Inteligentne miasta, czyli tzw. smart cities, to urbanistyczna wizja przyszłości, która już od na naszych oczach staje się faktem. Nowoczesne rozwiązania oparte m.in. na uczeniu maszynowym czy Internecie Rzeczy (Internet of Things, IoT) wpływają nie tylko na poprawę systemu zarządzania miastem w trosce o komfort jego mieszkańców, lecz także stanowią przykład tego jak wielką rolę odgrywają w miejskiej rzeczywistości prawa własności intelektualnej (intellectual property – IP). Na co należy zwrócić szczególną uwagę decydując się na zastosowanie innowacji opatrzonych prawami IP odnoszących się do inteligentnych miast? Zapraszamy do lektury!

Koncepcja „smart city”

Nie istnieje jednolita definicja pojęcia „smart city”. Za Komisją Europejską uznać można, że są to miasta zdolne do strategicznego integrowania w ich codzienne działania technologii w zakresie energii, transportu oraz IT. Wdrażanie tego rodzaju innowacji podnosi komfort życia mieszkańców i często chroni środowisko naturalne przed negatywnymi skutkami rozwoju miast.[1] Zgodnie z Raportem PARP pt. „Monitoring trendów w innowacyjności 2022” istotą smart city jest planowanie wieloletnie, a nie jedynie rozwój miasta w oparciu o obecne technologie i rozwiązania. „Konieczny jest nieustanny dialog z mieszkańcami, który umożliwi wprowadzanie zmian i udoskonaleń systemów. Trzeba więc projektować je tak, by pozostawały otwarte na nowe pomysły i wciąż pojawiające się nowe technologie”.[2]

Smart cities nie są domeną jednego regionu, zaś w zależności od określonego rankingu za najlepsze pod różnymi względami inteligentne miasta na świecie można uznać m.in.: Singapur, Zurych, Oslo, Taipei, Lozannę, Helsinki, Kopenhagę, Genewę, Auckland, Bilbao, Londyn, Paryż, Reykjavik, Berlin, Amsterdam, Tokio, Hong Kong czy Nowy Jork. Z polskich przykładów w Smart City Index 2021 znalazły się 2 miasta: Warszawa oraz Kraków, choć dopiero na 75. i 80. miejscu w rankingu.

Inteligentne miasta a prawa własności intelektualnej

Inteligentny rozwój miasta to niebywała szansa dla wielu małych i średnich przedsiębiorców (small and medium-sized enterprises – SMEs), którzy mogą wcielić w życie swoje innowacje. Jednocześnie nie muszą one mieć zastosowania jedynie w danym regionie – przykładowo obecnie wiele możliwości wdrożenia innowacyjnych rozwiązań przez europejskie SMEs daje Azja Południowo-Wschodnia.[3] Jeśli bowiem dany sposób sprawdził się w jednym miejscu, istnieje prawdopodobieństwo, że będzie przydatny także w innym. Ze względu na to, że prawa IP chronią dane dobro intelektualne tylko na jednym terytorium, ważne jest zapewnienie sobie ochrony w jak najszerszym zakresie terytorialnym – może bowiem okazać się, że działanie i odpowiednia wcześniejsza rejestracja pozwoli danemu przedsiębiorcy na osiągnięcie mniej lub bardziej nieoczekiwanego zysku w przyszłości. Dotyczyć to może każdego przedmiotu własności intelektualnej.

Patenty

Prawdopodobnie najpotrzebniejszym prawem ochronnym wymagającym analizy w kontekście nowoczesnych rozwiązań w smart cities jest patent. Patentów udziela się na wynalazki, a zatem na takie rozwiązania o charakterze technicznym, które charakteryzują się nowością, przemysłową stosowalnością i poziomem wynalazczym.

Zapewnienie sobie patentu powoduje, że osoby trzecie nie mogą bez zgody podmiotu uprawnionego korzystać z wynalazku w sposób zarobkowy lub zawodowy, polegający na: wytwarzaniu, używaniu, oferowaniu, wprowadzaniu do obrotu, przechowywaniu lub składowaniu produktów będących przedmiotem wynalazku, eksportowaniu lub importowaniu ich do tych celów, lub stosowaniu sposobu będącego przedmiotem wynalazku, jak też używaniu, oferowaniu, wprowadzaniu do obrotu, przechowywaniu lub składowaniu produktów otrzymanych bezpośrednio takim sposobem, eksportowaniu lub importowaniu ich do tych celów.

Patent udzielony na podstawie przepisów polskiej ustawy prawo własności przemysłowej[4] daje prawo wyłącznego korzystania z wynalazku w sposób zarobkowy i zawodowy na terenie Rzeczypospolitej Polskiej przez okres 20 lat. W przypadku rozwiązań stosowanych w smart cities warto jest rozważyć droższą, lecz o wiele bardziej opłacalną w przyszłości procedurę międzynarodową na podstawie Układu o Współpracy Patentowej (PCT)[5], która pozwala dokonać zgłoszenia międzynarodowego w ciągu 12 miesięcy od dokonania pierwszego (np. polskiego) zgłoszenia, dzięki czemu zgłoszony wynalazek zachowuje niezbędną w celu przyznania ochrony cechę „nowości”. Należy jednak zwrócić uwagę na regulacje poszczególnych państw, gdyż w niektórych z nich niemożliwe jest dokonanie rejestracji wynalazku, gdy już zgłosiło się go wcześniej za granicą (do takich krajów należy Wietnam, gdzie każdy patent zagraniczny może być unieważniony, jeśli nie dokonało się pierwszej rejestracji w tym państwie).

Patenty stosowane w inteligentnych miastach najczęściej dotyczą implementacji rozwiązań związanych z problemami powodowanymi przez systemy komputerowe. W niektórych państwach wynalazki odnoszące się do tego typu rozwiązań są ograniczone różnymi restrykcjami. Przykładowo, uznaje się, że metody kryjące się za stosowaniem danego systemu komputerowego nie mogą być przedmiotem patentu, natomiast jeśli za sposobem, w jaki stosuje się system znajdują się względy techniczne (np. wynalazek rozwiązuje problem natury technicznej) – wówczas patent może być przyznany. Jako przykład kraju, który dość łagodnie i szeroko podchodzi do wyrażenia „techniczne względy”, można podać Singapur.[6] Przykładem patentu w smart city może być czujnik mierzący dopuszczalną wilgotność gleby, który pozwala zoptymalizować wykorzystanie wody.[7]

Wzory użytkowe

Są nazywane czasem „małymi kuzynami wynalazku”. Prawa ochronne na wzory użytkowe można uzyskać znacznie łatwiej, niż patenty. Ma to związek chociażby z faktem, że do przesłanek rejestracyjnych należą jedynie nowość i użyteczność (czasem przepisy niektórych państw dopuszczają inne przesłanki, np. w Laosie jest to pewien poziom wynalazczy, choć niższy, niż w przypadku patentu). Niemniej w tym przypadku występuje krótszy czas ochrony, wynoszący w Polsce 10 lat (co też może różnić się w zależności od kraju). Rejestrację prawa ochronnego na wzór użytkowy warto rozważyć w przypadku wynalazków o krótszej „żywotności”, niż tych, które mają w założeniu być stosowane długofalowo.

Podobnie w odniesieniu do inteligentnych miast można przemyśleć jak najszerszą ochronę terytorialną, jednak należy zwrócić także uwagę, czy dane państwo, na którym nam zależy, przewiduje możliwość takiej rejestracji – szansy takiej nie ma np. w przypadku Indonezji (system prawny Singapuru natomiast nie przewiduje w ogóle ochrony dla wzorów użytkowych). Co warto podkreślić, Indonezja ogranicza również rodzaje wzorów użytkowych jedynie do produktów.

Wzory przemysłowe

Jeśli przedsiębiorcy zależy na ochronie wyglądu zewnętrznego produktu powinien rozważyć ochronę gwarantowaną przez prawo z rejestracji wzoru przemysłowego. Co ważne w przypadku smart cities odnosić się to będzie niekiedy również do graficznego interfejsu użytkownika – GUI. W ten sposób chroniony może być również wygląd aplikacji na smartfony czy na elektronicznych billboardach służących usprawnieniu komunikacji w mieście. Niestety, prawo to nie rozciąga się na ochronę rozwiązań funkcjonalnych, która może być zapewniona przez patent lub prawo ochronne na wzór użytkowy.

W Polsce prawo z rejestracji wzoru przemysłowego udzielane może być na 25 lat maksymalnie podzielonych na pięcioletnie okresy. Wzór przemysłowy musi być nowy i mieć indywidualny charakter, co oznacza, że ogólne wrażenie, jakie wywiera on na zorientowanym użytkowniku, różni się od ogólnego wrażenia wywołanego na nim przez wzór publicznie udostępniony przed datą, według której oznacza się pierwszeństwo.

W celu rejestracji wzoru w większej liczbie państw można skorzystać z tzw. „systemu haskiego” pozwalającego za pomocą jednego zgłoszenia zarejestrować wzór w 90 państwach-stronach Konwencji Haskiej[8]. W przypadku państw Azji Południowo-Wschodniej stronami są na ten moment Kambodża, Singapur i Wietnam.

A co można zrobić, gdy ktoś zarejestruje Twój wzór przemysłowy? Przekonaj się w czy mieści Ci się to w głowie 🙂

Znaki towarowe

Nic nie zapewnia większej rozpoznawalności na rynku, niż znak towarowy. Zadaniem tego rodzaju oznaczenia jest odróżnianie towarów i usług jednego przedsiębiorcy od towarów i usług drugiego. Jeśli dany przedsiębiorca zapewnia pewne rozwiązanie w inteligentnym mieście, z pewnością chciałby, by jego innowacja została sygnowana jego oznaczeniem (logo, nazwą, sloganem etc.).

Prawo ochronne na znak towarowy może trwać w zasadzie w nieskończoność, pod warunkiem opłacania i odnawiania 10-letniego okresu ochrony. Znak taki w celu zarejestrowania musi być nowy i nadawać się do przedstawienia w rejestrze. Ochronie podlegają zarówno znaki „tradycyjne”, takie jak np. znak słowny, graficzny czy słowno-graficzny, jak i znaki niekonwencjonalne, takie jak chociażby kolor , dźwięk czy znak przestrzenny.

Przy pomocy tzw. Protokołu madryckiego[9] istnieje możliwość rejestracji w wielu państwach za pomocą jednej aplikacji, podobnie jak jest to w przypadku patentów. To o tyle korzystne rozwiązanie, że oprócz Birmy wszystkie państwa Azji Południowo-Wschodniej są obecnie jego stronami.

Tajemnica przedsiębiorstwa

Tajemnica przedsiębiorstwa (tzw. know-how) w prawie polskim chroniona jest przede wszystkim na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, głównie w art. 11:  „Czynem nieuczciwej konkurencji jest ujawnienie, wykorzystanie lub pozyskanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa”.

W kontekście innowacji w smart cities należy uważnie zastanowić się, które rozwiązania warto opatentować, a które zachować w ramach tajemnicy przedsiębiorstwa. Drugie rozwiązanie może opłacać się o tyle, że w przypadku zdecydowania się na patent, całość informacji dotyczących wynalazku zostanie upubliczniona i w przyszłości konkurencja będzie mogła je wykorzystać. Jeśli przedsiębiorca postanowi chronić innowacyjne rozwiązania poprzez know-how, powinien podpisać ze wszystkimi osobami (w tym swoimi pracownikami) umowy o poufności (non-disclosure agreement, NDA).

Warto mieć na uwadze, że przedmiot tajemnicy przedsiębiorstwa nie powinien móc być zdolny do odtworzenia w wyniku inżynierii wstecznej, gdyż wówczas będzie zbyt prosty do odgadnięcia i w następstwie do odtworzenia.

Prawo autorskie

Ochrona zapewniona przez prawo autorskie w Polsce przedstawia się o tyle korzystnie, że utwór (a zatem przedmiot tego prawa) chroniony jest od momentu jego ustalenia i nie wymaga się żadnej wcześniejszej rejestracji. Istnieją jednakże porządki prawne, w których prawa autorskie (ang. copyright) mogą być zarejestrowane w celu ich skuteczniejszej ochrony i są to np. Stany Zjednoczone, Wietnam, Indonezja czy Tajlandia.

Prawo autorskie jest o tyle istotne, że tylko twórca ma wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.

Za utwór uważa się wiele różnorodnych przedmiotów, od utworów literackich, muzycznych, czy architektonicznych do elementów odzieży czy postaci fikcyjnych, tak długo jak są one przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Jak utwory literackie na gruncie polskiego prawa autorskiego chronione są również, tak istotne w kontekście inteligentnych miast, programy komputerowe.

Ochroną prawnoautorską może być objęty jednak wyłącznie sposób wyrażenia, a nie odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne (art. 1 ust. 21 PrAut.). W praktyce oznacza to, że ochroną będzie objęty konkretny program komputerowy, jego kod, nie zaś kryjąca się za nim innowacja. Zatem ktoś może odtworzyć rozwiązanie będące utworem w danym smart city, jeśli tylko użyje własnego kodu, gdyż nie będzie stanowiło to naruszenia praw autorskich.[10]

Charakterystyczną cechą dla programów komputerowych w kontekście praw autorskich jest to, że z mocy prawa w braku innych postanowień na podstawie art. 74 ust. 3 PrAut. autorskie prawa majątkowe przysługują pracodawcy, jeśli program komputerowy został stworzony w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy przez pracownika.

Dobra osobiste twórców

Jak stanowi art. 23 kodeksu cywilnego, dobra osobiste człowieka, jakimi są m.in. twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach, przedstawionych powyżej. Ten reżim ochrony często jest niesłusznie pomijany. Kult osoby zmarłej może być dobrem osobistym żyjących. Ochrony niektórych praw można dochodzić nawet po śmierci architekta.

Zalety i wady inteligentnych miast

Niewątpliwie lista zalet wynikająca z istnienia smart cities jest nieskończona, jedynie tytułem przykładu warto wskazać najważniejsze, tj.: mobilność, wzrost gospodarczy, pozytywny wpływ na klimat i środowisko naturalne, na zagospodarowanie przestrzenne czy też wzrost poczucia bezpieczeństwa wśród ich mieszkańców.

Jednakże w dobie wzmożonego wzrostu innowacyjności przedsiębiorcy powinni zatroszczyć się zawczasu o ochronę swoich twórczych rozwiązań. Niemal każdy wytwór ludzkiego intelektu może być prawnie chroniony, a co za tym idzie w kontekście inteligentnych miast – przynieść w przyszłości większe korzyści, aniżeli można się z początku spodziewać. I nie chodzi jedynie o korzyści finansowe – ochrona praw własności intelektualnej może przekładać się bowiem także na pozytywny wizerunek i renomę firmy, zwiększać jej konkurencyjność na rynku, a także zainteresowanie potencjalnych inwestorów i instytucji finansowych.[11]


[1] IP & SMART CITIES – SHAPING THE FUTURE OF URBAN DEVELOPMENT, Latin America IPR SME Helpdesk, European Comission 2019, s. 1.
[2] Smart city – idea inteligentnego miasta [w:] Raport PARP pt. Monitoring trendów w innowacyjności 2022, s. 41.
[3] IP PROTECTION IN SOUTH-EAST ASIA FOT THE SMART CITIES INDUSTRY, South-East Asia IPR SME Helpdesk, European Comission, 2020, s. 2.
[4] Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 324 z późn. zm.).
[5] Układ O WSPÓŁPRACY PATENTOWEJ sporządzony w Waszyngtonie dnia 19 czerwca 1970 r., poprawiony dnia 2 października 1979 r. i zmieniony dnia 3 lutego 1984 r. (Dz. U. z 1991 r. Nr 70, poz. 303 z późn. zm.).
[6] Ibidem, s. 2-3.
[7] IP & SMART CITIES…, s. 2.
[8] Akt genewski Porozumienia haskiego w sprawie międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych, przyjęty w Genewie dnia 2 lipca 1999 r. (Dz. U. z 2009 r. Nr 198, poz. 1522).
[9] Protokół do Porozumienia madryckiego o międzynarodowej rejestracji znaków, sporządzony w Madrycie dnia 27 czerwca 1989 r. (Dz. U. z 2003 r. Nr 13, poz. 129 z późn. zm.).
[10] IP PROTECTION…, s. 2-5.
[11] IP & SMART CITIES…, s. 2.
Photo by Samuele Errico Piccarini on Unsplash

Jakiś czas temu mieliśmy okazję wyjaśnić, czym charakteryzują się systemy jakości żywności: Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne czy Gwarantowana Tradycyjna Specjalność oraz jakie wymogi rejestracyjne dla uzyskania tych rodzajów ochrony przewidują przepisy prawa polskiego i europejskiego. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o rejestracji i ochronie nazw pochodzenia, oznaczeń geograficznych oraz gwarantowanych tradycyjnych specjalności produktów rolnych i środków spożywczych, win lub napojów spirytusowych oraz o produktach tradycyjnych. Jest to implementacja przepisów Unii Europejskiej w zakresie systemów jakości produktów rolnych i środków spożywczych oraz win i napojów spirytusowych.

O najważniejszych zmianach, które powyższy projekt zakłada opowiem w niniejszym wpisie.

Cel projektu

W uzasadnieniu do projektu ustawy czytamy: „Celem projektu jest stworzenie regulacji o oznaczeniach geograficznych obejmującej 3 sektory: produktów rolnych i środków spożywczych, napojów spirytusowych oraz win. Obecne rozdrobnienie przepisów po sektorach stanowi dodatkowy ciężar administracyjny i utrudnienie dla producentów. Stworzenie spójnych zasad w jednym akcie prawnym umożliwi lepszą kontrolę i egzekwowanie ochrony przysługującej nazwom zarejestrowanym w Unii Europejskiej”.

Jest to o tyle ważne, że liczba producentów wytwarzających produkty spożywcze w Polsce szacowana jest na ok. 14 tys., liczba handlowców zajmujących się obrotem artykułami rolno-spożywczymi na ok. 108 tys. placówek, a to m.in. oni są grupą docelową nowej ustawy, nie wspominając o samych konsumentach żywności, do których zalicza się cała ludność kraju, czyli ok. 38 milionów osób.

Dotychczasowy stan prawny

Do tej pory regulacja dotycząca oznaczeń geograficznych w Polsce jest wciąż rozbita na 3 ustawy:

Wyodrębnienie z nich oznaczeń geograficznych w postaci nowej ustawy ma służyć uspójnieniu tych przepisów i w zrozumieniu ich przez ich głównych odbiorców, czyli producentów.

Wdrożenie zmian jest konieczne w powiązaniu z obowiązkami narzucanymi przez unijne rozporządzenia (w szczególności 151/2012 w przypadku produktów rolnych i środków spożywczych, rozporządzenia nr 1308/2013 w przypadku win i rozporządzenia 2019/787 w przypadku napojów spirytusowych), dotyczącymi zapewnienia przez Państwa Członkowskie wysokich standardów ochrony nazw produktów rolnych, środków spożywczych, win i napojów spirytusowych zarejestrowanych w Unii Europejskiej. Brak wdrożenia przez Polskę odpowiednich rozwiązań będzie się wiązał z narzuceniem przez UE kar finansowych w przypadku audytu.

Jakie najważniejsze rozwiązania przewiduje projekt?

Projektowana ustawa proponuje określenie:

  1. warunków ochrony na terytorium Polski nazw pochodzenia, oznaczeń geograficznych i gwarantowanych tradycyjnych specjalności produktów rolnych lub środków spożywczych, oznaczeń geograficznych win,  oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych i określeń tradycyjnych produktów sektora wina;
  2. zasad oraz trybu postępowania w procesie oceny wniosków o rejestrację oznaczeń geograficznych, gwarantowanych tradycyjnych specjalności i określeń tradycyjnych artykułów rolno-spożywczych tj. produktów rolnych i środków spożywczych, win, napojów spirytusowych;
  3. zadań oraz właściwość organów i jednostek organizacyjnych w zakresie kontroli i certyfikacji artykułów rolno-spożywczych posiadających chronioną nazwę pochodzenia, chronione oznaczenie geograficzne albo będących gwarantowanymi tradycyjnymi specjalnościami;
  4. krajowej procedury badania wniosku o rejestrację nazwy pochodzenia, oznaczenia geograficznego, gwarantowanej tradycyjnej specjalności, wniosku o zatwierdzenie zmiany w specyfikacji produktu, sprzeciwu do wniosku o rejestrację, wniosku o cofnięcie rejestracji;
  5. zasad oraz trybu kontroli i certyfikacji: produktów rolnych i środków spożywczych posiadających nazwę pochodzenia, oznaczenie geograficzne lub będących gwarantowaną tradycyjną specjalnością, w zakresie nieuregulowanym w rozporządzeniu nr 1151/2012, win posiadających nazwę pochodzenia, oznaczenie geograficzne lub określenie tradycyjne, w zakresie nieuregulowanym w rozporządzeniu nr 1308/2013, napojów spirytusowych posiadających oznaczenie geograficzne, w zakresie nieuregulowanym w rozporządzenia 2019/787;
  6. obowiązków sprawozdawczych jednostek certyfikujących;
  7. określenie zasad oraz trybu postępowania w sprawie rejestracji międzynarodowej oznaczeń geograficznych, o której mowa w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1753 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie działań Unii po jej przystąpieniu do Aktu genewskiego Porozumienia lizbońskiego w sprawie nazw pochodzenia i oznaczeń geograficznych;
  8. określenie zasad prowadzenia listy produktów tradycyjnych oraz sposobu postępowania w sprawach uzyskania wpisu na tę listę.

nowy organ – Rada do Spraw Oznaczeń Geograficznych i Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności

Projekt przewiduje ustanowienie Rady do Spraw Oznaczeń Geograficznych i Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności, składającej się z przewodniczącego będącego przedstawicielem ministra oraz 10 członków wyróżniających się wiedzą o sprawach związanych z produktami regionalnymi i tradycyjnymi, w szczególności w zakresie technologii produkcji żywności, enologii, etnografii, prawa własności przemysłowej oraz tradycji i kultury polskiej. Członków Rady powoływać będzie minister właściwy do spraw rynków rolnych.

Rada będzie opiniować wnioski o rejestrację i cofnięcie rejestracji, wnioski o zatwierdzenie zmiany w specyfikacji produktu, sprzeciwy krajowe do wniosków o rejestrację. Rada będzie organem opiniodawczo-doradczym ministra. Na podstawie opinii wydanej przez Radę, minister właściwy do spraw rynków rolnych wydawać będzie decyzję o spełnieniu lub o niespełnianiu wymagań UE w zakresie wniosku o rejestrację.

Rada ta powstanie na bazie doświadczeń Rady do Spraw Tradycyjnych i Regionalnych Nazw Produktów Rolnych i Środków Spożywczych, działającej na postawie ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach tradycyjnych. Dotychczas działająca Rada do Spraw Tradycyjnych i Regionalnych Nazw Produktów Rolnych i Środków Spożywczych działać będzie na zasadach dotychczasowych do dnia powołania członków Rady do Spraw Oznaczeń Geograficznych i Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności, nie dłużej jednak niż przez okres 14 dni od dnia wejścia w życie projektowanej ustawy.

ujednolicony system kontroli zgodności ze specyfikacją obejmujący produkty rolne i spożywcze oraz wina i napoje spirytusowe

Projektowany system kontroli zgodności ze specyfikacją ma na celu wzmocnienie systemu kontroli stosowania nazw pochodzenia, oznaczeń geograficznych oraz gwarantowanych tradycyjnych specjalności. Dodatkowo na upoważnione jednostki certyfikujące zostanie nałożony obowiązek sprawozdawczy, co ma zwiększyć przejrzystości ochrony zarejestrowanych nazw produktów oraz umożliwić skuteczniejszy nadzór nad systemem Głównemu Inspektorowi Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

W projektowanej ustawie zaproponowano system kontroli wszystkich produktów: rolnych i środków spożywczych, win i napojów spirytusowych,  wzorowany na dotychczas funkcjonujących rozwiązaniach w sektorze produktów rolnych i środków spożywczych posiadających chronione nazwy pochodzenia, chronione oznaczenia geograficzne lub będących gwarantowanymi tradycyjnymi specjalnościami. 

Organami uprawnionymi do kontroli będą:

  1. minister właściwy do spraw rynków rolnych w zakresie: upoważniania jednostek oceniających, do przeprowadzania kontroli, wydawania, ograniczania, zawieszania i cofania certyfikatów zgodności potwierdzających zgodność produktu posiadającego oznaczenie geograficzne lub będącego gwarantowaną tradycyjną specjalnością ze specyfikacją produktu;
  2. Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w zakresie: sprawowania nadzoru nad upoważnionymi jednostkami certyfikującymi oraz nadzoru nad produkcją i wprowadzaniem do obrotu produktów z nazwami pochodzenia, oznaczeniami geograficznymi, będącymi gwarantowanymi tradycyjnymi specjalnościami lub win z określeniami tradycyjnymi;
  3. upoważnione jednostki certyfikujące w zakresie: przeprowadzania kontroli zgodności oraz wydawania, zawieszania, ograniczania i cofania certyfikatów zgodności,
  4. wojewódzcy inspektorzy jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w zakresie: przeprowadzania kontroli zgodności oraz wydawania świadectw jakości. 

Decyzję o upoważnieniu jednostki certyfikującej będzie wydawał minister właściwy do spraw rynków rolnych na wniosek jednostki certyfikującej. Do wniosku jednostka certyfikująca będzie załączać kopie certyfikatu akredytacji oraz kopie dokumentów lub informacje niezbędne do stwierdzenia spełniania wymagań określonych w art. 29 lit. b) rozporządzenia 2017/625.

W upoważnieniu minister będzie nadawał jednostce certyfikującej numer identyfikacyjny oraz będzie określał zakres upoważnienia jednostki certyfikującej. Jednostka certyfikująca może zostać upoważniona w zakresie kontroli zgodności produktów oraz wydawania, ograniczania, zawieszania, odmowy wydania i cofania certyfikatów zgodności. Upoważnienie może zostać wydane w odniesieniu do poszczególnych sektorów produktów rolnych i środków spożywczych, win i napojów spirytusowych. Jednostka certyfikująca otrzymuje jedno upoważnienie, które może obejmować wszystkie lub poszczególne sektory.  Przesłanki dotyczące wydawania, ograniczania, zawieszania, odmowy wydania i cofania certyfikatów zgodności określone są w normie ISO/IEC 17065 „Wymagania dla jednostek certyfikujących wyroby, procesy i usługi”. Ich rozwiniecie ujęte jest w procedurach wewnętrznych upoważnionych jednostek certyfikujących określających ich sposób działania, które dostępne są dla każdego producenta kontrolowanego przez jednostkę certyfikującą.

W art. 35 ust. 8 projektowanej ustawy wprowadzono regulację dotyczącą utraty ważności świadectwa jakości w przypadku, gdy decyzja wojewódzkiego inspektora o niespełnianiu wymagań jakości handlowej stanie się ostateczna. Jest to istotna zmiana porządkująca ze względu na to, że obecnie może dojść do sytuacji, w której w obrocie prawnym istnieje decyzja zakazująca producentowi wprowadzania do obrotu produktu pod chronioną nazwą, podczas gdy świadectwo jakości wydane temu producentowi jest nadal ważne i teoretycznie producent ma prawo do używania chronionej nazwy.

zasady nadzoru nad upoważnionymi jednostkami certyfikującymi

Organem uprawnionym do nadzoru upoważnionych jednostek certyfikujących będzie Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Zgodnie z projektowanym art. 32 ust. 3 ustawy w ramach nadzoru Główny Inspektor będzie:

  1. przeprowadzać kontrole urzędowe zgodnie z przepisami o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych;
  2. przeprowadzać audyty lub inspekcje;
  3. sporządzać i przekazywać upoważnionej jednostce certyfikującej wnioski pokontrolne zawierające:
    • oznaczenie kontrolowanej upoważnionej jednostki certyfikującej,
    • zakres kontroli,
    • wnioski po przeprowadzonej kontroli,
    • wezwanie do usunięcia nieprawidłowości, jeżeli takie stwierdzono;
  4. ustalać zakres kontroli zgodności przekazany przez upoważnioną jednostkę certyfikującą;
  5. dokonywać sprawdzenia dokumentów potwierdzających zgodność produktu z nazwą pochodzenia, oznaczeniem geograficznym lub będącego gwarantowaną tradycyjną specjalnością ze specyfikacją produktu;
  6. wydawać i przekazywać upoważnionej jednostce certyfikującej wytyczne i polecenia w celu zapewnienia prawidłowej realizacji zadań wykonywanych przez jednostkę oraz
  7. może sprawdzać u producentów prawidłowość sprawowania przez upoważnioną jednostkę certyfikującą kontroli zgodności, wydawania, ograniczania, zawieszania i cofania certyfikatów zgodności.

wykaz grup producentów

Zgodnie z art. 40 ustawy proponuje się aby minister właściwy do spraw rynków rolnych prowadził wykaz grup producentów produkujących produkty, których nazwy zostały wpisane do rejestru. Wpis do wykazu dokonywany będzie na wniosek grupy składany do dnia 31. stycznia każdego roku. W przypadku niezłożenia przez grupę wniosku o wpis do wykazu na dany rok grupa zostanie wykreślona z rejestru.

opłaty

Za dokonanie oceny:

  1. wniosku o rejestrację, z wyłączeniem wniosku,
  2. krajowego sprzeciwu,
  3. wniosku o zatwierdzenie zmiany,
  4. wniosku o cofnięcie rejestracji

pobierana będzie opłata w wysokości 500 zł.

regulacja podaży

W art. 44 ustawy zaproponowano wprowadzenie upoważnienia dla ministra właściwego do spraw rynków rolnych w sprawie określania na danym obszarze dopuszczalnej wielkość podaży produktów chronionych danym oznaczeniem, mając na względzie wielkość produkcji i jakość danego produktu z oznaczeniem geograficznym, zapotrzebowanie na ten produkt na rynku oraz możliwości wytwórcze producentów.

kary pieniężne

Projekt ustawy przewiduje szeroki katalog kar pieniężnych nakładanych na:

  1. upoważnione jednostki certyfikujące,
  2. podmioty:
    • używające nazwy zarejestrowanej jako nazwa pochodzenia, oznaczenie geograficzne lub gwarantowana tradycyjna specjalność albo określeń tradycyjnych win niezgodnie ze specyfikacją produktu
    • naruszające zakresu ochrony nazwy
    • działające jako upoważniona jednostka certyfikująca bez upoważnienia
    • utrudniające wojewódzkiemu inspektorowi prowadzenie czynności kontrolnych w ramach nadzoru
    • które nie będą udostępniać dokumentów lub nie będą udzielać informacji, a także nie będą udzielać pomocy w zakresie niezbędnym do sprawdzenia prawidłowości sprawowania przez jednostki certyfikujące kontroli urzędowej.

Kary pieniężne będą nakładane przez Głównego Inspektora w wysokości do 20-krotności przeciętnego wynagrodzenia za rok poprzedzający rok wszczęcia postępowania w sprawie nałożenia kary, a w przypadku ponownego naruszenia do 50-krotności przeciętnego wynagrodzenia.

Wysokość kar pieniężnych będzie wymierzana z uwzględnieniem stopnia szkodliwości czynu, zakresu naruszenia, dotychczasowej działalności podmiotu dokonującego naruszenia i wielkości korzyści majątkowej, którą podmiot ten uzyskał lub którą mógłby uzyskać w związku z naruszeniem, w przypadku gdy korzyść majątkowa ma zastosowanie.

Jeżeli przy przeprowadzania kontroli dojdzie do ujawnienia naruszenia przepisów o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych lub przepisów o rolnictwie ekologicznym w zakresie oznakowania produktu, organ przeprowadzający kontrolę będzie uprawniony do wymierzenia kary łącznej uwzględniającej wszystkie naruszenia.

Projektodawca proponuje uchylenie przepisów karnych dotyczących nieprawidłowego stosowania nazw zarejestrowanych jako oznaczenia geograficzne napojów spirytusowych uzasadniając to ich zbytnią dolegliwością.

przepisy przejściowe

Zgodnie z projektowanym art. 66 ustawy postępowania niezakończone do dnia wejścia w życie ustawy prowadzone w sprawach

  1. wniosku o rejestrację, 
  2. sprzeciwu,
  3. o zatwierdzenie zmiany w specyfikacji danego produktu, oraz
  4. do postępowań kontrolnych prowadzonych przez Głównego Inspektora albo wojewódzkiego inspektora,

będą dalej prowadzone na podstawie regulacji zawartych w nowej ustawie przy czym opinie wydane przed dniem wejścia w życie nowej ustawy zachowują swoją ważność.

W przypadku niewydania do dnia wejścia w życie projektowanej ustawy opinii sporządzanych przez Radę do Spraw Tradycyjnych i Regionalnych Nazw Produktów Rolnych i Środków Spożywczych, Rada ta w terminie 14 dni od dnia wejścia w życie nowej ustawy przekaże dokumentację dotyczącą prowadzonych spraw Radzie do Spraw Oznaczeń Geograficznych i Gwarantowanych Tradycyjnych Specjalności.

Do postępowań w sprawach upoważniania jednostek certyfikujących wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowej ustawy będą stosowane przepisy nowej ustawy.

W art. 67 projektowanej ustawy zaproponowano, aby do uchylenia i zmiany decyzji oraz wznowienia postępowania w sprawach rozstrzygniętych przed dniem wejścia w życie nowej ustawy stosować przepisy nowej ustawy.

W zakresie opłat, do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowej ustawy stosowane będą przepisy dotychczas obowiązujące.

Natomiast w przypadku czynów popełnionych przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy przez producentów t.j.: bezprawnego używania zarejestrowanych nazw, oznaczeń, ich skrótów lub symboli oraz przez jednostki certyfikujące, stosowane będą przepisy w brzmieniu dotychczasowym, zgodnie z projektowanym art. 69.

Nazwy produktów wpisane listę produktów podlegających tymczasowej ochronie krajowej w dniu wejścia w życie projektowej ustawy będą podlegały na terytorium Polski tymczasowej ochronie zgodnie z przepisami nowej ustawy.

Decyzje, wydane przez ministra, przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy, w sprawie:

  1. upoważnienia jednostek certyfikujących do przeprowadzania kontroli,
  2. wydawania i cofania certyfikatów potwierdzających zgodność procesu produkcji:

pozostaną w mocy.

Świadectwa jakości wydane przez wojewódzkich inspektorów oraz certyfikaty zgodności wydane przez upoważnione jednostki certyfikujące na podstawie przepisów dotychczas obowiązujących przepisów również zachowają ważność na okres, na który zostały wydane.

Zgodnie z art. 76 projektowanej ustawy z dniem jej wejścia w życie przestaną obowiązywać ustawy:

  1. z dnia 17 grudnia 2004 r. o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach tradycyjnych oraz
  2. z dnia 12 maja 2011 r o oznaczeniach geograficznych win oraz aromatyzowanych produktów sektora wina.

Projekt omówionej ustawy, jego uzasadnienie, stanowiska zgłoszone w ramach opiniowania oraz aktualny etap prac nad projektem znajdziesz pod linkiem https://legislacja.gov.pl/projekt/12356457/katalog/12854697#12854697.

Photo by Chelsea Pridham on Unsplash

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami leży kraina, gdzie… jeszcze do końca tego roku możesz skorzystać z ulgi podatkowej kupując zameczek, dworek, kamieniczkę albo remontując już posiadane zabytki nieruchome. Możesz odliczyć nawet pół miliona, ale pamiętaj o północy 31 grudnia, ulga – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – częściowo znika z niewiadomego powodu…  Ulga na zabytki wprowadzona została tzw. Polskim Ładem, w ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (ustawa o PIT) i dotyczy tzw. zabytku ruchomego. Będzie to nieruchomość, jej część lub zespół „stanowiąca świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, której zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową”. W tym samym interesie społecznym jest wspieranie tych, którzy kupują zabytki i je remontują. Przynajmniej w teorii powinna dać szansę na zachowanie dziedzictwa kulturowego. Niestety nie jest to ulga, z której może skorzystać znaczna część podatników. Chociaż według założeń ulga ta miała być wsparciem dla zachowania dziedzictwa kulturowego, to niestety skorzystać z niej mogą jedynie „wybrani”.  Czy tak jest faktycznie? O ocenę poprosiliśmy Bartosza Przybysza z Kancelarii Mentzen.

Z raportu Narodowego Instytutu Dziedzictwa[1] wynika, że obecnie w Polsce mamy ok. 80 tys. nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków, z czego co najmniej jedna trzecia wymaga natychmiastowych działań ratunkowych, dwie trzecie zabytków nieruchomych wymaga różnego rodzaju prac remontowych. Najlepiej zachowaną oraz najmniej zagrożoną grupą zabytków nieruchomych pozostają obiekty sakralne z uwagi na szczególne ich znaczenie. Obiekty mieszkalne  a także budynki użyteczności publicznej są w bardzo różnym stanie: na ogół dobrze zachowane, użytkowane i bieżąco remontowane są kamienice, murowane wille oraz miejskie domy jedno- i wielorodzinne, znacznie gorzej wygląda sytuacja obiektów drewnianych i murowanych o niższym standardzie. Raczej w dobrym stanie są ratusze i wszelkiego rodzaju budynki administracyjne wykorzystywane przez władze państwowe i samorządowe oraz będące siedzibami instytucji, takich jak banki, poczty, szkoły, użytkowane szpitale i dworce. Najsłabiej zachowanymi i najbardziej zagrożonymi grupami funkcjonalnymi zabytków są obiekty przemysłowe, gospodarcze, rezydencjonalne i związane z nimi zabytki folwarczne. Słowem, jest co chronić, a brak pieniędzy skutecznie może to uniemożliwić.

Małgorzata Gradek Lewandowska – LGL: Bartoszu czy wprowadzenie tej ulgi w kontekście stanu polskich zabytków było zaskoczeniem?

Bartosz Przybysz – Kancelaria Mentzen: Podobno wszystkiemu się dziwić jest głupotą, znacznie zaś ładniej jest nie dziwić się niczemu[2], czy rzeczywiście tak jest – nie wiem. Natomiast w perspektywie nieustannie obecnych podatkowych imponderabiliów oraz dynamicznie rozwijającej się sytuacji w naszym kraju trudno mówić o zaskoczeniu. Z pewnością jednak, jest to dosyć unikatowa ulga, otwierająca drzwi do zyskania korzyści na wielu płaszczyznach. Nie jest również zaskoczeniem, że pojawiło się na tym tle mnóstwo wątpliwości. Co ciekawe, wprowadzenie ulgi poskutkowało efektem odmiennym od oczekiwanego przez ustawodawcę, co prawdopodobnie stało się podstawą do jej wycofania.

LGL: Na czym dokładnie polega ulga na zabytki i jakie korzyści niesie za sobą skorzystanie z tej ulgi?

B.Przybysz: Ulga miała być niejako zachętą do inwestowania w zabytki, co z oczywistych powodów wiąże się nieodzownie z poniesieniem sporych nakładów. W przypadku nabycia zabytku można odliczyć kwotę stanowiącą iloczyn 500 zł i liczby metrów kwadratowych powierzchni użytkowej zabytku, jednak nie więcej niż 500 000 zł. Z kolei na prace restauracyjne, konserwację i roboty budowlane odliczyć można 50% wydatków.

Korzyścią wynikającą z zastosowania ulgi jest oczywiście oszczędność na podatku. Odliczeniu od podstawy opodatkowania w ramach ulgi podlegają wydatki poniesione przez podatnika na wpłaty na fundusz remontowy wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni mieszkaniowej utworzonej dla zabytku, prace konserwatorskie, restauratorskie, roboty budowlane zabytku, odpłatne nabycie zabytku, pod warunkiem, że podatnik na nabytą nieruchomość poniósł wydatek, o którym mowa powyżej. Co należy jednak rozumieć poprzez „zabytek nieruchomy”? Otóż, określa się w ten sposób: dzieła architektury i budownictwa, dzieła budownictwa obronnego, a także obiekty techniki, zwłaszcza kopalnie, huty, elektrownie i inne zakłady przemysłowe.

LGL: Jakie podmioty są uprawnione do skorzystania z ulgi na zabytki?

B.Przybysz: Ulga przeznaczona jest dla podmiotów podlegających opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych (PIT), możliwość odliczenia nie dotyczy zatem podatników CIT. Co istotne, osoba korzystająca z ulgi “pałacyk plus” wcale nie musi być przedsiębiorcą, z tego względu, że poniesione wydatki można odliczyć także od dochodów na skali podatkowej. Wątpliwości pojawiają się w przypadku wspólników spółek osobowych, które są transparentne podatkowo. Czy wspólnicy spółek jawnych i partnerskich mogą skorzystać z odliczenia, jeżeli formalnie zabytek stanowi własność spółki? Wydaje się, że nie. Inaczej kształtuje się sytuacja wspólników spółki cywilnej. Nie ma ona zdolności prawnej, przez co właścicielami majątku nabytego w trakcie działalności są bezpośrednio jej wspólnicy (współwłasność łączna). Nie powinno natomiast budzić wątpliwości, że z odliczenia – w stosunku do zabytków będących składnikami majątku spółki – nie skorzystają wspólnicy spółek osobowych będących podatnikami CIT.

LGL: Jakie wydatki można uwzględnić przy korzystaniu z tej ulgi i na jakich zasadach dokonuje się ich odliczeń?

B.Przybysz: W ramach ulgi odliczeniu podlegać mogą wydatki poniesione na

Odliczeń dokonuje się w zeznaniu za rok podatkowy, w którym dokonano wpłat na fundusze remontowe oraz poniesiono wydatki na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane. W przypadku nabycia zabytku należy to uwzględnić w zeznaniu za rok, w którym wydatki z nim związane zostały poniesione po raz pierwszy. Co istotne, w sytuacji, gdy przysługujące odliczenie jest wyższe niż roczny dochód/przychód, nadwyżkę odliczyć można maksymalnie przez 6 kolejnych lat, licząc od końca roku podatkowego, w którym po raz pierwszy dokonano odliczenia.

LGL: Czy możesz zwrócić uwagę na jakieś praktyczne aspekty tej ulgi?

B.Przybysz: Z praktycznego punktu widzenia należy zwrócić uwagę, czy poniesione na zbytek wydatki nie zostały nam zwrócone, np. w wyniku dotacji. W takim wypadku podatnik ma obowiązek dodania odliczonej kwoty do dochodu za rok podatkowy, w którym otrzymano zwrot.

Warto również zwrócić uwagę, że małżonkowie we wspólności majątkowej mogą w dowolnej proporcji odliczyć poniesione wydatki. Bez wpływu na to pozostaje fakt czy dokument potwierdzający ich poniesienie został wystawiony na obu, czy tylko na jednego z nich. W ten sposób małżonkowie mogą zaplanować wysokość odliczenia tak, aby w pełni móc wykorzystać ulgę na zabytki.

LGL: Jakie warunki musi spełnić podatnik, aby skorzystać z ulgi na zabytki?

B.Przybysz: Możliwość zastosowania ulgi przysługuje w stosunku do dochodów opodatkowanych według skali podatkowej, liniowo albo ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Mogą z niej korzystać także podatnicy uzyskujący przychody m.in. z najmu, ze stosunku pracy, z umów zlecenia czy z kontraktów menedżerskich. Istotnym jest, żeby podatnik był właścicielem lub współwłaścicielem zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru zabytków lub ewidencji zabytków.

Ważne, aby wydatki, co do których chcemy zastosować ulgę były odpowiednio udokumentowane. Ponadto przepisy określają dokładne zasady dotyczące terminów ich poniesienia.

LGL: Mówi się, że obecna konstrukcja przepisów uwzględnia wyłącznie interes prywatnego właściciela lub współwłaściciela zabytku. Pojawił się też zarzut, że obecnie z ulgi na zabytki mogą korzystać wyłącznie osoby fizyczne, a tymczasem najczęściej to osoby prawne dysponują większymi środkami na renowację czy konserwację zabytków. Dlaczego zatem nie wprowadzono ulgi w ustawie o CIT?

B.Przybysz: Założenie racjonalnego prawodawcy zmusza do poszukiwania sensu selektywnego wprowadzenia ulgi. Być może ustawodawca chciał w ten sposób wpłynąć na strukturę własnościową zabytków, która mogłaby zostać zaburzona przez wprowadzenie odliczenia dla podatników CIT. Z samego uzasadnienia bynajmniej w żaden sposób to nie wynika.

LGL: Inna „bolączką” prowadzącą do nadużycia tej ulgi jest to, że do odliczenia wydatków na remonty zabytków wystarczy posiadanie faktury VAT. Przepisy nie wymagają faktycznego przeprowadzenia prac mających na celu renowację lub konserwację zabytku. Czy Twoim zdaniem to stanowi problem?

B.Przybysz: Cóż, rzeczywiście przepisy nie określają precyzyjnie limitu kwoty jaka musi zostać poniesiona na przeprowadzenie prac remontowych, aby móc skorzystać z ulgi na nabycie zabytku. W wyniku braku regulacji rozumieć można to w taki sposób, że wystarczy ponieść wydatek w wysokości chociażby jednej złotówki i spełnić tym samym warunki do zastosowania ulgi.

Natomiast, w przypadku pozostałych wydatków przyszłym roku wprowadzony zostanie warunek uzyskania zaświadczenia wojewódzkiego konserwatora zabytków o wykonaniu odpowiednich prac. Odliczenie będzie możliwe dopiero w zeznaniu składanym po jego otrzymaniu. Ponadto, do odliczenia będą uprawniały wydatki na prace, które zostały wykonane zgodnie z pozwoleniem wojewódzkiego konserwatora zabytków.

LGL: Czy podobne rozwiązania istnieją w innych państwach?

B.Przybysz: Nie spotkałem się z analogicznym odpowiednikiem polskiego “pałacyku plus”. W wielu krajach popularnym rozwiązaniem wydaje się być przyznawanie ulg podatkowych właścicielom nieruchomości zabytkowych w zamian za udostępnianie ich dla zwiedzających, jest tak na przykład w Anglii i Holandii. Natomiast w Niemczech przygotowano ulgę podatkową ułatwiającą właścicielom obiektów zabytkowych finansowanie prac konserwatorskich przy posiadanych obiektach. Umożliwiono również odliczenie od podatku kwoty darowizn przeznaczonych na konserwację i ochronę dziedzictwa kulturowego. Ciekawostką jest, że każdego roku wpływy podatkowe są zmniejszane o ok. 760 mln euro ze względu na odliczenia z tytułu darowizn dla fundacji zajmujących się konserwacją i renowacją obiektów zabytkowych.

LGL: Co zmienia się od 1 stycznia 2023 r.?

B.Przybysz: W przyszłym roku ulgę na zabytki czekają też istotne zmiany, poza wspomnianymi w poprzednich odpowiedziach. Mianowicie, 2023 r. zniknie możliwość skorzystania z ulgi na zakup nieruchomości, zatem jeśli ktoś nosi się z zamiarem nabycia na przykład zabytkowej kamienicy lub dworku, to należy się spieszyć.

Co ciekawe, zakupionej do końca roku nieruchomości nie trzeba od razu remontować. Można rozpocząć prace na przykład dwa lata później i w rezultacie z ulgi na nabycie nieruchomości skorzystać w rozliczeniu za ten rok, w którym wydatki na remont zostały poniesione po raz pierwszy. Zatem w konsekwencji takiego rozwiązania, można nabyć nieruchomość w bieżącym roku, a skorzystać z odliczenia w latach późniejszych, mimo tego, że przepisy te nie będą już obowiązywać.

Ponadto, w przypadku wydatków na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane nie wystarczy już wpisanie nieruchomości do ewidencji zabytków – konieczny będzie wpis do rejestru zabytków.

Podsumowując: Należy się zgodzić z intencją ustawodawcy, według której warto promować działania, zmierzające do zachowania zabytków w niepogorszonym stanie dla przyszłych pokoleń. Niewątpliwie założenia ulgi na zabytki były w istocie szczytne. Niemniej pośpiech i nieuwaga w procesie legislacyjnym spowodowały, że przedmiotowe odliczenie jest trudne do zastosowania w praktyce, a kolejno wprowadzane zmiany tylko tę sytuację komplikują. Dziękuję za rozmowę, jak widać, życie to nie bajka 😊

[1] https://www.nck.pl/en/badania/raporty/raport-o-stanie-zachowania-zabytkow-nieruchomych-w-polsce
[2] Fiodor Dostojewski “Opowiesci fanatstyczne”
Photo by Eliane Zimmermann on Unsplash

Za nami długi weekend, w czasie którego w piątek, 11 listopada świętowaliśmy Dzień Niepodległości Polski. Przed nami zaś …  mistrzostwa świata w piłce nożnej 2022 r. Zastanawiasz się, co te wydarzenia mają ze sobą wspólnego? Zwłaszcza z prawnego punktu widzenia? Postaramy się to wyjaśnić w dzisiejszym wpisie. Obie te okazje zainspirowały nas bowiem do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy symbole narodowe, kojarzone z celebrowaniem tradycyjnej państwowości lub – z drugiej strony – np. z kibicowaniem narodowej drużynie sportowej, mogą być wykorzystywane komercyjnie. A jeśli tak, czy mogą być również zarejestrowane jako znaki towarowe? Zapraszamy do lektury!

Czym są symbole narodowe?

Chodzi o symbole Rzeczpospolitej Polskiej uregulowane w ustawie z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych. Zgodnie z art. 1 ust. 1 tej ustawy, symbolami Rzeczpospolitej są orzeł biały, biało-czerwone barwy i „Mazurek Dąbrowskiego”. Ustawa ta przewiduje, że symbole narodowe pozostają pod szczególną ochroną prawną. Z załączniki nr 1, 2 i 3 do niej określają wzór godła, barw i flagi Rzeczpospolitej.

Czy można używać symboli narodowych w obrocie?

Na przykład w handlu, marketingu, twórczości artystycznej, satyrycznej, w reklamie? To zależy. Zgodnie z art. 5 ust. 2 ww. ustawy o godle (…), każdy ma prawo używać barw Rzeczpospolitej, w szczególności w celu podkreślenia znaczenia uroczystości, świąt lub innych wydarzeń, z uwzględnieniem zasady wyrażonej w art. 1 ust. 2 ustawy. Zasada ta przewiduje, że prawem i obowiązkiem każdego obywatela jest otaczanie symboli narodowych czcią i szacunkiem. Oznacza to, że co do zasady nie ma zakazu posługiwania się barwami narodowymi, także w sytuacjach innych niż wyrażanie patriotyzmu, pod warunkiem, że barwy te nie są wykorzystywane w sposób wyraźnie pejoratywny względem ich symboliki.

Czy zatem można używać symboli narodowych komercyjnie?

Tutaj pojawia się pewne „ale”. Zgodnie z art. 16 ww. ustawy, wymienione symbole Rzeczypospolitej nie mogą być umieszczane na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego, a więc np. na opakowaniach produktów. Przy czym, dozwolone jest jednak umieszczanie na przedmiotach przeznaczonych do obrotu handlowego godła lub barw Rzeczypospolitej Polskiej w formie stylizowanej lub artystycznie przetworzonej. Oznacza to, że można używać w charakterze komercyjnym wizerunku orła białego lub barw biało – czerwonych, jednakże w formie np. fantazyjnej, czy też w pewnej konwencji, a nie w dokładnej formie przedstawionej w załącznikach 1 i 3 do ustawy.

Jak zarejestrować „patriotyczny” znak towarowy?

Sprawa robi się nieco bardziej skomplikowana, w sytuacji, gdy chcielibyśmy zarejestrować oznaczenie przedstawiające lub nawiązujące do symboli narodowych, w charakterze znaku towarowego i uzyskać w ten sposób wyłączność na komercyjne posługiwanie się nim dla określonych towarów lub usług.

Art. 129 (1) ust. 1 Prawa własności przemysłowej wymienia tzw. bezwzględne przeszkody rejestracyjne, czyli takie, które wyłączają możliwość zastrzeżenia oznaczenia jako znaku towarowego. Są one brane pod uwagę przez Urząd Patentowy z urzędu. Wśród owych negatywnych przesłanek znajdują się m.in. takie, które mogą nas interesować w kontekście poruszanego tematu. Otóż, nie udziela się prawa ochronnego (na znak towarowy – od aut.) na oznaczenie, które:

– zawiera element o wysokiej wartości symbolicznej, w szczególności o charakterze religijnym, patriotycznym lub kulturowym, którego używanie obrażałoby uczucia religijne, patriotyczne lub tradycję narodową;

 lub

 – zawiera symbol Rzeczypospolitej Polskiej (godło, barwy lub hymn), znak sił zbrojnych, organizacji paramilitarnej lub sił porządkowych, reprodukcję polskiego orderu, odznaczenia lub odznaki honorowej, odznaki lub oznaki wojskowej bądź innego oficjalnego lub powszechnie używanego odznaczenia i odznaki, w szczególności administracji rządowej lub samorządu terytorialnego albo organizacji społecznej działającej w ważnym interesie publicznym, gdy obszar działania tej organizacji obejmuje cały kraj lub znaczną jego część, jeżeli zgłaszający nie wykaże się uprawnieniem, w szczególności zezwoleniem właściwego organu Państwa albo organu samorządu terytorialnego, albo zgodą organizacji, na używanie oznaczenia w obrocie;

Zatem, teoretycznie możliwe jest ubieganie się o znak towarowy zawierający symbol Rzeczpospolitej, np. wizerunek orła lub barwy narodowe, jeśli wnioskodawca przedstawi zgodę odpowiedniego organu państwa. Trzeba jednocześnie pamiętać, że przy ocenie zgłoszenia Urząd Patentowy będzie też brał pod uwagę jednocześnie drugą przytoczoną wyżej przesłankę, tj. zgłoszone oznaczenie zawierające np. barwy narodowe, nie może obrażać uczuć patriotycznych czy tradycji narodowej.

Oczywiście, oznaczenie nawiązujące do symboli narodowych musi spełniać także inne warunki rejestracji, aby móc stać się znakiem towarowym. Przede wszystkim musi mieć zdolność odróżniającą, tj. nadawać się do odróżniania towarów lub usług jednego przedsiębiorcy od towarów i usług innego uczestnika rynku.

biało – czerwony marketing

Wydarzenia takie jak duże imprezy sportowe, podczas których można kibicować narodowej drużynie, mają duży potencjał marketingowy. Jest tak dlatego, że wydarzenia te z reguły budzą ogromne emocje, tworzą poczucie wspólnoty i – przynajmniej w teorii- są inkluzywne. Pojawia się więc duża grupa potencjalnych odbiorców reagująca na przekaz o określonym profilu i podatna na konsumpcję. Wiedzą o tym dobrze przedsiębiorcy, którzy przy takich okazjach chętnie stosują komunikację z jednej strony sportową, a z drugiej, właśnie narodową, wykorzystującą choćby biało – czerwone motywy. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że stosowanie w marketingu symboli narodowych podlega przepisom prawa. Jeśli więc właśnie trenujesz w swojej firmie marketingową formę przed mundialem i przygotowujesz nowe, okolicznościowe treści reklamowe, jednak masz wątpliwości, jak zrobić to dobrze – zapraszamy do kontaktu! A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, czym jest tzw. ambush marketing, pojęcie związane z marketingiem sportowym i prawem konkurencji, przeczytaj nasz wpis, który znajdziesz tu.

Photo by Kris Cros on Unsplash

Jest człowiek i… nie ma człowieka. Cykl życia i śmierci ujęty w jednym zdaniu wydaje się  być bardzo prosty, zaczyna jednak komplikować się dla pozostałych przy życiu spadkobierców w sytuacji, gdy zmarły był np. wspólnikiem w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Jak bowiem wygląda dziedziczenie jego praw i obowiązków o charakterze majątkowym w takim przypadku? Aby odpowiedzieć na to pytanie, zapraszamy do lektury!

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest osobą prawną[1]. Los spółki w dużej mierze uniezależniony jest od losów wspólnika, np. poprzez wyłączenie odpowiedzialności wspólnika z zobowiązania spółki[2]. Także śmierć wspólnika co do zasady nie skutkuje co do zasady rozwiązaniem spółki mogącej kontynuować działalność już z udziałem jego spadkobierców.

Prawne konsekwencje otwarcia spadku – czym jest masa spadkowa?

Z chwilą śmierci następuje otwarcie spadku, co oznacza, że z tą chwilą należące do spadkodawcy prawa i obowiązki majątkowe o charakterze cywilnoprawnym, niewygasające z chwilą śmierci, stają się spadkiem, a inaczej mówiąc, wyodrębnioną masą spadkową.

Masa spadkowa to prawa i obowiązki, które przechodzą ze spadkodawcy na spadkobierców w postaci spadku. W jej skład mogą wchodzić np. prawo własności rzeczy ruchomych oraz nieruchomości, użytkowanie wieczyste, prawo udziału we współwłasności, służebności gruntowe, hipoteka oraz zastaw, łącznie z wierzytelnością, którą zabezpieczają, roszczenia windykacyjne. W skład spadku wejdą również wierzytelności wynikające z umów zawartych przez spadkodawcę, bezpodstawnego wzbogacenia oraz czynów niedozwolonych, jak również autorskie prawa majątkowe, które wynikają z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych czy prawa własności przemysłowej np. patenty. Warto zaznaczyć, że do masy spadkowej wchodzą również nie tylko aktywa, lecz też długi spadkodawcy, w tym wszelkie pożyczki czy kredyty. Dlatego bardzo ważnym aspektem jest ustalenie masy spadkowej, bowiem wtedy spadkobierca będzie mógł podjąć decyzję odnośnie odrzucenia spadku czy też przyjęcia spadku w całości lub z dobrodziejstwem inwentarza[3].

Jak wynika z art. 925 kodeksu cywilnego, spadkobierca nabywa spadek z chwilą otwarcia spadku. Natomiast spadek otwiera się z chwilą śmierci spadkodawcy, co oznacza, że z chwilą śmierci spadkodawcy spadkobierca wchodzi z mocy prawa w ogół jego praw i obowiązków należących do spadku. Przy czym zgodnie z art. 922 § 2 kodeksu cywilnego prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osobą, jak również prawa, które z chwilą jego śmierci przechodzą na oznaczone osoby niezależnie od tego, czy są one spadkobiercami nie należą do spadku.

Udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością jako prawa majątkowe podlegają dziedziczeniu, co ma to znaczenie, że z chwilą śmierci wspólnika spółki na jego miejsce w spółce wchodzą, z mocy samego prawa, jego spadkobiercy. Tak jest „co do zasady” ale są też sytuacje wyjątkowe.

Dziedziczenie udziałów w spółce odbywa się na podstawie testamentu lub w drodze dziedziczenia ustawowego. Jeżeli zmarła osoba pozostawiła testament, to właśnie w nim powinni być wskazani spadkobiercy. W przypadku, gdy udziały podlegają dziedziczeniu ustawowemu, to przypadną one osobom wskazanym w art. 931 i nast. kodeksu cywilnego.

Czy w umowie spółki może zawrzeć ograniczenie wstąpienia do spółki spadkobierców na miejsce wspólnika?

Udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością są dziedziczne, lecz nie zawsze ich dziedziczenie oznacza wstąpienie spadkobiercy do spółki jako wspólnika i przyznanie mu z tego tytułu uprawnień. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych (ksh) w umowie spółki mogą być zawarte regulacje dotyczące ograniczenia i wyłączenia wstąpienia do spółki spadkobierców na miejsce zmarłego wspólnika[4].

Wspólnicy mogą swobodnie określać warunki, od których zależy uzyskanie przez spadkobiercę statusu wspólnika spółki. Za najczęściej występujące ograniczenia  literatura wskazuje: posiadanie odpowiednich kwalifikacji, doświadczenia zawodowego[5], wykształcenia, umiejętności, stopnia pokrewieństwa ze zmarłym, posiadanie odpowiedniego wieku, płci, narodowości, czy też zgody pozostałych wspólników[6]. Wyłączenie spadkobiercy w umowie może zostać skonstruowane w ten sposób, że udział po zmarłym wspólniku zostanie przekazany innemu określonemu wspólnikowi lub pozostałym wspólnikom, np. proporcjonalnie w stosunku do pozostałych wspólników. Aby ograniczenie lub wyłączenie wstąpienia do spółki spadkobierców na miejsce zmarłego wspólnika były skuteczne, muszą być zawarte w umowie spółki najpóźniej w chwili śmierci spadkodawcy[7].

Umowa spółki powinna w sposób konkretny określać spłaty spadkobierców niewstępujących do spółki. Brak takich zapisów może skutkować bezskutecznością zapisów dotyczących ograniczeń lub wyłączenia spadkobiercy. Spadkobierca niewstępujący do spółki powinien być spłacony według godziwej wartości udziałów spadkodawcy i w rozsądnym terminie[8]. Przepisy prawa nie regulują sposobu spłaty spadkobierców przez pozostałych wspólników spółki. W orzecznictwie dominuje pogląd, że warunki spłaty nie mogą być przyjęte w sposób dowolny. Zapisy umowy przewidujące np. rażąco późny termin spłaty albo spłatę po wartości rażąco niższej od aktualnej wartości rynkowej bądź przynajmniej księgowej udziałów (np. po wartości nominalnej) należy uznać za nieważne jako stanowiące obejście prawa. W takim wypadku, zdaniem sądu, trzeba przyjąć, że warunki spłaty nie zostały w ogóle ustalone w umowie spółki, co powoduje, że spadkobiercy wstępują do spółki tak, jakby wyłączenie bądź ograniczenie w tym zakresie nie było przewidziane[9].

W zapisach umowy powinny również znaleźć się regulacje dotyczące rozdysponowania udziałów spółki wyłączających spadkobierców. Udziały mogą zostać podzielone pomiędzy pozostałych wspólników lub przekazane osobie trzeciej niebędącej wspólnikiem. Wspólnicy mogą również zawrzeć w umowie zapis, że pozostałe po zmarłym wspólniku udziały zostaną umorzone. Skutkiem umorzenia jest to, że udział przestaje istnieć oraz wygasają wszelkie związane z nim prawa udziałowe.

Co się stanie z udziałem, którego nie mogą objąć spadkobiercy?

Istotny problem stanowi sytuacja, gdy w umowie spółki nie ma postanowień dotyczących nabycia udziałów od spadkobierców, którzy zostali ograniczeni lub wyłączeni od wstąpienia jako wspólnicy do spółki. W doktrynie wskazuje się, że udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością należą do praw i obowiązków dziedzicznych, lecz wyłączalnych ze spadku (względnie dziedzicznych), w stosunku do których przepis dyspozytywny dopuszcza możliwość wyłączenia ich ze spadku w drodze czynności prawnej. Jeśli w umowie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, wyłączono wstąpienie spadkobierców w miejsce zmarłego wspólnika, to, spadkobiercy uzyskują własne prawo do otrzymania stosownych spłat[10]. Wynika z tego, że postanowienie umowne wyłączające lub ograniczające dziedziczenie udziałów w danej spółce wyłączają tym samym stosowanie przepisów prawa spadkowego co do przejścia tych praw i obowiązków na spadkobiercę. Udziały, których spadkobierca nie może objąć z powodu ograniczeń bądź wyłączenia, przejmuje inny spadkobierca, który spełnia określone warunki i może zostać wspólnikiem spółki. W takiej sytuacji spadkobierca przejmujący, których nie mógł objąć inny spadkobierca z uwagi na ograniczenie w umie spółki zobowiązany jest do wypłacenia spadkobiercy niewstępującemu do spółki wynagrodzenia z tytułu tego wyłączenia[11]. Trzeba pamiętać, iż konsekwencją wyłączenia wstąpienia do spółki nie jest wygaśnięcie udziału, a jedynie niemożność jego objęcia przez spadkobiercę, który uzyskuje prawo żądania wynagrodzenia z tego tytułu.

Czy zatem po śmierci jednego ze wspólników małoletni spadkobiercy mogą objąć jego udziały?

Dziedziczenie udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością odbywa się na podstawie ogólnych zasad prawa cywilnego. Sytuacja związana ze spadkobraniem udziałów spółki komplikuje się niestety w odniesieniu do osoby małoletniej. Zależnie od wieku osobom takim przysługuje ograniczona zdolność do czynności prawnych (w przypadku osób, które ukończyły 13. rok życia, ale nie ukończyły 18 lat) lub nie przysługuje ona wcale (co do osób, które nie ukończyły 13. roku życia). Zatem osobom takim nie będą przysługiwać uprawnienia do wykonywania praw udziałowych w spółce. W aspekcie takiego problemu należy rozważyć dwie kwestie: czy małoletni jest jedynym spadkobiercą udziałów oraz czy udziały spółki są objęte współwłasnością kilku osób np. małoletniego i drugiego rodzica.

W sytuacji, gdy małoletni jest jedynym spadkobiercą udziałów spółki jego prawa oraz obowiązki będzie wykonywał przedstawiciel ustawowy. Z mocy prawa są nimi rodzice (art. 98 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego) bądź opiekun ustanowiony przez sąd. Wspomniany przedstawiciel ustawowy jest uprawniony do samodzielnego wykonywania praw udziałowych jedynie w zakresie czynności zwykłego zarządu. W sytuacji gdy wykonywanie praw udziałowych będzie w jakiś sposób przekraczało zakres spraw zwykłego zarządu, to dla każdej takiej czynności wymagana będzie zgoda sądu opiekuńczego zgodnie z art. 101 § 3 k.r.o.

Sądem opiekuńczym jest sąd rejonowy właściwy ze względu na miejsce zamieszkania małoletniego, którym jest miejsce zamieszkania rodziców lub opiekuna, pod którego władzą się znajduje (art. 569 § 1 kpc). Czynnościami przekraczającymi zakres spraw zwykłego zarządu majątkiem dziecka w odniesieniu do udziałów będą np.: zbycie udziałów, podejmowanie uchwał o podziale zysku spółki oraz wszystkie czynności, które mogą wpływać na sytuację majątkową małoletniego, przede wszystkim w zakresie zobowiązań i obciążeń[12]. Co ważne, zgoda sądu opiekuńczego na wskazane wcześniej czynności przekraczające zakres spraw zwykłego zarządu majątkiem dziecka powinna zostać wydana przed dokonaniem tych czynności. Według orzecznictwa czynności bez uprzedniej zgody sadu opiekuńczego będą nieważne i nie będą podlegać konwalidacji[13]. Działania przedstawiciela ustawowego są oceniane przez sąd opiekuńczy, nie tylko pod względem legalności tzn. zgodności z obowiązującymi przepisami, ale także celowości z gospodarczego punktu widzenia dla dobra dziecka.[14]

Jeżeli jest kilku spadkobierców, to wówczas stają się oni współuprawnionymi do udziałów[15], które zostają objęte wspólnością udziałów[16]. Zgodnie z art. 184 §1 ksh współspadkobiercy wykonują swoje prawa w spółce przez wspólnego przedstawiciela, odpowiadając przy tym za świadczenia związane z udziałem w sposób solidarny. W rozumieniu art. 199 kc powołanie wspólnego przedstawiciela do dokonywania praw udziałowych jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd, a zatem wymaga zgody wszystkich spadkobierców. W przypadku, gdy jednym z współuprawnionych jest małoletni, do powołania wspólnego przedstawiciela w imieniu małoletniego zgodnie z art. 101 §1 k.r.o. wymagana jest uprzednia zgoda sądu opiekuńczego. W sytuacji, gdy udziały spółki objęte są współwłasnością małoletniego oraz rodzica, który jest jego przedstawicielem ustawowym, należy rozważyć dokonanie sądowego lub umownego działu spadku, co w rezultacie skutkować będzie odpowiednim podzieleniem udziałów spółki na rzecz każdego ze spadkobierców np. tylko rodzica.

Jak wylegitymować się przed spółką? Jak wykazać swoje prawa do udziału po zmarłym wspólniku?

Z chwilą otwarcia spadku, czyli wraz ze śmiercią spadkodawcy, udział w spółce przechodzi na spadkobiercę. W tym również momencie ustaje stosunek członkostwa w spółce spadkodawcy, powstaje zaś członkostwo spadkobiercy bądź spadkobierców[17]. Status wspólnika spadkobierca uzyskuje w chwili nabycia spadku, natomiast wobec spółki – z chwilą zawiadomienia o objęciu spadku.[18]

Art. 187 ksh stanowi, że przejście udziałów staje się skuteczne wobec spółki od chwili, gdy spółka otrzyma od spadkobiercy zawiadomienie wraz z dowodem dokonania przejścia udziałów spółki. Spadkobierca, by wykazać swoje prawa do udziału, powinien  zatem zawiadomić o tym fakcie spółkę oraz udowodnić przejście udziałów. Przejście udziałów w drodze dziedziczenia powinno być wykazane przed spółką stwierdzeniem nabycia spadku lub aktem poświadczenia dziedziczenia sporządzonym przez notariusza[19]. Sądowe postanowienie stwierdzenia nabycia spadku lub akt poświadczenia dziedziczenia wymieniają wszystkie osoby, którym spadek przypadł, jak również wysokość ich udziałów.

Zawiadomienie, o którym mowa, powinno zostać przedłożone zarządowi spółki, gdyż jest on uprawniony do odbioru oświadczeń woli adresowanych do spółki. Gdy spółka posiada wieloosobowy zarząd, wystarcza, by zawiadomienie odebrał w imieniu spółki jeden z członków zarządu. Z chwilą zawiadomienia spółki po stronie spadkobierców powstaje wspólność członkostwa w spółce i stają się oni wspólnikiem zbiorowym spółki[20]. Z chwilą wykonania obowiązku przewidzianego w art. 187§1 ksh spadkobiercy wspólnika mogą wykonywać swoje prawa korporacyjne względem spółki. Taka zmiana w strukturze organizacyjnej spółki wiąże się również z obowiązkiem powiadomienia o tym sądu rejestrowanego, czyli zgłoszenia do KRS, w terminie 7 dni od dnia zaistnienia tych zmian.

Co w przypadku śmierci członka zarządu?

Zgodnie z art. 202 § 4 ksh mandat członka zarządu wygasa wskutek śmierci. W przypadku wieloosobowego zarządu śmierć jednego z członków nie wstrzymuje ani nie wpływa rażąco na działania spółki. Sytuacja nieco się komplikuje, gdy umiera jedyny członek zarządu, ponieważ w jednej chwili spółka traci organ zarządczy prowadzący sprawy spółki, jak również pozostaje pozbawiona osoby, która jako jedyna była uprawniona do jej reprezentacji. W sytuacji śmierci członka zarządu organ spółki, jakim jest zarząd, przestaje istnieć, dlatego należy niezwłocznie zwołać zgromadzenie wspólników i powołać nowego członka zarządu. Zgromadzenie wspólników zwołuje zarząd. W przypadku, gdy w umowie spółki brak jest zapisu o uprawnionych innych osobach do jego zwoływania, sytuacja staje się trudniejsza. Wspólnicy mogą skorzystać z nieformalnego zgromadzenia wspólników. Zgodnie z art. 240 ksh uchwały można powziąć pomimo braku formalnego zwołania zgromadzenia wspólników pod warunkiem reprezentacji całego kapitału zakładowego oraz braku sprzeciwu dotyczącego odbycia zgromadzenia, jak również do wniesienia poszczególnych spraw do porządku obrad.

W przypadku niemożności skorzystania z nieformalnego zwołania zgromadzenia wspólników, wspólnicy posiadający co najmniej 1/10 udziału w kapitale zakładowym spółki mogą żądać zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników. Przy czym żądanie zwołania zgromadzenia wspólnicy są zobowiązani złożyć na piśmie zarządowi. W przypadku śmierci jedynego członka zarządu takie żądanie nie zostanie spełnione, dlatego wspólnicy występujący z żądaniem zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników mogą zwrócić się do sądu o upoważnienie ich do zwołania i przeprowadzenia zgromadzenia w celu powołania nowego zarządu.





Opisana sytuacja miała miejsce w spółce technologicznej z bardzo starannie dobranym składem wspólników. Postanowienia umowy spółki uniemożliwiały wstąpienie do niej małoletnich spadkobierców. Ze względu na specyficzną działalność spółki, wykluczenie dziedziczenia przez małoletnich było uzasadnione, ale w praktyce wygenerowało szereg problemów. Udało się je rozwiązać. Jak w dziesiątkach innych tego typu spraw. Dowiedz się, w jakich sprawach dotyczących sukcesji praw majątkowych w firmie możemy Ci pomóc.

Jeśli jesteś ciekaw innych kwestii związanych prawem handlowym, np. ostatnich zmian dotyczących prawa holdingowego, czy też tego, jak przedstawia się odpowiedzialność członka zarządu spółki z o.o., w tym, w szczególności w przypadku bezskuteczności egzekucji wobec spółki.


[1] Art. 12 ustawy z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1467 z późn. zm.) (dalej „ksh”).
[2] Art. 151 par. 4 ksh
[3] Spadkobierca przyjmując spadek z dobrodziejstwem inwentarza dziedziczy zarówno aktywa, jak i długi spadkodawcy, które wchodzą w skład masy spadkowej. Za długi odpowiada on jednak wyłącznie do wysokości odziedziczonych aktywów.
[4] Art. 183 ksh
[5] M. Chomiuk, Kodeks spółek handlowych komentarz, (w:) Z. Jara (red.), Warszawa 2014, s. 679.
[6] J. Tomkiewicz, J. Bloch, Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, komentarz wraz z uzasadnieniem Komisji Kodyfikacyjnej i orzecznictwem, Warszawa 1934, s. 58.
[7] Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2007 r., III CZP 45/07,
[8] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 1 lutego 2018 r. I Aga 23/18.
[9] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 1 lutego 2018 r. I Aga 23/18.
[10] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie a dnia 28 października 2016 r., I ACa 1727/15; E. Skowrońska – Bocian, J. Wierciński, Komentarz do art. 922 Kodeksu cywilnego, Lex, Stan prawny: 2013.08.01.
[11] G. Suliński, Wyłączenie lub ograniczenie wstąpienie spadkobiercy wspólnika do spółki z o.o. – zagadnienia wybrane. Studia Iuridica Toruniensia, Tom XXIX, 2021 r.
[12] P. Czemiel, K. Siemion, Zasady dziedziczenia udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością przez małoletniego spadkobiercę, Białostockie Studia Prawnicze 2017 vol. 22 nr 3, DOI: 10.15290/bsp.2017.22.03.07.
[13] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1961 r. I CO 16/61, OSNC 1963, nr 9, poz. 187.
[14] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28 lutego 2014 r., I ACa 1165/13, Lex nr 1454544.
[15]  Zgodnie z art. 1035 kodeksu cywilnego, jeżeli spadek przypada kilku spadkobiercom, do wspólności majątku spadkowego oraz do działu spadku stosuje się odpowiednio przepisy o współwłasności w częściach ułamkowych (…).
[16] M. Dumkiewicz, Wspólność udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, Warszawa 2011, s. 76.
[17] P. Zdanikowski, Ograniczenie lub wyłączenie wstąpienia spadkobiercy wspólnika a zapis windykacyjny udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, „Przegląd Prawa Handlowego” 2016, nr 3, s. 25.
[18] P. Czemiel, K. Siemion, Zasady dziedziczenia udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością przez małoletniego spadkobiercę, Białostockie Studia Prawnicze 2017 vol. 22 nr 3, DOI: 10.15290/bsp.2017.22.03.07.
[19] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 maja 2011 r., III CSK 221/10, OSNC 2012, nr 2, poz. 38.
[20] M. Dumkiewicz, Wspólność udziałów…, op. cit., s. 103.
Photo by Marek Studzinski on Unsplash

Czym jest sztuczna inteligencja

O sztucznej inteligencji pisaliśmy już kilka razy. W przywołanym wyżej wpisie przyglądaliśmy się projektowi Aktu w sprawie sztucznej inteligencji, a zwłaszcza zaproponowanej w nim definicji systemu sztucznej inteligencji. We wpisie co maszyny wiedzą o ludziach poruszaliśmy istotne zagadnienie wykorzystania danych przez sztuczną inteligencję. Z kolei w tej rozmowie z ekspertem w dziedzinie data science dyskutowaliśmy o technicznych i prawnych aspektach uczenia maszynowego.

Niemniej, na potrzeby tego wpisu warto po raz kolejny wrócić do istoty współczesnego rozumienia pojęcia sztucznej inteligencji. Zanim jednak sięgniemy po definicje prawne, spójrzmy na podział zaproponowany przez badaczy i naukowców. Według nich można mówić o

Jak zauważa G. Bar, pojawienie się AGI, a następnie superinteligencji to przyszłość, której nadejście jest przez niektórych badaczy kwestionowane, niemniej przez innych uznane jest za pewnik, którego możemy spodziewać się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. Wśród nich jest Irving J. Good, brytyjski matematyk, autor znamiennych słow: „Zdefiniujmy maszynę ultrainteligentną jako maszynę, która przewyższa intelektualnie każdego człowieka. Skoro projektowanie maszyn jest jedną z prac umysłowych, maszyna ultrainteligentna mogłaby projektować jeszcze lepsze maszyny. Byłaby to bez wątpienia eksplozja inteligencji, która pozostawiłaby człowieka daleko w tyle. A więc pierwszą ultrainteligentną maszyną będzie ostatni wynalazek, jaki człowiek kiedykolwiek stworzył, pod warunkiem, że maszyna taka okaże się na tyle uległa, by powiedzieć nam, jak utrzymać nad nią kontrolę”.[3]

Wracając na grunt prawny, zgodnie z proponowaną przez UE definicją systemu sztucznej inteligencji zawartą w projekcie AI Act[4], systemem sztucznej inteligencji jest oprogramowanie opracowane przy użyciu co najmniej jednej spośród technik i podejść wymienionych w załączniku I, które może – dla danego zestawu celów określonych przez człowieka – generować wyniki, takie jak treści, przewidywania, zalecenia lub decyzje wpływające na środowiska, z którymi wchodzi w interakcję.

Techniki, których zastosowanie kwalifikuje system jako sztuczną inteligencję, to:

Na czym polega uczenie maszynowe?

W praktyce, rozwiązania sztucznej inteligencji aktualnie oparte są najczęściej na uczeniu maszynowym. Uczenie maszynowe to „gałąź sztucznej inteligencji i informatyki, która koncentruje się na wykorzystaniu danych i algorytmów do naśladowania sposobu, w jaki ludzie uczą się, stopniowo poprawiając dokładność[5], To proces, w którym algorytmy, na podstawie danych i przykładów uczą się rozpoznawać wzorce i prawidłowości, a w konsekwencji generować prawidłowe wyniki dla zdefiniowanych celów.

Dokładny sposób osiągania wyniku przez program nie jest zapisany implicité w kodzie programu; komputer musi sam nauczyć się osiągać poprawny wyniku. To odróżnia program stworzony z zastosowaniem uczenia maszynowego od tradycyjnego programu. W kodzie sztucznej inteligencji opartej na machine learning zapisane są raczej modele statystyczne i matematyczne wyznaczające proces uczenia. Dla przykładu: program stworzony bez zastosowania uczenia maszynowego, którego zadaniem jest rozpoznawanie kotów na podstawie analizy zdjęć powinien mieć zaprogramowane w kodzie wszelkie możliwe warianty wyglądu kota, aby następnie dopasować do nich analizowane zdjęcia. Program o cechach sztucznej inteligencji, stworzony metodą uczenia maszynowego nie ma zaprogramowanych z góry parametrów wyglądu kota. Taki program zostanie najpierw zasilony licznymi, prawidłowo oznaczonymi przykładami wyglądu kotów oraz obiektów nie będących kotami (tzw. zbiór uczący), aby nauczył się samodzielnie rozpoznać kota, gdy zobaczy jego zdjęcie. Algorytmy uczenia maszynowego, poprzez trenowanie i doświadczenie doskonalą trafność osiąganych wyników.

„Myśli” sztucznej inteligencji to czarna skrzynka

Przy czym to, w jaki sposób program oparty na sztucznej inteligencji podejmuje ostateczną decyzję, na razie pozostaje dla człowieka tajemnicą (black box). Innymi słowy, wiemy, jakie dane wchodzą do systemu sztucznej inteligencji i jakie dane z niego wychodzą jako efekt jej działania. Jednak to, co dzieje się w momencie przetwarzania danych przez program, pozostaje nieodkryte.

Kim jest twórca i czym jest utwór?

Zatem, programy sztucznej inteligencji, na podstawie analizy danych, w tym tekstów czy obrazów, generują wyniki, podejmują decyzje, tworzą przewidywania czy nowe treści. Im więcej dobrej jakości prawidłowych danych, tym lepiej i dokładniej, dla danego zestawu celów działa sztuczna inteligencja. Swoista autonomiczność sztucznej inteligencji powoduje, że efektem jej działania mogą być też treści dotychczas niestworzone osobę fizyczną, mające walor dobra niematerialnego: teksty, obrazy graficzne, zestawy danych, sposoby działania, rozwiązania techniczne.

Czy zatem efekt działania sztucznej inteligencji może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego lub innym dobrem chronionym prawem własności intelektualnej? Jeśli tak mogłoby być, komu będą przysługiwały prawa autorskie do takiego utworu? „Wszelkie prawa”?

Zgodnie z art. 1 ust. 1, 3 i 4 polskiej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych[6]:

Oznacza to, że przedmiotem prawa autorskiego jest utwór stworzony przez twórcę, o ile oczywiście spełnia podstawową przesłankę ochrony w postaci indywidualnego charakteru dzieła. Ustawa nie precyzuje expressis verbis, że twórcą musi być człowiek. Jednak przyznanie przymiotu twórcy wyłącznie człowiekowi jest (na razie!) jedną z podstawowych zasad polskiego prawa autorskiego, ale także co do zasady europejskiego czy amerykańskiego.

Podobnie w przypadku praw własności przemysłowej. Zgodnie z art. 8 prawa własności przemysłowej[7] (pwp) twórcy wynalazku, wzoru użytkowego, wzoru przemysłowego oraz topografii układu scalonego przysługuje prawo do uzyskania patentu, prawa ochronnego albo prawa z rejestracji. Twórca czy współtwórca ma także prawo do  wynagrodzenia i wymienienia go jako twórcy. Tak tez wynika z art. 11 pwp: prawo do uzyskania patentu na wynalazek albo prawa ochronnego na wzór użytkowy, jak również uzyskania prawa z rejestracji wzoru przemysłowego przysługuje twórcy lub współtwórcom. Natomiast w razie dokonania wynalazku, wzoru użytkowego albo wzoru przemysłowego w wyniku wykonywania przez twórcę obowiązków ze stosunku pracy albo z realizacji innej umowy, prawo do uzyskania praw wyłącznych, przysługuje pracodawcy lub zamawiającemu, chyba że strony ustaliły inaczej.

Zatem, w świetle aktualnych polskich regulacji prawno autorskich i praw własności przemysłowej, prawa wyłączne mogą przypadać jedynie osobie fizycznej. Wynika to zarówno z ogólnych zasad systemu prawa, jak i specyfiki praw autorskich czy pwp, na które składają się także prawa osobiste, chroniące intelektualną i moralną więź twórcy z utworem oraz prawo bycia określonym jako twórca. Te ostanie prawa mają charakter osobisty i są nieprzenoszalne.

Przykłady sztuki sztucznej inteligencji

Sztuczna inteligencja potrafi tworzyć. Wciąż pojawiają się nowe przykłady a tym samym nowe wyzwania prawne…

portret Edmonda de Belamy

W 2018 r. w domu aukcyjnym Christies zlicytowano obraz stworzony z udziałem sztucznej inteligencji. Był to portret nieistniejącej postaci nazwanej Edmond de Belamy.

Oraz został stworzony przez kolektyw artystyczny Obvious art.

portret nieistniejącego Edmonda de Belamy, stworzony w kolektywnie Obvious art., źródło www.sztucznainteligencja.org.pl/sztuczny-artysta-naturalnie, wejście 7. 10. 2022 r.

X symfonia Ludwiga van Beethovena

Ludwig van Beethoven nigdy nie dokończył X Symfonii. Pozostawił notatki. W 2019 r. Deutsche Telekom powołał międzynarodowy zespół ekspertów pod kierownictwem dr. Matthiasa Roedera do opracowania systemu sztucznej inteligencji, która uzupełniłaby pracę Beethovena.  Sztuczna inteligencja została przeszkolona z około 10 tys. utworów muzycznych, zawierających 2 mln nut, granych przez 57 muzyków na 18 różnych instrumentów i zasilona notatkami kompozytora z powstawania X Symfonii. Do systemu zaimportowano również dzieła kompozytorów, którzy stanowili dla Beethovena źródło inspiracji, jak np. Jan Sebastian Bach. Miał to być hołd dla uczczenia 250. rocznicy urodzin Ludwiga van Beethovena.

https://youtube.com/watch?v=7sBUPW4Ofrs%3Ffeature%3Doembed

Deep Dream Generator

Aplikacja stworzona przez naukowców Google, Deep Dream Genearator, dostępna na deepdreamgenerator.com jest oparta o głębokie sieci neuronowe i działa poprzez wykrywanie i wzmacnianie wzorów w obrazach. Została stworzona w 2015 r., aby naukowcy mogli zwizualizować i przez to lepiej zrozumieć działanie sieci neuronowej, to, jak uczą się poszczególne jej warstwy i w jaki sposób sieć klasyfikuje dane.[ii] Przy tej okazji twórcy aplikacji przekonali się, że tworzy ona piękne obrazy! Postanowili zatem udostępnić kod aplikacji jako open source, tak aby potencjalnie każdy mógł tworzyć wizualne dzieła za pomocą sieci neuronowych.[iii] Program analizuje niezliczone obrazy i „maluje dzieła”, które wyglądają jak psychodeliczne marzenia senne.

https://youtube.com/watch?v=Acst11cFmxE%3Ffeature%3Doembed

Next Rembrandt

Next Rembrandt to wspólny projekt ING, Microsoft, holenderskiego uniwersytetu w Delft i holenderskiego muzeum narodowego w Hadze, Mauritshuis. Przez wiele miesięcy zespół naukowców przeanalizował dokładnie całą kolekcję dzieł Rembrandta, dokumentując charakterystyczne cechy jego twórczości z dokładnością do piksela. Materiał z tej analizy, utrwalony w plikach cyfrowych posłużył do zasilenia algorytmów głębokiego uczenia, które poprawiły jakość i rozdzielczość, a następnie na tej podstawie stworzyły „nowy”, nieistniejący „obraz Rembrandta”, do złudzenia przypominający styl mistrza.[iv]

https://youtube.com/watch?v=IuygOYZ1Ngo%3Ffeature%3Doembed

Emancypacja sztucznej inteligencji?

Dr Stephen Thaler, naukowiec i wynalazca z Missouri jest twórcą systemu sztucznej inteligencji zwanego DABUS (Device for the Autonomous Bootstrapping of Unified Sentience). System jest oparty na działaniu wielu sieci neuronowych i jest w stanie generować pomysły dzięki zmianom połączeń między nimi. Za pomocą system DABUS stworzono dwa rozwiązania, których ochrony patentowej Dr Thaler poszukiwał w USA, Australii, Republice Południowej Afryki, w Europejskim Urzędzie Patentowym, w Niemczech i w Anglii.

Jednym z rozwiązań był pojemnik na żywność oparty o geometrię fraktalną, którego powierzchnia posiada wiele wybrzuszeń, dzięki czemu możliwe jest korzystanie z wielu pojemników połączonych ze sobą. Drugim rozwiązaniem było zaś światło, które, rytmicznie pulsując ma naśladować aktywność neuronową człowieka.

Stephen Thaler dokonał zgłoszeń patentowych, wskazując jako wynalazcę system DABUS, zaś siebie jako właściciela patentu na wynalazek stworzony przez system sztucznej inteligencji DABUS.

W USA i Europie tylko człowiek

W USA, zarówno Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych, jak i w następstwie odwołania, federalny sąd dla wschodniej Wirginii, odrzuciły zgłoszenie patentowe Thalera, argumentując, że twórcą wynalazku może być wyłącznie człowiek. Z tego samego powodu dwa zgłoszenia patentowe Thalera ze wskazaniem systemu sztucznej inteligencji jako wynalazcy odrzucił Europejski Urząd Patentowy.

Australia i Południowa Afryka

Thaler odniósł jednak przełomowy sukces w Republice Południowej Afryki i w Australii. W Australii, urząd patentowy odrzucił zgłoszenie o przyznanie patentu na wynalazek tworzony przez DABUS, a Thaler odwołał się do sądu. Australijski sąd federalny, orzekł, że system sztucznej inteligencji posiada zdolność do uznania go za twórcę wynalazku na gruncie australijskiego prawa patentowego, jednak tylko człowiek lub osoba prawna może być właścicielem patentu na taki wynalazek.[v]

Z kolei w Republice Południowej Afryki, już sam urząd patentowy przyznał Thalerowi patent na wynalazek stworzony przez DABUS – nowatorskie wykorzystanie geometrii fraktalnej. Decyzja południowoafrykańskiego urzędu odbiła się echem wśród ekspertów za zakresu własności intelektualnej.

Idzie nowe?

Decyzje sądu australijskiego i południowoafrykańskiego urzędu patentowego nie przyznają sztucznej inteligencji praw majątkowych. W obu przypadkach beneficjentem patentów (czyli praw wyłącznych umożliwiających komercjalizację rozwiązania) jest właściciel systemu DABUS – Stephen Thaler. Jednak obie ww. instytucje przyznały, że program komputerowy może być twórcą przedmiotu prawa własności intelektualnej, jakim jest wynalazek. Zatem zasługi za innowację i kreatywność należą się niewątpliwie systemowi DABUS.

Przedmiot własności intelektualnej jest ze swej nazwy i istoty wytworem umysłu, do tej pory tylko ludzkiego. Czy jesteśmy świadkami stopniowej zmiany tego paradygmatu? Prof. A Chłopecki[8] postuluje, iż prawo powinno wyłączyć autorskoprawną (i pokrewną) ochronę „twórczości” artystycznej SI przez wyraźne wskazanie, że taka „twórczość” realizowana bez udziału człowieka jest wyłącznie elementem domeny publicznej. Jednocześnie, zdaniem prof. Chłopeckiego, prawo powinno określić i w sposób zawężający zdefiniować wytwór podlegający ochronie autorskoprawnej, dokonywany przez SI przy udziale człowieka (np. samo określenie przez człowieka parametrów tworzenia danej grafiki nie powinno być uznane za dzieło podlegające ochronie).

Od przyznania sztucznej inteligencji statusu twórcy warto odróżnić przyznanie jej podmiotowości prawnej, czyli bycia podmiotem praw i obowiązków. Osobowość prawna to zdolność do samodzielnego, tj. we własnym imieniu, występowania w obrocie prawnym w charakterze podmiotu praw i obowiązków jako strona stosunku cywilnoprawnego. Przyznanie sztucznym tworom osobowości prawnej już funkcjonuje. Spółki, fundacje, stowarzyszenia stanowią osoby prawne, które za swoje działania ponoszą odpowiedzialność, mogą zawierać umowy i wykonywać je. Osobowość prawną władze Nowej Zelandii przyznały górze Taranaki i rzece Whanganui, a władze indyjskiego stanu Uttarakhand uznały rzeki Ganges oraz Jamuna za „istoty żywe posiadające status osoby obdarzonej moralnością”, w związku z czym rzeki te uzyskały osobowość prawną. W październiku 2017 r. obdarzony sztuczną inteligencją humanoidalny robot Sophia otrzymał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej. Stąd ciekawym i wartym rozważenia pomysłem jest przedstawiona przez Parlament Europejski koncepcja „elektronicznej osoby prawnej”[9]  I tak, „mając na uwadze, że istnieje możliwość, że w perspektywie długoterminowej sztuczna inteligencja przewyższy ludzkie zdolności intelektualne” postuluje się „nadanie robotom specjalnego statusu prawnego w perspektywie długoterminowej, aby przynajmniej najbardziej rozwiniętym robotom autonomicznym można było nadać status osób elektronicznych odpowiedzialnych za naprawianie wszelkich szkód, jakie mogłyby wyrządzić, oraz ewentualne stosowanie osobowości elektronicznej w przypadkach podejmowania przez roboty autonomicznych decyzji lub ich niezależnych interakcji z osobami trzecimi”. Czy zatem jest to krok w kierunku uznania twórczości tworzonej na skutek podejmowania przez roboty autonomicznych decyzji lub ich niezależnych interakcji z osobami trzecimi …?

[1] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX%3A52020DC0065 [dostęp 08.10. 2022]
[2] https://www.ibm.com/pl-pl/cloud/learn/what-is-artificial-intelligence
[3] Za G Bar w monografii „Prawo sztucznej inteligencji”, Wydawnictwo Beck 2020, str. 31
[4] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=CELEX%3A52021PC0206 [dostęp 08.10. 2022]
[5] https://www.ibm.com/pl-pl/cloud/learn/machine-learning [dostęp 08.10. 2022]
[6] Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych
[7] Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 324).
[8] W „Sztuczna inteligencja – szkice prawnicze i futurologiczne” prof. zw. dr hab. Aleksander Chłopecki, Wydawnictwo Beck  2021 str 107
[9] Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 16.2.2017 r. zawierająca zalecenie dla Komisji w sprawie przepisów prawa cywilnego dotyczących robotyki (2015/2103(INL)), (Dz.Urz. UE C z 2018 r. Nr 252, s. 239); dalej jako: rezolucja 2015/2103
[10] https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/A-8-2017-0005_PL.html [dostęp 8.10.2022]
[i] https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/europe-fit-digital-age/shaping-europe-digital-future_pl [dostęp 08.10. 2022]
[ii] https://web.archive.org/web/20150708233542/http://googleresearch.blogspot.co.uk/2015/07/deepdream-code-example-for-visualizing.html, [dostęp 07.10. 2022]
[iii] https://web.archive.org/web/20150708233542/http://googleresearch.blogspot.co.uk/2015/07/deepdream-code-example-for-visualizing.html, [dostęp 07.10. 2022]
[iv] https://www.nextrembrandt.com, [dostęp 07.10. 2022]
[v] http://patentblog.kluweriplaw.com/2021/09/08/robots-are-taking-over-the-patent-world-ai-systems-or-devices-can-be-inventors-under-the-australian-patents-act/, [dostęp 07.10. 2022]

Influencer – oficjalny zawód XXI w. Stosunkowo niskie wymagania, by rozpocząć swoją karierę, a jednocześnie ogromna konkurencja przekładają się na dynamiczne zmiany w tej branży. Nie uniknęła ich także strona prawna influencer marketingu, od wielu lat balansującego na granicy (a często i poza nią) dozwolonych działań reklamowych.

Miejscem pracy internetowych twórców są social media, czyli platformy i serwisy internetowe, m.in. ouTube, Instagram, TikTok, Twitch, Facebook, Spotify, dzięki którym – jak przyjmuje prezes UOKiK – użytkownicy po założeniu konta mogą publikować treści w różnych formach (tekst, obraz, wideo, dźwięk), a także dodawać znajomych lub obserwować innych użytkowników przez przeglądarkę lub aplikację na urządzenia mobilne.

Oznaczanie treści reklamowych w social mediach nie było oficjalnie uregulowane prawnie, przez co wiele materiałów reklamowych zamieszczanych przez influencerów w mediach społecznościowych wprowadzało ich odbiorców w błąd co do odpłatnego charakteru współpracy z daną marką – aż do teraz! Prezes UOKiK wydał wytyczne dla influencerów. Są to oficjalne rekomendacje dla twórców internetowych i reklamodawców dotyczące oznaczania treści reklamowych tak, by były one zgodne z prawem i uczciwymi praktykami rynkowymi.

Influencer marketing – dlaczego warto zwrócić na niego uwagę?

Dlaczego właściwie kwestia prawidłowego oznaczania współpracy jest taka ważna? Otóż w dobie social mediów, gdy influencerzy dla wielu stają się celebrytami, zdanie ulubionego influencera może mieć przeważające znaczenie w podejmowaniu decyzji o zakupie danego produktu bądź usługi. W ekstremalnej sytuacji można przytoczyć zagraniczną sytuację tzw. festiwalu Fyre – festiwalu, który nigdy się nie odbył.[1] „Fyre” to nazwa luksusowej imprezy, która miała mieć miejsce na Bahamach. Ceny zaczynały się od 1500 dolarów, a gościom miał zostać zapewniony pełen all inclusive, od noclegu aż po wyżywienie. Odbiorcy zostali skuszeni wizją ekskluzywnego festiwalu przez ok. 400 słynnych gwiazd (m.in. Kendall Jenner, Bella Hadid czy Ja Rule), które brały udział w promocji wydarzenia. Okazało się, że całe fundusze, które miały zostać przeznaczone na organizację festiwalu, zostały jednak przekazane celebrytkom na działania promocyjne. W związku z tym na miejscu okazało się, że plaża to tak naprawdę żwirowisko, jedzenie to zwykłe kanapki, zaś nocleg zorganizowano w namiotach Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego. Natomiast sami goście zostali odesłani do domu jeszcze przed przybyciem pierwszych zespołów. Co jednak ciekawe, żadna z gwiazd, poza Emily Ratajkowski, nie oznaczyła w żaden sposób swoich przekazów jako treści reklamowe.[2]

Po treściach pozwów i zarzutach, jakie pojawiły się następnie wobec organizatorów i samych celebrytów można wnioskować, że spora część uczestników festiwalu nie zdecydowałaby się na zakup biletów i uczestnictwo, gdyby wiedzieli, że posty gwiazd mają charakter czysto sponsoringowy. Stąd też ważne jest rzetelne oznaczanie treści publikacji w mediach społecznościowych.

Czyli kim właściwie jest influencer i prowadzony przez niego/nią influencer marketing?

Definicji jest zapewne wiele, ale skoro piszemy o wytycznych Prezesa UOKiK to nalży sięgnąć do definicji tam przyjętej. To, czy dany twórca interenetowy zostanie uznany za influencera przesądzi o tym czy powinien do wytycznych stosować się. Oczywiście nazwa influencer pochodzi od ang. “influence”, czyli “wpływ”. Zatem będzie to twórca aktywnie prowadzący swoje media społecznościowe, komunikujący się ze swoimi obserwatorami. Influencer poprzez swoje publikacje może wpływać na ich opinie, decyzje, czy zachowania i bez względu na to czy prowadzi zorganizowaną działalność gospodarczą we własnym imieniu iczy tez nie zarejestrował działalności gospodarczej Prezes UOKiK potraktuje go jak przedsiębiorcę, jeśli ze swojej aktywności internetowej czerpie korzyści materialne (nie tylko finansowe).

Ta właśnie aktywność internetowa, jeśli ma na celu „zaspokajać potrzeby, osiągając zysk” jest traktowana jako influencer marketing.

Dla pełnego obrazu warto także sięgnąć do przyjętej przez UOKiK definicji obserwatorów na któych decyzje influencer może mieć wpływ, czyli tzw. followersów od ang. “follow” – “śledzić”. To osoby, które obserwują lub subskrybują konta influencerów w mediach społecznościowych i w oparciu o opinie influencerów mogą podejmować decyzje dotyczące nabycia usługi lub produktu.

Jaki charakter ma współpraca influencera z innym podmiotem?

Współpraca influencerska może oczywiście opierać się na zwykłej umowie o dzieło (np. o stworzenie odpowiedniego posta w zamian za zapłatę) lub na umowie zleceniu (wykonywanie pewnej usługi w zamian za zapłatę), ale może także polegać na barterze, czyli wymianie bezgotówkowej.

Jaka jest kwalifikacja prawna barteru? Umowie o barter najbliżej jest prawdopodobnie do umowy zamiany, jednakże w drugim przypadku zamiana następuje jedynie w przypadku rzeczy, natomiast przy influencerskim barterze w grę wchodzi nie tylko zamiana rzeczy na inną rzecz, ale również na usługę.

Biorąc pod uwagę cechy umowy o barter, z całą pewnością można uznać, że umowa taka jest:

a)    konsensualna, gdyż samo porozumienie stron czyni ją skuteczną,

b)  odpłatna, ponieważ każda ze stron uzyskuje korzyść majątkową, choć w tym przypadku często niepieniężną,

c) wzajemna, bo świadczenie jednej ze stron powinno być odpowiednikiem świadczenia drugiej.

Co podkreśla UOKiK w komunikacie, bez znaczenia dla uznania treści jako komercyjnej jest to, w jakiej formie influencer otrzymuje wynagrodzenie za swoje usługi, co oznacza, że może otrzymać w zamian zarówno pieniądze jak i inną korzyść materialną, czyli wszelkiego rodzaju zniżki, vouchery, bonusy czy nawet pokrycie dodatkowych kosztów udziału w wydarzeniu.

Dla prawidłowego oznaczenia treści reklamowych przez influencerów w mediach społecznościowych nie ma także znaczenia czas trwania współpracy ani wpływ reklamodawcy na materiał influencera. Jeśli zaś współpraca z internetowym twórcą ma charakter komercyjny lub reklamowy, musi zostać wyraźnie oznaczona jako reklama.

Kiedy influencerzy powinni oznaczać treści jako reklamowe?

Rekomendacje Prezesa UOKiK dotyczące oznaczania treści zawierają szereg praktycznych, ale i kontrowersyjnych przykładów. W rekomendacjach znajdują się wskazania kiedy należy dany przekaz oznaczyć jako reklamowy i kiedy, chociaż nie nosi on znamion reklamy, trzeba wspomnieć, co zostało uzyskane od danej firmy w zamian za zamieszczenie ustalonego z nią posta (np. w sytuacji relacji influencera ze spektaklu na różnych mediach społecznościowych, na który otrzymał on darmowe zaproszenia lub gdy ma on przetestować dany produkt z obowiązkiem zwrotu) bądź użycie linków afiliacyjnych w blogu influencera.

Ciekawie wygląda kwestia prezentów od marek. Jeśli influencer otrzymał prezent po raz pierwszy bez obowiązku zrecenzowania go ani zwrotu, gdzie nie została zawarta żadna umowa między stronami, to w przypadku zdecydowania się na publikację posta z opisem produktu na swoich social mediach powinien poinformować o fakcie otrzymania go jako prezent. Kolejne prezenty i materiały zawierające posty o nich będą już jednak stanowiły pewną formę współpracy, co musi zostać oznaczone jako reklama (bez względu na sposoby zawarcia umowy z infuencerem).

Jak wygląda autopromocja pod kontrolą UOKiK?

Rekomendacje zawierają bardzo zaskakująca instrukcję, jak powinien zachować się twórca internetowy w przypadku tzw. autopromocji. Otóż, jeżeli stosuje on reklamę marki własnej, swoich produktów czy usług, czyli zachęca odbiorców do ich zakupu lub skorzystania, to taki przekaz również wymaga odpowiedniego oznaczania treści jako reklamowej. Co ciekawe taki obowiązek został narzucony na influencera nie tylko prowadzącego działalność gospodarczą, ale także takiego, który z daną marką jest związany jako właściciel, bo posiada udziały w przedsiębiorstwie zajmującym się produkcją towarów, o których informuje influencer czy świadczeniem usług, które influencer reklamuje na swoich kanałach w mediach społecznościowych. Z definicji materiałem reklamowym będzie każda informacja, której celem jest wzrost sprzedaży towarów lub usług własnych.

Co urząd ochrony konkurencji i konsumentów mówi o prawidłowym oznaczaniu współpracy?

Rekomendacje Prezesa UOKiK zawierają 3 słowa w odpowiedzi na to pytanie: czytelnie, jednoznacznie, zrozumiale. Najlepszą opcją jest tzw. „oznaczanie dwupoziomowe”, związane z oznaczaniem współpracy we własnym zakresie, jak i przy użyciu funkcjonalności platformy i udostępnianych przez nią w tym celu narzędzi (np. dodany w odpowiednim miejscu automatycznie przez platformę napis „post sponsorowany”).

Zarazem w rekomendacjach dla twórców internetowych zawarte są przykłady tego, jak wygląda prawidłowe, zgodne z prawem oznaczenie w social mediach w odniesieniu do materiału reklamowego, prezentu, autopromocji i innych przypadków. Przykładowo współpraca z daną marką musi zostać wyraźnie oznaczona hashtagiem #reklama marki xyz. Co ważne, rekomendacje jednoznacznie rozstrzygają, że sam hashtag #współpraca nie wystarcza jako poprawne oznaczenie, co przedtem było przedmiotem doktrynalnych wątpliwości.

Kiedy oznaczenie materiałów reklamowych może zostać uznane za wprowadzające w błąd?

Nieczytelne, niejednoznaczne, niezrozumiałe, czyli wprowadzające w błąd, będzie oznaczenie umieszczone w niewidocznym miejscu, np. na tle innego napisu, po użyciu opcji „więcej” lub „zobacz więcej”, przy krawędzi obrazu, w kolorze zlewającym się z tłem, napisane niewyraźną lub zbyt małą czcionką, z błędami ortograficznymi, w innym języku niż polski, o ile profil prowadzony jest po polsku, z użyciem niejednoznacznych określeń, niewskazujących na komercyjny charakter treści np. współpraca.

Jakie jest nieprawidłowe oznaczanie reklam wg UOKiK?

Nie jest prawidłowym wg UOKiK są określenia w języku innym niż polski, np. #advertisement lub [advertisement] #collaboration lub [collaboration] #commercial lub [commercial], czy w formie skrótowej #ad lub [AD] #promo lub [promo] #spons lub [spons] #autopromo lub [autopromo] #rek lub [rek] bądź w formie niejednoznacznej wg UOKiK tj. niepodkreślającej faktu uzyskania korzyści przez influencera, np. #współpraca lub [współpraca] Materiał powstał we współpracy z…

W celu pomocy influencerom został nawet stworzony filtr pod nazwą „AR” na Instagramie oraz Facebooku, ułatwiający prawidłowe oznaczanie współpracy.

Jaką odpowiedzialność prawną można ponieść za niestosowanie rekomendacji prezesa?

Influencer, który nie zastosuje się do rekomendacji Prezesa UOKiK, może ponieść określone konsekwencje prawne swojego działania – administracyjnoprawne i cywilnoprawne.

a)    Odpowiedzialność administracyjnoprawna influencera odnosi się do jego praktyk, które naruszają zbiorowe interesy konsumenta przez przedsiębiorcę (np. wprowadzanie w błąd lub kryptoreklama). Przedsiębiorcy takiemu Prezes UOKiK może nakazać zapłatę kary finansowej, zaniechanie praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, usunięcie skutków takiej praktyki oraz publikację decyzji, którą wydał Prezes UOKiK.

b)    W kwestii odpowiedzialności cywilnoprawnej na podstawie art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz art. 18 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, konsumenci i przedsiębiorcy mogą domagać się od nieuczciwego przedsiębiorcy in. naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, zaniechania niezgodnej z prawem praktyki i usunięcia jej skutków, złożenia odpowiedniego oświadczenia oraz zapłaty określonej sumy pieniężnej na określony cel społeczny.

Co warto zaznaczyć, obie te odpowiedzialności nie wykluczają się nawzajem, co oznacza, że nieuczciwie postępującemu influencerowi Prezes UOKiK może nałożyć karę administracyjnoprawną oraz twórca ten będzie zarazem podlegał odpowiedzialności cywilnoprawnej ze strony konsumentów i innych przedsiębiorców.

Kto poza influencerem może ponieść odpowiedzialność?

Odpowiedzialność na gruncie prawa dotyczy jednak nie tylko samego influencera, ale także agencji reklamowej i reklamodawcy. Celebryta, który poniósł konsekwencje finansowe swojego bezprawnego zachowania, może wystosować odpowiednie roszczenia (tzw. „roszczenia regresowe”) wobec agencji lub reklamodawcy na gruncie zawartej między nimi umowy.

Pozostaje mieć nadzieję, że influencerzy postanowią poważnie potraktować wytyczne UOKiK i przywołane tam regulacje prawne. Jest ryzyko, że w ten sposób wzrośnie liczba postów zawierających niedozwoloną kryptoreklamę, czasem trudną do wyłapania. Wydaje się jednak, że warto edukować się w zakresie tego, jakie frazy używane w postach o charakterze pozornie informacyjnym stanowią przysłowiową „czerwoną flagę” i powinny zwracać uwagę każdego odbiorcy. Zaś dobrze zorientowany twórca internetowy będzie wiedział, jak legalnie wskazywać promowaną markę i oznaczać materiał reklamowy. Pełna treść wytycznych UOKiK dla influencerów UOKiK znajduje się tu: Rekomendacje Prezesa UOKiK dotyczące oznaczania treści reklamowych przez influencerów w mediach społecznościowych.

Jeżeli zaś w ramach swojej działalności gospodarczej chcesz zdecydować się na influencer marketing, zapoznaj się z naszym wzorem umowy z influencerem! Nawet jeśli świadczysz usługi dietetyczne, wytyczne UOKiK mogą dotyczyć. Jeśli potrzebujesz pomocy w oznaczeniu materiału, zapraszamy do kontaktu. Jesteśmy także do Twojej dyspozycji, jeśli potrzebujesz określić ramy współpracy z influencerem. Możesz skorzystać z naszego wzoru z ambasadorem, jeśli potrzebujesz gotowej umowy.

[1] Na podstawie tej opowieści powstały dwa filmy dokumentalne: „Fyre” na platformie Hulu oraz „Fyre, najlepsza impreza, która nigdy się nie zdarzyła” na Netflixie.
[2] Zob. K. Grzybczyk, Instagram – jak zostać influencerem [w:] Rozrywki XXI wieku a prawo
Photo by Laura Chouette on Unsplash

Kradzież dzieł sztuki kiedyś wymagała większego zaangażowania. Nawet w przypadku „Mony Lisy”, czyli prawdopodobnie najsłynniejszego przypadku kradzieży obrazu, wymagane było minimalne fizyczne zaangażowanie złodzieja, który najzwyczajniej w świecie zdjął sławne dzieło Leonarda da Vinci ze ściany i wyniósł! Dziś, jak się okazuje, w odniesieniu do dóbr cyfrowych w postaci NFT, w wielu przypadkach ich kradzież jest jeszcze prostsza, niż w wypadku Giocondy. Jak uchronić się przed kradzieżą tokena? Co zrobić w przypadku kradzieży autorskiej grafiki i wystawienia jej na platformie sprzedażowej NFT? Zapraszamy do lektury!

Czym jest niewymienialny token kryptograficzny?

Szerzej o naturze niewymienialnego tokena kryptograficznego (czyli non-fungible token, słynnego ostatnimi czasy NFT) mieliśmy okazję pisać już kiedyś. Dla przypomnienia, NFT „są raczej znakami certyfikującymi dany plik cyfrowy, elektronicznymi żetonami działającymi w oparciu o blockchain. Pojedynczy NFT przypomniana obiekt kolekcjonerski, cyfrowy odpowiednik materialnego egzemplarza dzieła – z tym, że nie jest możliwe jego dalsze kopiowanie czy stworzenie drugiej takiej samej pracy. Można porównać je do autografu, którym artysta “podpisuje” swoje wirtualne dzieło (mema, wideo, grafiki czy tweet)”.[1]

Okazuje się, że tak samo, jak przy odpowiedniku materialnym, możliwa jest w praktyce kradzież cyfrowego aktywa.

Przykład kradzieży NFT

Głośnym w ostatnim czasie przypadkiem tego typu kradzieży była sprawa tzw. „Goblin Ass NFT” stworzonymi przez Fedora Linnika oraz artystę Vitaly’ego Terletsky’ego. Rzeczone NFT, przed oficjalnym udostępnieniem ich do sprzedaży na OpenSea (platformie sprzedażowej NFT), zostały na niej umieszczone przez twórców w wersji testowej, abysprawdzić, czy wszystko działa poprawnie. W nocy poprzedzającej premierę kolekcji Linnika i Terletsky’ego ktoś umieścił NFT za darmo w wersji ogólnodostępnej na fałszywej stronie internetowej oraz na samym OpenSea, oczywiście uprzednio ukradłszy je z wersji testowej strony. Błędem twórców było umieszczenie całej kolekcji NFT w podglądzie, zamiast jedynie małej jej części. Sami autorzy tłumaczyli, że przy tak małej, bo liczącej 170 osób zbiorowości zainteresowanej ich tokenami na grupie na Twitterze nie sądzili, że ktoś będzie chciał dokonać jakiegokolwiek przestępstwa.[2] A jednak, kradzież jest kradzieżą, niezależnie od jej wielkości (choć warto zaznaczyć, że cena minimalna kolekcji NFT, która zainspirowała twórców „Goblin Ass NFT”, czyli „Goblintown”, sięga 10 000 $, a więc wcale niemałej sumy). Zatem nawet w przypadku nieodnoszących dużej popularności dóbr warto zawczasu zabezpieczyć się przed kradzieżą oraz znać swoje prawa, gdy do niej mimo to dojdzie.

 

Natura kradzieży NFT

Kodeks karny, definiując kradzież w art. 278 § 1 i § 2, stanowi, że:

„§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
2.
Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”.

Jednak – co dokładnie jest przedmiotem kradzieży, kiedy mówimy o NFT? Ponieważ NFT jest zapisanym cyfrowo i niewymienialnym, ale jednak aktywem, jego kradzież można przyrównać do kradzieży rzeczy oznaczonej co do tożsamości, konkretnego egzemplarza. W każdym przypadku NFT powinien istnieć tylko jeden plik i osoba, która kupując NFT ma być jego jedynym właścicielem. Fakt ten stanowi zarazem powód, dla którego strata każdego jednego niepowtarzalnego NFT o wartości kolekcjonerskiej jest ogromna dla tego, kto je stworzył.

Metody kradzieży NFT – nie daj złapać się na phising!

W wyżej opisanej sprawie Linnika przyczyną kradzieży była nieostrożność twórców, jednak jedną z najczęstszych metod kradzieży NFT jest phishing. Polega on na wyłudzeniu przez oszustów danych służących do przeprowadzenia pewnej operacji (np. logowania, pozyskania cudzych środków finansowych) poprzez podstępnie skonstruowane wiadomości e-mail, bardzo często zawierające instrukcję postępowania bądź link przekierowujący do fałszywej witryny internetowej, za pomocą której można dokonać przestępstwa (przykładowo poprzez kliknięcie następuje zainstalowanie na urządzeniu złośliwego oprogramowania kradnącego dane). W ten sposób przestępca pozyskuje dane bez ingerowania w systemy bezpieczeństwa poszczególnych stron internetowych i nie łamie ich zabezpieczeń, gdyż oszukany podaje swoje dane lub wchodzi w link niejako dobrowolnie.

Bezprawna tokenizacja cudzego dzieła, a polskie prawo autorskie

W przypadku świata NFT kradzież ma jednak jeszcze jeden wymiar – ten, w którym dochodzi do naruszenia praw autorskich. Mianowicie mowa o bezprawnym pobieraniu cudzych utworów i przerabianiu ich na NFT bez zgody twórcy.

Jeżeli by sprawę rozpatrywać z punktu widzenia polskiego prawa autorskiego, takie działanie stanowi po pierwsze naruszenie majątkowych prawa autorskich przysługujących twórcy lub podmiotowi, na który twórca legalnie przeniósł swoje prawa. Po drugie, bezprawne rozpowszechnianie cudzych utworów jest również czynem zabronionym na gruncie art. 115 ust. 1 i 116 PrAut:

„Art. 115 1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.”

„Art. 116 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”

Jak sprawdzić, czy ktoś bezprawnie sprzedaje mój utwór jako NFT?

Autor skradzionego dzieła może dowiedzieć się o popełnieniu przestępstwa w stosunku do jego utworów przykładowo dzięki profilowi @NFTtheft na Twitterze, który przy okazji służy jako źródło wiedzy o tym, gdzie szukać pomocy i zgłaszać kradzież. Podobnie, strona DeviantArt zaoferowała swoim użytkownikom narzędzia służące wykrywaniu kradzieży ich sztuki i bezprawnego umieszczania jej na platformach sprzedażowych NFT. Twórca TsaoShin, publikujący swoje prace na różnorakich portalach społecznościowych, rzekł, że mimo ciągłego zgłaszania przez niego naruszeń do administracji OpenSea, codziennie na stronie tej zamieszczane jest przez kogoś innego do pięćdziesięciu jego prac gotowych do zakupu w formie NFT. Oczywiście, grafiki są po prostu kradzione, tzn. rozpowszechniane z naruszeniem prawa autorskiego twórcy, który  nie ma z tego tytułu żadnych korzyści. Dodatkowo, cena takiego tokena wynosi dużo więcej, aniżeli kwota, za którą artysta sprzedaje swoje prace.

Zaliczkowe wybijanie NFT sprzyja bezprawnej tokanizacji?

Kradzież tworów cudzej własności intelektualnej jest prosta w przypadku NFT i wcale nie utrudnia jej narzędzie zwane z ang. „lazy minting”, przewidywane chociażby przez omawianą platformę OpenSea. Narzędzie to pozwala, w zakresie pewnego limitu, na „wybijanie” NFT bez ponoszenia kosztów, aż do momentu, kiedy zakupi je nabywca NFT . W ten sposób złodziej, który dopuścił się kradzieży cudzej pracy, nie musi wykładać żadnej sumy, aby stworzyć i wystawić NFT danej grafiki na platformie sprzedażowej, gdyż suma uzyskana ze sprzedaży starczy na to często z ogromną nadwyżką. Platforma OpenSea podjęła próbę zmniejszenia limitów darmowych wybić NFT, jednakże działanie to spotkało się z ogromną krytyką jej społeczności, przez co musi szukać innych sposobów walki z cyberprzestępczością w świecie NFT.[3]

Owa łatwość w kradzieży cudzej sztuki pokazuje, jaką drogę przeszła ludzkość od czasu grabieży „Mony Lisy” – nie jest to jednak dla artystów droga w dobrym kierunku.

 

Co robić, gdy odkryjemy, że ktoś przerobił nasz utwór na NFT?

Identyfikacja, a następnie ściganie sprawcy przestępstwa w Internecie bywa często bardzo trudne, ale nie niemożliwe (co udowadnialiśmy na przykładzie przypadku ścigania zniesławienia w Internecie). Oczywiście najlepszym sposobem uchronienia się przed kradzieżą będzie jej zapobieganie w postaci zachowania szczególnej ostrożności (czego nie zrobiono w przypadku afery z „Goblin Ass NFT”). Jeśli jednak kradzież się wydarzy, dobrze jest znać procedury służące zgłaszaniu naruszenia i dochodzeniu swoich praw.

W przypadku kolekcji Linnika i Terletsky’ego autorzy, po całej sprawie finalnie wypuścili rzeczone NFT na OpenSea, po umieszczeniu na nich holograficznej „naklejki” w górnym rogu, mającej stanowić certyfikat autentyczności ich własnych NFT. Podobnie mogą postępować artyści, tj. umieszczać znak wodny na swoich pracach, po to, aby ich grafiki nie znalazły się następnie jako NFT na platformach sprzedażowych bez ich wiedzy. Każdorazowo należy także zgłaszać taką kradzież za pomocą formularza na stronie, na której znalazły się ukradzione utwory, aby administratorzy mogli jak najszybciej je z niej usunąć. Żądanie usunięcia, dzięki oparciu tokenizacji na technologii blockchain, pozostawi trwały ślad w cyfrowym łańcuchu.

Walka platform z kradzieżą NFT

OpenSea w czerwcu tego roku wprowadziło nowe procedury mające na celu walkę z kradzieżą NFT i wciąż pracuje nad ich udoskonaleniem poprzez automatyzację zgłoszeń naruszeń. Czerwcowa aktualizacja umożliwia automatyczne blokowanie wyświetlania na stronie wyglądających na podejrzane transferów NFT. Dla administratorów platformy istotne jest również zapewnienie bezpieczeństwa dla użytkowników, którzy zakupili skradzione NFT w zupełnej nieświadomości.[4] Pozostaje mieć nadzieję, że za wzorem OpenSea pójdą również inne platformy sprzedające NFT.

Nowe technologie – nowe okazje do naruszenia prawa?

Chociaż fakt, że dzieła sztuki bywają kradzione nie jest niczym niezwykłym w historii, era cyfryzacji przyniosła  nowe i niestety szybsze metody na wzbogacenie się kosztem artysty lub twórcy NFT. Platformy oferujące NFT do sprzedaży codziennie odbierają setki czy nawet tysiące zgłoszeń dotyczących bezprawnie zamieszczonych tam NFT. Chociaż oczywiście kradzież wszelkiego rodzaju została objęta tak polskimi, jak i międzynarodowymi regulacjami prawnymi, zapewnione przez nie mechanizmy nie są obecnie w stanie skutecznie i dostatecznie szybko zwalczać wszystkich przypadków przestępczości w cyfrowym świecie. Twoje NFT zostało ukradzione przed oficjalnym zamieszczeniem ich na stronie? A może jesteś artystą, którego prace padły ofiarąniechcianej tokenizacji? Jeśli potrzebujesz porady prawnej dotyczącej cyberbezpieczeństwa twojej twórczości– skontaktuj się z nami!

Photo by GuerrillaBuzz Crypto PR on Unsplash
[1] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nft-co-to-jest-zastosowania [dostęp: 1.09.2022 r.].
[2] https://www.buzzfeednews.com/article/katienotopoulos/someone-stole-the-goblin-ass-nfts, https://www.morningbrew.com/daily/stories/2022/08/05/it-s-never-been-easier-to-steal-art [dostęp: 1.09.2022 r.].
[3] https://www.morningbrew.com/daily/stories/2022/08/05/it-s-never-been-easier-to-steal-art [dostęp: 1.09.2022 r.].
[4] https://cointelegraph.com/news/opensea-introduces-new-stolen-item-policy-to-combat-nft-theft [dostęp: 1.09.2022 r.].

Specyfiką rynku farmaceutycznego w Polsce jest to, że znaczący w nim udział mają lekigeneryczne. Jak szacuje Medicines for Europe (poprzednio European Generic Medicines Association), udziałleków generyczych w całym rynku leków w Polsce wynosi 70 – 80%. Przy czym, Polska w tym trendzie nie jest odosobniona. Znakomitą większość światowego przemysłu farmaceutycznego stanowią tzw. leki generyczne. Wynika to z faktu, że leki generyczne są tańsze w produkcji od preparatów innowacyjnych średnio o 80-85%.

Branża farmaceutyczna stanowi najbardziej zaawansowany sektor gospodarki pod względem innowacji. To właśnie w sektorze farmacji ponoszone są największe nakładany na badania i rozwój, tzw. prace B+R. O tym, jakie znaczenie dla sektora farmaceutycznego ma wytworzona własność intelektualna może świadczyć chociażby oświadczenie firmy Moderna (jednego z producentów szczepionek przeciwko COVID-19) informujące o tym, że Moderna zamierza pozwać Pfizer i jego partnera BioNTech za naruszenie praw wyłączonych Moderny do technologii mRNA, która stanowiła podstawę do opracowania szczepionki przeciwko COVID-19[1].

Język prawny nie posługuję się pojęciem – lek. Natomiast zgodnie z art. 2 pkt 32 ustawy z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 1977 z późn. zm.) (prawo farmaceutyczne) produktem leczniczym – jest substancja lub mieszanina substancji, przedstawiana jako posiadająca właściwości zapobiegania lub leczenia chorób występujących u ludzi lub zwierząt lub podawana w celu postawienia diagnozy lub w celu przywrócenia, poprawienia lub modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne.

Odrębną kategorię produktów leczniczych stanowią produkty immunologiczne – produktem immunologicznym jest produkt leczniczy stanowiący surowicę, szczepionkę, toksynę lub alergen, stosowany w celu:

  1. wywoływania czynnej odporności (szczepionki),
  2. przeniesienia odporności biernej (surowice),
  3. diagnozowania stanu odporności (w szczególności tuberkulina),
  4. identyfikacji lub wywoływania specyficznej nabytej zmiany reakcji odporności na czynnik alergizujący (alergeny);

 

lek innowacyjny (referencyjny) a lek generyczny

Art. 10 ust. 2 Dyrektywy 2001/83/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 6 listopada 2001 r. w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi wprowadza podział produktów leczniczych na:

  1. referencyjne (w piśmiennictwie określane również jako innowacyjne) oraz
  2. generyczne (odtwórcze).

 

Różnica między produktami leczniczymi referencyjnymi, a generycznymi polega na tym, że proces wprowadzania leku generycznego do obrotu jest nieco krótszy. Producent leków generycznych nie jest zobowiązany (w przeciwieństwie do producenta produktu leczniczego referencyjnego) do przedstawienia wyników badań przedklinicznych i badań klinicznych, jeżeli może wykazać, że produkt leczniczy jest generycznym produktem leczniczym w stosunku do referencyjnego produktu leczniczego, który jest lub był dopuszczony do obrotu.

Oznacza, to że produkt leczniczy referencyjny jest pierwszym dopuszczonym do obrotu produktem posiadający daną substancję czynną, w określonej ilości i jakości oraz postaci farmaceutycznej. Generyczny produkt leczniczy jest natomiast produktem leczniczym, który posiada ten sam jakościowy i ilościowy skład w substancjach czynnych oraz tę samą postać farmaceutyczną, jak referencyjny produkt leczniczy, oraz którego tzw. biorównoważność względem referencyjnego produktu leczniczego została udowodniona w drodze przeprowadzenia odpowiednich badań biodostępności.

Różne sole, estry, etery, izomery, mieszaniny izomerów, kompleksy lub pochodne substancji czynnych uznaje się za taką samą substancję czynną, o ile nie różnią się znacząco właściwościami odnośnie do bezpieczeństwa i skuteczności. W takich przypadkach, wnioskodawca przedstawia dodatkowe informacje stanowiące dowód potwierdzający bezpieczeństwo lub skuteczność różnych soli, estrów lub pochodnych dopuszczonej substancji czynnej.

Różne postacie farmaceutyczne doustne natychmiastowego uwalniania uznaje się za jedną i tę samą postać farmaceutyczną. Nie wymaga się badań biodostępności, jeżeli wnioskodawca przedstawi dowody, że generyczny produkt leczniczy spełnia odpowiednie kryteria określone w odpowiednich szczegółowych wytycznych.

 

Natomiast to, że oba produkty zawierają tę samą substancję czynną nie oznacza, że mamy do czynienia z tym samym lekiem. Fakt uznania danego produktu leczniczego za bioekwiwaletny, nie oznacza konieczności wykazywania równoważności terapeutycznej. Zmiana leku oryginalnego na lek generyczny może się wiązać ze zmianą skuteczności i bezpieczeństwa farmakoterapii, a w literaturze naukowej nieprzerwanie trwa dyskusja, czy udowodnienie biorównoważności jest wystarczającym argumentem do zamiany leków, czy jednak konieczne jest przeprowadzenie badań klinicznych potwierdzających równoważność terapeutyczną leków oryginalnych i leków generycznych, co jednak zwiększy koszt wprowadzenia na rynek tych drugich[2].

 

ochrona patentowa leków

Zgodnie z art. 24 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (pwp) patenty są udzielane – bez względu na dziedzinę techniki – na wynalazki, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania.

Jednocześnie, zgodnie z art. 29 ust. 1 pkt 3 pwp patentów nie udziela się na: sposoby leczenia ludzi i zwierząt metodami chirurgicznymi lub terapeutycznymi oraz sposoby diagnostyki stosowane na ludziach lub zwierzętach; przepis ten nie dotyczy produktów, a w szczególności substancji lub mieszanin stosowanych w diagnostyce lub leczeniu.

Wobec tego, ustawodawca potwierdza wprost, że produkty, a w szczególności substancje lub mieszaniny stosowane w diagnostyce lub leczeniu mogą być wynalazkami, a także, że możliwe jest udzielenie ochrony patentowej na takie wynalazki.

Przy czym, specyfika produktów leczniczych jest odzwierciedlona w przesłance nowości wynalazku. Co do zasady, zgodnie z prawem własności przemysłowej, aby wynalazek mógł ubiegać się ochronę patentową, musi m.in. spełniać warunek nowości. Oznacza to, że rozwiązanie nie może wynikać dla znawcy w sposób oczywisty ze stanu techniki. Art. 25 ust. 4 pwp ustanawia wyjątek od tego generalnego wymogu nowości wynalazku i dopuszcza uznawanie za nowe substancje lub mieszaniny, które występują już w stanie techniki, pod warunkiem że przedmiotem wynalazku jest nie sama substancja lub mieszanina, ale jej nowe zastosowanie w dziedzinie medycyny[3].

wynalazki medyczne

Wobec tego, wśród wynalazków medycznych możemy wskazać kilka ich kategorii:

  1. wynalazki na produkty, które możemy podzielić na podkategorie:
    • wytwory, np. „Igła do biopsji stercza” (Pat.232535);
    • urządzenia medyczne, np. urządzenie medyczne, przyrząd chirurgiczny w szczególności do implantów (EP2498693)
    • substancje, do których należą np. szczepionki, np. Szczepionka oparta na rekombinowanym wirusie świnki Jeryl Lynn 2 (EP3274447);
    • nowy szczep bakterii lub wirusa (wynalazki biotechnologiczne), np. nowy szczep bakterii Lactobacillus delbrueckii (Pat.226477);
  2. wynalazki na sposób, np. sposób izolowania czystego składnika siarczanu polimyksyny E (239311);
  3. nowe zastosowanie wynalazku, np.  „Nowe zastosowanie medyczne kwasu kynureninowego i jego soli w leczeniu spojówki i rogówki oka (Pat.237591);
  4. wynalazki wspomagane komputerowo – Wspomagany komputerowo sposób wytwarzania nakładek ortodontycznych (EP3395285).

Oznacza to, substancja może być już substancją znaną, czyli nie posiadającą cech nowości, natomiast chronione może być jej zastosowanie, które jest nowe, czyli nie będące częścią stanu techniki.

Zastosowania substancji możemy podzielić na:

  1. pierwsze zastosowanie medyczne (first medical use) – dotyczy pierwszego (nowego) zastosowania znanej substancji (ustalono, że znana substancja X może służyć do leczenia choroby Y);
  2. drugie i kolejne zastosowania medyczne (second or further medical use) – dotyczy kolejnych zastosowań znanej substancji (ustalono, że znana substancja X poza tym, że może służyć do leczenia choroby Y, służy także do leczenia choroby Z).

 

zakres ochrony patentu wynika z art. 63 i art. 66 pwp.

Przez uzyskanie patentu nabywa się prawo wyłącznego korzystania z wynalazku w sposób zarobkowy lub zawodowy na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Zakres przedmiotowy ochrony określają zastrzeżenia patentowe, zawarte w opisie patentowym. Uprawniony z patentu może zakazać osobie trzeciej korzystania z wynalazku w sposób zarobkowy lub zawodowy polegający na:

Powyższe czynności dotyczące chronionego wynalazku stanowią więc naruszenia patentu.  Uprawniony z patentu jest jedynym podmiotem uprawnionym do wykonywania tych czynności.

 

lek generyczny, a naruszenie patentu – wyjątek Bolara

Ustawa prawo własności przemysłowej reguluje kilka rodzajów tzw. dozwolonych użytków korzystania z patentów, tj. sytuacji kiedy nie dochodzi do naruszenia patentu, mimo korzystania z wynalazku. Jednym z takich dozwolony użytków, który znajduje zastosowanie w zakresie wynalazków farmaceutycznych jest tzw. wyjątek Bolara.

Wyjątek Bolara został uregulowany w art. 69 ust. 1 pkt 4 pwp. Zgodnie z tym przepisem nie dochodzi do naruszenia patentu przez korzystanie z wynalazku polegające na wytwarzaniu, używaniu, przechowywaniu, składowaniu, oferowaniu, wprowadzaniu do obrotu, eksportowaniu lub importowaniu, w celu wykonania czynności, jakie na podstawie przepisów prawa są wymagane dla uzyskania, również przez osobę trzecią, rejestracji lub zezwolenia, stanowiących warunek dopuszczenia do obrotu niektórych wytworów ze względu na ich przeznaczenie, w szczególności produktów leczniczych na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub innego państwa.

Czyli, wyjątek Bolara zapewnia producentom leków generycznych możliwość przeprowadzenia odpowiednich badań i rejestracji produktu leczniczego generycznego w czasie ochrony patentowej produktu innowacyjnego.

lek generyczny zwiększa dostęp pacjentów do leczenia

Dlaczego wprowadzono wyjątek Bolara? Co do zasady, z chwilą wygaśnięcia patentu inne podmioty mogą od razu wejść na rynek z produktami wykorzystującymi wynalazek, którego ochrona wygasła. Jednak zupełnie odmiennie kształtuje się sytuacja w branży farmaceutycznej. Produkty lecznicze takie jak leki generyczne, jako zamienniki leków innowacyjnych mogą zostać wprowadzone do obrotu dopiero po ustaniu ochrony patentowej oryginalnego produktu leczniczego, w przeciwnym razie co do zasady doszłoby do naruszenia patentu. Przy czym, równocześnie producenci leków generycznych mają obowiązek przeprowadzania badań niezbędnych do uzyskania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu. Gdyby nie  istnienie wyjątku Bolara producenci leków generycznych mieliby możliwość przeprowadzenia wymaganych badań, opracowania gotowej formy leku i uzyskania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu dopiero po ustaniu ochrony patentowej leku innowacyjnego. Taki stan rzeczy powodowałby faktyczne wydłużenie monopolu dla producentów leków innowacyjnych o co najmniej kilkanaście miesięcy.

Brak możliwości przygotowania leku generycznego w czasie trwania ochrony patentowej w celu jego niezwłocznego wprowadzenia do obrotu po ustaniu patentu jest stanem niepożądanym z punktu widzenia interesu publicznego. Leki generyczne są tańsze, co wynika z braku przeprowadzenia czasochłonnych i kosztownych badań związanych z rozwojem ich oryginalnych odpowiedników. Zatem rozwój rynku leków generycznych jest korzystny dla publicznego systemu opieki zdrowotnej, ponieważ przyczynia się do redukcji kosztów leczenia oraz zwiększenia dostępności produktów leczniczych[4].

 

wyjątek apteczny

Poza wyjątkiem Bolara, art. 69 pwp reguluje także tzw. wyjątek apteczny. Zgodnie z art. 69 ust. 1 pkt 5 wykonanie leku w aptece na podstawie indywidualnej recepty lekarskiej nie stanowi naruszenia patentu. Celem wyjątku jest wyeliminowanie prawnych barier korzystania z opatentowanego produktu medycznego, gdy w indywidualnym przypadku leczenie pacjenta wymaga wykonania opatentowanego leku w aptece na podstawie recepty lekarskiej[5]. Wyjątek ten legalizuje wytworzenie produktu opartego na wynalazku w aptece, pomimo że produkt ten nie został wytworzony przez uprawnionego z patentu.

 

licencja przymusowa w prawie polskim

Licencja przymusowa stanowi formę korzystania z wynalazku, na który został udzielony patent bez zgody uprawnionego i jako taka stanowi ograniczenie patentu. Instytucja licencji przymusowej była często podnoszona w kontekście pandemii COVID-19. Wskazywano, że na patenty dotyczące szczepionek oraz leków przeciwko COVID-19 powinny być udzielane licencje przymusowe. Ostatecznie nie skorzystano z tego rozwiązania. Należy jednak przybliżyć, czym jest licencja przymusowa.

Warto należy nadmienić, że w Polsce licencja przymusowa ostatni raz została udzielona przez UPRP w 1990 r.[6]Zgodnie z art. 82 (pwp Urząd Patentowy RP (UPRP) może udzielić zezwolenia na korzystanie z opatentowanego wynalazku innej osoby (licencja przymusowa), gdy:

  1. jest to konieczne do zapobieżenia lub usunięcia stanu zagrożenia bezpieczeństwa Państwa, w szczególności w dziedzinie obronności, porządku publicznego, ochrony życia i zdrowia ludzkiego oraz ochrony środowiska naturalnego;
  2. zostanie stwierdzone, że patent jest nadużywany poprzez uniemożliwianie korzystania z wynalazku przez osobę trzecią, jeżeli jest ono konieczne do zaspokojenia potrzeb rynku krajowego, a zwłaszcza gdy wymaga tego interes publiczny, a wyrób jest dostępny społeczeństwu w niedostatecznej ilości lub jakości albo po nadmiernie wysokich cenach, w okresie 3 lat od dnia udzielenia patentu;
  3. zostanie stwierdzone, że uprawniony z patentu udzielonego z wcześniejszym pierwszeństwem (patentu wcześniejszego) uniemożliwia, nie godząc się na zawarcie umowy licencyjnej, zaspokojenie potrzeb rynku krajowego przez stosowanie opatentowanego wynalazku (patent zależny), z którego korzystanie wkraczałoby w zakres patentu wcześniejszego; w tym przypadku uprawniony z patentu wcześniejszego może żądać udzielenia mu zezwolenia na korzystanie z wynalazku będącego przedmiotem patentu zależnego (licencja wzajemna).

Poza wystąpieniem jednego z 3 wskazanych powyżej przypadków konieczne jest wykazanie przed UPRP przez osobę ubiegającą się o udzielenie licencji przymusowej, że czynił wcześniej w dobrej wierze starania w celu uzyskania licencji.

Wykazanie przez UPRP starań o uzyskanie licencji nie jest wymagane, gdy udzielenie licencji przymusowej służy zapobieżenia lub usunięcia stanu zagrożenia bezpieczeństwa Państwa albo w przypadku ogłoszenia o możliwości ubiegania się o licencję przymusową. W przypadku ogłoszenia o możliwości ubiegania się o licencję przymusową, zwolnienie nie dotyczy wniosków o udzielenie licencji złożonych po upływie 1 roku od dnia tego ogłoszenia.

Jeśli chodzi o przesłankę wskazaną w pkt 2 – nadużycia patentu, UPRP, po stwierdzeniu nadużycia patentu, może postanowić o możliwości ubiegania się o licencję przymusową i ogłasza to w „Wiadomościach Urzędu Patentowego”.

Licencja przymusowa jest licencją niewyłączną. Oznacza to, że licencjna nie przyznaje wyłączności korzystania z wynalazku w określony sposób, a udzielenie licencji jednej osobie nie wyklucza możliwości udzielenia licencji innym osobom, a także jednoczesnego korzystania z wynalazku przez uprawnionego z patentu.

Zgodnie z art. 255 ust. 1 pkt 6 i 61 pwp, decyzja o udzieleniu licencji przymusowej podejmowana jest przez UPRP w postępowaniu spornym. Wobec tego, uprawniony z patentu może wykazywać, że nie zachodzą przesłanki udzielenia licencji przymusowej.

Korzystający z wynalazku na podstawie licencji przymusowej jest obowiązany uiścić na rzecz uprawnionego opłatę licencyjną. UPRP określa zakres i czas trwania licencji przymusowej oraz szczegółowe warunki jej wykonywania, a także, odpowiednio do wartości rynkowej licencji, wysokość opłaty licencyjnej oraz sposób i terminy jej zapłaty. Licencja przymusowa podlega na wniosek zainteresowanego wpisowi do rejestru patentowego.

 

licencja przymusowa, a leki

Należy podkreślić, że w przypadku wynalazków farmaceutycznych przedmiotem licencji przymusowej będzie:

  1. składnik czynny lub mieszanina składników czynnych jako takich, bądź przeznaczonych do określonego wskazania terapeutycznego, lub
  2. sposób wytwarzania leku.

 

Przedmiotem licencji przymusowej nie jest produkt leczniczy. Licencji przymusowej nie można utożsamiać z pozwoleniem na dopuszczenie do obrotu, a więc autoryzacją leku przez odpowiedni organ krajowy bądź unijny.

Licencja przymusowa nie upoważnia do wprowadzenia licencjonowanego produktu na rynek. Licencja przymusowa nie znosi także okresów wyłączności danych i wyłączności rynkowej przysługujących tzw. lekom referencyjnym, a więc dopuszczonym do obrotu na podstawie pełnych danych obejmujących wyniki badań przedklinicznych i klinicznych[7].

 

wyłączność danych i wyłączność rynkowa

Wyjaśnijmy zatem, czym jest okres wyłączności danych i wyłączności rynkowej dla leków referencyjnych.

Zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 2 prawa farmaceutycznego, niezależnie od ochrony wynikającej z przepisów pwp, podmiot odpowiedzialny nie jest obowiązany do przedstawienia wyników badań nieklinicznych lub klinicznych, jeżeli wykaże, że produkt leczniczy jest odpowiednikiem referencyjnego produktu leczniczego, który jest lub był dopuszczony do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa członkowskiego UE lub EOG, a od dnia wydania pierwszego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu referencyjnego produktu leczniczego w którymkolwiek z tych państw do dnia złożenia wniosku o dopuszczenie do obrotu odpowiednika referencyjnego produktu leczniczego (leku generycznego) na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej upłynął okres co najmniej 8 lat (wyłączność danych).

Natomiast, niezależnie od wydanego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu lek generyczny nie może zostać wprowadzony do obrotu przez podmiot odpowiedzialny przed upływem 10 lat od dnia wydania pierwszego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu referencyjnego produktu leczniczego (wyłączność rynkowa).

 

Regulacje dotyczące wyłączności rynkowej i wyłączności danych oraz przepisy prawa własności przemysłowej w zakresie licencji przymusowej nie są ze sobą spójne. Brak ograniczenia wyłączności i rynkowej i wyłączności danych w przypadku udzielenia licencji przymusowej w praktyce powoduje brak możliwości korzystania z wynalazku będącego przedmiotem licencji przymusowej do momentu wygaśnięcia ww. wyłączności.

licencją przymusową w pandemię?

Jak już wspominano powyżej, temat licencji przymusowych odżył w okresie trwania pandemii COVID-19 i dopuszczenia do obrotu pierwszych szczepionek przeciwko koronawirusowi SARS-Cov-2. Unia Europejska w komunikacie z dnia 4.06.2021 r. skierowanym do Rady Generalnej Światowej Organizacji Handlu (WTO) w sprawie polityki handlowej w odpowiedzi na kryzys COVID- 19 wskazała na kluczowy aspekt w zakresie tak skomplikowanych produktów, jakimi są produkty lecznicze, w tym szczepionki. Chodzi mianowicie o brak posiadania przez licencjobiorcę odpowiedniego know – how. UE podkreśliła, że dobrowolne licencje są najskuteczniejszym instrumentem ułatwiającym rozszerzenie produkcji i dzielenie się know-how. Ramy własności intelektualnej stanowią platformę, która zachęca do współpracy i przekazywania know-how. Licencje przymusowe są całkowicie uzasadnionym narzędziem, które rządy mogą chcieć wykorzystać w kontekście pandemii, ale niektóre aspekty proceduralne związane ze stosowaniem licencji przymusowych zostały określone jako czynniki ograniczające stosowanie tego narzędzia[8]. Wynika to przede wszystkim z tego, że sam opis patentowy nie jest wystarczającym źródłem informacji, aby podjąć produkcję leków, a udzielenie licencji przymusowej nie nakłada na uprawnionego z patentu obowiązku do udzielania licencjobiorcy dalszych informacji i wyjaśnień w zakresie stosowania wynalazku ochronionego patentem. Takie obowiązki są standardowo nakładane na uprawnionego z patentu w postanowieniach dobrowolnie zawieranych umów licencyjnych.

 

licencja przymusowa na wywóz

Rozporządzenie (WE) nr 816/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 maja 2006 r. w sprawie udzielania licencji przymusowych na patenty dotyczące wytwarzania produktów farmaceutycznych przeznaczonych na wywóz do krajów, w których występują problemy związane ze zdrowiem publicznym (Rozporządzenie 816/2006) reguluje specyficzny rodzaj licencji przymusowych dotyczących patentów lub dodatkowych świadectw ochronnych na wytwarzanie produktów farmaceutycznych przeznaczonych na wywóz do krajów, w których występują problemy związane ze zdrowiem publicznym.

Produkt farmaceutyczny to jakikolwiek produkt sektora farmaceutycznego, włącznie z omawianymi produktami leczniczymi.

Licencji przymusowej na wywóz udziela się tak jak innych licencji przymusowych – na wniosek. Również w tym przypadku wnioskodawca zobowiązany jest do dostarczenia dowodu, że dołożył starań, aby otrzymać upoważnienie od posiadacza prawa, oraz że starania takie nie przyniosły pozytywnych skutków, ale w okresie 30 dni przed złożeniem wniosku.

Wskazany wymóg nie jest stosowany w sytuacjach krytycznych w kraju lub w innych nadzwyczajnych okolicznościach wymagających podjęcia pilnych działań lub w wypadkach publicznego użycia dla celów niekomercyjnych.

Ilość produktów wytworzonych na podstawie licencji nie może przekraczać ilości niezbędnej do zaspokojenia potrzeb kraju przywozu wymienionego we wniosku, z uwzględnieniem ilości produktu wytworzonego zgodnie z innymi licencjami przymusowymi udzielonymi gdziekolwiek indziej.

Licencja jest ściśle ograniczona do wszystkich działań niezbędnych w celu wytworzenia danego produktu na wywóz i jego dystrybucji w kraju wymienionym we wniosku. Żadnego produktu wytworzonego lub sprowadzonego na podstawie licencji przymusowej nie wolno oferować do sprzedaży lub wprowadzenia do obrotu w żadnym innym kraju poza krajem wymienionymi we wniosku.

Zgodnie z art. 4 Rozporządzenia 816/2006 krajami przywozu są przede wszystkim kraje najsłabiej rozwinięte, figurujące jako takie w wykazie Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Produkty wytworzone na podstawie licencji są zidentyfikowane w wyraźny sposób, za pomocą specjalnych etykiet lub oznakowań, jako wytworzone zgodnie z ww. rozporządzeniem. Produkty odróżnia się od tych, które zostały wytworzone przez posiadacza praw, za pomocą specjalnego opakowania lub poprzez nadanie produktowi specjalnej barwy lub kształtu, pod warunkiem, że takie odróżnienie jest wykonalne i nie ma istotnego wpływu na cenę. Opakowanie oraz wszelka dokumentacja uzupełniająca mają wskazywać, że produkt jest przedmiotem licencji przymusowej na mocy Rozporządzenia 816/2006, podając nazwę właściwego organu i jakikolwiek numer identyfikacyjny oraz wyraźnie zaznaczając, że produkt jest przeznaczony wyłącznie na wywóz i dystrybucję w danym kraju przywozu.

Licencjobiorca ma również obowiązki informacyjne. Przed wysyłką produktu do kraju lub krajów wymienionych we wniosku licencjobiorca zamieszcza na stronie internetowej następujące informacje:

Adres strony internetowej podaje się do wiadomości właściwego organu. W przypadku Polski będzie to UPRP.

Licencjobiorca jest również zobowiązany do zapłaty posiadaczowi prawa stosownego wynagrodzenia ustalonego przez UPRP.

W przypadku, gdy wniosek o licencję przymusową dotyczy produktu leczniczego, wnioskodawca może skorzystać z:

  1. procedury uzyskania opinii naukowej Europejskiej Agencji Leków (a dokładnie Komitetu ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi utworzony w ramach Europejskiej Agencji Leków);
  2. jakiejkolwiek podobnej procedury przewidzianej prawem krajowym, takiej jak opinie naukowe lub świadectwa wywozu przeznaczone wyłącznie na rynki poza Wspólnotą.

W przypadku licencji przymusowej na wywóz rozwiązano sygnalizowany wyżej problem i wyłączono zastosowanie okresów wyłączności danych i wyłączności rynkowej w przypadku udzielenia tej licencji.

lek generyczny i innowacyjny – dwa bratanki

Podsumowując, istnieje wiele wyjątków oraz instytucji uprawniających do korzystania z cudzego rozwiązania farmaceutycznego chronionego patentem, pomimo braku posiadania zgody samego posiadacza patentu. Korzystanie z wynalazku w granicach takiego wyjątku nie stanowi naruszenia patentu. Wyjątki te zostały wprowadzone w celu ochrony dobra nadrzędnego, jakim jest życie i zdrowie ludzi, któremu w tych konkretnych przypadkach przyznano pierwszeństwo względem ochrony interesów uprawnionego z patentu. Natomiast nie można zapominać, że podmiot, który opracował innowacyjny produkt leczniczy, poniósł znaczące nakłady na przeprowadzenie szeregu prób i badań, a ryzyko i koszty mają zostać mu zrekompensowane poprzez uzyskanie wyłączności na wprowadzenie do obrotu opracowanego produktu. Możliwość uzyskania przewagi konkurencyjnej na podstawie uzyskanego monopolu jest kluczowym bodźcem do prowadzenia badań nad lekami, a także szczepionkami przeciwko chorobom, których nie potrafimy leczyć. Całkowite pozbawienie innowacyjnych podmiotów z branży farmaceutycznej narzędzia, jakim jest czasowy monopol na wprowadzenie produktów do obrotu mogłoby istotnie ograniczyć rozwój farmacji.

Photo by Daniel Schludi on Unsplash
[1] https://edition.cnn.com/2022/08/26/health/moderna-pfizer-mrna-patent-lawsuit/index.html
[2] Jarosław Woroń, Leki oryginalne i generyczne w farmakoterapii, czyli dlaczego potrzebna jest indywidualizacja farmakoterapii, Forum Zaburzeń Metabolicznych 2010, tom 1, nr 4, 241–247.
[3] M. Bohaczewski, w: Ł. Żelechowski (red.), Prawo własności przemysłowej. Komentarz, t. VIIIA, Warszawa 2022, art. 25.
[4] S. Sołtysiński, A. Sztoldman, Rozdział 2 Historia i uzasadnienie wyjątku Bolara w ustawodawstwie [w:] S. Sołtysiński, A. Sztoldman, Korzystanie z chronionego wynalazku w celu rejestracji produktu leczniczego, Warszawa 2018.
[5] M. Bohaczewski, w: Ł. Żelechowski (red.), Prawo własności przemysłowej. Komentarz, t. VIIIA, Warszawa 2022, art. 69.
[6] zob. decyzja UP RP z 17.8.1990 r., Sp. 66/90, WUP 1991, Nr 3, s. 290, https://uprp.gov.pl/sites/default/files/wup/1991/03/wup03_1991.pdf.
[7] M. Bohaczewski, w: Ł. Żelechowski (red.), Prawo własności przemysłowej. Komentarz, t. VIIIA, Warszawa 2022, art. 82.
[8] https://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2021/june/tradoc_159606.pdf
Pracujemy nad wersją mobilną (telefony, tablety). 

Prosimy o przeglądanie strony na komputerach.