Kradzież dzieł sztuki kiedyś wymagała większego zaangażowania. Nawet w przypadku „Mony Lisy”, czyli prawdopodobnie najsłynniejszego przypadku kradzieży obrazu, wymagane było minimalne fizyczne zaangażowanie złodzieja, który najzwyczajniej w świecie zdjął sławne dzieło Leonarda da Vinci ze ściany i wyniósł! Dziś, jak się okazuje, w odniesieniu do dóbr cyfrowych w postaci NFT, w wielu przypadkach ich kradzież jest jeszcze prostsza, niż w wypadku Giocondy. Jak uchronić się przed kradzieżą tokena? Co zrobić w przypadku kradzieży autorskiej grafiki i wystawienia jej na platformie sprzedażowej NFT? Zapraszamy do lektury!

Czym jest niewymienialny token kryptograficzny?

Szerzej o naturze niewymienialnego tokena kryptograficznego (czyli non-fungible token, słynnego ostatnimi czasy NFT) mieliśmy okazję pisać już kiedyś. Dla przypomnienia, NFT „są raczej znakami certyfikującymi dany plik cyfrowy, elektronicznymi żetonami działającymi w oparciu o blockchain. Pojedynczy NFT przypomniana obiekt kolekcjonerski, cyfrowy odpowiednik materialnego egzemplarza dzieła – z tym, że nie jest możliwe jego dalsze kopiowanie czy stworzenie drugiej takiej samej pracy. Można porównać je do autografu, którym artysta “podpisuje” swoje wirtualne dzieło (mema, wideo, grafiki czy tweet)”.[1]

Okazuje się, że tak samo, jak przy odpowiedniku materialnym, możliwa jest w praktyce kradzież cyfrowego aktywa.

Przykład kradzieży NFT

Głośnym w ostatnim czasie przypadkiem tego typu kradzieży była sprawa tzw. „Goblin Ass NFT” stworzonymi przez Fedora Linnika oraz artystę Vitaly’ego Terletsky’ego. Rzeczone NFT, przed oficjalnym udostępnieniem ich do sprzedaży na OpenSea (platformie sprzedażowej NFT), zostały na niej umieszczone przez twórców w wersji testowej, abysprawdzić, czy wszystko działa poprawnie. W nocy poprzedzającej premierę kolekcji Linnika i Terletsky’ego ktoś umieścił NFT za darmo w wersji ogólnodostępnej na fałszywej stronie internetowej oraz na samym OpenSea, oczywiście uprzednio ukradłszy je z wersji testowej strony. Błędem twórców było umieszczenie całej kolekcji NFT w podglądzie, zamiast jedynie małej jej części. Sami autorzy tłumaczyli, że przy tak małej, bo liczącej 170 osób zbiorowości zainteresowanej ich tokenami na grupie na Twitterze nie sądzili, że ktoś będzie chciał dokonać jakiegokolwiek przestępstwa.[2] A jednak, kradzież jest kradzieżą, niezależnie od jej wielkości (choć warto zaznaczyć, że cena minimalna kolekcji NFT, która zainspirowała twórców „Goblin Ass NFT”, czyli „Goblintown”, sięga 10 000 $, a więc wcale niemałej sumy). Zatem nawet w przypadku nieodnoszących dużej popularności dóbr warto zawczasu zabezpieczyć się przed kradzieżą oraz znać swoje prawa, gdy do niej mimo to dojdzie.

 

Natura kradzieży NFT

Kodeks karny, definiując kradzież w art. 278 § 1 i § 2, stanowi, że:

„§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
2.
Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”.

Jednak – co dokładnie jest przedmiotem kradzieży, kiedy mówimy o NFT? Ponieważ NFT jest zapisanym cyfrowo i niewymienialnym, ale jednak aktywem, jego kradzież można przyrównać do kradzieży rzeczy oznaczonej co do tożsamości, konkretnego egzemplarza. W każdym przypadku NFT powinien istnieć tylko jeden plik i osoba, która kupując NFT ma być jego jedynym właścicielem. Fakt ten stanowi zarazem powód, dla którego strata każdego jednego niepowtarzalnego NFT o wartości kolekcjonerskiej jest ogromna dla tego, kto je stworzył.

Metody kradzieży NFT – nie daj złapać się na phising!

W wyżej opisanej sprawie Linnika przyczyną kradzieży była nieostrożność twórców, jednak jedną z najczęstszych metod kradzieży NFT jest phishing. Polega on na wyłudzeniu przez oszustów danych służących do przeprowadzenia pewnej operacji (np. logowania, pozyskania cudzych środków finansowych) poprzez podstępnie skonstruowane wiadomości e-mail, bardzo często zawierające instrukcję postępowania bądź link przekierowujący do fałszywej witryny internetowej, za pomocą której można dokonać przestępstwa (przykładowo poprzez kliknięcie następuje zainstalowanie na urządzeniu złośliwego oprogramowania kradnącego dane). W ten sposób przestępca pozyskuje dane bez ingerowania w systemy bezpieczeństwa poszczególnych stron internetowych i nie łamie ich zabezpieczeń, gdyż oszukany podaje swoje dane lub wchodzi w link niejako dobrowolnie.

Bezprawna tokenizacja cudzego dzieła, a polskie prawo autorskie

W przypadku świata NFT kradzież ma jednak jeszcze jeden wymiar – ten, w którym dochodzi do naruszenia praw autorskich. Mianowicie mowa o bezprawnym pobieraniu cudzych utworów i przerabianiu ich na NFT bez zgody twórcy.

Jeżeli by sprawę rozpatrywać z punktu widzenia polskiego prawa autorskiego, takie działanie stanowi po pierwsze naruszenie majątkowych prawa autorskich przysługujących twórcy lub podmiotowi, na który twórca legalnie przeniósł swoje prawa. Po drugie, bezprawne rozpowszechnianie cudzych utworów jest również czynem zabronionym na gruncie art. 115 ust. 1 i 116 PrAut:

„Art. 115 1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.”

„Art. 116 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”

Jak sprawdzić, czy ktoś bezprawnie sprzedaje mój utwór jako NFT?

Autor skradzionego dzieła może dowiedzieć się o popełnieniu przestępstwa w stosunku do jego utworów przykładowo dzięki profilowi @NFTtheft na Twitterze, który przy okazji służy jako źródło wiedzy o tym, gdzie szukać pomocy i zgłaszać kradzież. Podobnie, strona DeviantArt zaoferowała swoim użytkownikom narzędzia służące wykrywaniu kradzieży ich sztuki i bezprawnego umieszczania jej na platformach sprzedażowych NFT. Twórca TsaoShin, publikujący swoje prace na różnorakich portalach społecznościowych, rzekł, że mimo ciągłego zgłaszania przez niego naruszeń do administracji OpenSea, codziennie na stronie tej zamieszczane jest przez kogoś innego do pięćdziesięciu jego prac gotowych do zakupu w formie NFT. Oczywiście, grafiki są po prostu kradzione, tzn. rozpowszechniane z naruszeniem prawa autorskiego twórcy, który  nie ma z tego tytułu żadnych korzyści. Dodatkowo, cena takiego tokena wynosi dużo więcej, aniżeli kwota, za którą artysta sprzedaje swoje prace.

Zaliczkowe wybijanie NFT sprzyja bezprawnej tokanizacji?

Kradzież tworów cudzej własności intelektualnej jest prosta w przypadku NFT i wcale nie utrudnia jej narzędzie zwane z ang. „lazy minting”, przewidywane chociażby przez omawianą platformę OpenSea. Narzędzie to pozwala, w zakresie pewnego limitu, na „wybijanie” NFT bez ponoszenia kosztów, aż do momentu, kiedy zakupi je nabywca NFT . W ten sposób złodziej, który dopuścił się kradzieży cudzej pracy, nie musi wykładać żadnej sumy, aby stworzyć i wystawić NFT danej grafiki na platformie sprzedażowej, gdyż suma uzyskana ze sprzedaży starczy na to często z ogromną nadwyżką. Platforma OpenSea podjęła próbę zmniejszenia limitów darmowych wybić NFT, jednakże działanie to spotkało się z ogromną krytyką jej społeczności, przez co musi szukać innych sposobów walki z cyberprzestępczością w świecie NFT.[3]

Owa łatwość w kradzieży cudzej sztuki pokazuje, jaką drogę przeszła ludzkość od czasu grabieży „Mony Lisy” – nie jest to jednak dla artystów droga w dobrym kierunku.

 

Co robić, gdy odkryjemy, że ktoś przerobił nasz utwór na NFT?

Identyfikacja, a następnie ściganie sprawcy przestępstwa w Internecie bywa często bardzo trudne, ale nie niemożliwe (co udowadnialiśmy na przykładzie przypadku ścigania zniesławienia w Internecie). Oczywiście najlepszym sposobem uchronienia się przed kradzieżą będzie jej zapobieganie w postaci zachowania szczególnej ostrożności (czego nie zrobiono w przypadku afery z „Goblin Ass NFT”). Jeśli jednak kradzież się wydarzy, dobrze jest znać procedury służące zgłaszaniu naruszenia i dochodzeniu swoich praw.

W przypadku kolekcji Linnika i Terletsky’ego autorzy, po całej sprawie finalnie wypuścili rzeczone NFT na OpenSea, po umieszczeniu na nich holograficznej „naklejki” w górnym rogu, mającej stanowić certyfikat autentyczności ich własnych NFT. Podobnie mogą postępować artyści, tj. umieszczać znak wodny na swoich pracach, po to, aby ich grafiki nie znalazły się następnie jako NFT na platformach sprzedażowych bez ich wiedzy. Każdorazowo należy także zgłaszać taką kradzież za pomocą formularza na stronie, na której znalazły się ukradzione utwory, aby administratorzy mogli jak najszybciej je z niej usunąć. Żądanie usunięcia, dzięki oparciu tokenizacji na technologii blockchain, pozostawi trwały ślad w cyfrowym łańcuchu.

Walka platform z kradzieżą NFT

OpenSea w czerwcu tego roku wprowadziło nowe procedury mające na celu walkę z kradzieżą NFT i wciąż pracuje nad ich udoskonaleniem poprzez automatyzację zgłoszeń naruszeń. Czerwcowa aktualizacja umożliwia automatyczne blokowanie wyświetlania na stronie wyglądających na podejrzane transferów NFT. Dla administratorów platformy istotne jest również zapewnienie bezpieczeństwa dla użytkowników, którzy zakupili skradzione NFT w zupełnej nieświadomości.[4] Pozostaje mieć nadzieję, że za wzorem OpenSea pójdą również inne platformy sprzedające NFT.

Nowe technologie – nowe okazje do naruszenia prawa?

Chociaż fakt, że dzieła sztuki bywają kradzione nie jest niczym niezwykłym w historii, era cyfryzacji przyniosła  nowe i niestety szybsze metody na wzbogacenie się kosztem artysty lub twórcy NFT. Platformy oferujące NFT do sprzedaży codziennie odbierają setki czy nawet tysiące zgłoszeń dotyczących bezprawnie zamieszczonych tam NFT. Chociaż oczywiście kradzież wszelkiego rodzaju została objęta tak polskimi, jak i międzynarodowymi regulacjami prawnymi, zapewnione przez nie mechanizmy nie są obecnie w stanie skutecznie i dostatecznie szybko zwalczać wszystkich przypadków przestępczości w cyfrowym świecie. Twoje NFT zostało ukradzione przed oficjalnym zamieszczeniem ich na stronie? A może jesteś artystą, którego prace padły ofiarąniechcianej tokenizacji? Jeśli potrzebujesz porady prawnej dotyczącej cyberbezpieczeństwa twojej twórczości– skontaktuj się z nami!

Photo by GuerrillaBuzz Crypto PR on Unsplash
[1] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nft-co-to-jest-zastosowania [dostęp: 1.09.2022 r.].
[2] https://www.buzzfeednews.com/article/katienotopoulos/someone-stole-the-goblin-ass-nfts, https://www.morningbrew.com/daily/stories/2022/08/05/it-s-never-been-easier-to-steal-art [dostęp: 1.09.2022 r.].
[3] https://www.morningbrew.com/daily/stories/2022/08/05/it-s-never-been-easier-to-steal-art [dostęp: 1.09.2022 r.].
[4] https://cointelegraph.com/news/opensea-introduces-new-stolen-item-policy-to-combat-nft-theft [dostęp: 1.09.2022 r.].
Udostępnij