Wulgaryzmy były, są i pewnie będą obecne w życiu codziennym, prowokując do skrajnych ocen prawnych o ich dopuszczalność. Czy można je usuwać? Monopolizować przez rejestrację? W Słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Kopalińskiego, wulgaryzm (z łac. vulgaris „pospolity; ludowy” od vulgus „lud; pospólstwo”) jest definiowany jako wyraz, wyrażenie lub zwrot uznawany przez użytkowników danego języka za nieprzyzwoity lub ordynarny. Zatem, kiedy za taki będzie uznawany? Słynny już mickiewiczowski pompon, frędzel, chwost noszony przez Klucznika wraz „z pękiem kluczów za pasem, uwiązany na taśmie ze srebrnym …” w XVII- i XVIII-wiecznej Polsce stanowił popularną nazwę ozdoby z nici lub sznureczków[1], teraz budzi emocje wśród uczniów. Również rozbawienie wywołuje żona matematyka we fraszce Kochanowskiego. Kiedyś określenia zwyczajne, teraz wulgarne. 

Trochę o samych wulgaryzmach…

Nadanie ujemnego znaczenia (pejoratywnego) wyrazom dotychczas neutralnym to pejoratywizacja. Przykładem mickiewiczowski frędzel Klucznika. Zjawisko odwrotne to melioratywizacja, czyli proces, w którym wyrażenie o zabarwieniu negatywnym staje się neutralnym. Przykładem wyraz “kobieta”, który pochodzi od staropolskiego „kob”, czyli chlew bądź „koba” – kobyła, uzupełniony o morf „-eta” zgodny z końcówkami szesnastowiecznych imion: Elżbieta czy Greta. Czy wyobrażacie sobie, że jeszcze w XVII w. było to określenie obraźliwe i stosowane jako wyzwisko.[2]

Proces kolokwializacji polskiego języka (i związanej z nim wulgaryzacji) nasilił się w XX-leciu międzywojennym. Najczęściej z tego okresu przywoływany jest Tuwim z tekstem „Całujcie mnie wszyscy w dupę” czy „Na pewnego endeka, co na mnie szczeka”:

„Próżnoś repliki się spodziewał,

nie dam ci prztyczka ani klapsa.

Nie powiem nawet: “Pies cię j…ł” –

Bo to mezalians byłby dla psa.”

Sporo wulgaryzmów można znaleźć w twórczości Andrzeja Bursy i Rafała Wojaczka czy Marcina Świetlickiego.

Muzyczne przykłady też są liczne. W zasadzie z samych wulgaryzmów składały się piosenki Dr. Hackenbush[3], co było powodem odmowy Andrzejowi “Zmorze” Rdułtowskiemu rejestracji repertuaru w ZAiKS-ie.[4] “Rodzina słowem silna” Pawła Kukiza jest zapisem kłótni w czasie, której chyba tylko spójniki rozdzielają wulgaryzmy[5].

Trochę przyzwyczailiśmy się, że w filmach aktorzy „rzucają mięsem”. Wystarczy przypomnieć „Psy”, gdzie Bogusław Linda podobno 300 razy[6] dawał w ten sposób wyraz swoim emocjom. I chyba dlatego, że rzeczywistość współczesnych filmów ma przypominać tę realną, nie fikcyjną. W badaniu przeprowadzonym około 10 lat temu przez dr Piotr Fąka, specjalistę ds. komunikacji, okazało się, że Polacy nie potrzebują wielu słów, by wyrazić cały wachlarz emocji. Wystarczą im cztery: kurw***, ch***, jeb*** oraz pier***[7].

Wulgaryzmy są obecne w życiu publicznym i w twórczości. Czasami miałyby stanowić znak rozpoznawczy. Usprawiedliwiać emocjonalność wypowiedzi. 

A gdy wulgaryzmy rażą? Czy można usunąć je, gdy przeszkadzają?

Zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych[8], przedmiotem ochrony prawnoautorskiej jest utwór – przejaw działalności twórczej człowieka, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Wulgaryzmy nie mają znaczenia dla przyznania bądź odmowy ochrony prawnoautorskiej. 

Usunięcie wulgarnych określeń z wiesza bez zgody jego autora stanowi naruszenie integralności utworu “pozwany nie może usprawiedliwiać ingerencji w treść utworu powoda koniecznością przeciwdziałania wulgaryzacji języka, albowiem otrzymawszy utwór zawierający wulgaryzm powinien po prostu powstrzymać się przed jego publikacją, nie zaś naruszać jego integralność” uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 14 marca 2006 r. (VI ACa 1012/05). W uzasadnieniu tego wyroku czytamy, że stanowiący przedmiot procesu sądowego wiersz stanowi przedmiot ochrony prawa autorskiego i nie zmienia tego okoliczność, iż jego treść zawiera wulgaryzm. Ochrona praw autorskich nie jest uzależniona od tego, jaką wartość artystyczną lub literacką przedstawia utwór, a istotne jest, aby był on przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalonym w jakiejkolwiek postaci[9].

W tym samym uzasadnieniu sąd zauważył, że usprawiedliwianie przez pozwaną spółkę zmian w wierszu powoda “oczywistą koniecznością”, którym twórca nie miałby słusznej podstawy się sprzeciwić, a wynikającą z brzmienia art. 49 § 2 prawa autorskiego jest argumentacją użytą na potrzeby obrony pozwanego w procesie. Faktycznie, zgodnie z tym przepisem prawa autorskiego „Następca prawny, choćby nabył całość autorskich praw majątkowych, nie może, bez zgody twórcy, czynić zmian w utworze, chyba że są one spowodowane oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy im się sprzeciwić.” Istotna jest więc, ocena konkretnego utworu pod kątem tego, czy usunięcie wulgaryzmów jest konieczne.  

Zdaniem sądu w tym przypadku uzasadniona była odmowa pozwanego co do publikacji wiersza na łamach dziennika z wulgaryzmem. Zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim[10] ochrona języka polskiego polega w szczególności na przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji. Natomiast zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, dziennikarza obowiązuje nakaz dbania o poprawność języka i unikania używania wulgaryzmów.

Czy można uzyskać ochronę prawną, wyłączność na wulgaryzmy?

Używanie określonych np. wulgarnych słów w literaturze, sztuce czy też mediach nie jest argumentem na rzecz uznania ich za dopuszczalne” stwierdził Sąd Pierwszej Instancji UE (SPI), w wyroku z dnia 14 listopada 2013 r., T‐54/13 FICKEN.

Wulgaryzmy stanowią bezwzględną przeszkodę rejestrowalności, uniemożliwiającą uzyskanie prawa ochronnego na znak towarowy. Artykuł 129(1) ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej[11] zawiera listę sytuacji, w których Urząd Patentowy RP powinien odmówić zarejestrowania znaku towarowego. Wulgarne określenia mogą być powodem odmowy. Przyjmuje się bowiem, że udzielenie ochrony na wulgarne określenie byłoby sprzeczne z porządkiem publicznym lub z dobrymi obyczajami. Dobre obyczaje, oznaczają zarówno ogólnospołeczne standardy postępowania (dobre obyczaje w sensie moralno-etycznym), jak i standardy zachowania obowiązujące przedsiębiorców (dobre obyczaje w sensie ekonomiczno-funkcjonalnym)[12].

Ta sama zasada dotyczy towarowych znaków wspólnotowych zgodnie z art. 7 ust. 1 lit. f) rozporządzenia nr 207/2009[13]. Pojęcie „dobrych obyczajów” odnosi się w zwykle nadawanym mu znaczeniu do podstawowych wartości i norm moralnych, które społeczeństwo kultywuje w danym momencie. Te wartości i normy, które mogą ewoluować z biegiem czasu i różnić się w przestrzeni, określa się w zależności od konsensusu społecznego panującego w tym społeczeństwie w chwili dokonywania oceny. Pod uwagę trzeba wziąć kontekst społeczny, w tym charakteryzującą go różnorodność kulturową, religijną lub filozoficzną, aby ocenić w sposób obiektywny, co dane społeczeństwo uważa w konkretnym momencie za moralnie dopuszczalne.[14] Aby odmówić rejestracji, nie wystarczy, by wyrażenie zostało uznane za cechujące się złym gustem. W chwili dokonywania badania oznaczenie to musi być postrzegane przez właściwy krąg odbiorców, jako sprzeczne z podstawowymi wartościami i normami moralnymi społeczeństwa takimi, jakie obowiązują w tym momencie.

Zdaniem Sądu, w celu ustalenia, czy zgłoszony znak towarowy narusza dobre obyczaje, należy oprzeć się na sposobie jego postrzegania przez rozsądną osobę cechującą się średnim progiem wrażliwości i tolerancji przy uwzględnieniu kontekstu, w jakim można napotkać dany znak towarowy, oraz w odpowiednim przypadku szczególnych okoliczności właściwych dla danej części Unii. Istotne są elementy takie jak: akty ustawodawcze i praktyki administracyjne, opinia publiczna i ewentualnie sposób, w jaki właściwy krąg odbiorców reagował w przeszłości na to oznaczenie lub podobne oznaczenia, a także wszelkie inne elementy mogące pozwolić na ocenę sposobu postrzegania przez tych odbiorców. Badanie, które trzeba przeprowadzić, nie może ograniczać się do abstrakcyjnej oceny zgłoszonego znaku towarowego, czy też niektórych jego składników, lecz należy wykazać – w szczególności, gdy zgłaszający powołał się na okoliczności, które mogą podać w wątpliwość fakt, że znak ten jest postrzegany przez właściwy krąg odbiorców jako sprzeczny z dobrymi obyczajami – iż, używanie danego znaku towarowego w konkretnym i aktualnym kontekście społecznym byłoby faktycznie postrzegane przez tych odbiorców jako sprzeczne z podstawowymi wartościami i normami moralnymi społeczeństwa.

Co ważne, bezwzględne podstawy odmowy rejestracji stosuje się bez względu na fakt, że istnieją one tylko w części Unii. Właśnie z tych względów odmówiono rejestracji m.in. określeniom:

Jednocześnie pomimo kontrowersji zarejestrowano:

W polskiej praktyce podkreśla się, że ocena dobrych obyczajów przeprowadzana jest w sposób zobiektywizowany, z uwzględnieniem odbioru rozsądnego konsumenta o przeciętnej wrażliwości i progach tolerancji. Ważne, że na rynku ze znakami towarowymi stykają się nie tylko podmioty, do których adresowane są konkretne towary czy usługi. Znaki mogą być uznane np. za obraźliwe również przez osoby, które natykają się na nie przypadkowo[15]. Pod uwagę bierze się także ryzyko zetknięcia się z danym znakiem towarowym osób małoletnich.

Poniżej kilka przykładów oznaczeń uznanych za sprzeczne z dobrymi obyczajami przez Urząd Patentowy RP[16]

A czy można zakląć sobie w piśmie procesowym?

Sąd Apelacyjny w Krakowie postanowieniem z 28.11.2017 r. (w sprawie I ACz 1878/17) zwrócił pozew, wskazując, że nie jest prawidłowo sporządzonym pozwem pismo, które wprawdzie zawiera żądanie i fakty, ale zostało „wzbogacone” o wypowiedzi krytyczne pod adresem drugiej strony postępowania, ujęte w słowach wykraczających poza powszechnie przyjęte normy kulturalnego komunikowania się pomiędzy ludźmi[17]. Według sądu zawarcie w treści pozwu wypowiedzi oczywiście obraźliwych dla drugiej strony postępowania ocenić należy jako brak formalny uniemożliwiający nadanie sprawie dalszego biegu. Sąd w uzasadnieniu zwrotu pozwu podkreślił, że niestosowność tych wypowiedzi wydaje się jasna dla każdego człowieka o przeciętnej wrażliwości. Dlatego nie zachodziła potrzeba literalnego wskazywania powódce konkretnych słów, które ma z pozwu usunąć. Powódka nie powinna mieć bowiem żadnych trudności z ich zidentyfikowaniem.

Oczywiście powódka zaskarżyła to postanowienie podnosząc, że wezwanie do uzupełnienia braków formalnych ma być precyzyjne – strona nie ma obowiązku domyślać się o co jest wzywana. Jednocześnie zaznaczyła, że dopiero po wydaniu zarządzenia o zwrocie pozwu określono poprzez wskazanie karty i wersów pozwu słowa, które zostały ocenione jako obraźliwe. W jej ocenie słowa te pozostawały odpowiednie.

Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił zażalenie powódki. W uzasadnieniu wskazał, że pozew jest kwalifikowanym pismem procesowym i tak jak każde pismo urzędowe powinien być napisany w sposób jasny i zrozumiały, pozbawiony wulgaryzmów i innych zwrotów, które mogą zostać uznane za obraźliwe nie tylko dla stron postępowania, ale także dla osób trzecich. Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że wprawdzie w przepisach kodeksu postepowania cywilnego ustawodawca nie wskazuje wyraźnie, że pismo procesowe powinno być pozbawione wulgaryzmów, jednak wymóg taki wynika z treści innego aktu prawnego, tj. ustawy o języku polskim, która zobowiązuje wszystkie organy i instytucje publiczne RP, jak również wszystkich obywateli do ochrony języka polskiego jako podstawowego elementu narodowej tożsamości i dobra narodowej kultury.

Ożeż ty! Wygląda na to, że nie pozostaje nam nic innego: albo zostać artystą albo szewcem.  Zanim jednak zmienimy profil zawodowy – zapraszamy do kontaktu.

Photo by Madalyn Cox on Unsplash 
[1] J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki Słownik języka polskiego, Warszawa 1902, t. II, s. 651
[2] https://polszczyzna.pl/kutasy-mickiewicza-czyli-rzecz-o-wulgaryzmach
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Dr._Huckenbush: polska grupa muzyczna (duet) powstała w 1981 z inicjatywy Andrzeja Rdułtowskiego i Waldemara Księżarczyka. Wykonywała covery znanych, światowych grup rockowych z własnymi, wulgarnymi tekstami
[4] Repertuar dostępny na http://drhackenbush.pl/teksty/pale-ssiesz-muz-the-wings-mull-of-kintyre/, http://drhackenbush.pl/teksty/wesole-chuje-muz-the-beatles-things-we-said-today/, http://drhackenbush.pl/teksty/jebal-cie-pies-muz-hermans-hermits-milk-today/
[5] więcej na: https://rozrywka.trojmiasto.pl/Czy-muzyk-moze-zyc-bez-przeklinania-czyli-czemu-sluza-wulgaryzmy-w-piosenkach-n55325.html#tri
[6] https://rozrywka.trojmiasto.pl/Z-miesem-czy-bez-Jak-najlepiej-smakuje-filmowe-danie-n101998.html
[7] https://wiadomosci.onet.pl/kraj/newsweek-bluzgi-na-salonach/q3q97?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
[8] t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 1062
[9] orz. SN z 8.11.1932 r., OSN 1933, nr 1, poz. 7, orz. SN z 23.06.1936 r., I K 336/36, orz. SN z 30.05.1972 r., II CR 137/72
[10] t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 672
[11] t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 324
[12] Prawo własności przemysłowej Komentarz Arkadiusz Michalak (redakcja), Wydawnictwo: C.H. Beck  2016
[13] aktualnie: zob. art. 7 ust. 1 lit.7 rozporządzenia nr 2017/1001, Dz.Urz.UE L z 2017 r., Nr 154, s. 1
[14] Tak Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 27 lutego 2020 r. w sprawie C-240/18 P
[15] Tak w wyroku SUE z dnia 5 października 2011 r., T‐526/09 PAKI, wyrok SUE z dnia 26 września 2011 r., T‐266/13 CURVE
[16] Tak https://uprp.gov.pl/pl/przedmioty-ochrony/ogolne-wytyczne-prezesa-uprp/wytyczne-w-zakresie-znakow-towarowych-/znaki-sprzeczne-z-porzadkiem-publicznym-i-dobrymi-obyczajami/sprzecznosc-znaku-z-dobrymi-obyczajami
[17] Jakub Kawałek, NOP 2018, nr 9, Treści obelżywe lub wulgarne w pozwie – glosa – I ACZ 1878/17 

Każde majątkowe prawo własności intelektualnej (prawo IP od Intellectual Property) jest prawem trwającym określony czas. Najdłużej trwa prawo majątkowe autorskie, wygasa dopiero po 70 latach od śmierci autora czy ostatniego współautora, 50 lat w przypadku artystycznych wykonań. Patenty są udzielane na 20-letnie okresy, wzory użytkowe na 10 lat a wzory przemysłowe na maksymalnie 25 lat, jeśli co pięć lat przedłużana jest ich ochrona. W pewnym sensie prawo ochronne na znak towarowy jest wyjątkiem od tej zasady, bo co prawda trwa 10 lat, ale po tym okresie może być przedłużane na kolejne 10-letnie okresy bez limitu, w sumie bezterminowo.

Czasami prawo IP przyznane decyzją administracyjną (wydaną przez któryś z urzędów patentowych) może ustać przed upływem okresu na jaki zostało udzielone. Zdarza się, że prawo traci się na skutek unieważnienia bądź stwierdzenia jego wygaśnięcia na wniosek składany przez konkurenta. Bywa, że dla utrzymania prawa trzeba wejść w koalicję: udzielić licencji, przenieść prawo czy ograniczyć je. Często należy podjąć działania ofensywne. Słowem: warto mieć strategię utrzymania i obrony przed utratą praw IP zanim upłynie cały okres czerpania z nich korzyści.

IP znaczy…

Własność intelektualna to „bogactwo”. To zbiór dóbr niematerialnych, chronionych prawami wyłącznymi. Wyłączność tych praw oznacza, że przysługują danemu podmiotowi, skuteczne erga omnes (czyli wobec wszystkich). Wyłącznie uprawniony do danego dobra może z niego korzystać i zezwalać innym osobom na korzystanie z tego dobra (np. z wynalazku, znaku towarowego, utworu czy artystycznego wykonania a także z komercyjnie wykorzystywanego wizerunku)[1]. Obowiązek osób trzecich względem podmiotu uprawnionego sprowadza się w zasadzie do niewkraczania w sferę jego uprawnień, np. nienaruszania patentu poprzez produkcję rozwiązania identycznego z wynalazkiem chronionym za pośrednictwem patentu[2] czy nieoznaczania znakiem towarowych, choćby podobnym własnych, podobnych produktów. W stosunku do wszystkich tych praw obowiązuje zasada terytorialności, co oznacza, że nie istnieje automatyczna globalna ochrona praw IP na całym świecie. Prawa te są skuteczne jedynie na określonym terytorium  danego kraju – np. w Polsce, czy też danego regionu – np. w Unii Europejskiej – w zależności od systemu ochrony wybranego przez uprawnionego.  

Powstanie praw IP…

Ważne, żeby podjąć odpowiednie działania już od początku. Podstawowy podział ze względu na sposób powstawania praw własności intelektualnej to podział na:

Warto uświadomić sobie, że niezabezpieczenie dóbr IP to…

Wydaje się, że dzisiaj trudno jest wyobrazić sobie przedsiębiorcę, który nie posługuje się logotypem, nie ma strony www czy nie korzysta z kreacji reklamowej albo z twórczej pracy swoich pracowników. Jednak na pewno częste są przypadki, w których przedsiębiorca nie uświadamia sobie potencjału posiadanego “bogactwa” intelektualnego i skutków braku ochrony praw IP

koalicje i transakcje, do których potrzebne są umowy 

Wszystkie prawa majątkowe IP mogą być przedmiotem obrotu: czyli mogą być przenoszone na inne podmioty, mogą być obciążane a także licencjonowane. Czasami zawierane są szczególne porozumienia, których celem jest komercjalizacja czy specyficzne umowy badawczo-rozwojowe. Być może podmiot uprawniony zdecyduje się oddać swoje dobro do korzystania zawierając umowę licencyjną bądź przenosząc swoje prawo na rzecz innego podmiotu, wówczas należy pamiętać o kilku zasadach:

(więcej informacji o błędach popełnianych przy przenoszeniu autorskich praw jest tu) 

 

Najczęściej umowa powinna być zawierana w formie pisemnej (taki wymóg obowiązuje w przypadku zawierania wszelkich umów licencyjnych dotyczących praw własności przemysłowej oraz umów licencyjnych wyłącznych dotyczących utworów chronionych prawem autorskim i przeniesienia praw majątkowych). Umowę należy opatrzyć datą i podpisami stron (w przypadku braku tych elementów, stronom będzie trudno udowodnić, czy umowa w ogóle została zawarta i kiedy doszło do jej zawarcia). Jeśli strony nie ustaliły innego terminu w treści umowy, zwykle w dacie podpisania umowy dochodzi do przeniesienia praw lub udzielenia licencji; data umowy wskazuje często początek terminu na jaki np. udzielono licencji.

W przypadku przeniesienia praw majątkowych dochodzi do skutku rozporządzającego, w przypadku umowy licencyjnej – mamy do czynienia wyłącznie ze zobowiązaniem. Umowy rozporządzające powodują wyzbycie się prawa po stronie uprawnionego i nabycie tego prawa po stronie nabywcy. Umowy licencyjne kreują zobowiązania po obu stronach, przy czym istotą jest zobowiązanie do korzystania z utworu w sposób zgodny z warunkami licencji a z drugiej strony zobowiązanie na „tolerowanie” korzystania z dobra na warunkach ustalonych w umowie.

Ofensywa…

Prawa własności intelektualnej zapewnią uprawnionemu podmiotowi monopol na korzystanie z określonego dobra prawnego. Aby jednak utrzymać ten monopol, należy nie tylko dbać o regularne uiszczanie opłat w przypadku praw własności przemysłowej, ale też reagować na naruszenia praw. Co ważne, podmiot uprawniony nie musi wykazywać nieuczciwości działania naruszyciela czy też jego złej wiary lub winy. Jeżeli np. ma wynalazek chroniony patentem, a inny podmiot stosuje identyczne rozwiązanie objęte ochroną patentową, to bez znaczenia jest czy ten inny podmiot działał w dobrej czy złej wierze. Nie ma także znaczenia dla ochrony patentu fakt czy stosujący identyczne rozwiązanie wiedział o istnieniu patentu, czy też nie. Owszem, może to mieć znaczenie dla zakresu roszczeń przysługujących uprawnionemu z patentu, a konkretnie możliwości dochodzenia odszkodowania. Zgodnie z art. 287 pwp[3] uprawniony może żądać od naruszającego patent zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody, czyli odszkodowania. Takie same roszczenia przysługują w przypadku naruszenia wzoru użytkowego czy wzoru przemysłowego a także, na mocy art. 296 pwp, w przypadku naruszenia praw do znaku towarowego. Na podobnych zasadach skonstruowana jest ochrona autorskich praw majątkowych do utworu bądź przedmiotów praw pokrewnych (np. artystycznych wykonań), zgodnie z art. 79 i art. 101 prawa autorskiego[4] czy baz danych[5].

…i defensywa 

W szczególnych sytuacjach, może dojść do ustania praw wyłącznych, tzn. unieważnienia bądź wygaśnięcia. Bywa, że uprawniony do patentu, znaku towarowego, wzoru użytkowego lub przemysłowego musi bronić swojego prawa. W zasadzie każdy może złożyć wniosek o unieważnienie prawa wyłącznego, czyli patentu, prawa ochronnego czy prawa z rejestracji. Przesłanką złożenia wniosku np. o unieważnienie patentu czy prawa ochronnego znaku towarowego nie jest w obecnym stanie prawnym interes prawny (od 15.04.2016 r. brak tego wymogu odnośnie znaków, a od 16.10.2019 r. odnośnie patentu). Oznacza to, że wniosek taki może złożyć każdy, kto uważa, że patent czy znak nie spełniał bezwzględnych przesłanek rejestracyjnych w dniu zgłoszenia, czyli warunków jakie trzeba spełnić, aby uzyskać patent czy inne prawo własności przemysłowej. W przypadku znaków towarowych, zarzut naruszenia względnych przesłanek rejestracyjnych (czyli tych, które mają znaczenie pomiędzy konkretnymi podmiotami) może być podniesiony wyłącznie przez osobę uprawnioną albo upoważnioną do znaku wcześniejszego. W przypadku patentu, w razie zgłoszenia wynalazku albo uzyskania na wynalazek patentu przez osobę nieuprawnioną, uprawniony może żądać umorzenia postępowania, unieważnienia patentu, udzielenia jemu patentu albo przeniesienia na niego już udzielonego patentu.

Warto zatem mieć pomysł na zarządzanie i ochronę, czyli strategię:

O tym, jaki los spotka dane prawo wyłączne przed końcem trwania tego prawa, w dużej mierze decyduje to, jaką strategię przyjmie podmiot dysponujący danym prawem. Strategia wpływa na to, jakie środki ochrony i wobec kogo zostaną podjęte. O sądowych sposobach egzekwowania praw własności intelektualnej pisaliśmy, w tym miejscu warto jedynie tytułem podsumowania przypomnieć, że od lipca 2020 r. obowiązują nowe procedury dające uprawnionym bardzo szerokie możliwości.

Poza dochodzeniem roszczeń przed sądem czy czynnościami podejmowanymi przed urzędami patentowymi, strategia ochrony i zarządzania własnością intelektualną może przyjmować różne formy. Dla ich przedstawienia pomocne mogą być modele ochrony patentowej wyróżnione w projekcie InnoSupport: Supporting Innovation in SME’s, Leonardo da Vinci pilot Project[6]. Co istotne, w zasadzie z drobnymi modyfikacjami, można je zastosować do wszystkich praw wyłącznych, nie tylko do patentów.

Strategia „ad hoc”

Ta strategia nie wymaga dużych nakładów, patent uzyskiwany jest najczęściej przy okazji ochrony innowacji, w ramach któregoś z programów wspierania innowacji. Istnieje wiele możliwości wyszukiwania takich programów, nie wymagają szczególnego przygotowania, a koszty udziału w tych programach są stosunkowo niskie, więc patent uzyskuje się niejako “przy okazji”.

Strategia „Snajpera”

Strategia ta oparta jest na kilku patentach obejmujących podstawową technologię. Nie zakłada się podejmowania wysiłków na rzecz ochrony możliwych modyfikacji lub ulepszeń istniejących rozwiązań. Z tego względu, ta strategia jest ryzykowna, gdy podstawowe patenty zostaną uznane w całości lub częściowo za nieważne, a brak jest dodatkowych patentów obejmujących ulepszenia lub modyfikacje oryginalnej technologii. Brak modyfikacji, oznacza brak regularnego sprawdzania tego co dzieje się u konkurencji. W konsekwencji może dojść do sytuacji, gdy oryginalne patenty i technologia, które ją chronią, mogą stać się przestarzałe.

Strategia „Blokowania”

Strategie takie stosuje się w sytuacji, gdy podmiot nie zamierza korzystać z patentów, ale stosuje je jako realną alternatywę przeciwko swoim konkurentom. Na zasadzie prior tempore potior iure, czyli łac. ‘pierwszy w czasie, lepszy w prawie’, korzystając z pierwszeństwa zmonopolizowania danego rozwiązania na rynku.

Strategia „Shotgun”

Podmiot dąży do posiadania jak największej liczby patentów w konkretnym obszarze technologii, co ma stworzyć wrażenie, że obszar technologii jest tak bardzo zabezpieczony patentami, że jest prawie niemożliwe dla konkurencji, żeby opatentować cokolwiek w danym obszarze lub żeby uniknąć naruszenia jednego lub wielu obowiązujących patentów konkurenta. Ten sposób realizacji celów może być kosztowny i niemożliwy do realizacji dla małych i średnich przedsiębiorstw, które nie dysponują znaczącymi środkami na rozwój i badania czy koszty zgłoszenia

Strategia “Pokrywania rynku”

W tej strategii, wysiłki są skierowane na przekształcenie obszaru w tzw. dżungle lub pole minowe patentów, np. poprzez zabezpieczanie każdego kroku w procesie produkcyjnym nowymi patentami. Ta strategia jest także bardzo kosztowna i zwykle jest stosowana w przypadkach nowo powstających technologii, kiedy stopień ryzyka jest wysoki, bo nie wiadomo czy kierunki rozwoju i badań przyniosą w przyszłości korzyści  lub gdy niepewna jest wartość ekonomiczna objęta zakresem patentu. Strategia ta pozwala na dalszy rozwój danego rozwiązania w dowolnym kierunku zgodnie z trendami rozwoju rynku.

Strategia „Płotu”

Charakterystyczne dla tej strategii jest zgłaszanie patentów nie tylko dotyczących podstawowych technologii posiadanych przez dany podmiot, ale również dotyczących narastających udoskonaleń (postępu w rozwoju technologii bazowej). Wszystko po to, aby stworzyć pewnego rodzaju “płot” ilościowy przeciwko konkurencji. To także bardzo droga strategia ponieważ wymaga zwykle złożenia licznych wniosków patentowych. Na tyle licznych, aby patentując ulepszenia technologii konkurencji, ograniczyć przyszłą eksploatację tych ulepszeń przez konkurentów.  

Strategia „Otaczanie”

Wiodący patent, szczególnie ważny dla danego przedsiębiorstwa, może być ograniczony lub otoczony innymi patentami, które są mniej ważne, ale wspólnie blokują skuteczne użycie komercyjne patentu centralnego, nawet po jego wygaśnięciu. To skutecznie pozwala na znaczne wydłużenie czasu osiągania efektów z ochrony, nawet wówczas gdy najważniejsze rozwiązania już nie jest chronione. W rezultacie rzeczywista ochrona patentowa może być dłuższa niż teoretycznie możliwa do uzyskania (przypomnijmy patenty chronią rozwiązanie przez 20 lat). 

Strategia „Prestiżu”

Podstawą tej strategii jest założenie, iż prestiż i przywództwo mogą pomóc w działalności i stanowić siłę napędową strategii rozwoju. Zwłaszcza jednostki akademickie i badawcze znane są z aktywności w składaniu wniosków patentowych, po to, aby uzyskać uznanie w ich pracy badawczej, niekoniecznie zaś po to, aby miało miejsce wdrożenie patentu. Podobnie małe przedsiębiorstwa, zapewniają ochronę patentową, po to, aby wywrzeć wrażenie na potencjalnych inwestorach i wypromować oryginalność ich technologii, ale działaniom tym nie towarzyszy wdrażanie technologii.

Strategia „Stracha na wróble”

Właściciel patentu może nie mieć zamiaru dochodzić swoich praw, ale zamiast tego czuwa, aby konkurencja „trzymała się z daleka” od obszaru, który jest chroniony. Strategia ta jest częściej spotykana w branżach, w których składanie patentów na duża skalę i częste spory patentowe rzadko mają miejsce. Wynika to z faktu, że wyspecjalizowane przedsiębiorstwa będą zawsze bardziej zainteresowane koncentrowaniem działalności na bazie danego patentu, niż mniej wyspecjalizowane przedsiębiorstwa. Te ostanie nie chcą tracić środków i często nie mają możliwości inwestowania w kosztowne i długotrwałe procedury patentowe.

W zależności od celów planowanych do osiągnięcia w wyniku zastosowania strategii aktywnej może przybierać ona różne formy. Tym samym przyjęcie odpowiedniej strategii ochrony i zarządzania prawami IP, tak jak w przypadku strategii ochrony patentowej, może zapewnić dodatkowe przewagi na konkurencją. Tak z objęcia innowacyjnych rozwiązań ochroną patentową, jak i z działań pozwalających na wyróżnienie się na rynku. Warto nie tylko pozyskiwać prawa IP a dobrze jest mieć pomysł na to czy posłużą one do odstraszania czy atakowania celnym paragrafem. 

Photo by Piotr Wilk on Unsplash
[1] Praw własności przemysłowej dostępne na https://uprp.gov.pl/pl/slownik-terminow?nazwa=Prawo-wy%C5%82%C4%85czne
[2] A. Michalak  w Prawo własności przemysłowej. Komentarz. red. Michalak 2016 wyd. 1 / Wydawnictwo C.H.Beck Warszawa 2016
[3] Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 324).
[4] Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U.2021.1062 t.j. z dnia 2021.06.14)
[5] Ustawa z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 386).
[6] The Surrey Institute of Art and Design University College & e-Novate Consultancy Ltd  str. 168-169 https://www.yumpu.com/en/document/read/9560102/innosupport-supporting-innovation-in-smes

Zdecyduj, czy wzorem znanych detektywów chcesz tropić zawzięcie i żmudnie, pracowicie zabezpieczając wszelkie ślady… czy chcesz skorzystać z szybszych i bardziej efektywnych sposobów pozyskiwania wiadomości, dedykowanych specjalnie dla ochrony i korzystania z własności intelektualnej.

Ściganie cyberprzestępców

W przypadku naruszenia praw na dobrach niematerialnych (czyli tych dobrach, dla których fizyczny przedmiot jest tylko nośnikiem, tak jak kartka papieru czy pendrive dla tekstu) zidentyfikowanie naruszyciela jest bardzo trudne. Wynika to z charakteru naruszanego dobra, braku fizycznej, materialnej postaci. Zwłaszcza, gdy do naruszenia dochodzi w świecie cyfrowym, gdzie tożsamość naruszyciela najczęściej jest ukryta a treści zapisane w chmurze, gdzieś na trudnym do zlokalizowania serwerze. Niełatwe jest ustalenie pochodzenia podrabianych towarów bądź sieci ich dystrybucji. Trudne jest także oszacowanie szkody oraz poznanie skali naruszenia. Dlatego ustawodawca wyposażył uprawnionego w “super broń”: prawo do informacji. Trzeba jednak pamiętać, że z broni tej można oberwać rykoszetem, bo we własności intelektualnej jest dużo tajemnicy…

Jeśli przyjrzymy się młodym ludziom, dla których świat cyfrowy jest naturalnym środowiskiem, to  okaże się, że co piąty z Europejczyków kupił towary podrobione, natomiast dwa razy więcej osób uzyskało dostęp do treści cyfrowych pochodzących z nielegalnych źródeł.[1] Według „Zestawienia wskaźników dotyczących własności intelektualnej i młodych ludzi 2019” przygotowanego przez  EUIPO, jedna czwarta młodych ludzi zakupiła w Internecie towary podrobione: 13% – umyślnie i 12% – w sposób niezamierzony. Z nielegalnych źródeł treści cyfrowych, skorzystała  jedna trzecia respondentów: 21% w sposób zamierzony i 12% nieumyślnie. Większość wszystkich respondentów korzysta z treści cyfrowych w postaci filmów, seriali, gier, treści edukacyjnych, programów TV, audycji sportowych oraz gazet, czasopism elektronicznych i książek elektronicznych. Przy takiej skali możliwych naruszeń i niematerialnym charakterze dóbr własności intelektualnej, szczególnie ważne jest uzyskanie dostępu do informacji o tym, kto narusza prawa IP, w jakim zakresie, kto pomaga naruszycielowi.

Prawo do informacji zdaje się być kluczowe w sprawach dotyczących naruszeń własności intelektualnej.  Ta “super broń” przyjmuje kilka postaci i może być realizowana na różnych etapach korzystania i ochrony własności intelektualnej (intellectual property – IP).

Co wynika z przepisów?

O tym, jak ważne jest zapewnienie prawa do informacji, możemy przekonać się sięgając do międzynarodowej umowy TRIPS[2], czyli Porozumienia w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualnej zawartego w 1994 r., gdzie w art. 43, art. 47 i art. 57 czytamy instrukcję dla państw, które są stroną tego porozumienia:

W przypadkach, w których strona uczestnicząca w postępowaniu rozmyślnie i bez uzasadnionych powodów odmawia dostępu do niezbędnych informacji lub w inny sposób uchyla się od dostarczenia w rozsądnym terminie niezbędnych informacji, lub poważnie utrudnia postępowanie w sprawie dotyczącej dochodzenia praw, Członek może upoważnić organy sądowe do dokonania wstępnych i ostatecznych ustaleń, pozytywnych lub negatywnych, na podstawie dostarczonych im informacji włącznie z zażaleniem lub twierdzeniem przedstawionym przez stronę, dla której odmowa dostępu do informacji miała negatywne skutki, z zastrzeżeniem zapewnienia stronom możliwości wysłuchania ich stanowisk co do zarzutów lub dowodów.”

Członkowie mogą postanowić, że organy sądowe będą miały prawo, jeżeli nie będzie to w dysproporcji do wagi naruszenia, nakazać sprawcy naruszenia, aby poinformował posiadacza praw o tożsamości osób trzecich związanych z produkcją i rozpowszechnianiem towarów lub usług stanowiących naruszenie oraz o ich kanałach dystrybucji.”

„(…) Członkowie upoważnią kompetentne organy do zapewnienia posiadaczowi praw wystarczającej możliwości do przeprowadzenia inspekcji każdego towaru zatrzymanego przez władze celne, w celu uzasadnienia roszczeń posiadacza praw. Kompetentne organy będą także upoważnione do zapewnienia importerowi równoważnego prawa do inspekcji każdego takiego towaru. Jeżeli w przedmiocie sprawy dokonano pozytywnych ustaleń, Członkowie mogą upoważnić kompetentne organy do poinformowania posiadacza praw o nazwach i adresach nadawcy, importera i odbiorcy, a także o ilości towarów będących przedmiotem sprawy.”

Dla państw członkowskich Unii Europejskiej kluczowa jest Dyrektywa 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej (dalej „dyrektywa 2004/84”), która ujednolica prawodawstwo dotyczące egzekwowanie praw IP w obrębie Unii Europejskiej oraz Rozporządzenie o służbie celnej, które umożliwia podejmowanie czynności dotyczących pirackich i podrobionych towarów. O celnych aspektach ochrony IP pisaliśmy tu. Zgodnie z art. 8 dyrektywy 2004/48 wniosek o udzielenie informacji może zostać złożony wyłącznie „w kontekście postępowania sądowego”. Zatem skuteczne żądanie udzielenia informacji nie może mieć miejsca poza postępowaniem dotyczącym konkretnego naruszenia praw własności intelektualnej. Tym samym osoba uprawniona może złożyć wniosek o udzielenie informacji zarówno razem z pozwem jak i przed wytoczeniem powództwa o naruszenie. Legitymacja bierna do zgłoszenia roszczenia informacyjnego (czyli określenie kto powinien udzielić informacji) została określona w dyrektywie 2004/48 stosunkowo szeroko. Żądać informacji można nie tylko od bezpośredniego naruszyciela, lecz także od podmiotów wskazanych w dyrektywie 2004/48 wykonujących usługi naruszające określone prawo na dobrach niematerialnych.

Prawo to może być realizowane w ramach procedury sądowej (przed wytoczeniem powództwa dla jego przygotowania i w trakcie procesu sądowego). 

1. informacja procesowa:

W procesie cywilnym podstawowe znaczenie odgrywają dowody naruszeń bądź zagrożeń praw własności intelektualnej. Uprawniony z praw własności intelektualnej, późniejszy powód, musi wykazać naruszenie i osobę sprawcy, udowodnić rozmiar szkody. Zgodnie z art. 232 kodeksu postępowania cywilnego, strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Jednak pomiędzy uprawnionym z praw własności intelektualnej a naruszycielem występuje procesowa asymetria co do możliwości dowodowych, czyli w praktyce osiągnięcia satysfakcjonującego wyroku.

Z jednej strony, to na powodzie (uprawnionym z praw własności intelektualnej) spoczywa ciężar prowadzenia procesu, tj. przytaczania faktów naruszeń jego prawa oraz ich udowodnienia. Z drugiej strony, to właśnie ten uprawniony bez wiedzy o osobie naruszyciela czy zakresie naruszenia ma obiektywną trudność w tym, aby udowodnić kto naruszył jego prawo i w jakim zakresie. W przypadku nieudowodnienia przez powoda zasadności wysuwanego żądania sąd nie ma podstaw do udzielenia jemu ochrony prawnej. Taka sytuacja, w której przytoczenie faktów oraz ich udowodnienie przekracza obiektywne możliwości, określana jest jako probatio diabolica, czyli diabelski dowód[3].

Do lipca 2020 roku istniały przepisy dające podstawę do żądania informacji, były to art. 80 prawa autorskiego (“zobowiązanie naruszającego autorskie prawa majątkowe do udzielenia informacji i udostępnienia, określonej przez sąd, dokumentacji mającej znaczenie dla roszczeń”), art. 2861 prawa własności przemysłowej (“pwp“) (“zobowiązanie naruszającego patent, dodatkowe prawo ochronne, prawo ochronne lub prawo z rejestracji do udzielenia informacji, które są niezbędne do dochodzenia roszczeń“), a także art. 11a ustawy z 2001 r. o ochronie baz danych i art. 36b ustawy z 2003 r. o ochronie prawnej odmian roślin. Prawa te określano jako sui generis żądanie procesowe, przyjmujące postać wniosku o udzielenie informacji, a zainicjowane tym wnioskiem postępowanie – jako postępowanie o udzielenie informacji lub postępowanie informacyjne. Z uwagi na to, że celem tego postępowania nie było zapobieżenie utracie dowodów, ani też zagwarantowanie realizacji mającego zapaść w sprawie orzeczenia rozstrzygającego materialnoprawne żądania powoda, w postępowaniu tym nie znajdowały zastosowania ani przepisy postępowania o zabezpieczeniu dowodów, ani też przepisy postępowania o zabezpieczenie roszczeń.

Z początkiem lipca 2020 r. wprowadzono do kodeksu postępowania cywilnego („kpc“) odrębny przepis obejmujący wezwanie do udzielenia informacji w postępowaniu odrębnym w sprawach własności intelektualnej. Zgodne z regulacją zawartą w art. 479113 kpc:

Na wniosek uprawnionego, jeżeli wykaże on w sposób wiarygodny okoliczności wskazujące na naruszenie, sąd może przed wszczęciem postępowania w sprawie o naruszenie lub w jego toku aż do zamknięcia rozprawy w pierwszej instancji wezwać naruszającego do udzielenia informacji o pochodzeniu i sieciach dystrybucji towarów lub usług, jeżeli jest to niezbędne dla dochodzenia roszczenia

Celem tego przepisu jest umożliwienie uprawnionemu zdobycia informacji pozwalających na sformułowanie roszczeń, ewentualnie ich doprecyzowanie, a także zidentyfikowanie innych naruszycieli. Postępowanie o udzielenie informacji ma na celu zwiększenie efektywności dochodzenia roszczeń wynikających z naruszenia praw własności intelektualnej.

Podobnie jak w poprzednim stanie prawnym, z aktualnych wyjaśnień WSA w Warszawie w wyroku z 30.4.2015 r.[4], wynika iż „celem ustanowienia przez prawodawcę roszczenia informacyjnego było ułatwienie dochodzenia innych roszczeń, wynikających z naruszenia autorskich praw majątkowych, a tym samym uzyskania efektywnej ochrony praw ustawowo zagwarantowanych. Żądanie informacji i dokumentów nie jest prawem i obowiązkiem samym w sobie, lecz służy realizacji innych uprawnień podmiotów Uprawnionych z tytułu korzystania z praw autorskich. Prawo to nie służy realizacji jakiegokolwiek celu bezpośrednio, lecz stanowi jedynie instrument ułatwiający realizację praw autorskich przez Uprawnionych. Obowiązek udzielenia informacji nie jest znany powszechnemu prawu cywilnemu. Przełamuje on również obowiązującą w tym prawie zasadę, że to na powodzie spoczywa ciężar dowodu.“

Wykazanie przez uprawnionego “w sposób wiarygodny okoliczności wskazujących na naruszenie” prawa jest przesłanką wydania przez sąd postanowienia o wezwaniu do udzielenia informacji. Określenie to zastąpiło zwrot występujący w uchylonym art. 286 ust. 1 pwp, zgodnie, z którym przesłankę żądania udzielenia informacji stanowiło “wykazanie wiarygodnych okoliczności wskazujących na naruszenie prawa“. Wcześniej w art. 2861 ust. 1 pkt 2 i 3 pwp (w brzmieniu z 21.02.2020 r.) była zaś mowa o wysokim prawdopodobieństwie naruszenia prawa. Obecnie uprawniony musi wykazać nie tylko fakt bezprawnego naruszenia ich praw, ale dodatkowo rozmiar poniesionej z winy sprawcy szkody lub rozmiar bezprawnie uzyskanych korzyści[5].

Obowiązek udzielenia informacji, o których mowa art. 479113 § 2 kpc, spoczywa na uprawnionym, tj. na osobie, której prawa własności intelektualnej podlegają ochronie w postępowaniu odrębnym w sprawach własności intelektualnej. Zgodnie z art. 479114 kpc wezwanie stosuje się także do innego niż naruszający obowiązanego, który:

  1. posiada w ilości świadczącej o faktycznym prowadzeniu działalności gospodarczej towary, przy których zaprojektowaniu, wytworzeniu lub wprowadzeniu do obrotu nastąpiło naruszenie prawa własności intelektualnej lub których cechy estetyczne lub funkcjonalne naruszają te prawa lub
  2.  dostarcza, w rozmiarze świadczącym o faktycznym prowadzeniu działalności gospodarczej, usługi osobie, która narusza prawa własności intelektualnej, lub
  3. wykonuje w rozmiarze świadczącym o faktycznym prowadzeniu działalności gospodarczej usługi z naruszeniem prawa własności intelektualnej, lub
  4. został przez osobę, o której mowa w pkt 1, 2 lub 3, wskazany jako wytwórca lub uczestnik procesu wprowadzenia do obrotu takich towarów, odbiorca takich usług lub podmiot, który je świadczy.

Użycie w przepisach o wezwaniu do udzielenia informacji wyrażenia “uprawniony”, podobnie jak określenia “obowiązany” (a także “naruszający” – art. 479113 § 3 i art. 479114 kpc), nie powinno być wiązane z koniecznością uprzedniego definitywnego przesądzenia faktu naruszenia prawa oraz osoby, która dopuszcza się naruszenia. Są to jedynie ustawowe wyrażenia opisujące podmioty biorące udział w udzieleniu informacji.

Zgodnie z art.  479115 kpc, zakres wezwania do udzielenia informacji w sprawach z zakresu ochrony praw własności intelektualnej dotyczy wyłącznie:

1)informacji o firmie, miejscu zamieszkania lub siedzibie i adresie producentów, wytwórców, dystrybutorów, dostawców oraz innych poprzednich posiadaczy, od których lub na rzecz których nastąpiło nabycie lub zbycie towarów, korzystanie z usług lub ich świadczenie, jak również przewidywanych hurtowników i detalistów tych towarów lub usług;

2)informacji o ilości wyprodukowanych, wytworzonych, wysłanych, otrzymanych lub zamówionych towarów lub świadczonych usług, jak również cenach otrzymanych w zamian za towary lub usługi;

3)w szczególnie uzasadnionych okolicznościach innych informacji, które są niezbędne do wykazania wysokości roszczenia.

O dalszych szczegółach procedury w sprawach własności intelektualnej odnoszących się także do procesowego żądania informacji, pisaliśmy w tutaj.

2. informacja weryfikująca:

Prawo do informacji może być tez wykonywane, gdy uzyskanie informacji dotyczy sytuacji innej niż naruszenie np. w celu skontrolowania prawidłowego wykonywania praw własności intelektualnej (Intellectual property – IP) w ramach ustaw regulujących poszczególne prawa wyłączne IP.  Tytułem przykładu można wymienić prawo do informacji o kalkulacji wynagrodzenia z art. 47 prawa autorskiego.

Zgodnie z treścią art. 47 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej „uppap”)[6] jeżeli wynagrodzenie twórcy zależy od wysokości wpływów z korzystania z utworu, twórca ma prawo do otrzymania informacji i wglądu w niezbędnym zakresie do dokumentacji mającej istotne znaczenie dla określenia wysokości tego wynagrodzenia. Przepis ten przyznaje twórcy uprawnienie, służące do kontrolowania prawidłowości wypłacanego wynagrodzenia przez podmiot korzystający z utworu. Tym samym zapewnia właściwe wykonywanie przez nabywcę autorskich praw majątkowych bądź licencjobiorcę (ich następców prawnych) oraz podmioty korzystające w ramach dozwolonego użytku obowiązku wypłaty wynagrodzenia na rzecz twórcy, o ile wynagrodzenie zależy od wysokości wpływów z korzystania z utworu. Ma on zastosowanie do umów, w których wynagrodzenie zostało określone w sposób procentowy albo mieszany (ryczałtowo-procentowy), choć w tym drugim przypadku dotyczyć będzie wyłącznie części zmiennej wynagrodzenia.

Ustawodawca nie reguluje szczegółowo jaką dokumentację ma prawo uzyskać twórca wskazując jedynie, że może otrzymać wgląd w zakresie niezbędnym do określenia wysokości wynagrodzenia. W doktrynie i orzecznictwie sądowym wskazuje się na kolizję między uprawnieniami wynikającymi z normy zawartej w art. 47 upapp a prawem do zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa. Informacje i dokumenty odnoszące się do wysokości wpływów z tytułu korzystania z utworu stanowią bowiem bez wątpienia element objęty tajemnicą przedsiębiorstwa. W doktrynie wskazuje się, że pierwszym krokiem powinno być ustalenie, od czego zależy wynagrodzenie twórcy i jakie dane są rzeczywiście potrzebne do jego obliczenia[7]. Podkreśla się, że chodzi o te dane, które są podstawą wyliczenia wpływów z eksploatacji utworu, m.in. liczby wydanych i sprzedanych egzemplarzy, liczby sprzedanych biletów, liczby wejść na stronę internetową, na której jest umieszczony utwór[8].

Jak wskazał w wyroku z dnia 22 marca 2016 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie[9] „Zakres możliwych do żądania informacji został w ustawie określony jedynie funkcjonalnie jako informacje mające istotne znaczenie dla określenia wysokości wynagrodzenia. Tak szerokie ujęcie wymaga racjonalizacji w drodze wykładni, ponieważ przyznane w celu ochrony autora uprawnienie stwarza zagrożenie dla uzasadnionych i zasługujących na ochronę interesów drugiej strony umowy. Informacje, których można żądać na podstawie art. 47 wyżej wymienione ustawy, a także oczywiście dokumentacja, mogą w szczególności stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 11 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji”.

Podobne stanowisko przedstawił Sąd Apelacyjny w Warszawie, który uznał, iż zakres informacji oraz dokumentacji, z uwagi na wgląd w tajemnicę przedsiębiorstwa osoby zobowiązanej, powinien być ograniczony jedynie do udostępnienia danych istotnych oraz niezbędnych dla wyliczenia wynagrodzenia. Zdaniem Sądu z tego względu przepis art. 47 upapp powinien być wykładany ściśle, zatem dla weryfikacji otrzymanego wynagrodzenia wystarczające są informacje pozwalające na potwierdzenie otrzymanych rozliczeń tj. daty sprzedaży oraz cena, natomiast dane dotyczące osoby kontrahenta wykraczają poza zakres niezbędny, o których mowa w art. 47 upapp. Zdaniem Sądu wgląd w całą dokumentacje dotyczącą umów, w tym podmiotów zawierających umowę wykracza poza granicę niezbędności zakreśloną art. 47 upapp[10].

Zdecydowanie przeważający tak w orzecznictwie jak i w doktrynie jest pogląd, zgodnie z którym twórca ma prawo do informacji i wglądu w dokumentację z poszanowaniem tajemnicy przedsiębiorstwa jaka zobowiązuje nabywcę praw. Cel, którego realizacji ma służyć przepis art. 47 upapp oraz fakt, że realizacja roszczenia informacyjnego może prowadzić do istotnej ingerencji w sferę objętą tajemnicą przedsiębiorstwa nabywcy, wskazują na zasadność takiej interpretacji. W przypadku uzależnienia wysokości wynagrodzenia od przychodów nabywcy, twórca może żądać jedynie przekazania mu informacji pozwalających na ustalenie wpływów z eksploatacji dzieła, natomiast w sytuacji, gdy wysokość wynagrodzenia zależy od jego dochodów – również danych pozwalających na ustalenie wysokości poniesionych przez niego kosztów. Do dokumentacji mającej istotne znaczenie dla określenia wysokości wynagrodzenia można zaliczyć również faktury, umowy cywilnoprawne i in. Można podzielić pogląd K. Włodarskiej-Dziurzyńskiej, iż nie wydaje się, aby art. 47 upapp przyznawał twórcy prawo dostępu do treści wszystkich tego rodzaju dokumentów. Trzeba bowiem zwrócić uwagę, że możliwość wglądu do dokumentacji nabywcy została przyznana twórcy “w niezbędnym zakresie”. Co do zasady, za wystarczające należy uznać więc przedstawienie twórcy ksiąg handlowych i żądania w kwestii udostępnienia mu innych dokumentów księgowych wykraczałyby już poza “niezbędny zakres”, o którym mowa w przepisie.[11] Jak wskazuje A. Michalak[12] za Sądem Apelacyjnym w Białymstoku[13], wgląd w dokumentację oznacza, że pozwany nie musi dostarczać powodowi kopii dokumentacji, lecz może spełnić swoje świadczenie poprzez udostępnienie dokumentacji do wglądu (przejrzenia) w siedzibie swojej firmy.

Można zgodzić się z poglądem prezentowanym przez A. Michalaka[14], iż ograniczenie zakresu informacji uzyskiwanej na podstawie art. 47 upapp należy rozumieć w duchu ochrony twórcy, tzn. w następujący sposób: wydaniu podlega dokumentacja mogąca przyczynić się do ustalenia wysokości wynagrodzenia danego twórcy, zatem będą to faktury czy raporty sprzedażowe dotyczącego konkretnego twórcy, natomiast nie podlegają wydaniu dokumenty niemające związku z wynagrodzeniem twórcy, np. dane sprzedażowe innych utworów. Wniosek ten jest uprawniony w świetle przywołanego uprzednio wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 22 marca 2016 r. zgodnie z którym “art. 47 ustawy o prawie autorskim służy dla określenia wysokości wynagrodzenia należnego autorowi, nie zaś do zdobywania informacji, służących opracowaniu strategii co do dalszych losów książek w ramach planów ich dalszego wydawania”.

3. informacja uzupełniająca:

Najczęściej prawo do udzielenia wyjaśnień czy dalszych informacji, przekazanie doświadczeń czy potrzebnych danych jest uregulowane w umowie. Jest jednak w prawie własności przemysłowej przepis, który reguluje pozyskanie uzupełniającej informacji gdy umowa nie reguluje tych kwestii. 

Jeżeli umowa licencyjna nie stanowi inaczej, licencjodawca jest obowiązany do przekazania licencjobiorcy wszystkich posiadanych przez niego w chwili zawarcia umowy licencyjnej informacji i doświadczeń technicznych potrzebnych do korzystania z wynalazku. Przepis ten służy zabezpieczeniu interesów licencjobiorcy, który po podpisaniu licencji powinien móc uczynić użytek z wynalazku będącego przedmiotem licencji. Licencjodawca jest zobowiązany do przekazania wszystkich posiadanych przez niego w chwili zawarcia umowy licencyjnej informacji i doświadczeń technicznych potrzebnych do korzystania z wynalazku. Strony mogą oczywiście zawrzeć odmienne postanowienia w umowie licencyjnej.[15]

Informacje, których może domagać się licencjobiorca obejmują wiadomości wykraczające poza to, co zgodnie z przepisami prawa własności przemysłowej uprawniony musi ujawnić w opisie wynalazku, podczas zgłoszenia do urzędu patentowego. Przepis jednak jest na tyle ogólny, że powstaje pytanie jak należy rozumieć „niezwłocznie” udzielenie informacji. Zapewne licencjobiorca nie może wymagać natychmiastowego spełnienia świadczenia, zwłaszcza, gdy jego realizacja będzie wymagać poczynienia przez licencjodawcę przygotowań do przekazania informacji. Inną kwestią jest forma, w jakiej powinno dojść do udzielenia informacji. Komentarzy[16] podkreślają, że licencjobiorca ma prawo oczekiwać, iż informacje zostaną przedstawione w formie umożliwiającej mu zapoznanie się z nimi za pośrednictwem nośnika. Co jednak w sytuacji, gdy ze sporządzeniem nośnika połączone byłby koszty, które licencjodawca musiałby ponieść w celu realizacji obowiązku? Czy może żądać ich zwrotu od licencjobiorcy? Przepis nie zawiera odpowiedzi na to pytanie. Podobnie jak i inną postać udzielenia informacji przez jej bezpośrednie przekazanie, np. przeprowadzenie szkolenia załogi licencjobiorcy, czy też świadczenia przez licencjodawcę pomocy technicznej[17]  Podkreśla się także[18], że licencjobiorca ma prawo żądać przekazania mu informacji, nawet gdy licencjodawca utrzymuje je w sekrecie. Jednak ze względu na interes licencjodawcy, tkwiący w potrzebie ochrony poufnych informacji, można zastosować konstrukcję opcji, a więc prawa do nawiązania przez licencjobiorcę kolejnego stosunku prawnego, na podstawie którego licencjodawca przekaże mu poufne know-how. W takim przypadku strony powinny uregulować w umowie know-how kwestie związane z zachowaniem w poufności przez licencjobiorcę przekazywanych informacji i doświadczeń, a także zagadnienie ewentualnej opłaty za świadczenie tych informacji na rzecz licencjobiorcy. Jeśli potrzebujesz takiej umowy możesz sięgnąć po nasz wzór.

4. informacja poufna:

Warto też wspomnieć o regulacji utajniającej informację.

Twórca, a wydawca lub producent na żądanie twórcy, mają obowiązek zachowania w tajemnicy źródeł informacji wykorzystanych w utworze oraz nieujawniania związanych z tym dokumentów. Ujawnienie tajemnicy jest dozwolone za zgodą osoby, która powierzyła tajemnicę, lub na podstawie postanowienia właściwego sądu.

Wynalazkiem tajnym jest wynalazek stanowiący informację niejawną, której nadano klauzule: “ściśle tajne”, “tajne”, “poufne” lub “zastrzeżone”. O tajności wynalazku dotyczącego obronności lub bezpieczeństwa Państwa postanawiają, odpowiednio, Minister Obrony Narodowej, minister właściwy do spraw wewnętrznych lub Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To wlasnie tym osobom Urząd Patentowy, wykazy zgłoszonych wynalazków mogących dotyczyć obronności albo bezpieczeństwa Państwa. W okresie, w jakim zgłoszony wynalazek pozostaje tajny, Urząd Patentowy nie rozpatruje tego zgłoszenia. Prawo do uzyskania patentu na wynalazek tajny zgłoszony w Urzędzie Patentowym w celu zastrzeżenia pierwszeństwa przechodzi, za odszkodowaniem, na Skarb Państwa. Wysokość odszkodowania, określa się według wartości rynkowej wynalazku. Wypłaca się je jednorazowo lub w częściach co roku, jednak nie dłużej niż przez 5 lat. Jeżeli strony nie uzgodniły wysokości i warunków wypłaty odszkodowania, odszkodowanie to „narzucane” jest przez wcześniej wskazanych urzędników. Te same osoby decydują o tym, że wynalazek przestał być wynalazkiem tajnym i wówczas, Urząd Patentowy wszczyna albo wznawia postępowanie o udzielenie patentu, jeżeli nie upłynął jeszcze okres 20 lat od daty zgłoszenia wynalazku.

W okresie poprzedzającym rejestrację wzoru przemysłowego Urząd Patentowy bez zgody zgłaszającego nie udziela osobom nieuprawnionym informacji o zgłoszeniu.

Czynem nieuczciwej konkurencji jest ujawnienie, wykorzystanie lub pozyskanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Zgodnie z definicją zawartą w tym artykule “Przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumie się informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, które jako całość lub w szczególnym zestawieniu i zbiorze ich elementów nie są powszechnie znane osobom zwykle zajmującym się tym rodzajem informacji albo nie są łatwo dostępne dla takich osób, o ile uprawniony do korzystania z informacji lub rozporządzania nimi podjął, przy zachowaniu należytej staranności, działania w celu utrzymania ich w poufności.”

pozyskanie tych informacji stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, gdy następuje bez zgody uprawnionego do korzystania z informacji lub rozporządzania nimi i wynika z nieuprawnionego dostępu, przywłaszczenia, kopiowania dokumentów, przedmiotów, materiałów, substancji, plików elektronicznych obejmujących te informacje lub umożliwiających wnioskowanie o ich treści

Nie będzie naruszeniem powyższych przepisów

5. informacja jawna:

Jawność informacji została zapewniona przez dostęp do rejestrów i oficjalnych publikatorów.

Zgodnie z art. 233(1) ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 324) (czyli “pwp“) oficjalnym publikatorem Urzędu Patentowego RP, jest „Biuletyn Urzędu Patentowego” (BUP). Publikuje się w nim informacje o:

Ogłoszenie w BUP informacji o zgłoszeniu wynalazku lub wzoru użytkowego ma wpływ na możliwość zapoznawania się przez osoby trzecie z opisem zgłoszeniowym wynalazku lub wzoru użytkowego i zgłaszanie uwag co do istnienia okoliczności uniemożliwiających udzielenie patentu na wynalazek czy prawa ochronnego na wzór użytkowy stosownie do art. 44 ust. 1 pwp i odpowiednio art. 100 pwp.

Dlaczego ważna jest informacja z Biuletynu? Ponieważ sprzeciw na tych podstawach może zostać wniesiony w ciągu 3 miesięcy od publikacji w BUP informacji o zgłoszeniu znaku towarowego.

Urząd Patentowy, na wniosek właściwego organu, dokonuje wpisu w rejestrze patentowym informacji o zajęciu patentu

Uprawniony z patentu może złożyć w Urzędzie Patentowym oświadczenie o gotowości udzielenia licencji na korzystanie z jego wynalazku (licencja otwarta). Oświadczenie takie nie może zostać odwołane ani zmienione. Informacja o złożeniu oświadczenia podlega wpisowi do rejestru patentowego. W razie złożenia oświadczenia o gotowości udzielenia licencji otwartej, opłaty okresowe za ochronę wynalazku zmniejsza się o połowę. Przepis ten stosuje się również do jednorazowej opłaty za ochronę lub do pierwszej opłaty okresowej, jeżeli ta zmniejszona opłata wpłynie wraz z oświadczeniem najpóźniej w wyznaczonym terminie.

Urząd Patentowy ogłasza w “Biuletynie Urzędu Patentowego” o zgłoszeniu znaku towarowego, co do którego nie stwierdzono braku warunków wymaganych do uzyskania prawa ochronnego na znak towarowy co do którego zachodzą bezwzględne przeszkody rejestracyjne. Przed ogłoszeniem tym w terminie 2 miesięcy od daty zgłoszenia, Urząd Patentowy ujawnia informacje o znaku towarowym, dacie pierwszeństwa, dacie i numerze zgłoszenia, wykazie towarów i usług, imieniu i nazwisku lub nazwie zgłaszającego, jego miejscu zamieszkania lub siedzibie oraz kodzie kraju. Ujawnienie informacji o zgłoszeniu znaku służy temu aby osoby trzecie mogły zgłaszać uwagi co do istnienia bezwzględnych przeszkód rejestracyjnych.

Urząd Patentowy po otrzymaniu z Biura Międzynarodowego informacji o wyznaczeniu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej międzynarodowego znaku towarowego, niezwłocznie dokonuje ogłoszenia o tym wyznaczeniu w “Biuletynie Urzędu Patentowego”. Ujawnienie to daje osobom trzecim możliwość zgłaszania uwagi co do istnienia bezwzględnych przeszkód rejestracyjnych.

Ten wpis będziemy uzupełniać o inne regulacje w zakresie pozyskiwania informacji. Zatem drodzy Czytelnicy spodziewajcie się więcej informacji…  😉 niecierpliwych zapraszamy do kontaktu

Photo by Mark Decile on Unsplash
[1] Badanie jest kontynuacją pierwszej edycji zestawienia wskaźników dotyczących własności intelektualnej i młodych ludzi z 2016 r. Jest ono szczególnie ukierunkowane na zrozumienie, które czynniki motywujące i bariery są najsilniejsze w przypadku nabywania treści cyfrowych przez internet lub zakupu towarów fizycznych, oferowanych legalnie i nielegalnie. W badaniu z 2019 r. wśród młodych ludzi (w wieku 15-24 lat) w 28 państwach członkowskich UE (UE-28) przeprowadzony został ten sam sondaż internetowy, co w 2016 r., aby uwypuklić podobieństwa i różnice między ówczesnym okresem a chwilą obecną.
[2] Umowa międzynarodowa Wielostronna z dnia 15 kwietnia 1994 r. w sprawie Porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej. Marakesz.1994.04.15 (Dz. U. UE. L. z 1994 r. Nr 336, str. 214 z późn. zm.).
[3] https://www.edukacjaprawnicza.pl/diabelskie-prawo/
[4] VII SA/WA 2280/14, Legalis.
[5] J. Błeszyński, w: System PrPryw, t. 13, 2007, s. 585.
[6] t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1231 z późn. zm
[7] por. T. Targosz, w: Prawo autorskie i prawa pokrewne, red. D. Flisak, s. 697.
[8] J. Szyjewska-Bagińska, w: Komentarz 2016, red. E. Ferenc-Szydełko, kom. do art. 47, Nb 3.
[9] sygn. akt I ACa 1742/15.
[10] Tak w: Wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 11 maja 2007 r. I ACa 1145/06.
[11] K. Włodarska-Dziurzyńska, 5.4. Uprawnienia informacyjne twórcy oraz prawo wglądu do dokumentacji [w:] K. Włodarska-Dziurzyńska, T. Targosz, Umowy przenoszące autorskie prawa majątkowe, T. Targosz, Warszawa 2010.
[12] Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz Warszawa 2019, pod red. dr Arkadiusza Michalaka. https://sip.legalis.pl/document-view.seam?documentId=mjxw62zogi3damrtgm4tmojoobqxalruhe3dcmzvhazq#tabs-metrical-info
[13] Postanowienie SA w Białymstoku z 16.2.2017 r., I ACz 1265/16, niepubl
[14] Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz Warszawa 2019, pod red. dr Arkadiusza Michalaka. https://sip.legalis.pl/document-view.seam?documentId=mjxw62zogi3damrtgm4tmojoobqxalruhe3dcmzvhazq#tabs-metrical-info
[15] M. Kondrat [w:] H. Fedorowicz, M. Jezierska-Zięba, A. Przytuła, J. Stefańczyk-Kaczmarzyk, M. Kondrat, Prawa własności przemysłowej. Komentarz, Warszawa 2021, art. 77.
[16] A. Niewęgłowski [w:] T. Demendecki, J. Sitko, J. Szczotka, G. Tylec, A. Niewęgłowski, Prawo własności przemysłowej. Komentarz, Warszawa 2015, art. 77.
[17] S. Sołtysiński System prawa własności intelektualnej, t. 3, s. 460
[18] A. Niewęgłowski [w:] T. Demendecki, J. Sitko, J. Szczotka, G. Tylec, A. Niewęgłowski, Prawo własności przemysłowej. Komentarz, Warszawa 2015, art. 77.

Zastanawiasz się, co wspólnego ma wół z renomą? I kiedy za “oranie cudzym wołem” trafia się do sądu? Ten wpis mógłby nawiązywać także do innego biologicznego przykładu, do pasożytów … W każdym przypadku, chodzi o sytuację, w której jeden podmiot używa nie swojej siły. W prawie, tak jak w parazytologii, badamy relację, w której pasożyt czerpie korzyść ze współżycia, a żywiciel ponosi szkodę. Takie działanie może doprowadzić organizm gospodarza do wyniszczenia, a nawet śmierci. W biznesie, może to przybrać postać korzystania z marki innego podmiotu, pozycji rynkowej, rozpoznawalności, renomy – siły, która była budowana przez lata.

“Pasożytnictwo” jest czynem nieuczciwej konkurencji, sytuacją, w której “wół” służy nie temu, kto w niego zainwestował i kto zadbał o tę siłę. 

Historia z historii wzięta

Ta historia ma początek w połowie XIX wieku, gdy następuje burzliwy rozwój przemysłu – od maszyny parowej, przez pierwszy parowóz, „ogniwo Volty”, telegraf elektromagnetyczny, przez silnik gazowy, dynamit, karabin maszynowy, po telefon i żarówkę… uff! Rozwój przemysłu wymusza większe zapotrzebowanie na tanie surowce, na wydobycie węgla i rud żelaza, na produkcję stali. Świat rozpędza się… ale to jeszcze nie ten moment, gdy wół zostaje zastąpiony traktorem. 😉

Powstanie i rozwój kolei, mechanizacja rolnictwa, industrializacja, organizacja fabryk, kopalń, hut żelaza oraz zakładów metalowych i mechanicznych, sprawiają, że rewolucja przemysłowa wyzwala konkurencję pomiędzy przedsiębiorcami o rynki zbytu, o nabywcę towarów (ten nabywca kilkadziesiąt lat później – w naszych czasach – zostanie nazwany konsumentem). Konkurencja o uwagę klienta nie zawsze jest prowadzona uczciwymi metodami. W komentarzu do pierwszej polskiej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1929 r. [1], podkreślano, że przyjęcie wówczas w gospodarce „zasad właściwych dla tzw. wolnej konkurencji spowodowało, że znikły wszelkie ograniczenia, opierające się na ciasnych regulaminach cechowych i licznych normach państwa policyjnego”.

Jak najlepiej o zabiegać o klienta? Produkując rzeczy bardzo dobrej jakości albo… sprawiając wrażenie, że produkty mają bardzo dobrą jakość, wysoką wartość “markę” – powiedzielibyśmy dzisiaj. Stąd już tylko krok do pojęcia “renomy” – siły napędowej, „byka” przedsiębiorstwa.

A co mogli zrobić ci, którzy tak dobrych produktów nie mieli? Początkowo nagminne były sytuacje, w których jeden przedsiębiorca “pasożytował” na dorobku innego przedsiębiorcy, dla którego nie był konkurentem. Mógł w ten sposób działać ponieważ oba podmioty operowały na różnych rynkach. Z czasem uznano jednak, że zachowania pasożytnicze mogą występować także między przedsiębiorcami konkurującymi. Pierwotne pasożytnictwo polegało na nieuprawnionym wykorzystaniu cudzej renomy, ale z czasem coraz więcej sytuacji zaczęto traktować jako czerpanie z cudzej siły[2]

Podobne sytuacje występowały we wszystkich tych państwach gdzie trwała walka o nabywcę. Pomimo, że początkowo różne były próby unormowania jej, państwa były zgodne co do głównych zasad uczciwej walki rynkowej i do przyjęcia tych samych kryteriów ich naruszenia. Efektem, było uchwalenie w 1883 r. Konwencji paryskiej o ochronie własności przemysłowej, która z biegiem czasu była kilkukrotnie aktualizowana, ale zasadnicze jej cele pozostały te same:

Jak widać główne wartości nie zmieniły się i przepisy Konwencji paryskiej od ponad 100 lat chronią przed nieuczciwym wykorzystywaniem cudzych osiągnięć (free-riding). A uczciwe są wtedy, gdy są zgodne z „poczuciem godziwości ogółu ludzi myślących sprawiedliwie i słusznie[3]

„Siła przedsiębiorstwa przyciągająca klientelę”

Wspomniana wcześniej, pierwsza polska ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1926 r., postrzegała przedsiębiorstwo jako dobro niematerialne, które wyrażone jest w sile wywieranej na klientelę. Stąd głównym celem tej ustawy była ochrona „siły przedsiębiorstwa przyciągającej klientelę” jako jednej z najważniejszych części składowych przedsiębiorstwa.

Siła przyciągająca klientelę to dobro niematerialne, które mogło zostać przywłaszczone przez działanie sprzeczne z uczciwą konkurencją. Dlatego w art. 1 archiwalnej ustawy zapisano, że „przedsiębiorca ma prawo żądania, aby inny przedsiębiorca (konkurent) nie wdzierał się w jego klientelę przez jakiekolwiek czynności, zdolne do wywołania u osób, którym ofiarowuje swe wytwory, towary lub świadczenia, mylnego mniemania, że one pochodzą od przedsiębiorcy pierwszego”. Ustawa opisywała kilka typowych czynów nieuczciwej konkurencji, ale przede wszystkim zawierała tzw. klauzulę generalną, która służyła do oceny tych niestypizowanych przypadków.

Podobnie, współcześnie ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 1913) (czyli „uznk”) zgodnie z art. 1 „reguluje zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji w działalności gospodarczej, w szczególności produkcji przemysłowej i rolnej, budownictwie, handlu i usługach – w interesie publicznym, przedsiębiorców oraz klientów”.  Tak jak w poprzedniej ustawie, aktualnie klauzula generalna wyznacza ogólną zasadę, iż czynem nieuczciwej konkurencji jest – zgodnie z art. 3 uznk „działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta” Przykładowymi, typowymi czynami nieuczciwej konkurencji wymienionymi w ust. 2 art. 3 uznk są, m.in:

Poza tymi konkretnymi, nazwanymi czynami nieuczciwej konkurencji, pojawiają się różne inne zachowania rynkowe nie mieszczące się w sytuacjach ujętych w poszczególnych zdefiniowanych czynach nieuczciwej konkurencji.

„Oranie cudzym wołem”

Niestypizowanym czynem nieuczciwej konkurencji mieszczącym się z zakresie art. 3 uznk jest konkurencja pasożytnicza polegająca na wykorzystaniu cudzego miejsca rynkowego w celu budowy własnej pozycji rynkowej. W prawie niemieckim określana jest jako pflüge mit dem fremden Ochsen czyli „oranie cudzym wołem”. Nieuczciwość tkwi w opieraniu pozycji rynkowej własnych produktów na zdobytej już przez inną firmę pozycji na rynku, na cudzej koncepcji, rozpoznawalności produktów czy renomy znaku towarowego. Można tutaj wskazać przykłady z praktyki sądowej. Pasożytnicze jest, np.:

Najczęściej nie będzie to otwarte, bezpośrednie odwoływanie się do cudzej znanej marki, cudzego produktu czy cudzego sposoby komunikacji z klientem. Będą to metody bardziej subtelne, w sposób ukryty, tak, aby nie zauważył tego przeciętny klient [7]. W konsekwencji, „orający cudzym wołem” uzyskuje nieuzasadnioną przewagę nad konkurentami, a jednocześnie powoduje niszczenie renomy konkurenta. Działanie to jest naruszeniem dobrych obyczajów, dobrym obyczajem w rozumieniu art. 3 uznk jest bowiem niepodszywanie się pod firmę i renomę konkurencyjnego przedsiębiorstwa [8].

Inwencja pasożytów nie ma granic. Pojawiają się nowe formy korzystania z cudzej siły. W kolejnych wpisach opowiemy o czerpaniu z renomy znaków, o pasożytniczym, podstępnym marketingu a także o wykorzystaniu renomy firmy (goodwill) do budowania własnej marki. Zapraszamy do lektury i do skorzystania z naszych doświadczeń w walce z pasożytami. Warto sięgnąć do naszych gotowych wzorów (pamiętając o wcześniejszym utrwaleniu faktu naruszenia w przypadku konieczności skierowania sprawy do sądu) czy skonsultowaniu wątpliwości. Zapraszamy do kontaktu

Photo by Chris Stenger on Unsplash
[1] A. Kraus, F. Zoll, Polska ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Komentarz, Poznań 1929, s. 13–14
[2] Poźniak-Niedzielska, Ewolucja prawa własności intelektualnej, s. 12–13
[3] A. Kraus, F. Zoll, Polska ustawa…, s. 170–171
[4] Tak w wyroku SN z 2.1.2007 r., V CSK 311/06, BSN 2007, Nr 5, poz. 11
[5] Marta Cyran “Czy możliwa jest ochrona tzw. formatów telewizyjnych w polskim prawie autorskim: zarys zagadnienia w ujęciu komparatystycznym” Palestra 51/3-4(579-580), 38-55 2006
[6]  Z.Pinkalski “Prawna ochrona formatów telewizyjnych, Warszawa 2015.” Warszawa 2015, Wolters Kluwer
[7] Prawo konkurencji System Prawa Prywatnego tom 15, red . prof. dr hab. Marian Kępiński.
[8] tak np. wyrok Sądu Najwyższego z 16 stycznia 2009 r., V CSK 241/08.

Znowu jest głośno o “walecznych” klockach … najpierw za sprawą przestrzennego znaku towarowego w kształcie klocka, potem polinezyjskich historii o Tohunga uzdrowicielu duchowym, a teraz w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUiPO), który “popełnił błąd, unieważniając prawo do wzoru klocka stanowiącego część zestawu konstrukcyjnego dla dzieci LEGO” jak czytamy w oficjalnym komunikacie w sprawie e T-515/19 Lego A/S / EUIPO i Delta Sport Handelskontor GmbH.

24 marca br okazało się bowiem, że “EUIPO nie zbadał zasadności zastosowania wyjątku podniesionego przez spółkę LEGO ani nie wziął pod uwagę wszystkich cech postaci klocka“. Cech, które pozwalają na 915 103 765 różnych sposobów łączenia sześciu 8-kołkowych klocków tego samego koloru. Tych cech, które dzięki tolerancji dokładności na poziomie 0,004 mm zapewniają identyczność poszczególnych klocków LEGO. Cech, które nie tylko dzieciom, gwarantują godziny precyzyjnej zabawy a od ponad 50 lat przyciągają tłumy do 12-sto hektarowego świata zbudowanego w Billund z 25 milionów klocków. 

Zarys sprawy

Oficjalny komunikat w tej sprawie można przeczytać tutaj. Ostatnie orzeczenie, stanowi finał kolejnej batalii stoczonej przez giganta od klocków LEGO. W świecie LEGO, zaciekle walczą nie tylko figurki, ale też prawnicy reprezentujący duńską korporację.

a przecież klocki mają służyć zabawie i od zabawy wszystko się zaczęło…

Nazwa „LEGO” to skrót od dwóch duńskich słów „leg godt”, oznaczających „dobrą zabawę”. Firma została założona w 1932 roku przez Ole Kirka Kristiansena. Przechodziła z okolenia na pokolenie, pokonując drogę od małego warsztatu stolarskiego do nowoczesnej, światowej korporacji producenta zabawek. Obecnie jest własnością Kjelda Kirka Kristiansena, wnuka założyciela. Ciekawą historię obrazkową można prześledzić na oficjalnej stronie LEGO.[1]  

Prawie po 100 latach istnienia, według szacunków Grupy LEGO, rocznie sprzedawanych jest około 75 miliardów elementów LEGO. Ponoć klocek był już gotowy w roku 1949, ale w obecnym kształcie został wprowadzony na rynek w 1958 roku i w tym też roku został opatentowany. Ochrona patentowa trwa 20 lat, zatem z końcem lat  70-tych firma szukała nowych możliwości zabezpieczenia klocka prawami własności przemysłowej.

może klocek będzie znakiem towarowym?

W 1996 r. pojawił się pomysł, aby zarejestrować w OHIM (poprzednik EUiPO) przestrzenny wspólnotowy znak towarowy przedstawiający klocek LEGO. Po początkowych problemach, finalnie klocek został zarejestrowany jak znak towarowy w dniu 19 października 1999 r. Dwa dni później, przeciwko przyznaniu klockom takiej ochrony, z wnioskiem o unieważnienie, wystąpiła firma Ritvik Holdings Inc. twierdząc, że kształt klocka jest faktycznie kształtem towaru niezbędnym do uzyskania efektu technicznego.

W rezultacie w 2004r. Wydział Unieważnień EUiPO unieważnił prawo, co z kolei zostało zaskarżone przez Grupę LEGO do Wielkiej Izby Odwoławczej. Po rozpoznaniu, Izba stwierdziła, że każdy z elementów klocka LEGO, jak i klocek w całości, jest niezbędny do uzyskania efektu technicznego. Zatem, nie może być udzielona ochrona na znak towarowy, bo klocek nie posiada żadnego elementu ozdobnego czy wynikającego z inicjatywy twórcy. Ani Sąd w 2006r. do którego LEGO wniosło skargę, ani Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 14 września 2010r (C-48/09 P), nie zgodziły się potentatem klockowym argumentując, że utrzymanie prawa ochronnego na sporny znak towarowy doprowadziłoby do przyznania jednemu podmiotami monopolu na określone rozwiązania techniczne. Nie rejestruje się oznaczeń, które składają się wyłącznie z kształtu niezbędnego do uzyskania efektu technicznego[2].

… jeśli nie znak, to może wzór przemysłowy?

Na początku 2010 r. LEGO A / S złożyła w EUiPO wniosek o rejestrację przemysłowego wzoru wspólnotowego na podstawie rozporządzenia Rady (WE) nr 6/2002 z dnia 12 grudnia 2001 r. w sprawie wzorów wspólnotowych (czyli “rozporządzenia nr 6/2002“). Kształt klocka został w ten sposób zarejestrowany w dniu 2 lutego 2010 r. jako wzór wspólnotowy pod nr 1664368 0006. Towary, do których ma być stosowany wzór, należą do klasy 21.01 porozumienia lokarneńskiego i zostały zgłoszone jako „klocki z zabawkowego zestawu konstrukcyjnego”

W dniu 8 grudnia 2016 r. firma Delta Sport Handelskontor GmbH złożyła wniosek o unieważnienie spornego wzoru na podstawie art. 52 rozporządzenia nr 6/2002. Podstawą powołaną na poparcie wniosku był art. 25 ust. 1 lit. b) rozporządzenia nr 6/2002 w związku z art. 4–9 tego rozporządzenia. Podniesiono zwłaszcza ten argument, że wszystkie cechy wyglądu produktu, którego dotyczy sporny wzór, są podyktowane wyłącznie funkcją techniczną produktu i z tego powodu powinny być wyłączone z ochrony na podstawie art. 8 ust. 1 rozporządzenia nr 6/2002.

W dniu 30 października 2017 r. Wydział Unieważnień EUIPO odrzucił wniosek o unieważnienie. Uznał, że funkcja techniczna klocka polega na połączeniu z innymi klockami, a Delta Sport Handelskontor GmbH nie zdołał udowodnić, że spełnienie tej funkcji było jedynym czynnikiem, który przesądził o cechach wyglądu produkt, którego dotyczy zakwestionowany wzór. Obalając argumenty Delta Sport Handelskontor GmbH, zgodnie z którym swoboda projektanta elementów konstrukcyjnych jest w sprawie klocków ograniczona ze względu na interoperacyjność elementów, Wydział Unieważnień zauważył między innymi, że zestaw konstrukcyjny odpowiada definicji „system modułowy” i że wyłączenie kwestionowanego wzoru z ochrony ze względu na interoperacyjność nie było właściwe.

W dniu 5 stycznia 2018 r. Delta Sport Handelskontor GmbH wniósł do EUIPO odwołanie od tej decyzji, na skutek czego decyzją z dnia 10 kwietnia 2019 r. Trzecia Izba Odwoławcza EUIPO uwzględniła odwołanie i uchyliła decyzję Wydziału Unieważnień oraz stwierdziła nieważność spornego wzoru. W decyzji unieważniającej podkreślono, że wszystkie cechy wyglądu klocka LEGO, są podyktowane wyłącznie funkcją techniczną produktu, a mianowicie umożliwienia montażu i demontażu z pozostałych klocków zestawu. Izba Odwoławcza zwróciła uwagę, że rozpatrywany w spornym wzorze produkt jest elementem konstrukcyjnym wchodzącym w skład większego zestawu klocków i przeznaczonym do łączenia z innymi klockami z zestawu w celu budowy obiektów. Funkcją techniczną, jaką musi spełniać klocek, jest więc możliwość łączenia się z odpowiednią stabilnością z innymi klockami zestawu w celu stworzenia budowli zabawkowej. Dodatkowo Izba stwierdziła, że cechy wyglądu produktu: a mianowicie (i) rząd wypustów na górnej powierzchni klocka ; (ii) rząd mniejszych okręgów na dolnej powierzchni klocka ; (iii) dwa rzędy większych okręgów na dolnej powierzchni klocka ; (iv) prostokątny kształt klocka ; (v) grubość ścian klocka ; i (vi) cylindryczny kształt kołków, są podyktowane wyłącznie funkcją techniczną klocka, a mianowicie montażem zestawu. Ponadto Izba Odwoławcza uznała, że ustalenia Wielkiej Izby Odwoławczej potwierdzone przez Sąd w sprawie dotyczącej zgłoszenia znaku towarowego nr 107 029 można było transponować mutatis mutandis do spornego wzoru, biorąc pod uwagę fakt, że cechy wyglądu klocka, które zgłaszający próbował zarejestrować jako trójwymiarowy znak towarowy, były również obecne w klocku.

Sprawa znalazła finał w ogłoszonym 24 marca 2021r. wyroku Sądu, w którym czytamy, iż Grupa LEGO jest właścicielką wzoru wspólnotowego dla „klocków stanowiących część zestawu konstrukcyjnego dla dzieci”. Sąd przypomniał, że w myśl rozporządzenia nr 6/2002, wzór wspólnotowy nie obejmuje cech postaci produktu, które muszą być koniecznie odtworzone w dokładnej formie i wymiarach, aby umożliwić produktowi, w który włączono wzór lub w którym jest on zastosowany, aby mógł być mechanicznie złożony lub połączony z innym produktem lub mógł być umieszczony w nim, na nim lub dookoła niego, tak, aby oba produkty mogły spełniać swoje funkcje. Jednakże, w drodze wyjątku, mechaniczne połączenia produktów modułowych mogą stanowić istotny element innowacyjny cech charakterystycznych produktów modułowych i główną wartość handlową, z tego względu powinny kwalifikować się do ochrony. W związku z tym, wzór wspólnotowy LEGO obejmuje wzór służący zapewnieniu wielokrotnego składania lub łączenia wzajemnie wymienialnych produktów w ramach systemu modułowego.

Sąd wskazał, że prawo do wzoru podlega unieważnieniu, jeżeli wszystkie cechy jego postaci wynikają wyłącznie z funkcji technicznej produktu, którego ten wzór dotyczy, ale jeśli przynajmniej jedna z cech postaci produktu, którego dotyczy sporny wzór, nie wynika wyłącznie z funkcji technicznej tego produktu, prawo do rozpatrywanego wzoru nie może zostać unieważnione. Tymczasem, po obu stronach czterech wypustek usytuowanych na górnej stronie rozpatrywanego klocka występuje gładka powierzchnia, a zgodnie z ustaleniem Sądu wspomniana cecha nie została wymieniona pośród cech zidentyfikowanych przez Izbę Odwoławczą, pomimo że jest ona jedną z cech postaci tego produktu. Sąd dodał, że to wnoszący o unieważnienie prawa do wzoru, musi udowodnić, zaś EUiPO stwierdzić, iż wszystkie cechy postaci produktu, którego dotyczy sporny wzór, wynikają wyłącznie z funkcji technicznej tego produktu. Wynika stąd, że Izba Odwoławcza EUiPO naruszyła przepisy rozporządzenia 6/2002 w zakresie, w jakim nie zidentyfikowała wszystkich cech postaci produktu, którego dotyczy sporny wzór, a tym samym nie ustaliła wszystkich cech wynikających wyłącznie z funkcji technicznej tego produktu.

a może “pożyczona” historia?

Przy okazji perypetii LEGO w zakresie praw własności przemysłowej, warto wspomnieć o innym sporze, w zakresie innych praw. Seria klocków bionicle wprowadzona została na rynek europejski i australijski w 2000r. a na amerykański w 2001r. Bionicle to skrót od Biomechanical (biomechaniczna) chronicle (ang. kronika), gdyż większość mieszkańców świata Bionicle jest biomechaniczna (biologiczno-mechaniczna).[3] Figurki składane z zestawów klocków mają przypisane określone cechy charakteru i umiejętności. Postacie wzorowano i częściowo zaczerpnięto z mitologii polinezyjskiej. I to właśnie wzorowanie się było przyczyną konfliktu z Maorysami z Nowej Zelandii.

W klockowej historii Opowieść o Toa dzieje się przed początkiem wszystkich początków, kiedy wielka istota obserwowała wyspę Mata Nui i broniła ją przed bólem. „Jednak potężne zło powstało i oddało wyspę we władanie cieni. Kiedy wszystko zdawało się być stracone, sześciu bohaterów pojawiło się na wyspie. Ci potężni wojownicy to Toa, którzy mają tylko jedno przeznaczenie: zniszczyć złą siłę i przywrócić pokój na wyspie”.

Prawnik reprezentujący Maorysów napisał do LEGO pismo, w którym twierdził, że wykorzystana przez LEGO historia wywodzi się z Wysp Wielkanocnych, a słowo Tohunga jest polinezyjskim określeniem uzdrowiciela duchowego i użycie jego nazwy dla zabawy jest obraźliwe. Grupa LEGO tylko częściowo uwzględniła głosy Maorysów zobowiązując się do stworzenia kodeksu postępowania określającego zasady wykorzystywani folkloru do wzbogacania swoich zabawek[4]

Chyba kodeks nie powstał, bo „po długiej i trudnej podróży, Toa nareszcie odkryli swoje prawdziwe moce i odnaleźli swoje przeznaczenie. Teraz, pomimo swoich różnic, połączyli siły jako potężny zespół, by pokonać najnowsze sługi Makuty. Roje Bohrok przemieszczają się po wyspie siejąc zniszczenie. Jedynie Toa mogą je powstrzymać.”  Następnie „Toa pokonali roje Bohrok. Pokonali też Makutę. Powinien być to czas radości i świętowania, lecz Mata-Nui wciąż jest okryta mrokiem. Makuta uwięzony głęboko pod powierzchnią ziemi wciąż żyje i chce się zemścić.” „Toa dostali nową zbroję, nową broń, nowe moce i nowe imię – Toa Nuva. Jednak te nowe możliwości nie znaczą, że ich misja jest ukończona. Wciąż muszą pokonać Makutę…” [3] https://youtu.be/5_D5FGgdZC4

I na koniec 🙂  „LEGO® to znak towarowy firmy z Grupy LEGO. Niniejsza witryna nie jest sponsorowana, autoryzowana ani wspierana przez Grupę LEGO”, a my zapraszamy do kontaktu, jeśli w Twojej sprawie potrzebujesz walecznych prawników.

Photo by Omar Flores on Unsplash
https://www.lego.com/cdn/cs/legal/assets/blt1a4c9a959ce8e1cb/FairPlayBrochure.pdf
[1] https://www.lego.com/pl-pl/aboutus/lego-group/the-lego-group-history
[2] wyrok z dnia 12 listopada 2008 r., LEGO Juris przeciwko OHIM – Mega Brands (Red LEGO Brick), T 270/06 , EU: T: 2008: 483) i Trybunał Sprawiedliwości – wyrok z dnia 14 września 2010 r., LEGO Juris / OHIM, C 48/09 P, EU: C: 2010: 516
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Bionicle
[4] Katarzyna Grzybczyk „Skradziona kultura. Jak zachód wykorzystuje cudzą własności intelektualną” Wolters Kluwer 2021, str. 234

Prawo autorskie na równi traktuje dzieło sztuki, jak i wyrób czysto użytkowy. Nie różnicuje efektów pracy twórczej pod względem spełnianych funkcji. To, co łączy oba te dzieła i sprawia, że zyskują ochronę prawnoautorską, jest spełnienie przesłanek z art. 1 ust. 1 pr. autorskiego, a mianowicie: oryginalności i indywidualności[1]

Natura utworu architektonicznego

Utwór architektoniczny i architektoniczno-urbanistyczny, mogą przybierać różne formy: rysunku, planu, makiety, aż do postaci ostatecznej realizacji obiektu budowlanego: budynku, zabudowy fragmentu miasta.  W tych formach, o twórczości możemy mówić dopiero wtedy, gdy spełnione są wymagania zasad fizyki, konstrukcji, techniki i technologii, ponieważ działalność architekta jest “ograniczona przez rozmaite aspekty funkcjonalne projektowanego budynku, przez aspekty techniczne, konstrukcyjne, materiałowe i wiele jeszcze innych” twierdzą profesorowie Barta i Markiewicz[2].

Zatem, czy zmiana funkcji technicznej może usprawiedliwić zmianę w utworze? Zmianę konceptu architekta? 

„Artystyczny charakter”. Utwór architektoniczny jako dzieło sztuki[3]

Zgodnie z art. 1 pr. autorskiego (czyli, ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1231 z późn. zm.), przedmiotem prawa autorskiego, jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór), w szczególności utwory, architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne.

W praktyce utwory te przyjmują postać trzech rodzajów projektów:

Fakt wymienienia tych rodzajów utworów w pr. autorskim nie oznacza – jak słusznie zauważa A Michalak, że każdy projekt architektoniczny czy urbanistyczny podlega automatycznie ochronie prawnoautorskiej[4]. Projekty z dziedziny architektury lub urbanistyki muszą bowiem odznaczać się przynajmniej minimalnym natężeniem twórczości, wynikającym choćby z kompilacji znanych rozwiązań[5]. Oznacza to, że szablonowe projekty będą posiadać statusu utworu.

Utwór architektoniczny jako dobro niematerialne?

Utwór architektoniczny można określić jako dobro niematerialne stanowiące twórczo ukształtowaną, ustaloną w jakiejkolwiek postaci koncepcję przestrzenną. Jednocześnie koncepcja przestrzenna, oznacza przestrzenny układ elementów obiektywnej rzeczywistości[6].

Zdolność ochrony twórczości urbanistycznej (rozplanowania układu przestrzeni fragmentu terenu) w świetle pr. autorskiego potwierdził także Sąd Najwyższy w przytoczonym wcześniej wyroku[7] stwierdzając, iż „Projekt koncepcyjny urbanistyczno-architektoniczny osiedla mieszkaniowego podlega ochronie prawa autorskiego.”

Ochrona utworu architektonicznego

Część projektów architektonicznych powstaje na zamówienie lub jest realizowana na potrzeby konkursu, gdzie zawarte są dość szczegółowe wytyczne. To jednak nie wyklucza istnienia indywidualnego charakteru takiego projektu, tak wykreowanej koncepcji przestrzennej. Przykładem jest głośna sprawa planu zagospodarowania jednego z placów w Krakowie, w której krakowski Sąd Apelacyjny przyjął, iż “opracowany przez powodów projekt zagospodarowania placu Św. Marii Magdaleny spełnia przesłankę indywidualnej twórczości. Mimo ograniczeń wynikających z założeń konkursowych projektantom pozostawał znaczny obszar swobody w wyborze i uporządkowaniu składników projektu; powodowie dokonali niewątpliwie indywidualnych wyborów przy kształtowaniu formy projektu zagospodarowania placu; dotyczy to w szczególności sposobu zaznaczenia narysu kościoła i granic cmentarza, kolorystyki nawierzchni i doboru materiałów, z których została wykonana, formy fontanny i sposobu oświetlenia placu[8]

Często dopełnieniem koncepcji przestrzennej są detale architektoniczne, które wpływają na całokształt dzieła (np. kolorystyka, dobór materiałów czy oświetlenie) i decydują o przyznaniu ochrony prawnoautorskiej. Znanym przykładem jest oświetlenie wieży Eiffla stworzone przez Pierre’a Bideau w 1985 r., które zostało uznane we Francji za utwór chroniony przez francuskie prawo autorskie[9].

Utwór architektoniczny podlega tym samym regulacjom co inne utwory z wyjątkiem kilku szczególnych regulacji: ograniczeniu prawa do odstąpienia twórcy od umowy lub jej wypowiedzenia (art. 56 ust. 4 i art. 57 ust. 3 pr autorskiego) czy reżimowi zastosowania określonej kategorii projektów tylko do jednej budowli (art. 61 pr autorskiego). Oczywiście, do utworu architektonicznego ma zastosowanie podział na prawa autorskie majątkowe i osobiste. Te pierwsze – prawa majątkowe – są przedmiotem obrotu. Zgodnie z brzmieniem art. 61 pr. autorskiego, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, nabycie od twórcy egzemplarza projektu architektonicznego lub architektoniczno -urbanistycznego obejmuje prawo zastosowania go tylko do jednej budowy. Autorskie prawa osobiste nie mogą być zbyte. Natomiast autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:

  1. autorstwa utworu;
  2. oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
  3. nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
  4. decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
  5. nadzoru nad sposobem korzystania z utworu

Prawa do integralności a prawa właściciela – aspekty art. 49 ust. 1 pr. autorskiego

Trzeba wyjaśnić czym jest jedno z osobistych praw autorskich, tj. „prawo do integralności utworu”. Zgodnie z art. 16 pr. autorskiego, prawo to chroni nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem przyjmując postać żądania nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania – przy czym podkreślenia wymaga zakaz przenoszenia praw osobistych na inne podmioty[10]. Zatem, zmiana utworu odnosząca się do jego treści bądź do formy, niezależnie od tego, czy „zniekształca” lub „pomniejsza” wartość utworu (czy choćby – wręcz przeciwnie – „zwiększa” jego wartość), stanowi naruszenie prawa do integralności. Orzecznictwo doprecyzowuje ten przepis i wskazuje, że nie każda zmiana dowolnego elementu treści lub formy utworu narusza prawo do jego integralności, lecz tylko taka jego zmiana, która „zrywa” lub „osłabia” więź twórcy z utworem, usuwa lub narusza więź między utworem a cechami indywidualizującymi jego twórcę. Tak oznaczonych cech naruszenia prawa do integralności utworu nie spełniają drobne zmiany elementów jego treści lub formy, które nie uchylają atrybucji utworu[11].

Prawo do integralności utworu określane bywa też jako prawo „domagania się respektowania postaci dzieła nadanej mu przez twórcę” czy też prawo do „nietykalności dzieła[12], „nienaruszalności postaci dzieła[13]. Polega ono, na zapewnieniu twórcy wyłączności decydowania o postaci, w jakiej dzieło ma się ukazać oraz być rozpowszechniane, komunikowane publiczności. Jest ono związane po pierwsze z interesem, jaki ma twórca w tym, ażeby móc samodzielnie decydować o wrażeniu, jakie dzieło wywrze na publiczności i, w konsekwencji, o opinii, jaką o jego osobowości i wartości artystycznej wyrobi sobie publiczność na podstawie tego dzieła, a po drugie, z interesem twórcy w „przeżywaniu swego dzieła w nienaruszonej postaci[14].

Dla lepszego zrozumienia kwestii integralności w odniesieniu do utworu architektonicznego trzeba przeprowadzić rozróżnienie między utworem jako bytem niematerialnym, a przedmiotem, na którym utwór został utrwalony, czyli jego materialnym nośnikiem określanym corpus mechanicum[15]. Wprawdzie prawo do integralności utworu, dotyczy utworu jako dobra niematerialnego, a nie corpus mechanicum tego utworu, ale w rzeczywistości do naruszenia prawa do integralności utworu dochodzi najczęściej przez działanie ingerujące nie w utwór jako taki, ale w jego nośnik (co ma istotne znaczenie szczególnie w przypadku dzieł plastycznych i architektonicznych) lub w otoczenie nośnika. Nie budzi kontrowersji pogląd, że ingerencja w przedmiot materialny, w którym utrwalony jest utwór, wpływa na utwór[16]. Z przedmiotem materialnym związane jest prawo własności tego przedmiotu[17].

Prawo własności nieruchomości, dla którego bryły nieruchomości stanowią urzeczywistnienie utworu (w postaci budynku, budowli) oraz prawo autorskie, w tym autorskie prawo osobiste do integralności dzieła, są prawami bezwzględnymi. Żadne z nich nie ma charakteru absolutnego, co oznacza, że w treści obu praw występują ograniczenia. W dziełach architektonicznych uprawnienia autora i właściciela nieruchomości stykają się i przeplatają[18]. Dzieła architektoniczne, ze swojej natury są pomyślane jako mające służyć ludziom w sposób funkcjonalny, a taka funkcja realizowana jest przez zmiany. W zasadzie jedynie te budynki, które zostały zakwalifikowane jako zabytki historyczne, znajdują się pod ochroną uniemożliwiającą ich transformację czy destrukcję. Z uwagi na te specyficzne uwarunkowania dzieł architektonicznych, w niektórych krajach uznano za lepsze rozwiązanie wyłączenie ich spod ochrony, jaką daje prawo do integralności[19].

W Polsce, w art. 49 ust. 2 pr. autorskiego, zawarto regulację zgodnie, z którą „następca prawny, choćby nabył całość autorskich prawa majątkowych, nie może, bez zgody twórcy, czynić zmian w utworze, chyba że są one spowodowane oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy im się sprzeciwić. Dotyczy to odpowiednio utworów, których czas ochrony autorskich prawa majątkowych upłynął”. Zatem, każdocześnie należy dokonać oceny, czy zmiana wprowadzona do dzieła przez właściciela budynku jest „spowodowana oczywistą koniecznością, której twórca nie miałby słusznej podstawy się sprzeciwić”.

Proponuje się[20], by dokonywać wyważania tych dwóch praw (własności i prawa autorskiego) poprzez zastosowanie kryteriów takich jak:

Przyjmuje się, że w odniesieniu do ochrony autorskich uprawnień osobistych dopuszczalne jest różnicowanie stopnia ochrony. Wynika to z założenia, że na przykład wzory przemysłowe w znacznie mniejszym stopniu zasługują na ochronę integralności niż takie dzieła sztuki, jak obrazy czy rzeźby. Uznaje się, co ma znaczenie głównie w przypadku utworów architektonicznych, a także dzieł pełniących funkcję bardziej komercyjną niż czysto estetyczną (na przykład zamówionych dla potrzeb reklamy), że twórcy dzieł o charakterze w większym stopniu użytkowym, muszą mieć świadomość przyszłych potrzeb użytkowników, z których niekiedy wynika konieczność modyfikacji dzieła, i liczyć się z nimi. Rzeczywistość zaś pokazuje, że w istocie mają taką świadomość i liczą się z owymi potrzebami w znacznie większym stopniu niż twórcy „czystej sztuki”.

W przypadku dzieł architektonicznych, szczególnego znaczenia nabiera szeroko rozumiane, konieczne przystosowywanie dzieła do zmieniających się w czasie potrzeb, do zmian otaczającej go przestrzeni i planów jej zagospodarowania. Nie bez znaczenia, jest także, konieczność uwzględnienia licznych i różnorodnych wymogów wynikających z rozwoju technik urbanizacyjnych, koncepcji architektonicznych oraz wymogów o charakterze ściśle ekonomicznym[21]. Należy badać motywy wprowadzenia modyfikacji do dzieła oraz okoliczności ich dokonania – w tym tzw. kontekst umowny.[22] [23]

Ciekawym przykładem priorytetu interesu właściciela budynku w dostosowaniu budynku do potrzeb wynikających z pełnionych przez budynek funkcji są orzeczenia niemieckich sądów w sprawie rozbudowy budynku szkoły podstawowej w Sobernheim[24] Przytoczona za A. Niżankowską[25] sprawa została zainicjowana przez architekta, który w latach 60. zaprojektował budynek i nadzorował jego budowę. Kilka lat później pozwany w tej sprawie przyjął zlecenie władz szkolnych na zaprojektowanie przebudowy tego budynku. Zgodnie z projektami pozwanego szkoła – pierwotnie wzniesiona jako atrium – miała zostać powiększona w ten sposób, że w środku podwórka w kształcie atrium miano dobudować dwa nowe budynki, co tym samym znacznie zmniejszało powierzchnię podwórka, oraz kolejny budynek, który miał przylegać do jednego ze skrzydeł pierwotnego budynku. Wprowadzenie takich modyfikacji, zdaniem powoda – architekta pierwotnego budynku, zmieniłoby całkowicie charakter jego dzieła i zniekształciłoby w zupełności koncepcję całokształtu budowli, w tym także zasadniczo zmniejszyłoby doświetlenie budynku. Pozwany twierdził natomiast, że częściowe zabudowanie dziedzińca, było podyktowane względami finansowymi oraz ograniczoną powierzchnią działki, na której znajduje się szkoła. Ponadto pozwany reprezentował pogląd, że powiększenie budynku w przedmiotowej sprawie stanowi “normalną” zmianę, a zatem należy ją uznać za dopuszczalną. Wszystkie trzy sądy (tj. sąd pierwszej i drugiej instancji oraz Sąd Najwyższy), uznały racje pozwanego, wychodząc z założenia, że zmiany wprowadzone na zlecenie właściciela należało uznać za uzasadnione. „W sprawach takich jak ta (…) decydującym czynnikiem jest interes właściciela w korzystaniu z budynku zgodnie z celem, dla jakiego został wybudowany, oraz potrzeba dostosowania tego korzystania do – wynikających z istoty sprawy – zmieniających się potrzeb” – podkreślił w uzasadnieniu jeden z sądów.

Innego przykładu dostarcza orzeczenie greckiego sądu, w którym sąd stwierdził, że naruszenie prawa do integralności jest mniej poważne niż szkoda, jaką mógłby ponieść właściciel, gdyby odmówiono mu prawa dodania jednego piętra do będącego jego własnością hotelu[26] W tej sprawie przebudowa dotyczyła budynku, w którym mieścił się hotel. Właściciel zaplanował dobudowę czwartego piętra i, zdaniem sądu, mógł dokonać takiej rozbudowy. Sąd uznał, iż należy przyznać przewagę interesom właściciela hotelu nad interesem architekta, ponieważ naruszenie prawa do integralności jest mniej poważne niż szkoda, jaką mógłby ponieść właściciel, gdyby odmówiono mu prawa dodania jednego piętra do będącego jego własnością hotelu.

Analizując orzecznictwo w przedmiocie priorytetu interesu właściciela budynku czy interesu architekta, trzeba podkreślić, że duży nacisk kładzie się w analizie spraw na kwestie estetyczne i użytkowe.

W uproszczeniu można przyjąć, że w przypadkach, gdy o zmianach w utworze decydują wyłącznie kryteria estetyczne właściciela budynku, to interes architekta będzie bardziej chroniony. W sytuacji, gdy zmiany wymuszone są przez cele użytkowe, sądy mocniej chronią możliwość korzystania z budynku przez jego właściciela i zaspokojenie potrzeb użytkowych.

W orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku (svgn. akt III APo 8/08) z dnia 10 lutego 2009r, w sprawie dotyczącej odpowiedzialności dyscyplinarnej architekta, sąd przy okazji odniósł się do działania architekt uznając, iż „nie może być wątpliwości, iż zmieniając pierwotny układ i kolorystykę elewacji budynków objętych zarzutem dyscyplinarnym, dopuściła się naruszenia prawa do integralności tych obiektów budowlanych. Architekt, nie informując projektantów tychże obiektów o zamiarze korzystania z nich w celu remontu, uniemożliwiła im realizację prawa do nadzoru nad sposobem korzystania z utworu. W orzeczeniu tym sąd nie rozwija kwestii naruszenia integralności utworu, poza stwierdzeniem, iż zmiana pierwotnego układu i kolorystyki elewacji budynku wpływa na integralność, ponieważ orzeczenie to dotyczyło deliktu dyscyplinarnego architekta dokonującego późniejszych zmian bryły budynku.

W innym niepublikowanym orzeczeniu z dnia 25 maja 1979 r (sygn.III CR 125/79) Sąd Wojewódzki w Krakowie uznał, że zmiana projektu dokonana przez inwestora, polegająca na „obniżeniu” zaprojektowanych budynków o kilka kondygnacji i zmian w zakresie zieleni oraz elementów małej architektury, w celu skrócenia czasu budowy oraz osiągnięcia oszczędności, nie była uzasadniona i naruszała prawo do integralności utworu przysługujące twórcy projektu. Sąd stwierdził, że „zmiana projektu (zastąpienie budynków 24-piętrowych domami o 11 kondygnacjach, modyfikacje rozwiązań dotyczących usług, zieleni i „małej architektury”) wypaczyła koncepcję architektoniczną powoda. „Naruszenie integralności dzieła prowadzi do znacznego pogorszenia warunków mieszkaniowych i życiowych mieszkańców. Sędziowie nie znaleźli okoliczności uzasadniających wprowadzenie zmian”. Sąd uznał, że nie można do okoliczności uzasadniających wprowadzenie zmian zaliczyć zamiaru osiągnięcia znacznych oszczędności i przyspieszenia budowy. „Nawet gdyby pozwany kierował się tymi motywami, naruszenie integralności koncepcji architektonicznej jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i w sposób niedozwolony wkracza w wartości kulturowe.”

W przytoczonym wcześniej wyroku z 11 grudnia 1981 r (sygn. IV CR 193/81), sąd stwierdził, że „zmiana naruszająca integralność koncepcji może być wniesiona nawet bez zezwolenia twórcy, gdy spełnione są przesłanki dopuszczalności jej wprowadzenia” czyli, zgodne z zasadą art. 49 ust.2 pr. autorskiego „są one spowodowane oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy im się sprzeciwić.”

Trudno odnaleźć inne polskie orzeczenia, w których sądy uznałyby priorytet prawa architektów nad prawami właścicieli budynków. Każdy przypadek ingerencji w utwór jest oceniany indywidulanie. Możemy jednie posiłkować się dotychczasową linią orzeczniczą i trendami w orzecznictwie innych państw. W uzupełnieniu tych ostatnich, warto wskazać następujące orzeczenia odmawiające właścicielowi budynku prawa do zmiany:

Tytułem uzupełnienia regulacji art. 49 pr. autorskiego, należy zwrócić uwagę na treść art. 49 ust. 1 pr. autorskiego, zgodnie z którym „Jeżeli w umowie nie określono sposobu korzystania z utworu, powinien on być zgodny z charakterem i przeznaczeniem utworu oraz przyjętymi zwyczajami”. Raczej nie budzącym kontrowersji jest pogląd, iż „prawidłowa eksploatacja powinna także uwzględniać wymogi czasu – unowocześnienie obiektu, wynikające z zastosowania technologii nieistniejących na etapie jego projektowania, ale obecnie powszechnie stosowanych, może uzasadniać konieczność zmiany[30]. To właśnie kwestia unowocześnia budynku czy konieczność zmiany technologii mogą decydować o zezwoleniu na wprowadzenia zmian w bryle budynku.

Ochrona autorskich praw osobistych architekta – ochrona integralności utworu

Zgodnie z art. 78 pr. autorskiego, twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia,

Warto podkreślić, iż z roszczeniami z tytułu naruszenia autorskich praw osobistych może wystąpić co do zasady wyłącznie twórca utworu[31] a nie np. podmiot, któremu twórca udzielił zgody na wykonywanie autorskich praw osobistych do utworu. Inaczej jest w przypadku naruszenia autorskich praw majątkowych, gdzie do wystąpienia z roszczeniami legitymowany jest tzw. „uprawniony” czyli „przede wszystkim twórca oraz jego następca prawny zarówno pod tytułem ogólnym (np. spadkobierca), jak i pod tytułem szczególnym (nabywca poszczególnych uprawnień majątkowych). Uprawnionym jest także inny niż twórca pierwotny podmiot autorskich praw majątkowych, np. pracodawca oraz jego prawny następca. W przypadku współautorstwa utworu legitymacja czynna przysługuje każdemu ze współautorów[32]. Na podstawie zaś art. 67 ust. 4 pr. autorskiego z roszczeniami obejmującymi autorskie prawa majątkowe może również wystąpić licencjobiorca wyłączny.

W doktrynie zwraca się również uwagę, że uwzględnienie ekonomicznych interesów inwestora może przejawiać się nie tylko w właściwej interpretacji art. 49 ust. 2 pr. autorskiego, lecz również we właściwym określeniu przez podmiot uprawniony z tytułu autorskich praw osobistych roszczenia opisanego w art. 78 ust. 1 pr. autorskiego. Przepis ten zawiera zarówno roszczenie o zaniechanie działania, jak i dokonanie czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia. Przy czym „nawet gdyby w określonym przypadku doszło do naruszenia autorskich praw osobistych architekta, to żądanie w postaci wstrzymania robót budowlanych mogłoby skutkować stratami finansowymi po stronie inwestora, które mogłyby być nieproporcjonalnie wysokie do zakresu naruszenia. Dolegliwość środka w postaci żądania zaniechania naruszeń może być równoznaczna z zakazem korzystania z całości lub części budynku, co należy uznać na podstawie art. 5 k.c. w zw. z art. 78 pra. aut. za nadużycie prawa podmiotowego przez architekta[33].

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 września 1975 r., w którym uznano, że w świetle zasad współżycia społecznego nie może być uwzględnione nakazanie zaniechania roszczenia i rozebrania ustawionych już na drogach znaków „Wielkopolska”, bo to środek zbyt dolegliwy i sprzeczny z art. 5 k.c., tj. zasadami współżycia społecznego[34]. W innym wyroku Sąd Najwyższy, oceniając zasadność dochodzonych przez architektów roszczeń autorskich z punktu widzenia ich adekwatności do usunięcia skutków dokonanego naruszenia, uznał za wystarczające zamieszczenie ogłoszenia w miesięczniku „Architektura”, zaś żądanie przywrócenia stanu poprzedniego oddalił jako nieuzasadnione[35]. Sąd Najwyższy stwierdził w tym wyroku, że „ocenie środków służących usunięciu skutków dokonanego naruszenia winny decydować kryteria obiektywne. Muszą to być w szczególności środki celowe i adekwatne do każdego przypadku”.

Ochrona twórczości jako dobra osobistego niezależna od ochrony praw autorskich

Dobrami osobistymi człowieka uregulowanymi w art. 23 kodeksu cywilnego jest m.in. twórczość artystyczna. Twórczość ta jest chroniona przez prawo cywilne niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Analogicznie jak w przypadku naruszenia autorskich praw osobistych, na gruncie art. 24 kodeksu cywilnego, architekt żądać zaniechania naruszania dobra osobistego, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych

Prawa spadkobierców takie jak prawa twórców 

Zgodnie z art. 6bis ust. 2 zd. 1 Konwencji berneńskiej, prawo do autorstwa oraz prawo do integralności dzieła, pozostają w mocy także po śmierci twórcy, co najmniej do czasu wygaśnięcia autorskich praw majątkowych, i są wykonywane przez osoby lub instytucje upoważnione do tego przez ustawodawstwo wewnętrzne państwa, w którym dochodzi się ochrony.
Zgodnie z art. 78 ust. 2–4 polskiego pr. autorskiego po śmierci twórcy z powództwem o ochronę autorskich praw osobistych zmarłego może wystąpić małżonek, a jeśli by go nie było kolejno: zstępni, rodzice, rodzeństwo, zstępni rodzeństwa autora. Z powództwem takim, w przypadku braku wyrażenia odmiennej woli, może również wystąpić stowarzyszenie twórców właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy. Czyli, w przypadku utworów architektonicznych, to Stowarzyszenie Architektów Polskich czy Stowarzyszenie Architektów Wnętrz.

Warto zwrócić uwagę, że uprawienia spadkobierców przysługujące im na mocy art. 78 ust. 2 są analogiczne z uprawnieniem przysługującym na podstawie art. 23 i art. 24 kodeksu cywilnego odnoszącym się do kultu osób zmarłych[36]. Zdaniem prof. Barty i Markiewicza, naruszenie tego dobra przeważnie wiąże się z nierzetelnym wykonywaniem dzieła, które de facto może odnosić się do naruszenia autorskich praw osobistych twórcy, jak również jego spadkobierców w postaci kultu osoby zmarłej[37]

Wyodrębnianie autorskich praw zależnych

Wprowadzanie znacznych zmian do utworu architektonicznego (utworu pierwotnego) może powodować powstanie utworu zależnego. Zgodnie z art. 2 ust. 1 pr. autorskiego „Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.” Przyjmuje się, iż opracowanie utworu architektonicznego może polegać na przejęciu niektórych składników formy (np. przestrzeni i bryły) i wymianie pozostałych (np. barwy, struktury, ornamentacja). Może dotyczyć całego utworu lub tylko jakiegoś fragmentu (np. elewacji)[38]. Ponadto w myśl ust. 2 tego przepisu „Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne), chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu pierwotnego wygasły”. Tym samym utwór by mógł zostać uznany za utwór zależny musi wykorzystywać istotne elementy utworu pierwotnego. Przy tym samo stworzenie utworu zależnego, nie wymaga zgody twórcy utworu pierwotnego, ale korzystanie z niego i rozporządzaniem nim już tak.

W orzecznictwie i doktrynie, istnieje spór co do określenia charakteru prawnego zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne). Według jednego z poglądów zezwolenie należy do sfery autorskich praw osobistych[39], według kolejnego ma ono charakter majątkowy[40]. Występują też poglądy wskazujące na mieszany charakter zezwolenia, tj. osobisto-majątkowy[41]. Na ciekawą koncepcję zgody blankietowej zwraca uwagę M. Wyrwiński, wskazując, iż w przypadku takiej „otwartej” zgody na zmiany w utworze trudno mówić o naruszeniu integralności.[42]

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 kwietnia 2016 r. (sygn. I ACz 473/16) w którym sąd stwierdził: „uprawnienie do wykonywania prawa zależnego jest uprawnieniem majątkowym, zaś jego przeniesienie na innych podmiot nie pozbawia twórcy praw osobistych do utworu, w tym prawa do jego integralności. Niemniej, twórca utworu pierwotnego, przenosząc powyższe uprawnienia na inny podmiot musi liczyć się z sytuacją, w której w ramach realizacji tych uprawnień podmiot ten dokona zmian, które mogą okazać się niezgodne z pierwotną intencją twórcy. Na tym bowiem właśnie polega istota wykonywania praw zależnych do utworu, w tym tworzenia jego opracowań, które z natury swej zwykle prowadzą do naruszenia w pewnym stopniu integralności dzieła pierwotnego. Naturalnym jest zatem, iż poprzez wyzbycie się przez twórcę uprawnień o charakterze stricte majątkowym (art. 46 pr. autorskiego), jednocześnie osłabieniu muszą ulec również przysługujące mu prawa autorskie osobiste do utworu (art. 16 pr. autorskiego). Stworzenie i posługiwanie się projektem budowlanym zamiennym do projektu uprawnionego przez podmiot do tego uprawniony, samo w sobie nie może zatem być traktowane jako naruszenie praw autorskich osobistych uprawnionego. Tym bardziej, iż jak wynika z dokumentacji, projekt obowiązanej został stosownie oznaczony wraz ze wskazaniem, iż stanowi on opracowanie projektu stworzonego przez uprawnionego (wraz ze wskazaniem jego imienia i nazwiska)”.

W doktrynie przyjmuje się, że konstrukcja klauzuli odnoszącej się do przeniesienia autorskich praw zależnych powinna odpowiadać wymogom opisanym w rozdziale 5 pr. autorskiego „Przejście autorskich praw majątkowych”, albowiem, to w tym rozdziale, uregulowana została instytucja związana z możliwością przeniesienia autorskich praw zależnych na podmioty trzecie[43]. Przy czym, należy zwrócić uwagę, że umowa zezwalająca na wykonanie praw majątkowych do utworu zależnego ma charakter umowy licencyjnej[44]. Przeniesienie natomiast prawa zależnego powinno odbywać zgodnie z treścią art. 46 pr. autorskiego. Zakres możliwości korzystania z autorskiego prawa zależnego będzie wyznaczony polami eksploatacji określonymi w umowie[45].

W podsumowaniu warto zawrzeć praktyczną konkluzję: jeśli jesteś nabywcą egzemplarza projektu architektonicznego lub architektoniczno-urbanistycznego, to przysługuje Ci prawo zastosowania tego projektu tylko do jednej budowy (tak stanowi art. 61 pr. autorskiego). Wszelkie zamiany, powinny być konsultowane z architektem, aby mógł wyrazić na nie zgodę. W przypadku sporu o dopuszczalność tych zmian, należy liczyć się z orzeczeniem sądu zabezpieczającym interes architekta w przypadkach, gdy o zmianach w utworze decydują wyłącznie kryteria estetyczne właściciela budynku. W sytuacji, gdy zmiany wymuszone są przez cele użytkowe, sądy zwykle skłaniają się do przyjęcia pierwszeństwa funkcji użytkowej projektu, który ma służyć zaspokojeniu potrzeb użytkowych dających możliwość korzystania z budynku przez jego właściciela. Na pewno każda sprawa powinna być badana indywidualnie. Zapraszamy do kontaktu, jeśli potrzebujesz pomocy w tym zakresie.

Photo by Marcin Supiński on Unsplash
[1]Uwagi o ochronie „utworów technicznychdr Krzysztof Gienas w MOP 2009, Nr 7, str. 386
[2] System Prawa Prywatnego t. 13, str. 26
[3] J. Chwalba  „Artystyczny charakter”. Utwór architektoniczny jako dzieło sztuki [w:] Utwór architektoniczny jako przedmiot prawa autorskiego, Warszawa 2018
[4] A. Michalak (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Warszawa 2019
[5] wyr. SN z 21.10.2004 r., V CK 143/04, Legalis
[6] J. Goździewicz „ Utwór urbanistyczny i jego status w świetle Prawa autorskiego – wybrane zagadnienia” MOP 2006, Nr 12, str. 639
[7] IV CR 193/81
[8] wyr. SA w Krakowie z 18.6.2003 r., I ACa 510/2003, opubl. w: Korpała, Orzecznictwo, s. 54
[9] wyr. Sądu Apelacyjnego w Paryżu z 11.6.1990 r.; wyr. francuskiego Sądu Najwyższego z 3.3.1992 r., n°90-18081
[10] Podobnie w prawie hiszpańskim „Los derechos morales tienen un carácter personalísimo (inherentes a la persona de su titular) por lo que son irrenunciables e inalienables. Los que la LPIreconoce al autor son los recogidos en el art. 14 LPI”.
[11] Tak w wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 29 października 1997 r. sygn. I ACa 477/97.
[12] J. Błeszyński, „Prawo autorskie” Państwowe Wydawn. Nauk., 1988., s. 121.
[13] Orzeczenie Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 1989 r. w sprawie I CR 141/89, niepubl., cyt. za: J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie. Przepisy…, s. 1058.
[14] J. Serda, Adaptacja dzieła literackiego a naruszenie autorskich dóbr osobistych jego twórcy, ZNUJ PWiOWI 1974, z. 1, s. 353.
[15] M. Poźniak-Niedzielska (w:) System prawa prywatnego. Prawo autorskie, red. J. Barta, t. XIII, C.H. Beck, INP PAN, Warszawa 2003, s. 11.
[16] Niżankowska Anna. 1.2. Nośnik utworu a naruszenie integralności utworu. W: Prawo do integralności utworu. Oficyna, 2007.
[17] Zakres prawa własności określa art. 64 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz. U. Nr 78, poz. 483 z późn. zm.) oraz przepisy Tytułu I Księgi drugiej kc.
[18] Obydwa prawa są w pewnym zakresie od siebie zależne; mianowicie prawo własności przedmiotów, w których ucieleśnione jest także dzieło (chodzi tu w szczególności o oryginalne nośniki dzieła, choć nie tylko), może być wykonywane jedynie bez szkody dla prawa autorskiego i, vice versa, prawo autorskie może być wykonywane jedynie bez szkody dla prawa własności
[19] Tak jest na przykład w Japonii – art. 20.2.ii japońskiego prawa autorskiego
[20] Niżankowska Anna. 1.2. Nośnik (…)
[21] Niżankowska Anna. 6. Prawo do integralności utworu a prawo własności nośnika utworu. W: Prawo do integralności utworu. Oficyna, 2007.
[22] Właśnie z uwagi na kontekst umowny w sprawie Netupsky v. Dominion Bridge Co. Ltd Netupsky v. Dominion Bridge Co. Ltd. (1972) S.C.R. 368, s. 377-379, kanadyjski Sąd Najwyższy uznał, że skoro architekt odrzucił umowę o nadzorze w trakcie znacznego już zaawansowania robót budowlanych, to tym samym inwestor miał w sposób dorozumiany prawo do wykonania takich zmian w planach architekta, jakie powinny były zostać dokonane przez architekta, gdyby nadal pracował nad projektem.
[23] W orzeczeniu Tribunal de grande instance de Paris, 3 Ch. z 25 marca 1993 r. w sprawie Mme Hayama v. Sté Hôtel Nikko de Paris, RIDA 1993, nr 157, s. 354, w sprawie Hayama v. Hotel Nikko, trybunał uznał działania pozwanego hotelu, właściciela dzieła, za naruszenie prawa do integralności utworu. Stosownie do postanowień umownych właściciel zobowiązał się do przedsięwzięcia wszelkich koniecznych środków ostrożności w celu zapewnienia architektowi poszanowania jego autorskich praw osobistych w przypadku jakichkolwiek modyfikacji dzieła już po jego odbiorze. Naruszenie miało – zdaniem sądu – przejawiać się właśnie w braku przedsięwzięcia zapewnionych umownie środków ostrożności, co więcej – w odrzuceniu pierwszej i zignorowaniu drugiej propozycji architekta, rozwiązującej zamierzony przez właściciela podział przestrzeni.
[24] Orzeczenie Bundesgerichtshof z 31 maja 1974 r. w sprawie A. Klein v. D. Zillinger “Schulerweiterung” (I ZR 10/73; GRUR 1974, nr 10, s. 675, oraz IIC 1975, nr 3, s. 344.
[25] Niżankowska Anna, str. 263 w: Prawo do integralności utworu a prawo własności nośnika utworu. W: Prawo do integralności utworu. Oficyna, 2007.
[26] Podobnie orzekł Trybunał w Atenach w 1971 r. wprowadzając rozróżnienie między „czystymi dziełami architektonicznymi”, do których nie można wprowadzać żadnych zmian, takimi jak pomniki, i dziełami pełniącymi funkcje użytkowe, kiedy to należy wyważyć interesy.  – orzeczenie Trybunału w Atenach w sprawie 4717/1971 – cyt. przez: V.Th. Melas, Lettre de Grèce, Le D.A. 1975, s. 227.
[27] Przywołane przez A. Niżankowską w „Prawo do integralności utworu. Oficyna, 2007, orzeczenie Bundesgerichtshof z 1 października 1998 r. w sprawie Treppenhausgestaltung (I ZR 104/96), GRUR 1999, nr 3, s. 230, orzeczenie Pres. Rechtbank Zwolle z 2 marca 1988 r. w sprawie Van Klingeren v. Dronten, Informatierecht/AMI 1988, nr 6, s. 128; M.B. Jestaedt, Die Zulässigkeit der Änderung von Werken der Baukunst durch den Inhaber des Nutzungsrechts nach §39 UrhG, Diss Gießen 1997, s. 117
[28] Ibidem: orzeczenie Landgericht Berlin omówione w: E. Schulze, Rechtsprechung zum Urheberrecht, C.H. Beck, München 1997, s. 143-146.
[29]  Ibidem: orzeczenie Pres. Rechtbank Leeuwarden z 12 lipca 1988 r. w sprawie Bonnema v. Tietjerkstradeel, Informatierecht/AMI 1989, s. 17.
[30] T.Targosz, Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz do art. 49, Lex [online] <https://sip.lex.pl/#/commentary/587731417/528857> (dostęp: 19.01.2018).
[31] Zgodnie z art. 8 ust. 3 Ustawy dopóki twórca nie ujawnił swojego autorstwa, w wykonywaniu prawa autorskiego zastępuje go producent lub wydawca, a w razie ich braku – właściwa organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. W przypadku natomiast utworu współautorskiego zgodnie art. 9 ust. 4 Ustawy każdy ze współtwórców może dochodzić roszczeń z tytułu naruszenia prawa autorskiego do całości utworu.
[32] Tak w Komentarzu do art. 79 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych [w:] Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz pod red. prof. dr hab. Ewy Ferenc-Szydełko, Legalis.
[33] Ibidem.
[34] Ibidem oraz przywołany tam wyrok Sądy Najwyższego z dnia 19 września 1975 r., sygn. akt I CR 483/75, Lex nr 64142.
[35] Ibidem oraz przywołany tam wyrok Sądy Najwyższego z dnia 28 marca 1977 r., sygn. akt I CR 76/77, Lex nr 63507.
[36] Krzysztof Czub Dobra i prawa osobiste po śmierci twórcy (na podstawie kodeksu cywilnego, prawa autorskiego i prawa własności przemysłowej)
[37]J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, s. 279.
[38] Chwalba Jakub. 7. „Utwór architektoniczny” – wnioski. W: Utwór architektoniczny jako przedmiot prawa autorskiego”. Wolters Kluwer Polska, 2018.
[39] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność zmian w utworze architektonicznym w świetle ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, str. 287 [w:]  Studia Prawnoustrojowe 39, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Wydział Prawa i Administracji  2018 oraz przywołana tam uchwała Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 1976 r., sygn. akt III CZP 91/75 (OSP 1977, z. 11–12, poz. 190), w której Sąd Najwyższy przyjął, że „zezwolenie ze względu na swój charakter należy przede wszystkim do sfery autorskich praw osobistych”.
[40] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność … oraz przywołane tam stanowiska E. Traple, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz do art. 2, wyd. V, Lex, [online] <https://sip.lex.pl/#/commentary/587283631/ 109028> (dostęp: 14.01.2018) oraz M. Kępiński, [w:] System Prawa Prywatnego, t. 13, Warszawa 2013, s. 606.
[41] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność … oraz przywołany tam komentarz  E. Ferenc-Szydełko (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Warszawa 2011, s. 60 oraz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 1968 r., sygn. akt III CZP 40/67,OSNCP 1969, nr 4, poz. 59.
[42] M. Wyrwiński [w:] Autorskie prawa osobiste w obrocie prawnym. Wolters Kluwer Polska, 2019
[43] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność … str. 288.
[44] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność … str. 288 za E. Traple, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz do art. 2, wyd. V, Lex, [online] <https://sip.lex.pl/#/commentary/587283631/ 109028> (dostęp:14.01.2018)
[45] Tak Piotr F. Piesiewicz, Dopuszczalność … str. 288.

Na 27 państw europejskich polskie innowacje plasują się na czwartym miejscu… od końca.

Według Europejskiego Rankingu Innowacyjności (EIS) za 2020 r. za nami pozostały tylko Bułgaria, Chorwacja i Rumunia. Poziom osiągnięty przez Polskę dwukrotnie w innowacjach przekroczyły Dania, Finlandia, Luksemburg, Niderlandy i Szwecja. W szerszej perspektywie: Unia Europejska z trudem zachowała w ostatnim roku przewagę nad Stanami Zjednoczonymi, ale traci dystans w stosunku do Australii, Japonii i Korei Południowej. Chiny doganiają Unię w tempie pięciokrotnie przewyższającym tempo wzrostu innowacyjności w UE, a prognozy wskazują, że Chiny zmniejszą tę lukę jeszcze bardziej i prawdopodobnie prześcigną USA, jeśli utrzymają się obecne tendencje[1].

 

Dlaczego badamy poziom innowacji państw i firm?

W Strategii Innowacyjności i Efektywności Gospodarki „Dynamiczna Polska 2020”[2] przez innowacyjność gospodarki określono zdolność i motywację podmiotów gospodarczych do ustawicznego poszukiwania i wykorzystywania w praktyce wyników prac badawczych i rozwojowych, nowych koncepcji, pomysłów i wynalazków. Innowacyjność oznacza również doskonalenie i rozwój istniejących technologii produkcyjnych, eksploatacyjnych i dotyczących sfery usług, wprowadzanie nowych rozwiązań w organizacji i zarządzaniu, doskonalenie i rozwój infrastruktury, zwłaszcza dotyczącej gromadzenia, przetwarzania i udostępniania informacji.

W III edycji raportu „Monitoring innowacyjności polskich przedsiębiorstw. Wyniki III edycji badania 2020” przygotowanego przez PARP[3] znalazło się stwierdzenie, iż „innowacje stanowią obecnie jedno z głównych źródeł przewag konkurencyjnych firm, choć oczywiście możliwe jest konkurowanie innymi czynnikami (np. ceną). Dlatego nie jest wykluczona sytuacja, w której firmy nieinnowacyjne osiągają wyniki zbliżone lub lepsze od firm innowacyjnych. Z drugiej strony „tradycyjne” źródła przewag takie jak dostęp do kapitału, materiałów i technologii czy lokalizacja tracą na znaczeniu, przede wszystkim z uwagi na to, że dostęp do nich jest coraz łatwiejszy”.

Zatem nasuwa się wniosek, że te gospodarki, które nie mogą konkurować ceną powinny stawiać na innowacyjność.

Czym są innowacje?

Definicji trzeba poszukiwać w Oslo manual[4]. Zgodnie z tym opracowaniem, innowacje możemy podzielić na: produktowe oraz procesów biznesowych.

Nowy lub ulepszony produkt, bądź usługa, czy proces musi być innowacją przynajmniej dla przedsiębiorstwa (nie musi być innowacją dla rynku). Innowacja nie musi być opracowana przez samo przedsiębiorstwo, mogą to być produkty, usługi bądź procesy opracowane przez inne podmioty bądź przez inną instytucję.

W raporcie PARP[5] widać bardzo wyraźnie, o ile łatwiej osiągnąć firmom innowacje w skali przedsiębiorstwa. Innowacja w skali rynku stanowi duże wyzwanie.

Firmy innowacyjne i aktywne innowacyjnie w Polsce w liczbach

W raporcie PARP rozróżniono firmy innowacyjne od firm aktywnych innowacyjnie, przyjmując w badanym okresie (tj. w latach 2017 – 2019) poniższe kryteria:

Poniższe wykresy obrazują ustalenia PARP:

Umiarkowany optymizm z polskiej perspektywy

Z raportu PARP wieje optymizmem. Wiele polskich z firm jest świadomych wartość jakie wiążą się z wprowadzeniem innowacji.

Wyniki III edycji badania firm w 2020 r.:[6] pokazują, iż

Jak wypadają polskie innowacje na tle Europy i świata?

Z perspektywy dalszej, w porównaniu z innymi krajami Europy widać, że polskie firmy mają jeszcze sporo do nadrobienia[8]

Na tle państw europejskich Polska wypada „średnio”. Jest tzw. umiarkowanym innowatorem (ang. Moderate Innovators)[9] plasując się na czwartym miejscu od końca.

Do podobnych wniosków można dojść analizując raport GUS za 2017 r.[10]

Bariery innowacyjności w Polsce

Jak widać mamy sporo do nadrobienia w stosunku do innych. Warto więc zadać sobie pytanie dlaczego tak się dzieje, jakie są tego przyczyny? Czy nasze cechy narodowe determinują ten stan rzeczy?

W raporcie PARP, wskazuje się, iż bariery w rozwoju innowacji mają podłoże:

Ten ostatni parametr jest dla nas szczególnie interesujący. Wśród czynników negatywnie wpływających na rozwój wskazano przepisy prawa, w tym podatkowego (56%), kwestie administracyjne, w tym pracę urzędników, biurokrację (53%) oraz politykę państwa i strategie w zakresie przedsiębiorczości i innowacyjności (41%).

Jednak to co wydaje się szczególnie istotne, to ustalenie, że w opinii firm nieaktywnych innowacyjnie najważniejszą barierą rozpoczynania i prowadzenia działalności innowacyjnej jest przekonanie o braku zasadności jej podejmowania z uwagi, że nie jest niezbędna w danej branży do osiągnięcia przewagi rynkowej (41%)[11]

W połączeniu z barierami finansowymi oraz słabym dostępem do kadry o odpowiednich kompetencjach wyłania się obraz, w którym tylko 1% firm, które wdrożyły innowacje chroniło opracowane rozwiązania poprzez uzyskanie patentów na wynalazki, praw ochronnych na wzory użytkowe i znaki towarowe, praw z rejestracji wzorów przemysłowych czy praw z rejestracji topografii układów scalonych.

Podobnie jak w poprzednich edycjach badania PARP, przedsiębiorcy biorący udział w badaniu jakościowym cechowali się “niską świadomością dotyczącą pozyskiwania praw wyłącznych do opracowanej innowacji” tak w zakresie celu, jak i sposobów, czy zasad egzekwowania itd.

Czyli nie wiemy jakie korzyści firma uzyskuje z innowacji?

Do czynników zewnętrznych silnie pozytywnie wpływających na rozwój przedsiębiorstw badani zaliczyli koniunkturę gospodarczą (37% wskazań ogółu firm), zmiany technologiczne (30%) oraz ofertę finansowania zewnętrznego dla firm (29%).[12]  Na tym tle wśród korzyści płynących z prowadzenia działalności innowacyjnej przedsiębiorcy wskazują[13]

Uczestnicy badania jakościowego PARP podkreślają, że podstawowym czynnikiem wpływającym na decyzje o długofalowym zaangażowaniu w procesy innowacyjne jest ich opłacalność ekonomiczna (zwiększenie zyskowności prowadzonej działalności gospodarczej)

Dlaczego niektóre z firm chcą osiągać korzyści z innowacji?

Przeprowadzone badania ilościowe i jakościowe potwierdzają po raz kolejny, że motorem innowacji w przedsiębiorstwie są osoby zarządzające (właściciel, kadra kierownicza) – dotyczy to 70% ogółu firm aktywnych innowacyjnie. 54% ogółu firm aktywnych innowacyjnie wskazuje na wpływ klientów, dostawców oraz konkurencji. W dużych i średnich przedsiębiorstwach źródłem innowacji jest również praca zespołów kreatywnych – odpowiednio 35% i 33% ogółu firm aktywnych innowacyjnie, w stosunku do 18% w przypadku mikroprzedsiębiorstw. Im większa firma tym większe możliwości prowadzenia wewnątrz firmy prac B+R i gospodarczego wykorzystywania ich wyników w działalności innowacyjnej. Dotyczy to 35% dużych i 33% średnich przedsiębiorstw w ogóle wszystkich firm aktywnych innowacyjnie.

Źródła innowacyjności w przedsiębiorstwach wg raportu PARP, to:

Warto zauważyć, że, w innowacyjnych przedsiębiorstwach objętych badaniem jakościowym najczęściej brakowało procedur instruujących i zachęcających pracowników do ujawniania kompetencji w zakresie inicjatywności oraz podejmowania aktywności sprzyjającej innowacjom.

Proponowany przez nas audyt własności intelektualnej jest pierwszym krokiem do zmiany tej sytuacji. Daje możliwość oceny posiadanych przez firmy praw IP i stworzenia planu na przyszłość. Planu, który nie tylko podniesie znaczenie Polski na europejskiej i światowej arenie innowacyjności ale wzmocni, a także da szansę konkretnemu przedsiębiorcy na uzyskanie przewagi rynkowej pośród swoich konkurentów i zwiększenie zysków prowadzonej działalności. Więcej o tym czym jest audyt IP pisaliśmy tu, natomiast o tym jak przebiega audyt IP pisaliśmy tu, a o tym, które firmy i kiedy powinny zrobić audyt własności intelektualnej można przeczytać tu, a o korzyściach z wykonania audytu tu.  

Jeśli zastanawiasz się nad kosztem audytu, możesz skorzystać z pakietów przygotowanych przez nas w zależności od wielkości firmy i posiadanej dokumentacji. Warto zacząć od minimalnego rozpoznania podstawowych problemów w mikro firmach, większe pakiety obejmują 100 i 200 godzin analizy IP, duże firmy powinny zdecydować się na generalny przegląd zajmujący 400 godzin lub zamówić wycenę indywidualną.

Photo by Maximalfocus on Unsplash
[1] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/QANDA_20_1150
[2]https://kigeit.org.pl/FTP/PRCIP/Literatura/006_1_Strategia_Innowacyjnosci_i_Efektywnosci_Gospodarki_2020.pdf
[3] Badanie ilościowe w III edycji monitoringu innowacyjności polskich przedsiębiorstw zostało zrealizowane na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej dla populacji przedsiębiorstw, wynoszącej 1327 firm. Pomiar dokonano w okresie styczeń – marzec 2020 roku, a więc zbieranie danych zakończyło się na samym początku stanu epidemicznego wywołanego COVID 19. Całość raportu dostępna jest pod linkiem https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf
[4] Oslo manual 2018 guidelines for collecting, reporting and using data on innovation
[5] Badanie ilościowe w III edycji monitoringu innowacyjności polskich przedsiębiorstw zostało zrealizowane na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej dla populacji przedsiębiorstw, wynoszącej 1327 firm. Pomiar dokonano w okresie styczeń – marzec 2020 roku, a więc zbieranie danych zakończyło się na samym początku stanu epidemicznego wywołanego COVID 19. Całość raportu dostępna jest pod linkiem https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf
[6] Badanie ilościowe w III edycji monitoringu innowacyjności polskich przedsiębiorstw zostało zrealizowane na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej dla populacji przedsiębiorstw, wynoszącej 1327 firm. Pomiar dokonano w okresie styczeń – marzec 2020 roku, a więc zbieranie danych zakończyło się na samym początku stanu epidemicznego wywołanego COVID 19. Całość raportu dostępna jest pod linkiem https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf
[7] prowadzoną przez przedsiębiorstwa w latach 2017-2019
[8] https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/QANDA_20_1150
[9] Dania, Finlandia, Luksemburg, Niderlandy i Szwecja to liderzy innowacji (ang. Innovation Leaders), których wyniki w zakresie innowacji są zdecydowanie powyżej średniej UE. Austria, Belgia, Estonia, Francja, Niemcy, Irlandia i Portugalia to silni innowatorzy (ang. Strong Innovators) o wynikach powyżej lub blisko średniej UE. Wyniki Chorwacji, Cypru, Czech, Grecji, Węgier, Włoch, Litwy, Łotwy, Malty, Polski, Słowacji, Słowenii i Hiszpanii plasują się poniżej średniej UE. Państwa te zaliczono zatem do grupy umiarkowanych innowatorów (ang. Moderate Innovators). Bułgaria i Rumunia to słabi innowatorzy (ang. Modest Innovators) osiągający wyniki zdecydowanie poniżej średniej UE.
[10] „Badanie przedsiębiorstw nieinnowacyjnych” GUS przeprowadzono w 2017 roku na grupie przedsiębiorstw nieinnowacyjnych, które w prowadzonych przez GUS badaniach dotyczących innowacji zadeklarowały, iż w latach 2014-2016 nie wprowadziły żadnych innowacji, ani nie prowadziły żadnych prac nad innowacjami. Podmioty badaniem zostały wyłonione na podstawie prowadzonych przez GUS badań: PNT-02 (Sprawozdanie o innowacjach w przemyśle za lata 2014-2016) oraz PNT-02/u (Sprawozdanie o innowacjach w sektorze usług za lata 2014-2016).
[11] https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf
[12] https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf
[13] https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport_Monitoring-innowacyjnoci-polskich-przedsibiorstw-III-edycja-2020.pdf

Audyt to przegląd stanu posiadania, najczęściej poprzedzający zmianę. Zmiany są niezbędne dla funkcjonowania firmy. P.F. Drucker twierdził, że „przedsiębiorca zawsze poszukuje zmiany, reaguje na nią i wykorzystuje ją jako okazję”[1] Na pytanie dlaczego warto zrobić audyt IP najprościej byłoby odpowiedzieć, że dobrze jest zidentyfikować w firmie i ocenić to, co stanowi siłę napędową dzisiejszej gospodarki – intellectual property – IP – i wykorzystać tę wartość. Niestety częstym błędem przedsiębiorców jest lekceważenie znaczenia własności intelektualnej. Z jednej strony istnieje przekonanie, iż uzyskanie ochrony prawnej jest kosztowne i skomplikowane. Z drugiej strony, dość ryzykowne jest założenie, że nie istnieje zagrożenie ze strony konkurencji, naśladowców czy graczy działających na tym samym rynku. Oba te stwierdzenia należy jak najszybciej zmienić….

Zidentyfikować i wykorzystać to, co stanowi siłę napędową dzisiejszej gospodarki intellectual property – IP

Warto zdać sobie sprawę, iż decyzja dotycząca uzyskania ochrony posiadanych praw własności intelektualnej (tak w zakresie ich nabycia, jak i sądowej egzekucji) może stanowić o przyszłym sukcesie lub porażce planowanych działań biznesowych. Prawie 5 mln dolarów odszkodowania 20 lat temu zapłaciła firma Hoover za naruszenie praw do wynalazku Jamesa Dysona. Podobną kwotę 10 lat temu sąd w NY zasądził na rzecz Gucci za wykorzystanie litery “G” przez Guessa. Microsoft oskarżył Motorolę o pobieranie zbyt wysokich kwot za licencje na opatentowane przez nią technologie i Motorola została ukarana grzywną 14,5 mln dolarów. Początkowe odszkodowanie zasądzone dla Apple od Samsunga o skopiowanie rozwiązań z iPhone’a w telefonach Galaxy S z 1 mld dolarów zmniejszono do “tylko” 399 mln dolarów.

W polskich realiach oczywiście padają kwoty mniejsze, ale w zestawieniu ze startami firm wynikającymi z braku właściwej ochrony IP (wycofaniem produktu z rynku czy też sporów sądowych mających na celu zniweczenie podstępnych działań konkurencji) nakłady na ochronę są niewielkie. Zgodnie z powiedzeniem, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Prawa własności intelektualnej są nie tylko narzędziem służącym działaniom defensywnym, ale również ofensywnym. Przykładów znowu dostarczają giganci skutecznie budując swoją wartość. Topowe marki oparte na technologii i danych (Amazon o wartości 415,9 mld dol., Apple – 352,2 mld dol., Microsoft – 326,5 mld dol., Google – 323,6 mld dol. Visa – 186,8 mld dol.) wciąż notują wzrost wyprzedzając korporacje oparte na tradycyjnych zasobach.

W ciągu ostatnich 40 lat zmieniły się proporcje, obecnie wartości niematerialne i prawne stanowią niemal 90% wartości firm[2].

Oznacza to, że własność intelektualna (intellectual property – IP) jest jednym z głównych czynników pozwalających tym firmom budować pozycję rynkową: stworzyć przewagę konkurencyjną, decydować o sukcesie rynkowym, uzyskać istotne korzyści podatkowe. W tym wyścigu, przetrwają przedsiębiorstwa prowadzące działalność opartą na innowacyjnych rozwiązaniach i wdrożeniach nowych rozwiązań w zakresie identyfikacji niezaspokojonych potrzeb konsumentów, wytworzenia produktu odpowiadającego tym potrzebom, utrzymania lub zwiększenia udziału rynkowego, zyskowności oraz wartości przedsiębiorstwa. Służy temu: efektywne zarządzanie procesem poszukiwania nowych pomysłów – innowacji produktowych, technologicznych, procesowych, skuteczna komercjalizacja dobrze rokującego pomysłu zakładająca przemyślany transfer nowego pomysłu w nową jakość i wartość rynkową, którą zaakceptują konsumenci, maksymalna ochrona wytworzonej wartości intelektualnej.

Procesy te można zidentyfikować w firmie i ocenić, dzięki poprawnie wykonanemu audytowi własności intelektualnej.

Korzyści z wykonania audytu zależą od tego jakie firmy i na jakim etapie wykonują audyt, o czym pisaliśmy tutaj. Jednak bez względu na to na jakim etapie wykonywany jest audyt, przegląd ten służy dwóm głównym celom:

Korzyści z wykonania audytu możemy podzielić na takie dotyczące procesów wewnątrz przedsiębiorstwa jak i te mające związek z podmiotami zewnętrznymi.

Korzyści audytu IP wewnątrz przedsiębiorstwa

Audyt daje pozytywne efekty wewnątrz firmy:

  1. pozwala wykryć niedostatecznie wykorzystywane zasoby własności intelektualnej
  2. wskazuje, jak zmniejszyć koszty – pomoże Ci ocenić, które niematerialne składniki przedsiębiorstwa należy nadal chronić, a z ochrony których należy zrezygnować, bo generują jedynie zbędny koszt i jak na przyszłość wdrożyć procedury ułatwiające podjęcie takich decyzji;
  3. pozwala zwiększyć zyski – audyt pomoże Ci zweryfikować czy maksymalny sposób wykorzystujesz własność intelektualną w swojej firmie, czy posiadasz aktywa, które nie są wykorzystywane, albo wskaże aktywa i transakcje, z których możesz czerpać jeszcze większe zyski;
  4. umożliwia zarządowi, dyrektorom działów oraz innym osobom oddelegowanym do opracowania strategii własności intelektualnej firmy, na ich optymalne przygotowanie, które pozwoli utrzymać i poprawić pozycję firmy na rynku
  5. stymuluje do zabezpieczenia praw własności intelektualnej na wypadek bankructwa, zwolnień pracowniczych, itp.
  6. może być narzędziem, do połączenia różnych działów w przedsiębiorstwie, wszystkie działy są zainteresowane tym, w jaki sposób powstaje produkt, co wchodzi w jego skład, w jaki sposób jest pakowany, sprzedawany i za jaką cenę jest umieszczany na półce sklepowej- te elementy są chronione prawami IP
  7. pomaga w organizacji firmy zorientowanej na własność intelektualną, poprzez stymulowanie innowacyjności i kreatywności wśród pracowników, szybkie reagowanie na wartościowe pomysły, współpracę poszczególnych działów firmy nad innowacjami
  8. umożliwia potwierdzenie zgodność działalności firmy z przepisami prawnymi czy wewnętrznymi procedurami – odpowiadając na pytanie czy zarząd i pracownicy przestrzegają norm i ustaleń

Po wykonaniu pierwszego audytu – bieżące dokonywanie przeglądów aktywów IP (np. raz do roku) wymaga już znacznie mniej czasu, pracy oraz nakładów finansowych, aby móc podejmować trafne decyzje związane z dobrami niematerialnymi przedsiębiorstwa w zależności od bieżących potrzeb.

Korzyści z audytu IP w relacjach zewnętrznych

Przeprowadzenie audytu wpływa na zewnętrzne relacje firmy. W tym kontekście audyt:

  1. pomaga w wykryciu ewentualnych naruszycieli Twojej własności intelektualnej, co może przekładać się nie tylko na utratę zysków ale również zaufania odbiorców Twoich towarów lub usług,
  2. pozwala ocenić ryzyko i wartości istotnych aktywów własności intelektualnej w proponowanym przejęciu lub sprzedaży, gdy planowane jest przejęcie, połączenie lub joint venture,
  3. określa wpływ aktywów własności intelektualnej na transakcje finansowe dotyczące własności intelektualnej, takie jak zakup akcji, zabezpieczenia, pierwsze oferty publiczne,
  4. zawiera informacje o portfelu własności intelektualnej dla potencjonalnego cesjonariusza lub licencjodawcy, poznania ewentualnych restrykcji oddziałujących na używanie własności intelektualnych w przypadku cesji lub licencjonowania własności intelektualnej,
  5. pozwala na oszacowanie możliwych zagrożeń naruszenia praw osób trzecich lub kwestii swobody działania połączonych z nowym produktem lub usługą, gdy wprowadzany jest nowy produkt lub usługa na rynek,
  6. umożliwia ocenę korzyści finansowych, handlowych i prawnych oraz ryzyk związanych z rozważaną inwestycją lub sprzedażą części swojego przedsiębiorstwa,
  7. jest narzędziem do uzyskania szczegółowych informacji, które mogą mieć wpływ na cenę lub inne kluczowe elementy transakcji IP,
  8. może uchronić Cię przed chybioną inwestycją lub przed inwestycją wycenioną w sposób zbyt wygórowany,
  9. zapewnia oszczędność czasu – im szybciej zostanie przeprowadzony tym szybciej możesz podjąć decyzję, że nie jesteś zainteresowany dalszymi negocjacjami w przypadku niesatysfakcjonujących Cię wyników audytu,
  10. pozwala zidentyfikować zagrożenia w wykorzystaniu potencjału IP firmy dla wyników badan.

Audyt kończy się podsumowaniem ustaleń i konkretnymi rekomendacjami, których celem jest poprawa procesu zarządzania i ochrony własności intelektualnej w firmie.

Zalecenia poaudytowe 

Zalecenia poaudytowe zawsze będą indywidualnie przygotowane po zebraniu słabych punktów występujących w danym przedsiębiorstwie. Do najczęściej spotykanych błędów, a tym samym do najczęściej zalecanych działań możemy zaliczyć:

Audyt IP jest poszukiwaniem okazji do zmiany. Zmiana powinna być realizacją planu, strategii. Strategia ochrony i zarządzania własnością intelektualną ma kluczowe znaczenie dla komercyjnego sukcesu firmy: pozwala na przekształcanie innowacyjnych pomysłów, wyników innowacji i innych wartości niematerialnych w materialne aktywa biznesowe, które można wykorzystać do budowania pozycji rynkowej organizacji. Więcej na temat tego czym jest audyt IP znajduje się w części 1, natomiast o tym jak przebiega audyt IP pisaliśmy w części 2. W poprzednim wpisie w części 3 pisaliśmy o tym, które firmy i kiedy powinny zrobić audyt własności intelektualne.  

Audyt IP stanowi pierwszy krok w drodze do stworzenia silnej marki przedsiębiorstwa lub produktu, pozycji lidera innowacji. Trudno uwierzyć, ale topowe dzisiaj marki zaczynały w garażu[3] … Polskim przykładem drogi od garażu do międzynarodowej rozpoznawalności jest historia spółki XTPL[4] mocno podkreślającej, że za sukcesem kryje się ochrona praw własności intelektualnej: patentowanie rozwiązań i komercjalizacja w 7 obszarach.

Warto zrobić ten krok. Jeśli zastanawiasz się nad kosztem audytu, możesz skorzystać z pakietów przygotowanych przez nas w zależności od wielkości firmy i posiadanej dokumentacji. Warto zacząć od minimalnego rozpoznania podstawowych problemów w mikro firmach, większe pakiety obejmują 100 i 200 godzin analizy IP, duże firmy powinny zdecydować się na generalny przegląd zajmujący 400 godzin lub zamówić wycenę indywidualną

Photo by Austin Distel on Unsplash
[1] P.F. Drucker, Innowacje i przedsiębiorczość. Praktyka i zasady, PWE, Warszawa 1992, s. 37
[2] https://www.trustify.com/generational-switch-in-enterprise-value-base-leaves-cyber-risk-playing-catch-up/
[3] https://mambiznes.pl/wlasny-biznes/8-znanych-firm-ktore-zaczynaly-biznes-w-garazu-81907
[4] https://xtpl.com/pl/o-nas/firma/

Pojedynczy ruch myszką, kliknięcie, zalogowanie na stronie internetowej, zakup, nasze kontakty, zainteresowania – wszystko w sieci jest na bieżąco rejestrowane, analizowane i oceniane. Podstawowym narzędziem śledzenia i profilowania na potrzeby komercyjne stały są smartfony: czy wiesz, że średnio 2000 razy dziennie dotykamy telefonu? [1] Każdą aktywnością na wyświetlaczu pozostawiamy metadane: adres IP, czas dostępu, długość trwania sesji, rodzaj używanego oprogramowania, lokalizację urządzenia.

Poza tym korzystamy z innych urządzeń codziennego użytku podłączonych do Internetu, zbierających o nas dane. Są to czytniki e-booków, smart TV, termostaty, czujniki gazu, inteligentne lodówki, okulary, szczoteczki do zębów, zabawki, czy autonomiczne odkurzacze. Dane są zbierane do tworzenia profili użytkowników i badania ich zachowań w sieci… i-Robot, producent Roomby zapowiedział udostępnienie planów naszych mieszkań do Google i Apple[2]

Czym jest IoT?

Koncepcja Internet rzeczy (IoT – Internet of Thing) zakłada powstanie globalnej, bezprzewodowej zintegrowanej sieci inteligentnych przedmiotów,[3] czyli urządzeń i maszyn, najróżniejszych czujników i elementów mechanicznych, w której dokonuje się komunikacja z jednej strony pomiędzy przedmiotami, a z drugiej pomiędzy przedmiotami i ludźmi.

Internet rzeczy to sytuacja, w której każde fizyczne urządzenie czy przedmiot codziennego użytku będzie mogło być włączone w globalną sieć i będzie mogło dostarczać różnorakich usług poprzez analizę potrzeb użytkowników i ich zwyczajów. Koncepcja bazuje na trzech kryteriach: Anytime (w każdej chwili), Anyplace (w każdym miejscu), Anything (wszystko)[4]. I tak, pompa powietrzna CPAP monitorująca sen osób cierpiących na zespół bezdechu przekazuje dane zamiast do lekarza do ubezpieczyciela, który może odmówić wypłaty ubezpieczenia, jeśli pompa jest źle używana. Amazon Echo, to głośnik, który słucha i nagrywa rozmowy. Podobnie, dane zbierane przez Fredi monitor dziecięcy, który transmituje dźwięk z pomieszczenia w którym przebywa dziecko, są źródłem wiedzy dla hakerów, z czego kilkukrotnie skorzystali[5].

Elementy składowe IoT

Internet rzeczy składa się z urządzeń i przekazów wirtualnych (komunikacja: sieć bezprzewodowa i przewodowa, podczerwień, pamięć: bazy danych, zdecentralizowane systemy rozproszone DHT,[6]  identyfikacja: obraz video, kody, odczyty biometryczne, informacje z tagów i kodów kreskowych, lokalizacja: sygnały GSM, GPS i procesy: serwis, sieci czujników, obsługa sieci)[7]. Urządzenia śledzące zbierają dane za pomocą różnych działań w sieci, m.in.:

O ile na pierwsze punkty z listy mamy realny wpływ, o tyle Internet rzeczy i profilowanie użytkowników z jednej strony ułatwią nam życie, z drugiej powodują, że stajemy się źródłem danych dla wielkich korporacji.

Przykładów dobrego zastosowania IoT dostarcza medycyna (np. zdalny monitoring pacjentów, reagowanie na sytuacje alarmowe, szybsze udzielanie pomocy, wspomaganie życia osób starszych i niepełnosprawnych), systemy inteligentnych budynków (w zakresie sterowania automatyką domową, zapewniania bezpieczeństwa, dostarczania rozrywki, monitorowania domowników), inteligentne sieci energetyczne i czy sieci liczników (w zakresie dynamicznego rynku taryf energii elektrycznej, sterowania odbiornikami energii, sterowania i bilansowaniem źródeł odnawialnych), inteligentne miasta (sterowanie ruchem, monitorowanie dróg i zasobów, monitorowanie stanu środowiska, wspomaganie procesów biznesowych, wspomaganie handlu, bezpieczeństwo)[8]. Te ostanie są przedmiotem zainteresowania Unii Europejskiej, która promuje m.in. „Inteligentne miasta” w ramach programu ramowego „Horyzont 2020”. Celem tego programu jest zastosowanie technologii cyfrowych i telekomunikacyjnych do poprawy bezpieczeństwa i poprawy skuteczności tradycyjnych sieci i usług.[9] Przykładami takiego wykorzystania IoT są Mysłowice i Bydgoszcz. W Mysłowicach pojemniki na odpady zostały podpięte do Internetu i dzięki zastosowaniu działającej w oparciu o sieć mobilną 4G Orange Polska technologii CAT-M1 przekazują sygnał, że zostały zapełnione. W Bydgoszczy zamontowano na skrzyżowaniach ulic ponad 40 szybkoobrotowych kamer CCTV, które wraz z ponad 50 kamerami typu ANPR rejestrują cechy pojazdów co usprawnia zarządzanie ruchem[10].

Jakie dane zbiera IoT?

Dane zbierane przez IoT podzielić możemy na te, które nie mają charakteru danych osobowych i nie stanowią jako takie zagrożenia dla prawa do prywatności (np. informacje o pogodzie) i takie, które wiążą się z przetwarzaniem danych osobowych (dane zbierane z social mediów, lokalizacji itd.). Zagrożeniami dla bezpieczeństwa użytkowników są niekontrolowana inwigilacja ludzi, działalność hakerów czy wrogie przejęcie kontroli nad urządzeniami[11].

Inwigilacja zaczyna się zwykle niewinnie. Chcąc skorzystać z jakieś rzeczy czy aplikacji „płacimy” danymi najczęściej zezwalając na:

Czym są dark patterns?

Dark patterns (w wolnym tłumaczeniu: „wredne praktyki”)[12] to elementy interfejsów w aplikacjach i serwisach internetowych zaprojektowane tak, by skłonić użytkownika do wybrania opcji najkorzystniejszej dla firmy zarabiającej na komercjalizacji danych. Kolory, rozmieszczenie przycisków i sposób wyświetlania komunikatów mają doprowadzić do tego, że użytkownik (niekoniecznie świadomie) „zgodzi się” na głęboką ingerencję w prywatność (np. ciągłe śledzenie lokalizacji czy dopuszczenie skryptów śledzących obsługiwanych przez podmioty trzecie). Najczęściej stosowane dark patterns[13]to:

Szacowano, że wartość rynkowa ogółu danych przetwarzanych w Internecie na terenie Unii Europejskiej osiągnie do 2020 r. wysokość 739 miliardów euro.[14] Ciekawe czy szacunki te potwierdziły się. Badanie Eurobarometru pokazuje, że 60% Europejczyków, korzystających z Internetu, kupuje lub sprzedaje rzeczy on-line oraz korzysta z portali społecznościowych[15]. Pozostawiają przy tym swoje dane osobowe, w tym informacje biograficzne (prawie 90% badanych), informacje o swoim otoczeniu (prawie 50%) oraz informacje szczególnie chronione (prawie 10%). 70% badanych wyraziło obawy co do tego, w jaki sposób firmy korzystają z tych danych, oraz uważa, że ma jedynie częściową, jeśli w ogóle, kontrolę nad własnymi danymi. Natomiast 74% chciałoby, aby gromadzenie i przetwarzanie ich danych w Internecie wymagało ich wyraźnej zgody. Jednocześnie wg badania przeprowadzonego przez Kantar,[16] ponad połowa respondentów (zarówno w przypadku Polski, jak i Unii Europejskiej), obawia się, że ich dane osobowe w Internecie nie są chronione przez władze publiczne. Respondenci w wieku 25-39 lat (74%) oraz 40-54 lat (69%) częściej wyrażają taką obawę niż osoby w wieku 15-24 lat (52%).

Tymczasem urządzenia spokojnie zbierają nasze dane. Tworzony na podstawie zachowań w sieci profil człowieka nie zawiera danych bezpośrednio identyfikujących użytkownika, takich jak nazwisko czy adres. Te informacje z perspektywy reklamodawców mają niewielką wartość. Z punktu widzenia sprzedających dużo bardziej wartościowe się cechy decydujące o skłonności użytkownika do dokonania konkretnego zakupu. Na podstawie zebranych danych agencje mediowe ustalają, jakie cechy i zachowania charakteryzują osoby, które jeszcze reklamowanego produktu nie kupiły, ale mogą to zrobić w przyszłości. Budując profil potencjalnego klienta, agencje mediowe próbują ustalić nawyki, zainteresowania, słabości, ważne momenty z życia (takie jak ślub czy ciąża), cechy osobowościowe i demograficzne użytkowników, które posłużą do stworzenia kategorii powiązanych z cechami usługi czy produktu, który mają za zadanie sprzedać pewną potrzebę: „aktywny styl życia”, „dom, zdrowe jedzenie”, „przede wszystkim dzieci”, „miejski styl życia, singiel” czy „ponadprzeciętny dochód, dobra luksusowe”[17].

Powstaje tzw. look-alike – hipotetyczny profil klienta[18] składający się z twardych danych pochodzących od reklamodawców („taki człowiek już u mnie kupił”) i statystycznej wiedzy o ludziach („taki człowiek może chcieć to kupić”). W dużym uproszczeniu: gdy w sieci pojawi się użytkownik o konkretnych cechach zaczyna się licytacja o jego uwagę. Proces licytacji jest w pełni zautomatyzowany i z punktu widzenia profilowanego użytkownika pozostaje całkowicie niezauważalny – cała transakcja zajmuje 1/5 sekundy czyli 200 milisekund, a na mrugnięcie okiem przeciętnie potrzebujemy „aż” 300 milisekund. Następnie prezentowane są nam te komunikaty, które „powinnyśmy” otrzymać skoro sieć zakwalifikowała nas jako „człowieka, który może chcieć to kupić”.

Co możemy zrobić?

Czy mamy jakikolwiek wpływ, aby ograniczyć przekazywanie danych o nas?  Niewielki, jeśli wybieramy wygodę korzystania z urządzeń podłączonych  do Internetu i sami “podłączamy” się do sieci. Metodami zarządzania prywatnością w Internecie są:

Warto też reagować na naruszenia. Czytać regulaminy i informacje pisane drobną czcionką.

Jeśli zainteresowała Cię tematyka bezpieczeństwa, koniecznie zajrzyj na stronę Fundacji Panoptykon: https://panoptykon.org/ –  znajdziesz tam ciekawe, rzetelne opracowania, bieżące komentarze, podcasty na aktualne tematy.  Jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się na nami.

Photo by Kowon vn on Unsplash
[1] https://businessinsider.com.pl/technologie/nauka/uzaleznienie-od-telefonu-badacze-policzyli-ile-razy-go-dotykamy/x45yftb. 
[2] https://panoptykon.org/sites/default/files/publikacje/panoptykon_raport_o_sledzeniu_final.pdf
[3] Opinia Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego w sprawie komunikatu Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów: „Internet przedmiotów – plan działań dla Europy” COM(2009) 278 wersja ostateczna (2010/C 255/21); Sprawozdawca: Zenonas Rokus Rudzikas
[4] N. Gupta, J. Gupta, Internet of Things (IoT): A Vision of Any-Time Any-Place for Any-One, International Robotics & Automation Journal 2017, Vol. 2, Issue 6..
[5] https://panoptykon.org/sites/default/files/publikacje/panoptykon_raport_o_sledzeniu_final.pdf
[6] Ang. Distributed Hash Table, tł. rozproszona tablica mieszająca. Jest to rozproszony system używany do przechowywania informacji o dużych ilościach danych
[7] A. Rot, B. Bleicke, Bezpieczeństwo Internetu Rzeczy. Wybrane zagrożenia i sposoby zabezpieczeń na przykładzie systemów produkcyjnych, Zeszyty Naukowe Politechniki Częstochowskiej Zarządzanie 2017, Nr 26, s. 189–190.
[8] A. Brachman, Ekspertyza Obserwatorium ICT, Internet rzeczy – wybrane zastosowania, SO RIS, Sieć Regionalnych Obserwatoriów Specjalistycznych, Katowice 2015, s. 9
[9] Europejska Agenda Cyfrowa, Digital Single Market, s. 7
[10] M. Gadomski, Internet rzeczy dociera do miast. Uwaga na zagrożenia, https://www.portalsamorzadowy.pl/spoleczenstwo-informacyjne/Internet-rzeczy-dociera-do-miast-uwaga-na-zagrozenia,114495.html (dostęp: 1.1.2020 r.).
[11] O tym, że jest to problem faktycznie dotykający nas świadczy szybki przegląd prasy w lutym 2021: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Poczta-Polska-Brak-powiadomienia-o-dostawie-oszusci-wysylaja-falszywe-maile-8050765.html czy https://www.bankier.pl/wiadomosc/NBP-utworzyl-departament-cyberbezpieczenstwa-8039336.html
[12] https://panoptykon.org/sites/default/files/publikacje/panoptykon_raport_o_sledzeniu_final.pdf
[13] https://panoptykon.org/sites/default/files/publikacje/panoptykon_raport_o_sledzeniu_final.pdf
[14] Komisja Europejska, European Data Market Study, https://ec.europa.eu/digital-single-market/en/news/final-results-european-data-market-study-measuring-size-and-trends-eu-data-economy. 
[15]https://ec.europa.eu/commfrontoffice/publicopinion/index.cfm/Survey/getSurveyDetail/yearFrom/1974/yearTo/2020/surveyKy/2207
[16] http://www.tnsglobal.pl/archiwumraportow/files/2020/03/K.017_20_Czego-obawiamy-si%C4%99-w-sieci_EB.pdf
[17] https://panoptykon.org/sites/default/files/publikacje/panoptykon_raport_o_sledzeniu_final.pdf
[18] https://experienceleague.adobe.com/docs/audience-manager/user-guide/features/algorithmic-models/look-alike-modeling/understanding-models.html?lang=en
Pracujemy nad wersją mobilną (telefony, tablety). 

Prosimy o przeglądanie strony na komputerach.