba, gdzie można dowiedzieć się, że twórcy nie spotykają się osobiście, ale działają przez edytora, a zatem porozumienie nie musi istnieć poprzez fizyczne przebywanie ze sobą: VIZ | Blog / INTERVIEW: Tsugumi Ohba [dostęp: 05.11.2021 r.]; wywiad z A. Barbuccim i B. Canepa: Interview d’Alessandro Barbucci et Barbara Canepa – Interviews auteurs BD – Sceneario.com [dostęp: 05.11.2021 r.].
[19] VI ACa 1917/16, Legalis.
[20] J Sieńczyło-Chlabicz, Prawo własności intelektualnej, Warszawa 2015, s. 73.
[21] Ibidem, s. 77.
[22] J. Barta, R. Markiewicz [w:] M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, K. Felchner, E. Traple, J. Barta, R. Markiewicz, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, wyd. V, Warszawa 2011, art. 10.
[23] Powszechnie zjawisko to występuje w przypadku egzotycznych z europejskiego punktu widzenia komiksach japońskich (np. „NANA” autorki Ai Yazawa), ale nie jest obce także na gruncie polskim (np. „Acarya” autorki Anny Marii Sutkowskiej, szerzej znanej pod pseudonimem Vanitachi).
[24] J. Sieńczyło-Chlabicz, Prawo (…), s. 77.
[25] Ibidem, s. 79.
[26] J. Sieńczyło-Chlabicz, Prawo (…) str. 77.
[27] III CKN 1096/00, OSNC 2003, Nr 11, poz. 150.
[28]A. Nowicka [w:] System…, s. 83.
[29] V CSK 180/13, Legalis.
Udostępnij