„Doświadczenia państw posttotalitarnych uświadamiają znaczenie, jakie dla społeczeństw ma współcześnie swoboda wypowiedzi artystycznej: tak jak obecność powietrza traktujemy jako rzecz oczywistą dopóki nie zacznie nam go brakować, tak i znaczenie nieskrępowanego zasadniczo rozwoju sztuki dostrzegamy dopiero w momencie, kiedy władza państwowa dozna ambicji decydowania, jaka sztuka winna się rozwijać, a jaka stanowi entartete Kunst[1]

Sztuka – czy tylko dla sztuki?

Artyści bardzo często poprzez swoją twórczość chcą dać wyraz temu z czym się nie zgadzają, co w ich ocenie jest niezgodne z prawem, z obyczajami czy ze zwykłym ludzkim podejściem. Nie powinno to z jednej strony dziwić, w końcu sytuacje otaczające nas na co dzień są najlepszą inspiracją. W prawie autorskim dopuszczalne jest także inspirowanie się czyimś utworem, pod warunkiem, że nowy utwór jest samodzielnym tworem i nie zawiera elementów twórczych pochodzących z cudzego utworu. W takim przypadku twórca nie musi uzyskiwać zgody od twórcy utworu inspirowanego. Granica pomiędzy inspiracją, a opracowaniem jest bardzo cienka i łatwo jest ją przekroczyć. Nie musimy mierzyć się z problemem granic inspiracji jeśli korzystamy z utworów znajdujących się w domenie publicznej.

Zasady działalności artystycznej

Twórczość artystyczna rządzi się swoimi prawami. Oczywiście, z jednej strony każdy ma obowiązek przestrzegania prawa i nic też nie może być podstawą do legalizowania czynów karalnych, z drugiej – w twórczości istnieje wiele gatunków, które ze względu na swoją specyfikę „stąpają na granicy prawa”. Prawo autorskie dopuszcza takie prawa gatunku twórczości, jak parodia, karykatura, pastisz, których istotą jest czerpanie z dorobku innych. Jak więc odróżnić twórczość od zwykłego aktu wandalizmu? Gdzie są granice korzystania z cudzej twórczości? Jak „wyrażać siebie”, swoje emocje, silne doznania tak, aby respektować prawa innych? Jak sprawić, aby swoboda artystyczna nie była „kopciuszkiem wśród swobód, rzadko w świetle jupiterów i nigdy w światłach ramapy” [2]

W dzisiejszym wpisie kawałek pracy kancelarii „od kuchni”. Na styku teorii i praktyki. Zwykle nasza praca zaczyna się tak: przychodzi Klient do prawnika i pyta … tym razem my pytamy o kulisy pracy artystycznej, motywacje do tworzenia oraz pomysły. Pretekstem do tego wpisu jest nowy utwór zespołu The Managers o tytule „Za miskę ryżu”. Zanim przejdziemy do teorii, porozmawiamy o tym jak w praktyce wygląda swoboda artystyczna.

 

Lewandowski Gradek Lewandowska: Panie Piotrze, skąd pojawił się pomysł na piosenkę o takim tytule?

Piotr Malepszy: Nie podoba mi się pycha i bezczelność z jaką rządzący łamią wszelkie zasady. Bardzo jest mi przykro, że tzw. suweren jest w stanie nie zauważyć bezczelnej wypowiedzi premiera. Tytuł piosenki jest oczywiście świadomym nawiązaniem do poglądów Mateusza Morawieckiego nagranych podczas „prywatnej rozmowy” w restauracji Sowa i Przyjaciele.

LGL: Z jakich źródeł czerpiecie inspirację?

PM: Nie mam specjalnych źródeł. Widzę co się dzieje dookoła. Obserwuję ten taniec suwerena do muzyki granej przez PiS. „Za miskę ryżu” to utwór w zachowany w stylistyce punk rocka a ta muzyka zawsze była antysytemowa. Jest także wyrazem mojego zdziwienia, że daliśmy się tak tanio kupić. I tego jak wielu z nas tego nie widzi.

LGL: Czy utwór „Za miskę ryżu” miał być manifestem przeciwko temu co dzieje się wokół nas?

PM: Jest raczej komentarzem, wyrażeniem opinii. Jest powiedzeniem „widzimy co robicie”. To nie jest piosenka anty pisowa. No, może w jednym momencie tak jest ???? To jest raczej piosenka anty suwerenowa. PiS sam się nie wybrał. Ludziom wystarczyło obiecać rybę i już nie chcą wędki. To jest bardzo smutne.

Manifest to za duże słowo. Ale tak – jestem przeciwny temu co się dzieje wokół nas. Jestem przeciwny przede wszystkim jednak temu, że wielu z nas akceptuje to co zgotował nam obecny rząd.

LGL: Czy uważa Pan, że artystom wolno więcej? Czy właśnie dzięki twórczości mogą lub wręcz powinni wyrażać oni sprzeciw wobec tego co dzieje się na świecie ale także wobec poglądów religijnych czy np. ideologicznych?

PM: Uważam, że  nikomu nie powinno być wolno więcej. Artystom wolno wyrażać swoje poglądy inaczej. Z wykorzystaniem swojej wyobraźni i swoich umiejętności. Sztuka powinna być i jest wykorzystywana do wyrażania swoich poglądów. I nikomu nie wolno tego zabronić.

Uważam, że w krajach demokratycznych prawo powinno być respektowane przez wszystkich. Oczywiście można dyskutować czy Polska nadal takim krajem jest. Mam nadzieję, że już niedługo sytuacja się zmieni i takie dyskusje nie będą już musiały być prowadzone. Każdy artysta, tak jak każdy człowiek, ma prawo do posiadania i wyrażania swoich poglądów.  Jedni mogą być „za”, inni „przeciw”. Na pewno nie można artystom, demonstrantom, ludziom zabraniać wyrażać swoich poglądów w sposób pokojowy. A prawdziwy przekaz artystyczny jest przecież zawsze przekazem pokojowym.

Uważam, że to organizacje religijne i ideologiczne powinny mieć zakaz ingerowania w przekaz artystyczny. Sprzeciw artystów wobec działań organizacji religijnych czy ideologicznych jest raczej reakcja na ingerencję w sferę, od której  te organizacje powinny się trzymać z daleka.

Duchowni i ideolodzy mówią ludziom jak mają żyć i co robić, aby zasłużyć na nagrodę w przyszłości. Artyści natomiast pokazują jak można wykorzystać to co mamy do dyspozycji tu i teraz. Proszę zwrócić uwagę, że artyści nie korzystają z mocy nadprzyrodzonych czy wiedzy tajemnej. Tworzą z dostępnych materiałów, prezentują swoją sztukę dostępnymi środkami. Tylko od ich sprawności i talentu zależy czy ich sztuka będzie akceptowana lub nie. Nie mogą nikogo spalić na stosie czy podać do sądu za to, że komuś się ich dzieło nie podoba. Niestety w druga stronę to działa nieco inaczej.

Artyści są jak wynalazcy.  Z tego co jest dostępne tworzą rzeczy, które zmieniają naszą rzeczywistość. Różnica polega tylko na tym, że wynalazcy odnoszą się raczej do sfery technologicznej a artyści do sfery duchowej. Duchowni i ideolodzy mają raczej niewiele wspólnego ze strefą technologiczną. Natomiast sfera duchowa jest tą gdzie może pojawić się konkurencja z  artystami. Wiadomo jak się traktuje konkurencję.

Czym właściwie jest swoboda artystyczna?

Definicji swobody artystycznej nie znajdziemy w przepisach prawa. „Swoboda” za słownikiem języka polskiego to 1. «możliwość postępowania lub zachowywania się bez konieczności ulegania przymusowi lub ograniczeniom» 2. «naturalna łatwość zachowywania się lub robienia czegoś. Natomiast „artystyczny”: 1. «związany ze sztuką lub z artystą» 2. «posiadający walory artystyczne». Propozycję definicji normatywnej znajdziemy w publikacji M. Górskiego „Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe” Warszawa 2019. Zdaniem autora wypowiedź artystyczną można zdefiniować jako ekspresję indywidualnej sfery wrażliwości twórcy, która oddziałuje na indywidualną sferę wrażliwości odbiorcy.

Wydaje się więc, że aby móc mówić o swobodzie artystycznej, zachowanie danej osoby musi mieć element twórczy. Wynika to z założenia, że wypowiedzią artystyczną jest ekspresja sfery wrażliwości (uczuć) twórcy. Próbując ustalić twórczy charakter wypowiedzi , należy sięgnąć do  definicji utworu wynikającej z prawa autorskiego.  Zgodnie z nią przedmiotem prawa autorskiego (utworem) jest „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze”. Nie próbując oceniać wartości sztuki, prawo musi jednak stworzyć definicję „wypowiedzi artystycznej” (ang. artistic expression), skoro pojęciem tym nie tylko operuje, ale też z ustalenia, że dana wypowiedź jest artystyczną, wywodzi prawnie doniosłe konsekwencje.

Trzeba zgodzić się z tezą postawioną przez M Górskiego, że „Skoro wypowiedź artystyczna, ze swej definicji, ma wyrażać i poruszać uczucia, to trudno jej czynić zarzut z tego, że uczucia te niekiedy porusza w sposób bolesny dla odbiorców (…) Prawo powinno powstrzymywać się od surowego ingerowania w sferę wypowiedzi artystycznej, bo konsekwencje w postaci represji prawnej nie powinny zachodzić w odniesieniu do tego, co dzieje się w sferze pozarozumowej, a jeżeli takie konsekwencje miałyby zostać uznane za dopuszczalne, to powinny być wstrzemięźliwe z uwagi na samą naturę ekspresji artystycznej[3]

Doświadczenia wyniesione z minionych stuleci, kiedy to artyści odpowiadali za rzekomą obsceniczność czy też polityczną niepoprawność tworzonych i wystawianych dzieł, spowodowały, że współcześnie prawnicy niejako intuicyjnie przyjmują, iż swoboda wypowiedzi artystycznej cechuje się mniejszą dopuszczalnością ingerencji ją ograniczających. Nie wartościując sztuki, musimy więc ustalić, czym ona jest jako kategoria normatywna.[4]

Twórczość artystyczna jest to proces, który można rozumieć jako wypowiedź artystyczną, stanowiący szczególną formę przekazu. Umożliwienie twórcom wyrażania swojego światopoglądu, przekonań, opinii za pośrednictwem dzieł artystycznych jest bardzo istotnym elementem wolności, a przez to także społeczeństwa demokratycznego. To właśnie poprzez twórczość bardzo często wyrażane są sprzeciwy przeciwko naruszaniu praw i wolności człowieka, równouprawnieniu czy naruszaniu praw danej grupy etnicznej/ideologicznej. Nie oznacza to jednak, że twórczość artystyczna pozwala na nadinterpretację wolności, ani tym bardziej nie daje jej prawa bycia wolnością absolutną, ponad prawem i godnością drugiego człowieka.

 

A co na temat swobody artystycznej mówią przepisy?

Twórcy uważają, że granice swobody artystycznej nie wyznaczają przepisy prawa lecz czynniki artystyczne i estetyczne. Te znowu mogą być bardzo szerokie i ciężko jest określić ich ramy. Estetyka każdego człowieka zaczyna i kończy się zupełnie gdzie indziej, a upublicznione dzieła, choć zdaniem artysty mogą być niezwykłe, zdaniem zwykłego człowieka mogą godzić w jego uczucia, estetykę czy poglądy.

Z teoretycznego punktu widzenia, zasada wolności twórczości artystycznej zagwarantowana została przez akt prawny o najwyższej mocy – Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z art. 73 Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.  

Międzynarodowe regulacje w zakresie wolności wypowiedzi są gwarantowane przez:

„Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice. Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”.

„1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania bez przeszkód własnych poglądów.

2. Każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru.

3. Realizacja praw przewidzianych w ustępie 2 niniejszego artykułu pociąga za sobą specjalne obowiązki i specjalną odpowiedzialność. Może ona w konsekwencji podlegać pewnym ograniczeniom, które powinny być jednak wyraźnie przewidziane przez ustawę i które są niezbędne w celu: poszanowania praw i dobrego imienia innych; ochrony bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej”.

„1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych

Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”.

W art. 27 PDPC zadeklarowano, że każdy człowiek ma prawo do swobodnego uczestniczenia w życiu kulturalnym społeczeństwa, do korzystania ze sztuki, do uczestniczenia w postępie nauki i korzystania z jego dobrodziejstw. Każdy człowiek ma także prawo do ochrony moralnych i materialnych korzyści wynikających z jakiejkolwiek jego działalności naukowej, literackiej lub artystycznej.

Podobnie też stanowi Europejska Konwencja Praw Człowieka dając każdemu wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwa, a także wolność  twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury. Sztuka pełni tutaj szczególną rolę w dekonstruowaniu kultury, zwyczaju, obyczaju. W tym rozumieniu sztuka zaczyna się nierzadko dopiero wtedy, gdy łamane są normy moralne, religijne, obyczajowe, a nawet prawne.[5]

W ramach rozważań karnoprawnych wskazuje się na zespół przesłanek pomocnych w ocenie twórczego i artystycznego charakteru danego działalności:

Swoboda artystyczna to nie prawo do wandalizmu

Oczywiście należy zaznaczyć, że nawet prawo do twórczości nie daje nam prawa do łamania innych praw. Odróżnić jednak trzeba przejaw swobody artystycznej przejawiający się w tekście piosenki, namalowanym obrazie, od sposobu jego publikacji. Posługując się prostym przykładem, namalowanie graffiti na cudzej ścianie nie powoduje, że twórca nie powinien odpowiadać za zamach na cudze mienie nieruchome. Przyczyną jego odpowiedzialności nie będzie jednak to, że przekroczył granice wolności sztuki, ale to, że zniszczył cudze mienie. Artystyczny wymiar jego czynu może ewentualnie powodować mitygowanie odpowiedzialności karnej, a w skrajnym przypadku jej wyłączenie, ale nie eliminuje odpowiedzialności za przestępstwo użyte przez artystę do stworzenia dzieła sztuki.[7] Nie można karać twórcy za jego manifest artystyczny wyrażony w utworze, pod rozwagę należy jednak skierować to, jakich czynów się podejmujemy, by ten manifest wyrazić.

Przykładem może być wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 27.02.2018 r., 39496/11, w sprawie SINKOVA v. UKRAINA[8], w którym trybunał oceniał działania artystki – coś, co uznała za performance artystyczny mający na celu wyrażenie protestu przeciwko marnotrawieniu gazu ziemnego przez państwo przy jednoczesnym ignorowaniu niskiego standardu życia weteranów wojennych. Artystka usmażyła jajka na Pomniku Wiecznej Chwały. Jej działanie zostało sfilmowane, artystka przygotowała oświadczenie wyjaśniające jej stanowisko i umieściła nagranie wraz z oświadczeniem w Internecie. Została oskarżona i skazana z powodu usmażenia jajek na Wiecznym Ogniu, uznanego przez sądy krajowe za zbezczeszczenie Grobu Nieznanego Żołnierza, co stanowi przestępstwo na podstawie ukraińskiego kodeksu karnego. Postawiony jej zarzut nie dotyczył ani późniejszego rozpowszechnienia przedmiotowego nagrania, ani treści raczej sarkastycznego i prowokacyjnego komentarza towarzyszącego nagraniu.

Swoboda artystyczna i jej granice

W praktyce nierzadko zdarza się jednak, iż awangardowych artystów dotykają dotkliwe sankcje w postaci zamykania wystaw, zajęcia czy niszczenia prac, a nawet wszczęcia postępowania karnego, czy stosowania środków przymusu w celu powstrzymania od wygłaszania swojej twórczości.

Chyba do najczęściej kierowanych na drogę sądową spraw, dotyczą te o obrazę uczuć religijnych. Tematyka religijna należy do chętnie poruszanych przez artystów problemów. Większości jest na pewno znana sprawa Pussy Riot – rosyjskiej grupy feministycznej, która została skazana na karę pozbawienia wolności za performance artystyczny w soborze, krytykujący władze publiczne i cerkiewne oraz za umieszczenie w serwisie internetowym nagrania z takiego przedstawienia artystycznego. Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, iż w tej sprawie skarżące chciały skierować uwagę swych współobywateli i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego na ich niezgodę na sytuację polityczną w Rosji oraz na stanowisko patriarchy Kiryła oraz części innych przedstawicieli duchowieństwa w odniesieniu do protestów ulicznych w wielu rosyjskich miastach, spowodowanych wyborami parlamentarnymi i zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rosji. Trybunał podkreślił, iż zgodnie z międzynarodowymi standardami ochrony wolności wyrażania opinii, ograniczenia takiej wolności w formie sankcji karnych są jedynie dopuszczalne w przypadkach podżegania do nienawiści, czego nie stwierdził w sprawie Pussy Riot. Pomimo, że performance artystyczny miał miejsce w miejscu kulty religijnego, to nie przeszkodził w prowadzeniu obrządku religijnego. Trybunał nie był w stanie wskazać na jakikolwiek element analizy przeprowadzonej przez sądy krajowe, który pozwoliłby na uznanie zachowania skarżących za podżeganie do nienawiści. Tym samym ETPC uznał, iż pozbawienie wolności stanowiło naruszenie art. 10 EKPC.[9] 

Uczucia religijne są jedną z najczęściej chronionych przed naruszeniem wolności, jednak do najczęściej poruszanej tematyki z pewnością należy polityka, a w zasadzie jej oddziaływanie na prawa obywateli. Gdyby przyjrzeć się memom pojawiającym się w Internecie, z pewnością na podium znalazłyby się te z politykami w roli głównej. Twórczość artystyczna to często manifest przeciwko temu co dzieje się wokół. Najlepsze piosenki protestacyjne podejmują aktualne problemy, ale wykraczają też poza swoje epoki, aby przemówić do przyszłych pokoleń.

Zespołowi The Managers życzymy sukcesów artystycznych a naszą rozmowę kończymy słowami A Górskiego[10]Wolność wypowiedzi artystycznej jest kategorią interesu publicznego. Zabezpiecza, co do zasady nieskrępowaną, swobodę kreacji i samorealizacji jednostki, której realizacja służy jednak nie tylko autorowi wypowiedzi artystycznej, ale przede wszystkim całej ludzkości.”

 

[1] M. Górski, Rozdział 13 Wnioski końcowe [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.
[2] Za M. Górskim  [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.P Keatns „Freedom of artistic expression. Essays on Culture and Legal Censure” Oxford 2013, s 150
[3] M. Górski, Rozdział 13 Wnioski końcowe [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.
[4] M. Górski, Rozdział 5 Istota wypowiedzi artystycznej [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.
[5] F. Ciepły, O kontratypie sztuki, s. 27; H. Kiereś, Spór o sztukę, s. 19–32; C. Moryc, Odpowiedzialność artysty, s. 5. 
[6] M. Safjan, L. Bosek (red.), Konstytucja RP. Tom I. Komentarz do art. 1–86, Warszawa 2016
[7] M. Górski, Swoboda wypowiedzi artystycznej jako kategoria interesu publicznego [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.
[8] LEX nr 2446025,
[9] Wyrok ETPC z 17.07.2018 r., 38004/12, MARIYA ALEKHINA I INNI v. ROSJA, LEX nr 2522653.
[10] M. Górski, Rozdział 12 Wnioski końcowe [w:] Swoboda wypowiedzi artystycznej. Standardy krajowe i międzynarodowe, Warszawa 2019.

W dobie Internetu i szybkiej wymiany dóbr, wydaje się, że własność intelektualna (Intellectual propertyi – IP) nie zna granic a naruszenia praw IP mogą mieć miejsce w dowolnym zakątku globu. Dlatego, jako jedyny przedstawiciel Polski, współpracujemy w ramach IP lawyers network z setkami prawników zajmującymi się w innych państwach własnością intelektualną. Partnerskie kancelarie www.iplawyersnetwork.com ulokowane są na wszystkich kontynentach. Wsparcie kolegów z innych krajów, jest potrzebne ponieważ prawa wyłączne własności intelektualnej mają charter terytorialny, tzn. prawa te uzyskiwane są w każdym państwie, niezależnie od istniejących w innych państwach praw do tego samego przedmiotu intelektualnego. Także kwestia ustanowienia praw wyłącznych, czasu ich trwania, zakresu i zasad ochrony podlega ustawodawstwu państwa, w którym poszukuje się ochrony. Z tego względu wybór państwa, według którego jurysdykcji sprawa będzie rozpatrywana ma ogromne znaczenie pod kątem prawidłowego zabezpieczenia roszczenia oraz egzekwowania swoich praw. 

Co dalej w temacie ochrony i egzekucji praw IP?

Serię wpisów dotyczących ochrony oraz egzekwowania praw własności intelektualnej zaczęliśmy od poruszenia tematu wstrzymania naruszeń oraz środków prawnych prowadzących do zaprzestania naruszania naszych praw jako pierwszego etapu egzekwowania praw własności intelektualnej.

W kolejnym wpisie skupiliśmy się na nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, która wprowadziła możliwość uzyskania informacji niezbędnych do ustalenia wysokości naruszeń oraz zabezpieczenia środków dowodowych.

Następnym ważnym elementem w zakresie egzekwowania praw własności intelektualnej jest prawo właściwe, któremu sprawa będzie podlegała. Ma to szczególne znaczenie w przypadku spraw o ochronę praw własności intelektualnej ze względu na ich specyfikę i konieczność zabezpieczenia dochodzonych roszczeń.

Konsekwencją zasady terytorializmu są następujące atrybuty prawa własności intelektualnej[1]

  1. prawa te są nabywane w każdym państwie, niezależnie od istniejących w innych państwach praw do tego samego przedmiotu intelektualnego;
  2. ustawodawstwo każdego państwa samodzielnie określa ustanowienie praw wyłącznych, czas trwania, zakres i ich treść;
  3. z faktu istnienia prawa wyłącznego w danym państwie nie można wywodzić, że analogiczne prawo istnieje również w innych państwach.

W każdym państwie istnieje niezależny system praw własności intelektualnych (zarówno prawa autorskiego i praw pokrewnych, praw własności przemysłowej, jak i innych praw na dobrach niematerialnych), które tworzą tzw.  patchwork of national protections. 

Zasada terytorializmu oznacza, ze bardzo duże znaczenie dla ochrony praw własności przemysłowej mają umowy międzynarodowe, których Polska jest stroną, m.in. konwencje o ochronie praw własności intelektualnej, w szczególności konwencja berneńska[2], paryska[3], oraz porozumienie TRIPS[4], akty Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) czy harmonizacja prawa autorskiego w obrębie UE.

Dochodzenie roszczeń w prawie cywilnym z tytułu naruszeń praw własności intelektualnej może podlegać jurysdykcji różnych państw. O tym jaki sąd będzie rozpoznawał sprawę decyduje kilka kwestii. Z uwagi na to, że postępowania sądowe niejednokrotnie trwają dłuższy czas, wymagają osobistego stawiennictwa przed sądem, przedłożenia dokumentów czy też przesłuchania świadków – dla strony wnoszącej pozew będzie miało znaczenie jaki sąd (a konkretnie gdzie znajdujący się) będzie rozpatrywał daną sprawę.

Sprawy rozpoznawane przez sąd w Polsce

Zgodnie z ogólnymi zasadami obowiązującymi na podstawie kodeksu postępowania cywilnego właściwość sądu określa się według miejsca zamieszkania, siedziby lub stałego pobytu pozwanego.

Zgodnie z polskim prawem, w sprawach cywilnych właściwy będzie sąd polskiej jurysdykcji w przypadku gdy:

W przypadku spraw dotyczących praw własności intelektualnej od 1 lipca 2020 r. istnieją wyspecjalizowane sądy do spraw własności intelektualnej, które są jedynymi właściwymi sądami do orzekania w sprawach IP. Więcej na ten temat możesz przeczytać w naszym wpisie.

Wybór jurysdykcji państwa właściwego i brak wyboru

Zgodnie z prawem polskim strony mogą umówić się co do jurysdykcji sądu określonego państwa, a nawet konkretnego sądu w ramach łączącego je stosunku prawnego, chyba że umowa ta jest nieważna pod względem materialnym, na mocy prawa danego państwa członkowskiego. Tak określona jurysdykcja jest jurysdykcją wyłączną, o ile strony nie uzgodniły inaczej. 

Jeśli strony nie umówią się zastosowanie będą mieć przepisy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1215/20212 z dnia 12 grudnia 2012 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych. Rozporządzenie to zharmonizowało przepisy dotyczące wyboru miejsca rozstrzygania sporów na szczeblu Unii Europejskiej[5]. Zasad określone w rozporządzeniu zapewniają pewien poziom elastyczności, umożliwiając egzekwującym swoje prawo wybór jurysdykcji najodpowiedniejszej pod kątem dochodzonych roszczeń, zazwyczaj w sprawach o naruszenie praw własności intelektualnej według:

Unijne regulacje w zakresie egzekwowania praw własności intelektualnej

Harmonizację zasad współpracy sądowej, jurysdykcji, uznawania i wykonywania orzeczeń w sprawach cywilnych i handlowych, czy też zajmowania się stosowanym prawem ma zapewniać Dyrektywa 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej określająca wspólne środki i procedury w stosunku do ochrony praw własności intelektualnej.  Innym istotnym aktem i budzącym duże kontrowersje jest porozumienie typu ACTA Anti-Counterfeiting Trade Agreement, ACTA (pol. Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi) – porozumienie wielostronne, mające ustalić międzynarodowe standardy w walce z naruszeniami własności intelektualnej[7], które w tym wpisie celowo pominiemy.

Zgodnie z dyrektywą ochrona własności intelektualnej ma umożliwiać wynalazcy lub twórcy uzyskiwanie prawnie uzasadnionych korzyści ze swego wynalazku lub dzieła. Powinna też umożliwiać jak najszersze upowszechnianie dzieł, idei i nowego know-how. Jednocześnie nie może ograniczać wolności słowa, swobodnego przepływu informacji ani ochrony danych osobowych, z ochroną danych w Internecie włącznie.

Przepisami wykonawczymi określającymi właściwe dla danej sprawy prawo są

Z naszej praktyki intersujące jest zwłaszcza to drugie rozporządzenie (Rzym II), dotyczy ono sporów wynikających z naruszenia praw własności intelektualnej, na przykład z czynu niedozwolonego czy innego deliktu.

Zgodnie z rozporządzeniem Rzym II, w przypadku naruszenia prawa własności intelektualnej do zasady prawem właściwym będzie prawo państwa, na podstawie którego wnosi się o ochronę. Czyli w przypadku polskich praw własności przemysłowej będziemy mieć do czynienia z terytorium Polski, na którym doszło do naruszenia i naruszenie to wywołało skutki.

Wyjątek od tej zasady dotyczy unijnych znaków towarowych i wzorów wspólnotowych, tzw. jednolitych wspólnotowych praw własności intelektualnej. Dla naruszeń tych praw, prawem właściwym będzie prawo państwa, w którym popełniono naruszenie.

Są to dwie bezwzględnie obowiązujące zasady, od których strony nie mogą odstąpić.

Prawo właściwe przesądza więc m.in. o tym, czy dany rezultat pracy człowieka spełnia cechy utworu w rozumieniu prawa autorskiego oraz decyduje o powstaniu, treści, zakresie i czasie ochrony. Art. 15 rozporządzenia Rzym II wyznacza zakres prawa właściwego w następujący sposób: „Prawu właściwemu dla zobowiązań pozaumownych na podstawie niniejszego rozporządzenia podlegają w szczególności:

Transgraniczność postępowania w ramach Unii Europejskiej 

Transgraniczna sprawa to taka, w której przynajmniej jedna ze stron ma miejsce zamieszkania lub miejsce stałego pobytu w państwie członkowskim innym niż państwo, w którym znajduje się sąd rozpatrujący sprawę. Kwestia miejsca zamieszkania lub siedziby poszczególnych podmiotów ustalana jest w oparciu o przepisy Rozporządzenia Rady (WE) nr 44/2001 z dnia 22 grudnia 2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych (tzw. rozporządzenie Bruksela I).

W zależności od wysokości dochodzonego roszczenia sprawę możemy skierować na drogę jednego z postępowań:

europejski nakaz zapłaty

Celem rozporządzenia było przede wszystkim uproszczenie, przyspieszenie i ograniczenie kosztów postępowania sądowego w sprawach transgranicznych dotyczących bezspornych roszczeń pieniężnych, oraz umożliwienie swobodnego przepływu europejskich nakazów zapłaty we wszystkich państwach członkowskich poprzez określenie minimalnych standardów, których spełnienie uchyla konieczność przeprowadzenia w państwie członkowskim wykonania jakiegokolwiek dodatkowego postępowania pośredniego poprzedzającego uznanie i wykonanie europejskiego nakazu zapłaty.

Obligatoryjnymi elementami do wydania europejskiego nakazu zapłaty są:

Europejskie postepowanie nakazowe nie ma zastosowania w szczególności do spraw skarbowych, celnych lub administracyjnych, ani dotyczących odpowiedzialności państwa za działania i zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej a także spraw dotyczących:

W celu wszczęcia postępowania należy wybrać jurysdykcję państwa właściwego (o której mowa poniżej) oraz wypełnić formularz, wpisując do niego informacje dotyczące stron oraz określając charakter i kwotę roszczenia.

Sąd powinien wydać europejski nakaz zapłaty w terminie 30 dni (liczonych od momentu ewentualnego uzupełnienia pozwu).

Dopiero po wydaniu europejskiego nakazu zapłaty sąd doręcza go pozwanemu. Pozwany może wówczas uiścić żądaną kwotę, lub zgłosić sprzeciw. Sprzeciw od europejskiego nakazu zapłaty należy wnieść w terminie 30 dni. Po wniesieniu sprzeciwu sprawa zostaje przekazana do rozpoznania zgodnie z prawem krajowym, lub też może zostać rozpoznana w trybie europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń (jeżeli wartość nie przekracza 5000 euro), w innym wypadku postępowanie zostanie zakończone.

W przypadku braku sprzeciwu ze strony pozwanego europejski nakaz zapłaty staje się automatycznie wykonalny. Kopia europejskiego nakazu zapłaty, w razie konieczności wraz z tłumaczeniem, musi zostać przesłana do organów ścigania w państwie członkowskim, w którym nakaz ten ma być wykonany. Wykonanie nakazu przebiega zgodnie z zasadami i procedurami krajowymi państwa członkowskiego, w którym wykonuje się europejski nakaz zapłaty.

Pozew o wydanie europejskiego nakazu zapłaty musi zawierać m.in.:

postępowanie w sprawie drobnych roszczeń

Gdy wierzytelność nie przekracza kwoty 5 000 euro, rozporządzeniem nr 861/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. ustanawiającym europejskie postępowanie w sprawie drobnych roszczeń, wprowadzone zostały procedury upraszczające i przyspieszające dochodzenie roszczeń sprawach cywilnych lub gospodarczych, w których co najmniej jedna ze stron ma miejsce zamieszkania lub miejsce stałego pobytu w państwie członkowskim innym niż państwo, w którym znajduje się sąd rozpatrujący sprawę.

Podobnie jak europejski nakaz zapłaty, europejskie postępowanie w sprawach drobnych roszczeń jest postępowaniem fakultatywnym. Oznacza to, że to powód jako wierzyciel ma prawo decydować o formie w jakiej będzie dochodził roszczenia, pod warunkiem, że dana sprawa spełnia przesłanki do rozpoznania jej w ramach danego postępowania.

Przesłanki rozpoznania sprawy poprzez europejskie postępowanie w sprawach drobnych roszczeń:

Orzeczenie wydane w postępowaniu w sprawie drobnych roszczeń, podobnie jak nakaz zapłaty wydany w europejskim postępowaniu nakazowym może być wykonywane w każdym innym państwie członkowskim bez stwierdzenia wykonalności w tym państwie.

W kwestiach nieuregulowanych w rozporządzeniach, uzupełniająco przepisy państwa członkowskiego, w którym ma siedzibę sąd rozpoznający daną sprawę. Również w polskim Kodeksie postępowania cywilnego zawarta jest regulacja odnosząca się do postępowania w sprawie drobnych roszczeń (art. 50521–50527a) oraz europejskiego postępowania nakazowego (art. 50515–50520), która przewiduje między innymi, że w Polsce tego rodzaju sprawy rozpoznawane są przez sądy rejonowe jako sądy pierwszej instancji i sądy okręgowe jako sądy apelacyjne, a rozpoznanie sprawy następuje co do zasady na posiedzeniu niejawnym.

Duża rola orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE)

Zasada terytorializmu nie oznacza konieczności prowadzenia lokalnego postępowania ani tego, że prawa własności intelektualnej w ogóle nie można zastosować (przez sąd innego państwa) poza granicami państwa, które przyznaje im ochronę. W praktyce wątpliwości wywołuje natomiast przypadek, gdy naruszenie zostaje dokonane w więcej niż jednym państwie lub skutki tego naruszenia są rozproszone pomiędzy różne państwa, bądź w inny sposób wywarty zostaje wpływ na istnienie praw własności intelektualnej w różnych państwach. Czyli problem naruszeń wielomiejscowych w środowisku cyfrowym, Interncie.

Warto przytoczyć kilka przykładów wydanych na tym tle orzeczeń TSUE[10] którym muszą podporządkować się państwa członkowskie UE

______________

Wybór państwa, według którego jurysdykcji sprawa będzie rozpatrywana ma ogromne znaczenie pod kątem prawidłowego zabezpieczenia roszczenia oraz egzekwowania swoich praw. Termin „egzekwowanie praw własności intelektualnej” odnosi się do wszystkich istniejących mechanizmów dostępnych właścicielom praw własności intelektualnej w celu uniknięcia i odwrócenia skutków naruszeń, wymuszając działanie osób trzecich zgodnie z ich prawami własności. Ochrona własności intelektualnej opiera się na założeniu, że właściciel praw własności intelektualnej ma uzasadnione prawo do zysków uzyskanych z eksploatacji tych praw. Bez skutecznej egzekucji praw własności intelektualnej system ochrony własności intelektualnej byłby niekompletny, ponieważ posiadacze praw byliby pozbawieni mechanizmów zapobiegania naruszeniom i odzyskiwania strat poniesionych w wyniku faktycznego naruszenia.

Na koniec warto zauważyć, że spory transgraniczne strony mogą rozstrzygać samodzielnie. Zachętę zawiera Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/52/EC z 21 maja 2008 r. w sprawie niektórych aspektów mediacji w sprawach cywilnych i handlowych. Ten aspekt będzie przedmiotem kolejnych wpisów, a o idei mediacji można przeczytać tu.

Zdjęcie: Rocco Dipoppa na Unsplash
[1] M. Świerczyński, 2. Zasada terytorializmu praw własności intelektualnej [w:] Naruszenie prawa własności intelektualnej w prawie prywatnym międzynarodowym, Warszawa 2013.
[2] Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich i artystycznych z dnia 9 września 1886 r., przejrzana w Berlinie dnia 13 listopada 1908 r. i w Rzymie dnia 2 czerwca 1928 r. (Dz. U. z 1935 r. Nr 84, poz. 515 z późn. zm.).
[3] Oświadczenie Rządowe o przystąpieniu Polski do międzynarodowego związku ochrony własności przemysłowej (Dz. U. z 1922 r. Nr 8, poz. 58 z późn. zm.).
[4] Umowa międzynarodowa Wielostronna z dnia 15 kwietnia 1994 r. w sprawie Porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej. Marakesz.1994.04.15 (Dz. U. UE. L. z 1994 r. Nr 336, str. 214 z późn. zm.).
[5] J. Zatorska [w:] Komentarz do rozporządzenia nr 1215/2012 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, Gdańsk 2015, art. 69.
[6] J. Farengolm [w:] Rozporządzenie Rady (WE) nr 44/2001 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych. Komentarz, Warszawa 2012, Wstęp.
[7] Przedmiotem regulacji są kwestie obrotu podrabianymi dobrami, zasady handlu lekami generycznymi oraz problem rozpowszechniania dzieł prawnie chronionych poprzez Internet (tzw. piractwo medialne).
[8] Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I) (Dz. U. UE. L. z 2008 r. Nr 177, str. 6 z późn. zm.).
[9]Rozporządzenie (WE) NR 864/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. dotyczące prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych (“Rzym II”) (Dz. U. UE. L. z 2007 r. Nr 199, str. 40)
[10] https://pl.wikipedia.org/wiki/Trybuna%C5%82_Sprawiedliwo%C5%9Bci_Unii_Europejskiej

15 stycznia swoje 20. urodziny obchodzi Wikipedia. Ta internetowa encyklopedia jest dostępna w ponad 300 wersjach językowych na całym świecie, co sprawia, że jest największą bazą wiedzy dostępną na zasadzie wolnej licencji. W polskiej wersji znajduje się prawie 1,5 mln artykułów. Z okazji tegorocznych urodzin Wikipedia zapowiedziała spore zmiany graficzne, poprzez dostosowanie swojego interfejsu do obecnych czasów. Aktualna wersja strony nie była bowiem zmieniana już od 10 lat. Zmiany mają obejmować m.in.: odświeżenie logo, zwijanie paska bocznego czy spis treści. Będą wchodziły stopniowo, by wszystko zdążyć odpowiednio przetestować, nie będą to zmiany wiki wiki…

Krótka historia Wikipedii

Skąd w ogóle pomysł na Wikipedię? Słowo „wiki” pochodzi z języka hawajskiego. Programista Howard G. „Ward” Cunningham nazwał oprogramowanie WikiWikiWeb stworzone przez niego w celu ułatwienia szybkiej wymiany poglądów pomiędzy programistami, wykorzystując wyraz “wiki”, gdy na lotnisku w Honolulu dowiedział się, że nazwa autobusu, który kursował pomiędzy terminalami lotniska „Wiki wiki”, to powtórzone dwukrotnie słowo „wiki”, oznaczające po hawajsku szybko.

Stworzone przez niego WikiWikiWeb miało umożliwiać szybkie tworzenie stron i linków, lecz zamiast określenia w rodzaju „quick web” Cunningham przyjął hawajskie określenie szybkości. “Wikipedia” powstało więc poprzez połączenie wyrazu „wiki” i „encyklopedia”. Jej slogan brzmi „Wolna encyklopedia, którą każdy może redagować”. Każdy może redagować i każdy może z niej korzystać.

Skoro Wikipedia ma tylu twórców, dlaczego każdy może korzystać z jej zasobów bez większych ograniczeń?

 

Licencje Creative Commons

Wikipedia działa na zasadzie wolnych treści. Zgodnie z ideą serwisu, aby rozwijać wspólnotę wolnej wiedzy i wolnej kultury, wszyscy użytkownicy dodający swoje treści są zobowiązani do udzielania ogólnego i powszechnego zezwolenia na swobodną redystrybucję i dowolne przetwarzanie umieszczonych przez nich treści pod warunkiem, że dalsze użytkowanie będzie uwzględniać informacje o autorstwie, a wszelkie dzieła pochodne będą objęte takim samym zezwoleniem na swobodną redystrybucję i dowolne przetwarzanie. Jest to jeden z rodzajów licencji Creative Commons (CC).

CC jest ruchem społecznym którego założycielem jest Lawrence Lessig, autor książki pod tytułem “Wolna kultura”, promującym wolność dystrybucji i modyfikacji różnego rodzaju utworów, za pomocą różnych mediów, w tym Internetu. Ruch ten sprzeciwia się nadmiernym – w opinii zwolenników ruchu – ograniczeniom zawartym w prawie autorskim, które uważają za czynnik hamujący kreatywność. Z tym społecznym ruchem związana jest organizacja Creative Commons  zrzeszająca 70 państw. W Polsce istnieje oddział CC, który opracował polską wersję umów licencyjnych CC.

Elementem ruchu wolnej kultury są “Otwarte Zasoby Edukacyjne” (ang. Open Educational Resources, w skrócie OER) – nieinstytucjonalny ruch społeczny, którego celem jest „popularyzacja ideałów dzielenia się wiedzą w sferze edukacji i popularyzacji nauki”.

W uzupełnieniu informacji na temat umów zezwalających na korzystanie z utworów i ruchu Creative Commons, należy wspomnieć o licencjach creative commons (licencje CC). Są to gotowe do użycia dokumenty przygotowane przez organizację. Ich zadaniem jest ułatwianie autorom udostępniania utworów innym osobom poprzez tworzenie różnych umów licencyjnych określających warunki korzystania z utworów oraz narzędzi umożliwiających publikację utworów w Internecie.

A co prawo autorskie na wolne licencje?

Podkreślić należy, że licencje CC nie stoją w opozycji do prawa autorskiego. Wręcz przeciwnie ściśle respektują zasady wynikające z prawa autorskiego, ale zezwalają na korzystanie z utworu w szerszym stopniu niż przewidziany prawem autorskim dozwolony użytek. Historycznie, licencje CC są kontynuacją ruchu społecznego rozwijającego się w uzupełnieniu ruchu wolnego oprogramowania i licencji open source, znanego jako tzw. wolna dokumentacja lub inaczej otwarta treść (free documentation, open documentation lub open content).

Licencje te zobowiązują osoby korzystające z utworu udostępnionego na podstawie licencji CC do jej przestrzegania i do dalszego udostępniania utworów na zasadach określonych w licencji, jest to tzw. klauzula „copyleft” – rozumiana jako “pewne prawa zastrzeżone” (some rights reserved) (w odróżnieniu od oznaczenia „copyright” – “wszelkie prawa zastrzeżone”).

Jest kilka wariantów licencji CC, poszczególne licencje CC różnią się zakresem ograniczeń w korzystaniu z utworów przez osoby inne niż autor. Wybór licencji CC zależy od decyzji autora utworu pierwotnego (pierwowzoru). Licencje CC nie są przeznaczone do licencjonowania oprogramowania, w tym zakresie creative commons odsyła do licencji open source i idei wolnego oprogramowania. Z uwagi na to, że licencje CC nie są licencjami wyłącznymi, możliwe jest np. udostępnienie tego samego utworu na podstawie zwykłej licencji oraz licencji CC.

Warunki licencji CC zgodnej z polskim prawem autorskim dostępne są na stronie internetowej Creative Commons Polska.

Podstawowe zasady Creative Commons

Wybranie jednej z licencji CC na stronie Creative Commons Polska powoduje, że utwór widoczny w Internecie będzie automatycznie oznaczany znaczkiem creative commons „pewne prawa zastrzeżone” i informacją o tym, że z utworu można korzystać na warunkach określonych w danej licencji CC. Udostępnianie utworów na warunkach creative commons jest możliwe także poza Internetem i można w ten sposób udostępnić np. materiały drukowane czy płytę muzyczną. Przy okazji korzystania z utworu udostępnionego na licencji CC lub udostępniania swojego utworu na podstawie licencji CC możemy spotkać takie oto oznaczenia będące jednocześnie podstawowymi zasadami licencji CC:

Jak korzystać z treści zamieszczonych w serwisach typu Wikipedia?

Gdyby chcieć odpowiedzieć na to pytanie jednym zdaniem byłoby to zapewne: „Z zachowaniem zasady ograniczonego zaufania.” Wikipedia (i inne tego typu encyklopedie) nie bierze żadnej odpowiedzialności zarówno za treść artykułów zamieszczanych na jej stronach, jak i za ewentualne naruszenia jakie zamieszczone treści mogą powodować. Oczywiście regulamin zakazuje udostępniania treści fałszywych, niezgodnych z prawdą lub naruszających czyjeś dobre imię. Zarówno możliwość zamieszczania artykułów jak i weryfikację treści już udostępnianych ma każdy, kto dołączy do społeczności Wikipedii. Tym samym, nie mamy pewności, czy zamieszczone informacje są w 100% zgodne z prawdą oraz czy nie naruszają one praw osób trzecich.

Jeżeli jednak zdecydujemy się na cytowanie zamieszczonych tam informacji w swoich artykułach na blogu, w prasie czy w np. w książkach lub pracach dyplomowych musimy pamiętać o oznaczaniu autora cytowanego fragmentu. Twórcy zamieszczający swoje artykuły na Wikipedii udostępniają swoje treści na licencji CC BY-SA 3.0 tzn. uznanie autorstwa, na tych samych warunkach. Oznacza to, że cytując je mamy obowiązek wskazać autora np. poprzez zamieszczenie hiperlinku do strony z pełnym artykułem. Wprowadzając zmiany lub uzupełnienia tekstu uzyskanego ze stron, wyrażasz zgodę na udzielenie licencji na zmodyfikowaną lub uzupełnioną treść na podstawie której udostępniono materiał. Twórcy Wikipedii zobowiązują się także, że nie wycofają licencji nawet po zakończeniu współpracy z serwisem.

Pełna swoboda działania, ograniczona oczywiście przez regulamin serwisu, powoduje, że Wikipedia jest w tej chwili prawdopodobnie największą bazą wiedzy na każdy możliwy temat. Dzieje się tak, ponieważ każdy z nas ma możliwość nie tylko zamieszczać nowe artykuły, ale także edytować te istniejące, co pozwala na ich modyfikację i uzupełnianie o nowe fakty. Prawdopodobnie ciężko byłoby sobie teraz wyobrazić naukę bez dostępu do Wikipedii. Pamiętajmy jednak, że treści tam zamieszczane warto zweryfikować także u bardziej sprawdzonych źródeł, gdyż swoboda działania serwisu pozwala udzielać się także żartownisiom, czy po prostu niedouczonym twórcom.

Photo by Umberto on Unsplash
Oczywiście informacje pochodzą z https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:O_Wikipedii 🙂

Jeśli chciałbyś zasięgnąć porady prawnej na temat licencji – skontaktuj się z nami.
Chcesz wiedzieć więcej o prawie autorskim? Teraz specjalna okazja! E-book Prawo autorskie w pytaniach i odpowiedziach 25% taniej. 

Jesteś uprawnionym z autorskich praw majątkowych do utworu i chcesz udzielić licencji na korzystanie z niego osobie trzeciej ? Skorzystaj z wzoru umowy licencji praw autorskich i zarabiaj na posiadanych prawach autorskich.

Od początku tego roku istnieje obowiązek poinformowania ZUS o zawarciu umowy o dzieło. To nowy obowiązek dla płatników składek lub osób fizycznych zamawiających wykonanie dzieła. Obowiązek powstaje wtedy, gdy wykonawca dzieła nie jest  pracownikiem zamawiającego bądź nie prowadzi działalności gospodarczej. Nowa regulacja dotyczy umów zawartych nie wcześniej niż 1 stycznia 2021 r. Termin na poinformowanie ZUS wynosi 7 dni od dnia zawarcia umowy. Ustanowiono zatem obowiązek informowania o umowach, które nie stanowią tytułu do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego. 

Postcovidowo

Regulacja ta została wprowadzona na podstawie przepisów o tarczy antykryzysowej. Zmiana dotyczy przepisu art. 36 ust 17 Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Kogo dotyczy obowiązek?

Aktualna regulacja dotyczy Cię, jeśli jesteś osobą fizyczną i zawarłeś jako zmawiający umowę o dzieło bez względu na to, czy jesteś zarejestrowany w ZUS jako płatnik składek czy też nie a także, gdy działasz w imieniu płatnika składek. Obowiązek ten istnieje bez względu na formę w jakiej umowa została zawarta – ustnie bądź pisemnie. Jeśli umowa o dzieło została zawarta z osobą, która prowadzi działalność gospodarczą ale usługi wykonywane na podstawie umowy nie wchodzą w zakres prowadzonej przez tę osobę działalności, to należy taką umowę  zgłosić do ZUS jako zawartą z osobą fizyczną (pomimo tego, że prowadzi ona działalność gospodarczą).

Płatnikiem składek jest każdy podmiot, jeżeli zobowiązany jest zgłosić w ZUS osobę do ubezpieczeń społecznych czy ubezpieczenia zdrowotnego oraz rozliczać i opłacać należne składki. Dla przykładu: spółka, która jest płatnikiem, ale zatrudnia wyłącznie zleceniobiorców zgłoszonych do ubezpieczenia zdrowotnego, ma obowiązek składania formularz RUD w przypadku zawierania umów o dzieło od 01.01.2021r.

Jak wykonać obowiązek?

Zgłoszenia dokonuje się na formularzu zgodnie ze wzorem przygotowanym przez ZUS: formularzu RUD (Zgłoszenie umowy o dzieło). Formularz RUD można przekazać elektronicznie przez Platformę Usług Elektronicznych (PUE) ZUS lub papierowo.

Dla każdego wykonawcy dzieła trzeba złożyć oddzielny formularz RUD. W jednym formularzu RUD można wykazać maksymalnie 10 umów zawartych z jednym wykonawcą. Dokument RUD podpisuje zamawiający, czyli osoba fizyczna lub osoba działająca imieniu płatnika składek.  Dla każdego wykonawcy należy wypełnić odrębny formularz RUD. Formularz do przekazania papierowo znajduje się na stronie www.zus.pl. Należy ten  formularz wypełnić i wydrukować.

Obowiązek zawiadomienia ZUS o zawarciu umowy o dzieło ma płatnik składek lub osoba fizyczna. Dlatego formularz RUD dostępny na PUE ZUS może wypełnić użytkownik z profilu Ogólnego, Płatnika oraz Ubezpieczonego. Profil Ogólny i profil Ubezpieczony jest przeznaczony dla osób, które nie są płatnikami składek. Z profilu Ogólnego formularz RUD może wypełnić i wysłać osoba, która nie jest ubezpieczonym

Kogo nie dotyczą nowe regulacje?

Umowa zawarta w 2020 r. ale wykonywania w 2021 nie musi być zgłaszana do ZUS.

Zgodnie z informacją ze strony ZUS, obowiązek informacyjny nie dotyczy umów o dzieło:

Nie musisz informować ZUS o zawartych umowach o dzieło, jeśli jesteś stowarzyszeniem, fundacją, spółką prawa handlowego, itp. ale nie jesteś płatnikiem składek (nie musisz rejestrować się w ZUS jako płatnik składek, bo nie zgłaszasz do ubezpieczeń społecznych co najmniej jednego ubezpieczonego).

Nie będzie także obowiązku zgłaszania umowy o dzieło, gdy w trakcie jej wykonywania zmieni się status zamawiającego i stanie się on płatnikiem składek. Do obowiązku zgłoszenia liczy się bowiem moment zawarcia umowy i jeśli wtedy nie byłeś płatnikiem, to uzyskanie statutu płatnika nie powoduje obowiązku zgłoszenia tej umowy.

Czemu służy nowa regulacja?

Informacje o zawartych umowach o dzieło ewidencjonowane będą na koncie płatnika składek.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych udostępnia te dane publicznym służbom zatrudnienia

Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem ZUS zmiany te mają służyć celom analityczno-statystycznym, usprawnić proces wypłat świadczeń w ramach tarczy antykryzysowej oraz mają umożliwić ZUS weryfikowanie istnienia obowiązku ubezpieczeń społecznych osób wykonujących umowy o dzieło.

Na co należy zwrócić uwagę?

Po pierwsze ZUS będzie miał prawo dokonać kontroli u płatnika składek, a dokonywanie zgłoszeń ułatwi ZUS tego typu kontrole, gdyż będzie miał wiedzę o podmiotach zawierających umowy o dzieło.

Po drugie warto zweryfikować treść zawieranych umów, czy zlecane działania stanowią dzieło i mogą być rozliczane w formie umowy o dzieło, a nie stanowią zlecenia lub świadczenia pracy na rzecz pracodawcy (zamawiającego). W przypadku kontroli ZUS i stwierdzenia, że umowa nie stanowi umowy o dzieło przedsiębiorca musi się liczyć z koniecznością odprowadzenia składek wraz z odsetkami za zwłokę.

Jeśli zastanawiasz się czy w związku z twórczością powinieneś podpisać umowę o dzieło będące utworem czy nie, zajrzyj do poprzedniego wpisu poświęconego tej tematyce.

__________________

Jeśli potrzebujesz wzoru umowy o dzieło regulującego kwestie dotyczące wykonania dzieła, czasu i sposobu jego wykonania oraz zabezpieczenia obu stron umowy, możesz skorzystać z naszych wzorów:

a w przypadku dzieła będącego utworem, np. przy zamówieniu rysunku, grafiki, logo, tekstu literackiego, muzyki, filmu reklamowego, gry komputerowej czy programu komputerowego lub innych twórczych aspektów, możesz sięgnąć po wzór

Photo by JESHOOTS.COM on Unsplash
podstawa prawna:
Art. 22 ustawy z dnia 31 marca 2020 o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywoływanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2020 r., poz. 568 z późn. zm.).
Art. 36 ust.17, art. 45 ust. 1 pkt. 1b, art. 49 ust. 2 pkt 8 oraz art. 49 ust. 2 pkt 8 ustawy
z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2020 poz. 266
z późn. zm.).

Wraz z nowym rokiem wprowadzone zostaną zmiany w dwóch aktach prawnych regulujących sektor e-commerce, tj. w ustawie – Kodeks cywilny oraz w ustawie o prawach konsumenta, które znacząco zmienią dotychczasową rzeczywistość prawną w zakresie sprzedaży on-line. Zmiany te miały zacząć funkcjonować już od 1 czerwca 2020 r. jednak panująca epidemia Covid-19 przesunęła je w czasie.  Do tej pory w obrocie gospodarczym mogliśmy mieć do czynienia z przedsiębiorcą lub konsumentem. Konsument jako podmiot słabszy względem profesjonalnego przedsiębiorcy posiada szczególne przywileje i środki ochrony. Nowe przepisy przewidują objęcie dodatkową ochroną osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą czyli przedsiębiorca na prawach konsumenta.

Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą w określonych przypadkach zyskują nowe przywileje i dodatkową ochronę konsumencką. Oznacza to, że będą traktowane jak konsumenci i w związku z tym zostaną objęte ochroną przewidzianą dla konsumentów mimo, że są przedsiębiorcami.

… gdy z treści umowy i CEiDG wynika, że transakcja nie posiada charakteru zawodowego

W tych sytuacjach będziemy mieć do czynienia z nowym podmiotem będącym przedsiębiorcą na prawach konsumenta – zgodnie z art. 3855 k.c. jest to osoba fizyczna zawierająca umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. 

Aby osoba fizyczna prowadząca jednoosobową działalność mogła skorzystać z ochrony przewidzianej dla konsumentów musi spełnić jeden warunek – umowa, którą będzie zawierać ze sprzedawcą nie może mieć charakteru zawodowego tzn. nie może dotyczyć branży, w której taka osoba fizyczna prowadzi działalność gospodarczą.

Powyższa zmiana w przepisach spowoduje więcej obowiązków po stronie przedsiębiorców będących stroną umowy z taką osobą fizyczną (quasi-przedsiębiorcą). Do tej pory każdy zakup dokonywany na fakturę był uznawany za zakup dokonywany w ramach prowadzonej działalności, a więc kupującemu nie przysługiwały dodatkowe uprawnienia konsumenckie. Po wprowadzonych zmianach sprzedawca będzie zobowiązany zweryfikować, czy dany zakup został dokonany w celach zawodowych, czy też nie. Nie ma przewidzianego do tego żadnego mechanizmu, wobec tego pomocne mogą się więc okazać kody PKD, które każdy przedsiębiorca powinien mieć wprowadzone w CEIDG. Innym sposobem weryfikacji może być nałożenie obowiązku złożenia stosownego oświadczenia przez takiego przedsiębiorcę (np. w formie check-boxu przy podsumowaniu formularza zakupu) choć ta metoda zakłada duże zaufanie do drugiej strony transakcji.

…do przedsiębiorcy na prawach konsumenta stosuje się…

Od 1 stycznia 2021 roku osoba prowadząca działalność gospodarczą będzie objęta ochroną przewidzianą dla konsumentów w zakresie:

Z tego też powodu wymagane jest przeprowadzenie weryfikacji procesów sprzedażowych oraz wprowadzenie odpowiednich zmian do dokumentacji, np. regulaminów sklepów internetowych. Niezbędne jest wprowadzenie definicji nowego podmiotu jakim jest przedsiębiorca na prawach konsumenta, a także dostosowanie poszczególnych zapisów do wchodzących w życie zmian. Wnikliwej analizie należy poddać w regulaminie zapisy zawierające klauzule abuzywne, których stosowanie będzie zabronione względem przedsiębiorców na prawach konsumenta.

W szczególności, ważne jest, aby poinformować przedsiębiorców dokonujących zakupów w celu innym niż zawodowy o prawie do odstąpienia – brak takiej informacji wydłuży to prawo nawet do 12 miesięcy.

Po 1 stycznia 2021 roku przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą będą mogli skorzystać z prawa zwrotu towaru zakupionego na odległość, na takich samych prawach, jak obecnie konsumenci.

…zatem pamiętaj, dostosuj dokumenty !

Wejście w życie omawianych zmian powinno być pretekstem do dokonania przez podmioty prowadzące sprzedaż audytu posiadanej dokumentacji, regulaminów czy wzorów umów, a także wzorów odstąpienia od umowy.

Konieczne będzie też opracowanie procedur reklamacyjnych mających zastosowanie do przedsiębiorców na prawach konsumenta oraz opracowanie mechanizmów identyfikujących „charakter zawodowy” umowy zawieranej przez przedsiębiorcę prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą.

Photo by Mark König on Unsplash

Jeżeli prowadzisz sklep internetowy lub zamierzasz otworzyć go w najbliższym czasie, możesz skorzystać z przygotowanych przez nas wzorów regulaminu sklepu dla sprzedaży produktów fizycznych  lub cyfrowych, a także z polityki prywatności, którą powinieneś zamieścić na stronie swojego sklepu. Możesz także nabyć przygotowany przez nas pakiet wzorów i usług dla sklepu internetowego.

Canva to serwis oferujący narzędzie do tworzenia grafik, bardzo często do darmowego użytku. Nic więc dziwnego, że zyskał on na popularności zarówno wśród profesjonalnych grafików jak i wśród grafików – amatorów, próbujących swoich sił w tworzeniu materiałów graficznych na swojego bloga, Facebooka, Instagrama, a także do innych celów. Nie wszyscy jednak zauważyli, że od listopada 2020 r. serwis Canva zmienił warunki umowy licencyjnej, usuwając możliwość korzystania z udostępnianych treści na podstawie licencji wielokrotnego użytku oraz rozszerzonej umowy licencyjnej. 

Warunki Canvy

Canva jest serwisem bardzo intuicyjnym, który nie wymaga wiedzy do tworzenia materiałów, ze względu na to, że udostępnia liczne szablony, elementy graficzne, zdjęcia itp., przez co jest bardzo atrakcyjna dla jej użytkowników. Aby móc korzystać z Canvy, konieczne jest zapoznanie się i zaakceptowanie regulaminu serwisu.

Warunki użytkowania Canvy regulują takie kwestie jak sposób korzystania z serwisu, sposób zakładania konta użytkownika oraz posługiwanie się nim, a także zasady korzystania z zamieszczonych treści oraz wgrywania własnych. Do podstawowych zasad należy zakaz umieszczania i tworzenia treści dyskryminacyjnych, naruszających przepisy lub prawa osób trzecich, nawołujące do agresji itp. Dodatkowo w regulaminie znajdują się regulacje dotyczące praw do treści znajdujących się i tworzonych w serwisie przez jego użytkowników.

Co jest ważne?

Darmowa licencja Canva

Jedną z możliwości korzystania z serwisu jest bezpłatna licencja na materiały nią objęte. Canva zezwala na korzystanie z bezpłatnych treści zarówno do celów niekomercyjnych jak i komercyjnych. Na podstawie takiej bezpłatnej licencji wolno tworzyć materiały z wykorzystaniem treści objętych licencją takie jak:

  1. zaproszenia, projekty reklamowe i promocyjne, w tym materiały drukowane, opakowania produktów, prezentacje, prezentacje filmowe i wideo, reklamy, katalogi, broszury, kartki z życzeniami i pocztówki do celów promocyjnych i/lub odsprzedaży, bez ograniczeń ilościowych reprodukcji;
  2. projekty szkolne lub uniwersyteckie;
  3. posty w mediach społecznościowych lub zdjęcia profilowe;
  4. tapety na komputer lub urządzenia mobilne;
  5. książki i okładki książek, czasopisma, gazety, artykuły redakcyjne, biuletyny oraz prezentacje wideo, emisyjne i teatralne nieograniczonej liczby druków;
  6. publikacje online lub elektroniczne, w tym strony internetowe, blogi, książki elektroniczne i wideo;
  7. druki, plakaty i inne reprodukcje do celów osobistych lub promocyjnych, odsprzedaży, licencji lub innej dystrybucji;
  8. instalować i używać darmowe treści w więcej niż jednej lokalizacji lub wysłać kopię darmowych treści na serwerze sieciowym lub serwerze internetowym do użytku wyłącznie przez innych użytkowników wykonujących dla Ciebie projekt w Canvie; (czyli w ramach zespołu)
  9. wszelkie inne zastosowania zatwierdzone na piśmie przez Canva.

Jednocześnie Canva informuje, że jeśli zdjęcie, ikona, utwór muzyczny, film lub inne media zamieszczone w serwisie zawierają wizerunek osoby możliwy do zidentyfikowania lub logo/znak towarowy, to użytkownik ma obowiązek sprawdzić źródło lub skontaktować się z Canvą. Może być bowiem tak, że taki plik jest ograniczony tylko do użytku niekomercyjnego.

Co istotne – nie wolno także tworzyć własnego logo/znaku towarowego z wykorzystaniem plików należących do Canvy i jej twórców.

Co więcej Canva w żaden sposób nie gwarantuje, że bezpłatne media dostępne są także do użytku komercyjnego. Należy mieć to na uwadze przy tworzeniu projektów do takich celów i ewentualną weryfikację przed dalszym eksploatowaniem swojego projektu, a w razie wątpliwości kontakt z serwisem.

W ramach darmowej licencji otrzymujemy bardzo duży zbiór plików graficznych, multimedialnych czy muzycznych, z których możemy korzystać w ramach udzielonej licencji. Należy jednak pamiętać, że prawa do tych plików cały czas pozostają po stronie Canvy.

Z pełną treścią bezpłatnej licencji można zapoznać się na stronie Canvy.

One Design Use

W ramach serwisu Canva udostępnia treści oznaczone ikoną PRO, które są dostępne dla użytkowników po opłaceniu licencji na korzystanie z nich. Dostęp do tego typu treści możliwy jest w ramach jednorazowego zakupu lub subskrypcji. Użytkownicy serwisu Canva uzyskują prawo do korzystania z nośnika Pro tylko w jednym projekcie Canva. Oznacza to, że za każde wykorzystanie treści oznaczonych PRO należy dokonać odrębnej opłaty za każdy projekt.

W ramach licencji One Design Use możliwe jest tworzenie takich materiałów jak:

  1. zaproszenia, projekty reklamowe i promocyjne, w tym materiały drukowane, opakowania produktów, prezentacje, prezentacje filmowe i wideo, reklamy, katalogi, broszury, kartki z życzeniami i pocztówki;
  2. projekty szkolne lub uniwersyteckie;
  3. posty w mediach społecznościowych lub zdjęcia / filmy profilowe;
  4. tapety na komputer lub urządzenie mobilne;
  5. szablony projektów wyłącznie do użytku w serwisie Canva;
  6. książki i okładki książek, czasopisma, gazety, artykuły redakcyjne, biuletyny oraz prezentacje wideo, emisyjne i teatralne z zastrzeżeniem dotyczącym plików muzycznych wskazanych niżej;
  7. publikacje online lub elektroniczne, w tym strony internetowe, blogi, ebooki i filmy, ograniczone do maksymalnie 480 000 pikseli ogółem (na przykład: 600 x 800 pikseli) na plik, jeśli nie był edytowany;
  8. wydruki, plakaty i inne reprodukcje do celów komercyjnych, osobistych lub promocyjnych, w tym sprzedaż przedmiotów zawierających Twój projekt;
  9. wszelkie inne zastosowania zatwierdzone na piśmie przez Canva.

Specjalne warunki dotyczą plików muzycznych udostępnianych w ramach licencji PRO. Canva zastrzega, iż korzystanie z udostępnionych treści muzycznych dozwolone jest tylko w ramach reklamy online, natomiast niedozwolone jest ich wykorzystywanie do reklam na innych nośnikach takich jak telewizja, kino, radio, podcast, billboard, a także nie można używać takiej muzyki w telewizji, VOD, radio, podcastach, filmach fabularnych, piosenkach tematycznych, aplikacjach ani grach wideo.

Zgodnie z treścią licencji, dozwolone jest wykorzystanie jednego nośnika PRO tylko w jednym projekcie.

Tym samym zabronione jest jego ponowne wykorzystywanie bez dokonania opłaty, wykorzystywanie w projekcie tworzonym poza Canvą, a także każde inne próby obejścia tego przepisu.

Z pełną treścią licencji One Design Use można zapoznać się na stronie Canvy.

Należy także pamiętać, że niezależnie od posiadanej licencji niedozwolone jest dalsze odsprzedawanie plików pochodzących z serwisu Canva (np. do banków zdjęć itp.)

Co ważne Canva daje możliwość bezpłatnego korzystania z funkcji premium Canva PRO:

Po zarejestrowaniu i spełnieniu warunków mogą oni korzystać za darmo z wersji premium serwisu.

Ważne zmiany w warunkach używania serwisu Canva

W listopadzie 2020 r. serwis Canva usunął możliwość korzystania z udostępnianych treści na podstawie licencji wielokrotnego użytku oraz rozszerzonej umowy licencyjnej.

Licencja wielokrotnego użytku zezwalała na korzystanie z licencji na dany plik w ramach wielu projektów (z ograniczeniem do 250 000 sztuk), natomiast rozszerzona umowa licencyjna dawała prawo do nieograniczonej liczby projektów z danym plikiem. Tym samym od 20 listopada 2020 z serwisu można korzystać jedynie na podstawie bezpłatnej licencji lub licencji jednorazowego użytku. Jest to spora zmiana zwłaszcza dla osób, które tworzyły dotychczas cały komplet materiałów marketingowych czy reklamowych, w których wykorzystywali te same pliki graficzne/multimedialne. Dotychczas możliwe było wykupienie jednej licencji do jednego pliku i wykorzystanie go w ramach wielu projektów.

Teraz jeżeli korzystasz z wersji PRO musisz opłacić licencję do każdego tworzonego projektu z osobna.

Tworząc własne projekty przy wykorzystaniu serwisu Canva należy mieć na uwadze, że nie otrzymujemy wyłącznych praw do plików, z których korzystamy. Canva zastrzega sobie prawo do zmiany warunków licencji w każdym czasie, dlatego też wydaje się, że przy tworzeniu projektów, które mają być wykorzystywane długofalowo, często z dużym nakładem finansowym lub w celu tworzenia identyfikacji naszej marki lepiej jest skorzystać z usług grafika, który będzie posiadał pełnię praw do tworzonych projektów i przeniesie na nas prawa w pełni. Dzięki temu będziemy mieć pewność, że nasz projekt nie będzie musiał zostać wycofany z powodu utraty prawa do korzystania z jakiegoś elementu. Jeżeli zamawiasz grafiki u zewnętrznego podmiotu także powinieneś zadbać by w umowie zabezpieczyć odpowiednio prawa oraz zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami osób trzecich.

Prawidłowo przygotowana umowa z grafikiem o stworzenie grafik i przeniesienie praw do grafik pomoże ci chronić twoją własność intelektualną. Skorzystaj z naszego wzoru, lub skontaktuj się z nami w celu przygotowania takiej umowy przez nasz zespół.

Photo by Patrick Tomasso on Unsplash

Botyka to wykorzystywanie wiedzy o zachowaniach ludzi do modelowania i symulowania cyfrowych postaci – botów, czyli programów wykonujących pewne czynności w zastępstwie człowieka. Nie trudno się domyślić, że ich nazwa pochodzi od słowa robot – czyli zautomatyzowanej do danych celów maszyny. 10 grudnia obchodzimy Dzień Bota i z tej okazji przyglądamy się tym wirtualnym asystentom.

Historia i natura bota

W rzeczywistości bot jest to program komputerowy działający on-line, pewien system, zbiór algorytmów odpowiadających za prowadzenie konwersacji i wszystkie działania z nią związane. Korzysta z własnych baz danych, ale ma także możliwość czerpania informacji z zewnętrznych źródeł  takich jak inne bazy danych, wyszukiwarki, informacyjne strony internetowe. Dzięki tej wiedzy, potrafi udzielić odpowiedzi na niemal każde pytania z danego zakresu, a jednocześnie uczy się ich na podstawie zadawanych mu pytań.

Szczególną odmianą bota jest Chatter-bot, czy też w spolszczonej wersji „czatbot”. To wirtualny asystent, który dzięki swojej sztucznej inteligencji prowadzi rozmowę za pośrednictwem strony internetowej z jej użytkownikiem. Rozmowa ta ma charakter konwersacji na czacie. Dzięki wgranemu oprogramowaniu, wirtualny doradca rozpoznaje zadane mu na czacie pytanie i potrafi udzielić odpowiedzi jak najbardziej dopasowanej do zapytania. Oprócz udzielania odpowiedzi, może on także samodzielnie nawiązywać kontakt z użytkownikiem strony internetowej, np. zachęcając go do zapoznania się z ofertą.

Za pierwszego czatbota uznawana jest Eliza, sztuczny psychoterapeuta. Stworzył ją w 1966 roku Joseph Weizenbaum w Massachussetts Institute of Technology – była próbą realizacji projektu CMC (Computer Mediated Communications). Kolejnym projektem, najbardziej znanym na świecie, jest ALICE stworzona przez Richarda Wallace’a w roku 1995 i rozwijana przez wielu fascynatów. ALICE jest projektem otwartym, tworzonym na opracowanym do tego celu przez zespół ludzi języku znaczników AIML (Artificial Intelligence Mark-up Language) na wzór HTMLa. Przykładem bardzo złożonych chatbotów są też zautomatyzowani inteligentni asystenci jak Google Assistant i czy asystent głosu Apple’a – Siri.

Bot dziś

Obecnie, w czasach gdy większość spraw załatwiamy online, z botami spotykamy się praktycznie codziennie. Najczęściej pomagają jako:

Pisząc o deepfake wskazywaliśmy na dobre i złe strony korzystania z tego oprogramowania. Podobnie też w przypadku botów, możemy spotkać te dobre ich wykorzystania jak te wymienione wyżej – wspierające działania przedsiębiorców, urzędów i przyspieszające obsługę klienta oraz te złe – wykorzystywane do nielegalnych działań. Do tych ostatnich botów możemy zaliczyć:

…gdy bot trafi na prawnika od własności intelektualnej

Zainfekowanie sprzętu tego typu botami może nieść dla użytkownika negatywne skutki w postaci wykradania jego danych, podszywania się pod niego, a nawet doprowadzić do rozporządzenia jego środkami w niechciany sposób, np. przez doprowadzenie do wykonania przelewu bankowego na fikcyjne konto. Dla prawników oznacza to konieczność zmierzenia się z problemem

  1. odpowiedzialności za “działania bota”
  2. pozyskiwaniem danych przez bota

Ta pierwsza kwestia wpisuje się w szerszy problem podziału na silną i słabą sztuczna inteligencję. Jak zauważa Tomasz Zalewski w “Prawie sztucznej inteligencji” (red. Luigi Lai, prof. UKSW dr hab. Marek Świerczyński; dostep: Legalis)

z punktu widzenia informatyki, pojęcie sztucznej inteligencji jest zazwyczaj używane do opisu systemów komputerowych, które najpierw analizują duże ilości danych w celu m.in. ich kategoryzacji i znalezienia w nich powtarzalności, a następnie podejmują decyzje na podstawie tych danych. Takie systemy potrafią się „uczyć” na podstawie analizowanych danych, a także kontynuować taką naukę podczas swojego działania, w ramach którego sposób podejmowania decyzji jest optymalizowany, a baza danych i wiedzy rozszerzana. Tak działające systemy określa się jako tzw. słabą sztuczną inteligencję – odróżniając ją od silnej sztucznej inteligencji. Słaba AI to zdolność do działania w sposób podobny do działania inteligencji człowieka. Natomiast silna AI to zdolność do faktycznego myślenia, czyli myślenia w sposób niesymulowany. Przy takim założeniu silna AI byłaby zapewne obdarzona świadomością swego istnienia“.

W polskim prawie brak jest definicji sztucznej inteligencji i regulacji prawnych jej poświęconych. Pomocniczo można wykorzystać te aktualnie istniejące dotyczące odpowiedzialności deliktowej za szkody wyrządzone przez produkt ale na pewno z czasem sztuczna inteligencja doczeka się własnych regulacji, w których boty znajdą swoje miejsce.

Na pewno kwestią aktualnie uregulowaną przepisami jest dostęp bota do danych. Aby bot funkcjonował prawidłowo, niezbędne jest zastosowanie dużych ilości danych, które zostają przetworzone i stanowią podstawę do uczenia algorytmów. Rodzaje danych różnią się w zależności od zastosowania konkretnej sztucznej inteligencji. Może więc chodzić o dane takie, jak obrazy, które mogą, ale nie muszą zawierać informacji dotyczących konkretnych osób, co trudno jednak w stu procentach kontrolować. Jednocześnie w grę wchodzi kwestia powierzenia danych podmiotowi obsługującemu nasze oprogramowanie oraz zainfekowania urządzeń złośliwym oprogramowaniem rozprowadzanym przez boty.

Ze względu na potrzebę udostępnienia, jak i ochronę danych zastosowanie do działań botów mają przepisy związane z ochroną danych osobowych, możliwego naruszenia dóbr osobistych w tym wizerunku, praw autorskich i praw własności przemysłowej, tajemnicy przedsiębiorstwa, danych osobowych a także naruszeniem prywatności, kradzieżą tożsamości czy kradzieżą dóbr intelektualnych.  Z tego względu twórcy chatbotów jak i ich użytkownicy powinni odpowiednio zabezpieczyć się przed niechcianymi konsekwencjami korzystania z bota – ważne jest odpowiednie zabezpieczenie przed złośliwym oprogramowaniem botów nie tylko komputerów ale również smartfonów i tabletów.

…gdy pomysł na bota trafi na prawnika od własności intelektualnej

Na powstanie chatbota składa się kilka etapów: od ustalenia zapotrzebowania na automatyzację danego obszaru i rozpisanie możliwych scenariuszy, na podstawie których rozpoczyna się prace programistyczne, które prowadzą do powstania oprogramowania, kończąc na testach prawidłowego działania i jego analizie w celu wyłapania ewentualnych błędów.

Podobnie jak w przypadku umów dotyczących tworzenia i wdrożenia oprogramowania, umowy na stworzenie i wdrożenie chatbota powinny kompleksowo regulować powstanie, wdrożenie i obsługę takiej aplikacji. Oprócz kwestii technicznych powstania chatbota, umowy takie powinny także regulować przeniesienie praw lub udzielenie licencji na korzystanie z oprogramowania. Oprócz precyzyjnego ustalenia przedmiotu przeniesienia autorskich praw majątkowych oraz pól eksploatacji w umowie należy ustalić wysokość wynagrodzenia z tytułu przenoszonych praw. Twórcy oprogramowania najczęściej jednak zgadzają się na udostępnienie swoich programów w ramach licencji. Wynika to z pewnej powtarzalności programów, która sprawia, że ich twórcy, dokonując odpowiednich modyfikacji, są w stanie dostosować je do potrzeb danego użytkownika. Decydując się na udostępnienie programu w ramach licencji, przy licencjodawcy pozostają więc wszystkie prawa do programu i jego dokumentacji – może je więc dalej modyfikować, ulepszać czy wykorzystywać poszczególne komponenty do tworzenia innego oprogramowania.

Umowa o stworzenie czatbota…

…będzie więc umową o dzieło z elementami umowy o świadczenie usługi jaką jest zapewnienie dostępu do oprogramowania. Utrzymanie bota w dobrej kondycji zwykle zapewnia umowa zlecenia. Wdrożenie – najczęściej zawiera elementy obu umów.

Środki ochrony prawnej maksymalizujące szansę powodzenia projektu zależą od modelu realizacji konkretnego przedsięwzięcia. Możemy wyróżnić dwa modele  wdrożeniowe: waterfall i agile.

  1. przygotowanie projektu
  2. inicjowanie projektu
  3. realizacja projektu
  4. zamykanie projektu

Wszystkie te etapy realizowane są w ściśle określonych ramach czasowych, a sam przedmiot umowy jak i szczegółowy kosztorys są ściśle określone. W przypadku konstruowania umów opartych na tym modelu ważne jest precyzyjne określenie oczekiwań efektu końcowego. Każda najmniejsza zmiana będzie wymagała aneksu do umowy. Jednocześnie doświadczenie wskazuje, że analiza przedwdrożeniowa, choćby była najdokładniejsza, może okazać się nieaktualna w momencie wdrożenia, np. po kilku miesiącach czy latach od rozpoczęcia prac.

Z prawnego punktu widzenia problematyczny jest jednak brak konkretnego określenia przedmiotu umowy – skoro w trakcie realizacji może on wielokrotnie ulec zmianie. Agile “kłóci się” bowiem z podstawowymi założeniami dobrych umów – brak precyzyjnie opisanego przedmiotu, brak harmonogramu prac oraz brak precyzyjnie określonych kosztów. Agile nie skupia się na dziele jako takim, ale dziele spełniającym potrzeby biznesowe zleceniodawcy w momencie zakończenia projektu

To, która z przedstawionych powyżej umów będzie bardziej odpowiednia, zależy od samego projektu i oczekiwań stron.

Stworzenie botów do kontaktu z klientem pozwala na automatyzację części procesów w firmach usprawniając proces obsługi, przy tym zapewniając oszczędność czasu i kosztów zatrudnianych pracowników. Prawidłowo zaprogramowany bot pozwala, pomimo automatyzacji, na indywidualne podejście do każdego klienta i dopasowane do jego potrzeb. O tym zaś, jak boty będą wykorzystywane: do wspierania przedsiębiorców czy urzędów przyspieszając i poprawiając jakoś obsługi klienta czy do nielegalnych działań, zależy od twórców botów, ludzi … przynajmniej tak długo jak długo boty nie uzyskają faktycznego myślenia, czyli myślenia w sposób niesymulowany przez twórcę.

Jeśli marzysz o takim idealnym pracowniku, możesz skorzystać z naszego wzoru umowy o stworzenie chatbota. 

Photo by Alex Knight on Unsplash

Jak to jest z tym rogalem z masą z maku i bakalii, tak głośno promowanym z okazji 11 listopada? Bogata oferta produktów dostępnych na rynku często stwarza problem dla konsumenta, który towar wybrać i czym się kierować przy podejmowaniu wyboru. Zwłaszcza w przypadku wyrobów, które wywodzą się z jakiegoś regionu, ważnym elementem mającym wpływ na podjęcie decyzji jest gwarancja pochodzenia.

Czy każdy sprzedawany „rogal na św. Marcina” rzeczywiście jest „rogalem świętomarcińskim”?

O pochodzeniu geograficznym towarów informują geograficzne oznaczenia pochodzenia. Są one dla konsumentów ważnym nośnikiem informacji na temat konkretnego miejsca, regionu lub kraju, w którym towary zostały wytworzone. Wskazują przy tym nie tylko na rodzaj nabywanych towarów, lecz niekiedy przesądzają także o ich jakości czy wartościach smakowych.

Co rozumiemy przez oznaczenia geograficzne?

Oznaczenia geograficzne w rozumieniu ustawy prawo własności przemysłowej to oznaczenia słowne odnoszące się bezpośrednio lub pośrednio do nazwy miejsca, miejscowości, regionu lub kraju (teren), które identyfikują towar jako pochodzący z tego terenu, jeżeli określona jakość, dobra opinia lub inne cechy towaru są przypisywane przede wszystkim pochodzeniu geograficznemu tego towaru. Mają za zadanie chronić zarówno producenta jak i konsumenta przed nieuczciwymi praktykami handlowymi polegającymi na oznaczaniu towarów znakami wprowadzającymi odbiorców w błąd co do pochodzenia, rodzaju czy jakości towaru.

Prawo z rejestracji na oznaczenie geograficzne oznacza, iż oznaczenie nie może być używane na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przez osoby, których towary nie spełniają warunków będących podstawą udzielenia prawa z rejestracji. Oznaczenie geograficzne nie może być używane przez osoby nawet wtedy, gdy używanie takie nie ma na celu wskazywania pochodzenia geograficznego towarów, i wtedy, gdy rzeczywiste miejsce wytworzenia towaru jest wskazane. Prawo z rejestracji na oznaczenie geograficzne udzielane jest bezterminowo i trwa od dnia dokonania wpisu do rejestru oznaczeń geograficznych, prowadzonego przez Urząd Patentowy.

Wspólnotowy system ochrony oznaczeń geograficznych obejmuje oznaczenia geograficzne: Rozporządzenie Rady (WE) nr 510/2006 z dnia 20 marca 2006 r. w sprawie ochrony oznaczeń geograficznych i nazw pochodzenia produktów rolnych i środków spożywczych rozróżnia:

Warunki do zarejestrowania nazwy produktu jako nazwy pochodzenia:

Warunki do zarejestrowania nazwy produktu jako oznaczania geograficznego:

W przeciwieństwie do ochrony nazw pochodzenia wystarczy, że jedna z faz produkcji ma miejsce na tym obszarze geograficznym

 _________________

To jak to jest z tym rogalem z masą z maku i bakalii, tak głośno promowanym z okazji 11 listopada?

Rogal Świętomarciński to rogal z nadzieniem z białego maku, tradycyjnie przygotowywany w Poznaniu z okazji dnia Świętego Marcina przypadającego 11 listopada. Aby cukiernia mogła posługiwać się tą nazwą, musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, która powstała z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania, a przygotowywane przez nią słodkości muszą być wypiekane według ściśle opracowanej receptury. Nazwa „rogal świętomarciński została wpisana do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej – tekst Rozporządzenia można przeczytać tutaj.  Zgodnie z tym rozporządzeniem „Rogal świętomarciński” ma kształt półksiężyca, jest posmarowany pomadą i posypany rozdrobnionymi orzechami. Na przekroju jest owalny. Masa rogala wynosi od 150 g do 250 g. Powierzchnia skórki ma barwę od ciemnozłocistej do jasnobrązowej. Ciasto ma barwę kremową, a masa (nadzienie) jest beżowa – od jasno- do ciemnobeżowej. Wypieczone ciasto jest elastyczne w dotyku, listkujące, na przekroju porowate z widocznymi warstwami. Bliżej środka zwoje ciasta przełożone są masą makową. W środku rogal wypełniony jest masą makową wilgotną w dotyku. Smak i zapach charakterystyczne dla wyrobu pochodzą od zawartych w nim surowców – ciasta drożdżowego i masy makowej – słodki i zarazem lekko migdałowy. Rozporządzenie określa także konkretne składniki, z jakich rogal powinien być wypieczony.

Jeżeli więc masz ochotę spróbować prawdziwego tradycyjnego rogala zwróć uwagę nie tylko na jego nazwę ale także na to, czy cukiernia, z której pochodzi posiada odpowiedni certyfikat.  Niestety wiele cukierni nie zdaje sobie sprawy z tego, że posługiwanie się nazwą ‘rogal świętomarciński’ jest ściśle ograniczone i chronione prawem.

Oprócz produktów rolniczych i wyrobów spożywczych, oznaczeniem geograficznym mogą być także oznakowane napoje spirytusowe poprzez:

Wykaz napojów spirytusowych z oznaczeniami geograficznymi zawarty został w załączniku III do rozporządzenia nr 110/2008  .

Wniosek o włączenie oznaczenia geograficznego do załącznika III składany jest do Komisji Europejskiej przez państwo członkowskie, z którego pochodzi dany napój spirytusowy. Komisja, po sprawdzeniu wniosku i jego akceptacji, podejmuje decyzję co do rejestracji oznaczenia geograficznego w załączniku III.

I to tyle słodyczy na teraz 🙂

P.S. Osoby unikające cukru informujemy, że jabłka też mamy certyfikowane!

Photo by Sergio Arze on Unsplash

Na początku tego roku pisaliśmy tutaj o tym, jak ważna jest odpowiednia ochrona nazwy zespołu muzycznego oraz odpowiednie ustalenie zasad jej używania przez jego członków. Jednym z opisywanych przez nas przykładów sporów był toczący się od kilkunastu lat spór pomiędzy członkami zespołu “De Mono” o używanie tej nazwy równocześnie przez jego założyciela oraz głównego wokalistę. Warto dziś przypomnieć ten artykuł, gdyż kilka dni temu sąd apelacyjny rozstrzygnął w tej sprawie uwzględniając apelację powodów i zakazał pozwanym używania nazwy “De Mono”. 

Historia zespołu

Członkowie zespołu od 2008 roku nie chcieli dojść do porozumienia w kwestii możliwości posługiwania się tą samą nazwą „De Mono” przez dwa zespoły muzyczne:  pierwszy, założony w 1984 roku przez gitarzystę Marka Kościkiewicza i kontynuowany przez jego kolejnych członków na czele z wokalistą Andrzejem Krzywym, oraz drugi założony przez tego samego muzyka po odejściu z pierwszej formacji, w 2008 roku. Po wieloletnim sporze, który w sądzie okręgowym zakończył się oddaleniem powództwa, sąd apelacyjny ostatecznie zakazał Markowi Kościkiewiczowi i dwóm pozostałym pozwanym członkom posługiwania się nazwą „De Mono” w ramach powstałego później zespołu. Jednocześnie sąd zobowiązał też Marka Kościkiewicza do złożenia oświadczenia o następującej treści:

“Marek Kościkiewicz oświadcza, że nie będzie używał i nadawał zespołom artystycznym, w tym muzycznym, w których jest lub będzie założycielem albo współzałożycielem nazwy „De Mono”. Nazwa ta jest nazwą zespołu muzycznego, w którym występują obecnie Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk”.

Oświadczenie ma zostać opublikowanie w ciągu 14 dni na drugiej stronie dziennika Rzeczpospolita.

Co ciekawe sędzia w uzasadnieniu podkreślił, że “zespół “De Mono” został bez wątpienia założony przez pozwanego Marka Kościkiewicza, nadal istnieje i ma prawo do wykorzystywania swojej nazwy, ale w tym przypadku kontynuacją działalności tego zespołu jest działalność powoda, czyli Andrzeja Krzywego, bowiem Marek Kościkiewicz nie ma monopolu na nazwę”.

Jak wskazał Sąd “każdemu z członków zespołu “De Mono” przysługuje prawo do nazwy, ale to nie znaczy, że każdy może wykonywać to prawo i zakładać nowy zespół o tej samej nazwie“. Tym samym sąd przyznał, iż prawo do nazwy nie jest prawem przypisanym założycielowi zespołu muzycznego.

Sędzia powoływał się także na fakt, iż pozwany odszedł z zespołu, a grupa “De Mono” nadal koncertowała, natomiast pozwany w 2008 roku powrócił na scenę muzyczną pod nazwą “De Mono”, co w ocenie sądu było bezprawne. “Każdy członek, w szczególności ten, który wychodzi z tego zespołu, niezależnie od przyczyn tego odejścia, może zakazać pozostałym członkom zespołu dalszego wykonywania działalności artystycznej, powołując się na swoje prawo osobiste do nazwy zespołu. Istotą tego prawa jest istnienie wspólnej więzi artystycznej pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu, wykonującymi działalność artystyczną w ramach tego zespołu. I ochrona tej więzi stanowi o istocie tego prawa”.

To, na co należy zwrócić szczególną uwagę w niniejszym sporze to fakt, że z uwagi na jego przewlekłość spowodowaną brakiem jakichkolwiek chęci porozumienia się między stronami, przez ponad 10 lat na scenie muzycznej widniały dwa zespoły o tej samej nazwie, a występowanie w obydwu z nich tych samych postaci (choć nie w tym samym czasie) mogło wpływać na odbiór przez słuchaczy. Słusznie sąd zwrócił uwagę, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Nie jest to jeszcze koniec 12-letniego sporu, ponieważ pozwany zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej…

Na podstawie powyższej sprawy nasuwają się dwa ważne wnioski: po pierwsze zawsze warto „myśleć naprzód” i zabezpieczyć się na różne możliwości jakie mogą wystąpić w trakcie działalności. Po drugie, zawsze warto dążyć do ugodowego rozwiązania sprawy i spróbować skorzystać z poza sądowych sposobów rozwiązywania sporów, np. mediacji, gdyż przeciąganie sprawy nie niesie z reguły korzyści dla żadnej ze stron.

Z tego też względu przypominamy jak ważne jest odpowiednie uregulowanie praw nie tylko do nazwy zespołu 🙂  

Photo by Dolo Iglesias on Unsplash
Pracujemy nad wersją mobilną (telefony, tablety). 

Prosimy o przeglądanie strony na komputerach.