W kwietniu tego roku z okazji IP week’u wybraliśmy się na wystawę poświęconą Gustavowi Klimtowi, na której były zaprezentowane reprodukcje jego obrazów, których oryginały w większości możemy oglądać w Wiedniu, oraz fragmenty obrazów zaprezentowane w formie multimedialnej, w tym przy pomocy okularów VR. Przy okazji wystawy można było zakupić różnorodne akcesoria z naniesionymi fragmentami obrazów, w tym notesy, pocztówki itd. Skąd więc możliwość tak szerokiego wykorzystania utworów twórcy? Już spieszymy z odpowiedzią, otóż wszystko to za sprawą… IP, a dokładnie przejścia utworów do domeny publicznej. O samej domenie publicznej pisaliśmy już niejednokrotnie, między innymi tutaj, a także w związku z powstaniem adaptacji filmowej „Chłopów” W. Reymonta.
Spójrzmy jednak na utwory będące w domenie z innej strony, jak na katalizatory, siłę napędową ekspresji artystycznej. Utwory te będąc w domenie mogą bez ograniczeń dostarczać impulsów do dalszej zmiany kulturowej, a także stanowić punkt wyjścia dla nowych rozważań artystycznych. Wydaje się, że ten istotny charakter utworów dla napędu rozwoju społecznego powinien niejako blokować możliwość rejestracji utworów przechodzących do domeny jako znaków towarowych. Sytuacja jednak nie jest aż tak oczywista, a w obrocie możemy znaleźć oznaczenia, które wykorzystują utwory z domeny lub nawiązania do nich. Czy wszystkie powinny być akceptowane? O tym jakie podejście do tej kwestii mają obecnie sądy, urzędy, a także przedsiębiorcy w dzisiejszym wpisie!
Spis treści
Utwór w domenie publicznej – kiedy wygasają autorskie prawa majątkowe?
Na wstępie przypomnijmy tylko, że autorskie prawa majątkowe są czasowe i wygasają po upływie określonego okresu. To zdarzenie skutkuje wejściem dobra do domeny publicznej, rozumianej jako dziedzictwo kulturalne, dostępne dla każdego i przez każdego możliwe do korzystania.[1] W Polsce okres trwania autorskich praw majątkowych przypada co do zasady na cały okres życia twórcy utworu, rozpoczynając od czasu ustalenia utworu, aż po 70 lat po śmierci twórcy albo gdy twórca jest nieznany – od daty pierwszego rozpowszechnienia. Inne przypadki liczenia czasu trwania autorskich praw majątkowych są wyróżnione w art. 36 u.p.a.[2] W tożsamy sposób okres trwania powyższych praw został wskazany w dyrektywie 2006/116/WE[3] w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych.
Domena publiczna a znak towarowy
Pojęcie znaku towarowego ze swojej natury wskazuje, że znaki służą do odróżnienia towarów pochodzących od jednego przedsiębiorcy od towarów podmiotu trzeciego. Oznacza to, że znaki towarowe są związane z aspektami handlowymi, a rozumienie domeny publicznej prawa ochronnego na znak towarowy odnosi się przede wszystkim do dóbr, które posiadają wartość handlową, która nadaje się do oznaczenia odróżniającego towary lub usługi danego podmiotu na rynku.[4] Najwidoczniej część przedsiębiorców widzi wartość rynkową w dziełach sztuki, które chcą potraktować jako oznaczenia dla własnych towarów.
Dodatkowym czynnikiem, jaki się nasuwa, jest postrzeganie dzieł sztuki przez pryzmat konsumenta, z uwagi na wynikającą z natury znaku towarowego potrzebę powiązania oznaczenia w wyobraźni konsumenta z towarem lub usługą. Niewątpliwie w przypadku próby wykorzystania symboli takich jak utwory będące w domenie dla oznaczenia towarów, powyższe może być utrudnione, ze względu na traktowanie takich dzieł sztuki jako odrębnych elementów, dekorujących dany towar.
Mona Lisa jako znak towarowy
Przykładem próby rejestracji jest niemiecka sprawa dotycząca „Mony Lisy” Leonardo da Vinci. W tym przypadku bezsprzecznie można potwierdzić wpływ tego utworu na rozwój społeczny, a także na napęd ekspresji artystycznej. O fenomenie „Mony Lisy” pisaliśmy tutaj. Niemniej w latach 90. XX w. nastąpiła w/w próba rejestracji – zakończona fiaskiem, z uwagi na uznanie, że reprodukcja utworu Leonarda da Vinci nie posiada charakteru odróżniającego, który zgodnie z art. 129[1] ust. 1 pkt 2 p.w.p.[5] oraz art. 7 ust. 1 lit. b rozporządzenia 2017/1001[6] stanowi bezwzględną przeszkodę rejestracji oznaczenia jako znak towarowy. „Mona Lisa” miała być zarejestrowana dla oznaczenia m.in. koszulek, akcesoriów domowych, biżuterii, a jak stwierdzono, już w tamtym czasie „Mona Lisa” była licznie wykorzystywana dla takich oznaczeń.[7]
„Dziewczyna z perłą” J. Vermeera i inne przypadki zgłoszeń utworów muzycznych czy literackich
Decyzje urzędów są niejednolite i można znaleźć liczne przypadki rejestracji słynnych dzieł sztuki jako znaków towarowych. Poniżej rejestracja „Dziewczyny z perłą” J. Vermeera – jednego z najsłynniejszych dzieł artysty, które obecnie jest zarejestrowany na rzecz Vini Buoni AB dla oznaczania wina i innych napojów alkoholowych z wyjątkiem piwa.[8]
Oprócz słynnej Giocondy z obrazu da Vinci i “Dziewczyny z perłą”, dokonano także zgłoszeń:
- Dziewięciu pierwszych nut utworu „Dla Elizy” Ludwiga van Beethoven’a[9] oceniana w orzeczeniu z 2003 r. pod względem graficznej przedstawialności znaku dźwiękowego;
- Początku „V symfonii Beethovena” – przed Urzędem Patentowym i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych próbowano zarejestrować cztery nuty „dah, dah, dah, da” (zgłoszenie ostatecznie wycofano);[10]
- dzieło sztuki „Kampania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburcha” znana także pod nazwą „Night Watch” autorstwa Rembrandt’a von Rijn – w tym przypadku próbowano zarejestrować obraz dla oznaczenia obrotu pierwiastkiem chemicznym stontem[11];
- Znaki słowne „The Diary of Anne Frank” (tł. „Dziennik Anny Frank”), a także „The Secret Annex” (tł. “Tajny Pokój”) Anna Frank jako oznaczenie dla książek, filmów, przewodników turystycznych – próba rejestracji przez Fundację Anny Frank w Urzędzie Własności Intelektualnej Belenuxu[12].
Co ciekawe obecnie znak „The Diary of Anne Frank” jest zarejestrowany jako unijny znak towarowy na rzecz Anne Frank Fonds dla towarów z klas: 9 (m.in. dla płyt dvd, kaset wideo, filmów), 16 (m.in. czasopisma, materiały drukowane), 41 (m.in. dla usług pokazów filmowych, organizowania wycieczek z przewodnikiem w celach kulturalnych lub edukacyjnych).[13] Warto wskazać, iż „Dziennik Anny Frank” wszedł do domeny z dniem 1 stycznia 2016 r., natomiast znak został zarejestrowany z dniem 21 grudnia 2015 r.
Oprócz wymienionych wyżej utworów, warto dodać, że niemożliwym byłoby przykładowo zarejestrowanie pierwszych 13 nut „Marsylianki”, gdyż jest to hymn narodowy Francji. Hymn bowiem należy do domeny , jednak tym samym nie posiada charakteru odróżniającego[14], co więcej jest symbolem narodowym jednego z państw UE i zgodnie z art. 7 ust. 1 lit. h, i rozporządzenia 2017/1001. Analogicznie w przypadku próby rejestracji fragmentu „Mazurka Dąbrowskiego” w Polsce taka rejestracja zostałaby odrzucona z uwagi na art. 129[1] ust. 1 pkt 9 pwp.
Rejestracja oznaczenia słynnego utworu z dodatkowymi elementami
W praktyce istnieją przypadki rejestracji opracowań lub inspiracji utworem pierwotnym, a także utworów zależnych, utworów już będących w domenie. Niemniej taka inspiracja także powinna być poddana w wątpliwość, jeśli oznaczenie posiada charakterystyczne elementy słynnego dzieła.
Jednym z najbardziej znanych przykładów rejestracji opracowania słynnego utworu jest rejestracja we Francji „Mleczarki”, dzieło sztuki autorstwa J. Vermeer’a na rzecz Societe des Produits Nestle S.A. zgłoszonego do rejestracji w 2002 r. Obecnie ochrona tego znaku towarowego wygasła.[15] W ramach tego znaku oprócz utworu Vermeera znalazł się także opis słowny: „ Nestlé La laitière Petit Bonheur Chocolat au Lait entier” (tł. Nestlé Mleczne Małe Szczęście Czekolada z Pełnego Mleka).
Niemniej należy wskazać, iż na rzecz Société des Produits Nestlé S.A. zarejestrowano także samą kopię obrazu „Mleczarki” bez żadnych dodatkowych opisów w kilku wariantach i tak obecnie trwa ochrona unijnego znaku towarowego o nr: 010625143, a także unijnego znaku towarowego o nr: 002998334, jak i znaku o nr zgłoszenia: 789442 chronionego na terenie krajów Beleluxu. Co ciekawe obecnie istnieją liczne produkty tego podmiotu wykorzystujące „Mleczarkę” do oznaczenia pochodzenia.[16]
Innym słynnym przykładem jest unijny znak towarowy zarejestrowany w 1996 r., nadal chroniony, na rzecz ManpowerGroup Inc. Wykorzystujący utwór Leonarda da Vinci – „Człowiek wirtuwiański”. Oznaczenie jest zarejestrowane dla towarów w klasach: 9 (m.in. płyty kompaktowe, taśmy wideo), 16 (m.in. książki, podręczniki, czasopisma), 41 (m.in. organizowanie i prowadzenie konferencji i seminariów, wynajem nagrań wideo, audio, filmów kinowych), 42 (m.in. usługi cateringowe).[17]
Co mogłoby spowodować lub powoduje zarejestrowanie utworów z domeny jako znaków?
O tym, co może powodować rejestracja utworów będących w domenie jako znaków towarowych najlepiej świadczy decyzja Urzędu Patentowego w zakresie możliwości rejestracji „Bitwy pod Racławicami” autorstwa Jana Matejki na rzecz Muzeum Narodowego w Krakowie w 2005 r.
Czy „Bitwa pod Racławicami” Jana Matejko może być znakiem towarowym?
Urząd Patentowy stwierdził sprzeczność takiej rejestracji z zasadami współżycia społecznego na podstawie art. 8 pkt 1 poprzedniej ustawy o znakach towarowych[18] Zgłoszenie nastąpiło dla takich towarów jak: broszury, czasopisma, druki, formularze, fotografie, materiały piśmienne, naklejki, rysunki, reprodukcje dzieł sztuki, filmowanie i fotografowanie dla celów naukowych i komercyjnych, a zgłaszający wskazywał, że celem rejestracji jest „chęć zapobieżenia i ścigania przypadków posługiwania się reprodukcjami obrazu przez osoby trzecie w celach komercyjnych”.
Urząd stwierdził natomiast, że „zgłoszony znak, stanowi dobro narodowe i żaden podmiot nie może uzyskać prawa wyłącznego na używanie tego rodzaju oznaczenia w obrocie gospodarczym. Monopolizacja tego oznaczenia godziłaby w zasady uczciwej konkurencji i naruszała interes społeczny poprzez ograniczenie dostępu do ogólnego dobra narodowego”.
Choć ustawa na podstawie której była wydawana powyższa decyzja już nie obowiązuje, to jednak należy podkreślić aktualność oceny Urzędu i jej analogiczne stosowanie jako przesłanki: sprzeczności z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami, o której mowa w art. 129[1] ust. 1 pkt 7 pwp.
Wyrok Trybunału EFTA w sprawie próby rejestracji utworów Gustava Vigelanda
W 2017 r. Trybunał EFTA (Trybunał Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu)[19] rozpatrywał sprawę z wniosku gminy miasta Oslo. Rzeźby artysty Gustava Vigelanda są niezwykle znane i cenione w Norwegii, a po śmierci artysty uprawnionym z autorskich praw majątkowych była gmina miasta Oslo, która w czasie lat ochrony prawnoautorskiej wykorzystywała prawa w sposób komercyjny i chcąc kontynuować swoje działania dążyła do uzyskania praw ochronnych na znaki towarowe poprzez zgłoszenie licznych rzeźb do rejestracji jako znaki po przejściu utworów do domeny, w tym jednej z najsłynniejszych „Sinnataggen” (tł. „Rozgniewany chłopiec”).
Pierwszym krokiem w postępowaniu była odmowa rejestracji większości znaków przez Norweski Urząd Patentowy ze względu na brak zdolności odróżniającej, czysto opisowy charakter znaków oraz fakt, że znaki były zdeterminowane przez kształt. Odpowiada to przesłanką wskazanym w art. 129[1] ust. 1 pkt 2,3, oraz 5 p.w.p.
Oslo wniosło odwołanie, a Izba Odwoławcza skierowała szereg pytań do Trybunału EFTA celem rozstrzygnięcia sprawy pytając w szczególności o możliwość rejestracji jako znaku towarowego utworu będącego w domenie publicznej, w związku ze sprzecznością z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami – art. 129[1] ust. 1 pkt 7 p.w.p.
Co stwierdził Trybunał?
Trybunał uznał, że celem przejścia utworu do domeny jest zapewnienie pewności prawa jak i działanie zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, z których wynika chęć korzystania z dorobku kulturowego, a wykorzystywanie takowych utworów, będących symbolami dziedzictwa danego państwa jako znaków towarowych mogłoby stanowić profanację dzieła, w szczególności gdy dobra oznaczane znakiem byłyby sprzeczne z wartościami twórcy utworu towarzyszącymi mu podczas tworzenia dzieła.
Trybunał uznał też, że poddanie utworu rejestracji jako znaku towarowego może spowodować pełną monopolizację oznaczenia do wyłącznego używania przez osobę uprawnioną ze znaku towarowego.[20] Jest to więc tożsamy argument, jak ten wskazywany w decyzji UPRP w zw. z „Bitwą pod Racławicami”.
Przesłanka sprzeczności z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami:
Trybunał uznał, że rejestracja dzieł sztuki jest akceptowalna, ale akceptacja ta powinna być związana z oceną porządku publicznego lub dobrych obyczajów. Oznacza to, że powyższa przeszkoda powinna być uwzględniona, gdy może nastąpić poważne i wystarczająco poważne niebezpieczeństwo z uwagi na interes ogółu.[21]
Przy analizie tego zagrożenia należy uwzględnić standardy i zasady uznawane za kluczowe dla społeczeństwa państwa rejestracji oraz uznaniu utworu za dziedzictwo narodowe.[22]
Trybunał wskazał tez, że oznaczenie takie może nie mieć zdolności odróżniającej, ale może ona zostać zniwelowana z biegiem lat poprzez nabycie wtórnej zdolności odróżniającej.[23]
Jak więc ocenić próbę rejestracji utworu z domeny publicznej jako znaku towarowego?
Jak widać z załączonych przykładów, praktyka nie jest jednolita. W przypadku rzeźby G. Vigelanda „Sinnataggen” zgłoszenie w Norweskim Urzędzie Patentowym zostało odrzucone[24], natomiast zgłoszenie tożsamego zdjęcia rzeźby w EUIPO dla szerszej grupy towarów spotkało się z akceptacją i rejestracją. Unijny znak towarowy o numerze 011119121 wygasł z dniem 14 sierpnia 2022 r.[25]
Niemniej orzeczenie jak i decyzja UPRP niewątpliwie wskazują kierunek oceny próby rejestracji utworu wraz z wygaśnięciem praw autorskich, tj. będącego w domenie publicznej jako znaku towarowego ze względu na sprzeczność z porządkiem publicznym oraz dobrymi obyczajami – art. 129[1] ust. 1 pkt 7 p.w.p. oraz art. 7 ust. 1 lit. f rozporządzenia 2017/1001 danego oznaczenia.
Przy ocenie należy pamiętać o wartości tych utworów dla napędu rozwoju społecznego, ze względu na przekazywane wartości artystyczne, walory estetyczne. Należy uznać, że takie utwory nie powinny ulegać zawłaszczeniu i stawać się znakiem towarowym, w szczególności gdy stanowią istotny element dla ogółu społeczeństwa państwa rejestrującego znak lub ogółu społeczeństwa właściwego choćby w części Unii, z uwagi na art. 7 ust. 2 rozporządzenia 2017/1001.